Kontynuacja czy rewolucja? Wywiad z nowym prezesem spółki LUMAG.

17 kwietnia 2024, 13:10

Grzegorz Żak, syn założyciela spółki LUMAG – polskiego producenta elementów układu hamulcowego (m.in. pod marką Breck), od początku bieżącego roku pełni funkcję prezesa zarządu. W udzielonym nam wywiadzie, nowy prezes odpowiada m.in. na pytania o najbliższą i nieco dalszą przyszłość przedsiębiorstwa. Nie ucieka także od rozmowy na temat bieżącej kondycji spółki.

Witold Hańczka: LUMAG to firma rodzinna, prowadzona przez jedną osobę od ponad 35 lat. Czy we współczesnym wielkim biznesie jest jeszcze miejsce dla takich przedsiębiorstw czy też konieczne staje się dążenie do stopniowej transformacji w korporację?

Grzegorz Żak: Myślę, że zawsze będzie miejsce dla takich firm jak LUMAG, czyli średniej wielkości przedsiębiorstw. Oczywiście na co dzień widać, jak powstają gigantyczne korporacje, których produkty czy usługi docierają w każdy zakamarek naszego globu. LUMAG funkcjonuje jako niezależny producent już ponad 35 lat. Nie widzimy powodu do fuzji z innymi przedsiębiorstwami. Naszą przewagą na rynku europejskim jest oprócz wysokiej i powtarzalnej jakości, elastyczność w reakcji na potrzeby klienta, nawet tego w skali w mikro. Inną, równie istotną sprawą jest szybkość w podejmowaniu decyzji oraz reakcji na trendy rynkowe. Oczywiście stopniowo wprowadzamy działania, które automatyzują wszelkie dziedziny naszego przedsiębiorstwa. Ma to bezpośrednie przełożenie na funkcjonowanie w globalnym łańcuchu dostaw, a więc tam, gdzie działają największe korporacje.

Czego mogą spodziewać się po Panu partnerzy i klienci firmy LUMAG – czy będzie Pan kontynuatorem strategii firmy, wdrażanej przez p. Marka Żaka czy też zamierza Pan pójść własną drogą i przeprowadzić istotne zmiany w przedsiębiorstwie?

Przez lata funkcjonowania przedsiębiorstwa, pomimo różnych trudności, głównym motto było wytwarzanie wysokiej jakości produktów oraz budowanie i utrzymywanie współpracy z klientami na partnerskich zasadach. To jest powód, dla którego klienci zaufali marce LUMAG. Nie zamierzam niczego w tym zakresie zmieniać. Długoterminowa strategia rozwoju jest rozpisana na wiele lat do przodu. Nowy zarząd będzie dążył do jej realizacji i ciągłego rozwoju produktów.

W jakiej kondycji znajduje się obecnie firma LUMAG i jakie są jej aktualne priorytety?

LUMAG rozwija się w sposób organiczny, wszelkie inwestycje w technologię, rozwój produktów czy pozyskiwanie nowych rynków, finansowane są ze środków własnych. Pomimo chwilowych trudności, jakie dotknęły wszystkie branże w czasie COVID czy wojny na Ukrainie,  sprzedaż rośnie w tempie kilku procent rocznie. Ostatnie 5 lat to inwestycje skupione na wzroście mocy produkcyjnych oraz zdolności badawczych i rozwojowych. LUMAG jest obecnie jedynym producentem, który posiada aparaturę badawczą do kontroli emisji pyłów z układów hamulców. Nasi inżynierowie uczestniczą w grupach roboczych przy europejskiej komisji gospodarczej ONZ, która wypracowuje normy dotyczące emisji pyłów z hamulców w samochodach ciężarowych.

Większość produkcji budzyńskiej fabryki LUMAG trafia na eksport. Które rynki są obecnie kluczowe dla firmy oraz, którym zamierzacie poświęcić więcej uwagi w bliskiej przyszłości?

Rynkiem, który jest absolutnie kluczowy dla LUMAG jest rynek niemiecki. Odpowiada on za 35% sprzedaży i jest tam sporo miejsca do dalszego rozwoju dla naszych produktów. W 2024 stawiamy na eksplorację rynków Ameryki Północnej. Obecni będziemy na istotnych imprezach tj. Kentucky oraz Toronto.

Na którym z rynków radzicie sobie obecnie lepiej – osobowym (marka Breck) czy ciężarowym (Lumag)?

Największa dynamika wzrostu sprzedaży w ostatnich latach jest w sektorze ciężarowym, w marce LUMAG. Ten sektor odpowiada za 70% sprzedaży. Marka LUMAG jest bardzo silna nie tylko w Polsce ale także pozostałych krajach środkowo-europejskich. To oczywiście oddziałuje na postrzeganie LUMAG przez kontrahentów z Europy Zachodniej.

W wywiadzie przeprowadzonym 5 lat temu, prezes M. Żak zdradził mi, że jednym z głównych celów firmy jest dostarczanie klocków hamulcowych na pierwszy montaż (OE). Czy dziś, w 2024 r. jesteście bliżej osiągnięcia tego celu? A może udało się go zrealizować?

Cel ten udało nam się zrealizować w 50% procentach. Jesteśmy dostawcą OEM’wym w sektorze ciężarowym (LUMAG). Nie udało nam się tego dokonać w częściach do pojazdów osobowych (BRECK).  Jestem przekonany że droga, którą podążamy w niedalekiej przyszłości sprawi, że i ten sektor OE będziemy obsługiwać.

Czy nie obawia się Pan przyszłości rynku motoryzacyjnego – ekspansji samochodów elektrycznych, które korzystają co prawda z klocków hamulcowych, jednak zużywają je zwykle w dłuższych interwałach czasowych i kilometrowych. Klocki do elektryków macie w ofercie już od 2022 r., czy zatem firma planuje kolejne ruchy, których celem jest odpowiedź na światowe trendy?  

Jeśli chodzi o sektor ciężarowy to nie widzimy tutaj zagrożenia poprzez elektryfikację pojazdów ciężarowych. Droga do tego jest dużo bardziej skomplikowana w porównaniu do pojazdów osobowych. Poza tym mamy już dostawy OEMowe w tym sektorze.

Sytuacja w pojazdach osobowych wygląda już zdecydowanie inaczej. Marka Breck funkcjonuje głównie na rynku aftermarketowym. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której większość pojazdów na drogach to auta elektryczne lub hybrydy. Zapotrzebowanie na klocki jako część zamienną spadnie drastycznie. Scenariusz taki dla rynków Europy Środkowo-Wschodniej jest mimo wszystko dosyć odległy.

Niemniej jednak oferta LUMAG musi odpowiadać trendom rynkowym, dlatego dynamicznie rozwijamy asortyment klocków marki Breck do pojazdów elektrycznych takich jak Tesla.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!