DKZ to jeden z najbardziej psujących elementów układu napędowego w dieslach. Bardzo często do warsztatu trafiają klienci, którzy winą obarczają producenta części lub zakład mechaniczny. Tymczasem powód często tkwi gdzie indziej, a przyczyną usterki jest sposób jazdy użytkownika samochodu.
Poniżej przedstawiamy cztery rzeczy, na które warto zwrócić klientowi warsztatu, gdy ten narzeka na jakość wadliwej części albo niekompetentny zakład mechaniczny. Zanim wdamy się w dyskusję, warto zadać kilka pytań co do sposobu eksploatacji auta i zmusić klienta do refleksji na sposobem, w jaki sposób korzysta z samochodu.
1. Czy jazda jest płynna?
W celu zapewnienia większej trwałości DKZ, należy przede wszystkim właściwie wykorzystywać prędkość obrotową na poszczególnych biegach. Warto unikać gwałtownego przyspieszania i szarpania na niskich momentach obrotowych. Wiąże się to z wibracjami, które generuje silnik przyspieszając z małego momentu obrotowego. Przekłada się to na przeciążenia poszczególnych elementów przeniesienia napędu. Jest to jedna z najczęstszych przyczyn awarii, przez którą klienci trafiają do warsztatu.
2. Dławienie silnika
Negatywny wpływ może mieć również częste dławienie silnika. Niskie obroty wprowadzają samochód w drgania. Długotrwała ekstremalna jazda, podczas której sprzęgło pracuje w poślizgu, skutkuje przegrzaniem masy wtórnej DKZ, co w konsekwencji prowadzi do uszkodzenia wzajemnego łożyskowania koła oraz zmiany konsystencji smaru tłumiącego – w wyniku działania wysokich temperatur smar twardnieje, utrudniając pracę sprężyn układu tłumika. Jest to element, na który warto zwrócić uwagę osobie, która przyjedzie na wymianę DKZ.
3. Rozruch i wyłączanie silnika, tylko przy wysprzęglonym biegu
Trzeba pamiętać o uruchamianiu silnika przy wciśniętym sprzęgle, pozwoli to uniknąć szarpnięcia koła zamachowego. Bardzo możliwe, że tu tkwi przyczyna wizyty w warsztacie. Ważne jest również, aby silnik gasić również przy wysprzęglonym biegu. Dzięki temu samochód nie będzie narażony na nagłe szarpnięcie związane z brakiem wciśniętego sprzęgła.
4. Jazda w korkach i po mieście
Ważną zasadą, o której osoby odwiedzające warsztat często zapominają, jest jak najrzadsze naciskanie na pedał hamulca, o ile nie jest to oczywiście koniczne. Wiadomo, że najczęściej szarpiemy samochodem w trakcie ruszania i zatrzymywania się. Udowodniono, że „dwumasa” działa kilkakrotnie dłużej w samochodach eksploatowanych w trasach, aniżeli tych jeżdżących po mieście, narażonych na ciągłe stawanie i ruszanie spod światłe i w korkach.
Awaria DKZ najczęściej wynika z nieprawidłowej eksploatacji samochodu. Warto zwrócić na to uwagę klientowi, który pojawi się u nas w warsztacie. Trzeba pamiętać, że taka garść informacji udzielona naszemu interesantowi, pomoże w budowaniu dobrej relacji na linii klient-warsztat. Dzielenie się wiedzą to znakomita okazja, aby zostać dobrze zapamiętanym, co w przyszłości zaowocuje w postaci długoterminowej współpracy.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Cyprian, 14 października 2015, 2:56 0 0
Rozumiem że ostatni akapit jest tylko ironią ?
Już to widzę jak klient wróci do nas z uśmiechem na ustach, kiedy mówiąc krótko - wytkniemy mu między wierszami że nie umie jeździć... ;-)
Odpowiedz
dmk, 14 października 2015, 13:36 0 0
Na czym zarabiamy najwięcej? Na niepoprawnej eksploatacji pojazdów.
Odpowiedz
Anonim, 15 października 2015, 12:46 0 0
najdłuższą żywotność wykazują dkz w autach stojących w garażu których kierowca nie używa bo może je popsuć bo tak a nie inaczej wymyślił je inżynier a fabryka wyprodukowała.
Odpowiedz
Anonim, 15 października 2015, 15:10 0 0
Chciałbym zobaczyć minę klienta kiedy mu mówię " Wie Pan , konstrukcja auta jest super, jakość dwumasy jest super, tylko Pan jeździć nie umie " Buuuaaaahaaaahhaaaaa,........
