Wprowadzenie w życie regulacji zawartych w nowej ustawie, wprowadziło niemały zamęt w warsztatach zajmujących się obsługą klimatyzacji. Wszystko przez to, że wdrożeniu przepisów towarzyszył pośpiech i wszechobecna dezinformacja. O odpowiedzi na najczęściej zadawane przez naszych Czytelników (w związku z tą sprawą) pytania poprosiliśmy eksperta – Pawła Jędrasa, Dyrektora Handlowo-Technicznego w firmie TEXA.
Komplikacje we wdrożeniu w życie postanowień Ustawy doprowadziły do niemałej dezinformacji. Długo bowiem nie było wiadomo, jakie instytucje mogą udzielać niezbędnych szkoleń i wydawać certyfikaty. Czy teraz wszystko jest już jasne?
Szkolenia mogą przeprowadzać firmy, które przeszły kontrolę UDT i uzyskały odpowiedni certyfikat, a może o niego ubiegać się firma, która:
- prowadzi działalność w zakresie dokonywania napraw i przeglądów systemów klimatyzacji w niektórych pojazdach silnikowych lub prowadzi badania w zakresie klimatyzacji w niektórych pojazdach silnikowych.
- zatrudnia osoby posiadające odpowiednią wiedzę teoretyczną i doświadczenie praktyczne, umożliwiające prowadzenie szkoleń.
- dysponuje materiałami szkoleniowymi oraz odpowiednim wyposażeniem technicznym niezbędnym do prowadzenia szkoleń w części praktycznej.
- uzyskała wpis do rejestru jednostek wydających zaświadczenia o odbytym szkoleniu – przeprowadzonego przez UDT jako jednostkę certyfikującą personel.
Dla mechanika samochodowego wystarczy zaświadczenie o odbytym szkoleniu wydane przez firmę, do tego uprawnioną. Firm takich jest już kilkanaście, a ich lista umieszczona jest na stronie UDT. Tak więc w kwestii, kto może wydawać certyfikaty wszystko jest jasne.
Teoretycznie, wszystkie warsztaty zajmujące się obsługą klimatyzacji powinny przejść szkolenie i otrzymać certyfikat jeszcze przed 1 stycznia b.r., jednak ze względu na opóźnienia było to niemal niewykonalne. Kiedy realnie mogą zacząć się kontrole i co grozi warsztatom (i mechanikom) nie posiadającym certyfikatów?
Wybiórcze kontrole wykonywane przez Inspektoraty Ochrony Środowiska już się zaczęły, stąd wystąpił duży popłoch w środowisku warsztatów samochodowych. Mechanicy nie posiadający certyfikatów muszą je uzyskać najpóźniej w ciągu kilku tygodni od kontroli. Teoretycznie oczywiście grożą dość wysokie kary za nieposiadanie certyfikatu, ale przynajmniej na tą chwilę nie są one aplikowane, co oczywiście nie oznacza, że od momentu mojej wypowiedzi do czasu publikacji tego wywiadu nikt nie zostanie ukarany.
Nasi czytelnicy informują nas, że zgłasza się do nich dużo firm oferujących szkolenia z obsługi klimatyzacji. Mają problem z ustaleniem, czy dana firma rzeczywiście ma uprawnienia do wydania certyfikatu czy może jest to próba zwykłego naciągania. Jak to zweryfikować?
Firm mających uprawnienia jest już kilkanaście, a ich lista umieszczona jest stronie UDT. Kolejne firmy ubiegają się o uprawnienia, więc będzie zapewne ich znacznie więcej. Sądząc po ilości szkoleń, które każdego dnia się odbywają, większość mechaników mających styczność z gazami chłodniczymi będzie przeszkolonych jeszcze przed rozpoczynającym się sezonem na klimatyzację.
Jednym z najczęściej pojawiających się pytań jest to, czy odpowiednie pozwolenie musi posiadać nie tylko mechanik, ale także przedsiębiorca – właściciel warsztatu? Udało nam się ustalić, że teoretycznie nie musi, ale są wyjątki. Jak to wygląda w praktyce?
Odpowiednie pozwolenie musi posiadać każda osoba, która bierze udział w procesie przemieszczania się butli z czynnikiem i obsługą pojazdów z wykorzystaniem gazów cieplarnianych. Nawet osoba odbierająca dostawę, w której jest butla musi podpisać się, że to ona przyjęła odpowiedzialność za butlę. Sprzedawca-dystrybutor nie może sprzedać butli nikomu, kto nie ma uprawnień w myśl art. 37.1 lub certyfikatu art. 20.
