Karol Słabek – Prezes Zarządu Pomorskiego Centrum Napraw Pojazdów, jest nie tylko właścicielem jednego z największych warsztatów na Pomorzu, ale także lokalnym działaczem społecznym. Porozmawialiśmy z nim jak łączy codzienną pracę przy rozwijaniu warsztatu niezależnego, ze swoją misją społecznika
Jaka jest historia Pańskiego warsztatu? Pytam o początki, rozwój, drogę którą przeszedł, by znaleźć się w obecnym punkcie?
Nasza tradycja sięga lat 90. Wtedy sprowadzaliśmy zza granicy samochody na sprzedaż. Z czasem zainteresowaliśmy się również naprawą pojazdów. Niewielki warsztat założyliśmy około 20 lat temu. Grono stałych klientów zaczęło się jednak w szybkim tempie powiększać i wiedzieliśmy, że musimy się rozwinąć. Powstał duży serwis samochodowy wraz z blacharnią, później dołączyliśmy do tego lakiernię. Dodatkowo mamy dział likwidacji szkód, stację diagnostyczną, wynajem samochodów krótko i długoterminowy, kancelarię prawną i wiele innych. Nie stoimy jednak w miejscu i wciąż zmieniamy się na lepsze.
Pana warsztat posiada bardzo dużo, dość kosztownego sprzętu. Proszę powiedzieć, z jakich urządzeń jest Pan szczególnie zadowolony, dzięki którym z nich warsztat wygrywa z konkurencją i czy tego typu inwestycje zwracają się?
Od samego początku stawiamy na jakość. Nie chcemy robić czegokolwiek „na pół gwizdka”. Wiemy, że klient wyjeżdżając od nas może mieć pewność, że obsłużony został w pełni profesjonalnie, a w jego pojeździe zamontowano części, pod którymi możemy się podpisać. Naszą pracę wykonujemy na 100%, a kierowcy nam ufają, za co jesteśmy im wdzięczni. Najlepsze części i wykwalifikowana kadra to jedno, drugie to urządzenia, na których pracujemy. Tu chciałbym przede wszystkim wspomnieć o urządzeniu do geometrii kół 3D John Bean, podnośnikach podposackowych MACHa, komputerach najwyższej jakości Gutmann i BOSCH, profesjonalnym sprzęcie naprawczym na blacharni (w tym rama naprawcza Car-o-liner, system pomiaru Car-o-tronic, stanowisko do wyciągania karoserii samochodowych typu korek Black Hawk), a także wyposażeniu lakierni (komory lakiernicze Saima, strefy przygotowawcze Saima, promiennik podczerwieni IRT, instalacja powietrzna oraz wyposażenie lakierni firmy SATA). Warto również wspomnieć o stacji diagnostycznej Certus (z rozpoznaniem napędu 4×4) z jej wyposażeniem. Na pewno na jakości urządzeń nie można oszczędzać, dlatego kupując sprzęt chcemy mieć pewność, że jest to dobra inwestycja z pożytkiem dla naszych klientów.
Warsztaty niezależne w ciągu kilku ostatnich lat wykonały tytaniczną pracę na rzecz poprawy wizerunku. Czy obecnie można już mówić, że wreszcie mogą cieszyć się dobrą opinią?
Jak najbardziej. My nigdy nie mieliśmy z tym problemu, bo od samego początku dobrą pracą i uczciwym podejściem do klienta zaskarbiliśmy sobie zaufanie kierowców. Napływają do nas pozytywne sygnały bezpośrednio od odwiedzających nas klientów, ale też za pośrednictwem maila i Facebooka, co bardzo nas cieszy. Na naszej stronie www.pcnp.eu umieściliśmy specjalny formularz dla osób, które chciałyby podzielić się z nami swoją opinią na temat serwisu. Pomorskie Centrum Napraw Pojazdów istnieje dzięki osobom, dla których świadczy usługi, więc ich opinia jest dla nas niezwykle istotna i to dla nich z każdym dniem staramy się zmieniać na lepsze.
Nowe technologie odgrywają coraz większą rolę w prowadzeniu warsztatu. Widać po Państwa stronie i działalności w sieci, że jesteście mocno „internetowi”. Czy przynosi to wymierny rezultat/zysk?
Trzeba iść z duchem czasu. Dzisiaj w zasadzie każda firma (nie tylko duża) istnieje w mediach społecznościowych i internetowym świecie. Chciałbym jednak zaznaczyć, że nasza „internetowa” aktywność to nie tylko kwestia wizerunku firmy. To również, a może nawet przede wszystkim, lepszy kontakt z klientem. Za pośrednictwem naszej strony internetowej oraz profilu na facebooku (https://www.facebook.com/pcnpeu) informujemy kierowców o naszych, akcjach i promocjach, a co za tym idzie, tym co dzieje się w Pomorskiem Centrum Napraw Pojazdów. Współpracujemy również z mediami, tak by odbiór był jeszcze szerszy. Dostajemy sygnały, że taka forma kontaktu z klientem jest bardzo wygodna i to nas cieszy.