Czy nowe przepisy zmienią procedurę pracy serwisów zajmujących się obsługą klimatyzacji? Ustawa nakłada nowe obowiązki. Czy wymagań może nie spełniać także np. obecnie posiadany przez warsztaty sprzęt?
Warsztat musi prowadzić ewidencję ilości kg gazów zakupionych, odzyskanych i wprowadzonych do samochodu. Różnica między tym, co zakupił i odzyskał z samochodu, a tym co pozostaje mu w warsztacie jest obarczona karą – nazwaną ładnie „opłatą środowiskową”. Ponadto jeżeli w samochodzie występuje ubytek większy niż 40g czynnika to warsztat musi dokonać naprawy układu klimatyzacji przed napełnieniem układu właściwą ilością czynnika. Jest to niestety zapis kontrowersyjny, ponieważ standardowo większość producentów samochodów określa, że nawet do 100g ubytku rocznego czynnika jest normalnym zjawiskiem i nie oznacza usterki w układzie A/C. Może być wynikiem normalnego procesu eksploatacji układu klimatyzacji. Poza tym, wszystkie układy A/C w samochodach powinny być napełniane nominalną ilością czynnika, jednakże często producent określa również dopuszczalny margines błędu pisząc ±50g (w zależności od marki i modelu), w momencie, kiedy ilość odzyskanego czynnika od ilości nominalnej będzie na minus, właśnie o te 50g nominału, tak naprawdę w myśl ustawy nie można podać czynnika do takiego układu bez czynności naprawczo-kontrolnych.
Jeśli natomiast obsługiwany pojazd posiada zabrudzony czynnik – teoretycznie zgodnie z ustawą warsztat musiałby posiadać butlę przeznaczoną specjalnie do odzysku takiego czynnika z samochodu. Taki czynnik powinien być utylizowany przez podmiot zewnętrzny, upoważniony do tego typu operacji. To jednak tylko teoria ponieważ ustawa nie nakłada na warsztat obowiązku sprawdzania czystości czynnika. Kto wie, czy taki zapis nie pojawi się w nowelizacji ustawy, żeby nadać w ogóle sens tematowi utylizacji czynnika. Może to jednak stanowić problem dla warsztatów nie posiadających stacji klimatyzacji wyposażonych w analizator czystości czynnika.
Jakie koszty dla warsztatów oznacza wprowadzenie Ustawy?
Koszt szkolenia spada z tygodnia na tydzień i na tą chwilę standardem jest już kwota 350 zł za osobę. Koszty prowadzenia dokumentacji przez warsztat to jest kwestia indywidualna, ale z pewnością stacja klimatyzacji wyposażona w możliwość zapisu ilości odzyskanego i podanego czynnika znacznie ułatwi, przyspieszy pracę i obniży koszty dla warsztatu. Jeśli urządzenie, przechowuje dodatkowo dane każdego wykonanego procesu w powiązaniu z danym samochodem/klientem i tworzy raport dzienny/tygodniowy/miesięczny lub roczny, to kwestia prowadzenia ewidencji wydaje się dość banalna. Nasze urządzenia, od wielu lat są przygotowane na tą okoliczność. Każda stacja począwszy od najtańszego do najbardziej zaawansowanego modelu K7… Texa posiada rejestrację wykonywanych procesów.
Co z warsztatami, które dotąd nie obsługiwały klimatyzacji, ale chciałyby zająć się świadczeniem tej usługi? Od czego powinny zacząć, od szkolenia?
Według mnie tylko nieznacznie zwiększa się bariera do wejścia w ten biznes dla nowych warsztatów. Koszt 350 zł nie jest wygórowaną kwotą, a warsztat tak naprawdę musi posiadać tylko bardzo podstawowe narzędzia do wykonywania serwisu układu klimatyzacji.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
atmo, 1 marca 2016, 21:23 2 0
Co w przypadku jak klient w jednym warsztacie będzie uzupełniał czynnik a pojedzie do innego i okaże się, że poprzedni mechanik wprowadził mniejszą ilość gazu do układu niż wynika to z wartości nominalnej (np rozkalibrowana waga)?
Odpowiedz
mll, 2 marca 2016, 19:33 2 0
W ustawie jest mowa o 40gramach ubytku w stosunku rocznym ale jak to obliczyć w kilkuletnim aucie, w którym nie wiemy kiedy był ostatni serwis klimatyzacji??
Odpowiedz
Wiesław, 3 marca 2016, 16:04 1 0
Kolejna głupota, żeby wyrwać kasę.
Odpowiedz
Andy, 17 marca 2016, 5:18 0 0
Czy są jakieś przepisy obowiązujące dotyczące sprzedaży gazów w butlach przez firmy handlowe nie wykonujące usług
Odpowiedz