Jakie wyzwania stoją przed niezależnymi warsztatami w najbliższych czasach? Czy Pana zdaniem niezależne warsztaty powinny działać razem (wzorem sieci ASO) czy każdy osobno powinien pracować na swój wizerunek?
Bardziej niż na „walce” z konkurencją, skupiamy się na naszym serwisie i związanych z nim planach. Jeśli jednak musiałbym wybrać, to wskazałbym, że warsztaty niezależne powinny działać razem. Od zawsze się mówi, że duży może więcej. Czemu więc mielibyśmy „odwracać się” od motoryzacyjnego świata? Uważamy, że samochodów jest tak dużo, że każdy dobry warsztat nie musi się martwić o klientów, nie ma więc potrzeby, by konkurować ze sobą.
Jaki jest Pana plan na przyszłość warsztatu? Zapewne serwis będzie się rozwijał. W jakim kierunku?
W ciągu zaledwie kilku lat udało nam się osiągnąć świetny wynik jeśli chodzi o liczbę stałych klientów. Co ważne, liczba ta z miesiąca na miesiąc rośnie. Zaufały nam nie tylko firmy, ale i osoby fizyczne. Stawiamy przede wszystkim na jakość i zadowolenie klienta. To w połączeniu z doświadczoną i wykwalifikowaną kadrą oraz świetnym sprzętem musi procentować. Naturalnie nie stajemy w miejscu i planujemy dalszy, dynamiczny rozwój. Nie chciałbym zdradzać za dużo, ale mogę powiedzieć, że jeszcze większą uwagę przyłożymy do najmu samochodów i będziemy czynić dalsze kroki w kierunku udoskonalania naszego serwisu, zarówno pod względem kadrowym jak i technicznym. Dążymy również do tego, by otworzyć filię firmy w Gdańsku, by klienci mogli korzystać z naszych usług w jeszcze bardziej komfortowy dla siebie sposób.
Pana warsztat już zadbał o uznanie wśród społeczności lokalnej, wspiera Pan lokalne kluby sportowe, udziela się Pan charytatywnie. Proszę opowiedzieć trochę o tej misji?
Gdy ja potrzebowałem pomocy to mogłem liczyć na innych. Życie ułożyło mi się w taki sposób, że teraz ja mogę pomóc i z chęcią to robię. W zeszłym roku założyłem fundację Pomorskie Centrum Pomocy Alkoholikom i Ich Rodzinom. Mogę już śmiało stwierdzić, że instytucja świetnie realizuje swoje zadania. Fundacja pomaga osobom w drodze do trzeźwości i ich najbliższym, a szczególnie dzieciom. W jej siedzibie codziennie prowadzone są jakieś zajęcia, pomoc dzieciom w nauce, bezpłatne porady prawne, szkółka modelarska prowadzona przez wybitnego modelarza, nawet nauka gry na gitarze. Fundacja organizuje też wydarzenia, festyny, wydaje bezpłatny biuletyn „Moje 24 godziny”. Jeśli chodzi o wspieranie sportu, to przede wszystkim podoba mi się to, że sportowcy to ludzie pasji i wytrwałości. Gdy mogę im pomóc zrealizować się na ścieżce kariery, to staram się to robić. Sam kiedyś byłem zawodnikiem sekcji tenisa stołowego, więc naturalnym jest, że sponsoruję tenisistów klubu AZS AWFiS Gdańsk. Sponsorujemy również kluby: Kartuski Klub Kickboxingu Rebelia, Wega Morena Żukowo (zapasy), UKS Trops Kartuzy – sekcja pływacka, GKS Cartusia – sekcja zapaśnicza.
Pana pasją są militaria. Czy takie hobby można w jakiś sposób łączyć z pracą warsztatu?
Jak najbardziej. Zamiłowanie do tematyki militarnej „zaszczepił” we mnie mój ojciec. Jest wielkim pasjonatem amerykańskiego sprzętu wojskowego, zwłaszcza samochodów. Z ogromną dbałością odwzorowuje pojazdy takie jaki Willys i Dodge. Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że możemy łączyć pasję militarną z naszym serwisem. Wysokiej klasy sprzęt, który posiadamy pozwala nam zadbać o zabytkowe pojazdy militarne. Staramy się w miarę naszych możliwości dzielić się tą pasją z otoczeniem. Mój ojciec ze swoimi pojazdami zjeździł praktycznie całą Europę. W szczególności oddawał hołd w miejscach gdzie odbywały się kluczowe bitwy mające wpływ na wynik II Wojny Światowej, gdzie ginęli polscy żołnierze w szeregach armii sprzymierzonych. Odwiedził między innymi Belgię, Normandię i Monte Casino. Nie zapomina również o lokalnych instytucjach. Z jego zbiorów korzystać mogły między innymi dzieci podczas festynów rodzinnych oraz uczestnicy inscenizacji wojskowych. To prawdziwa lekcja historii w najlepszym wydaniu.
Komentarze