Odpowiedz
Anonim, 16 października 2015, 14:40 2 0
Panowie nieomal przez 100 lat sprzęgło była konstrukcją bezawaryjną, przeciętny przebieg w granicach 200 000km. Nie jest dla mnie wyjaśnieniem że eksploatujący może cos zrobić nie tak , kiepski jest inżynier który tłumaczy przedwczesne zużycie (często jeszcze w okresie gwarancji) niewłaściwą eksploatacją. To jego zdaniem jest skonstruowanie mechanizmu tak aby nie skończyło życia za bramą fabryki. Pieprzenie o twardniejącym smarze to kit dla gospodyń domowych a nie argument dla technika. Dzisiejsza technologia daje możliwości całkowitego wykluczenia smarów, trzeba użyć tylko wiedzy i odpowiednich materiałów. Odnoszę wrażenie że w ostatnim czasie konstruowanie przerasta wiedzę inżynierską, to co było kiedyś oczywiste staje się dziś barierą nie do przebycia, a winą obciążamy bogu ducha winnego klienta. Czy kiedykolwiek ktoś go poinformował przy zakupie pojazdu że w jego pojazd zamontowano wadliwie skonstruowaną dwumasę, że pompowtryskiwacze padną po 70 000 km , ze zawieszenie wielo-wahaczowe skończy się po 40 000km , że DPF zatka się po 100 000km. Nie on zgodnie z przekazem marketingu kupował najlepszy samochód na świecie bezawaryjny, komfortowy i nie do zajechania. Kit, ściema i robienie w jajo zaczęło się w czasach radosnego marketingu i kreatywnej księgowości z początkiem ubiegłego 21wieku. Dzisiaj inżynierom wychodzi lepiej demagogia niż inżynieria, widać z tego że przedmiotem wiodącym na uczelniach technicznych jest dziś filozofia a nie wytrzymałość materiałowa i mechanika techniczna.
Odpowiedz
Anonim, 16 października 2015, 21:11 0 0
Co wy za pierdoły wypisujecie ? Jeżeli współczesny silnik o pojemności 1,0 ma 140 kM to i taki kierowca musi się takim autem nauczyć jeździć . Nie porównujcie aut sprzed 20 czy 30 lat bo to jest prehistoria .
Oczywiście zgadzam się z tym , że DKZ mogłoby być lepszej jakości .
Jednak kierowca również ma ogromny wpływ na żywotność DKZ .
Odpowiedz
Wiesław, 12 listopada 2015, 13:34 0 0
Proponuję , sprawdzoną w 200% metodę na przedłużenie żywotności dwumasy. POSTAWIĆ samochód w garażu i nie jeździć. Konstruktorzy spieprzyli sprawę a winą chce się obciążać kierowców.
Odpowiedz
Staryziom, 24 listopada 2015, 10:34 0 0
Co powiedzieć klientowi...hmmm...Nie kupuj Pan auta z dwumasą?
Chyba trudno wbić to komuś do głowy, biorąc pod uwagę fakt, iż bardzo wiele aut w tej chwili jeździ na dwumasie.
Niektórym przydałaby się czasem podstawowa lektura, jak np. co to w ogóle jest i jak działa...
http://www.sprzeglo.com.pl/artykuly-porady/kola-dwumasowe/dzialanie-kola-dwumasowego/
Odpowiedz
kamikaze, 11 stycznia 2016, 12:22 0 0
Bo to jest takie błędne koło, ludzie kupują samochody patrząc często na osiągi silnika, im większa moc, moment tym lepiej? Producenci w ramach konkurencji i żeby zadowolić klienta oferują coraz to mocniejsze silniki. Niestety większy moment obrotowy i moc to kłopoty z przeniesieniem napędu, oczywiście można dać skrzynie i sprzęgło z ciężarówki tylko gdzie to zmieścić i ile to będzie ważyło? Czy naprawdę jeżdżąc po mieście, a i w trasie potrzebuje 150KM i więcej?
Odpowiedz
Ja, 31 marca 2017, 9:08 0 0
"Czy naprawdę jeżdżąc po mieście, a i w trasie potrzebuje 150KM i więcej?"
Wydawało mi się, że nie. Ale teraz mam takie autko i stwierdzam, że jak najbardziej tak. Nawet gdzie jadę w trasę raz na dwa tygodnie to i tak warto mieć te 150 kucyków pod maską. A wyjazd z rodzinką obładowanym autem to po prostu bajka. I jeżeli tylko finanse pozwolą postaram się pozostać przy tym poziomie mocy w kolejnym aucie.
Odpowiedz
dżony11palców, 7 lipca 2016, 16:23 0 0
jak dla mnie 2mas to nie jest takie zło, lecz cena sprawia że ten element na potęgę jest zastępowany 1 masą z dodatkowym tłumikiem drgań, producenci się spiknęli, i z tond te ceny - nie będzie na ten syf popytu, to stanieją, bo nie będą mieli innego wyjścia, inaczej cały misterny plan pójdzie w p**du. A z chin zamienniki zawsze będą, i to niezależnie czy się producentowi to podoba czy nie, bo chiny nie uznają prawa patentowego :)
Garret i reszta pajaców będą mieli wkrótce problem, bo zamienników już dziś na świecie jest masa, i to ponad połowę tańszych... czemu? - nie dlatego że niższa jakość - bo nie ma logo, ot dlatego. Przeanalizujcie temat i sami zapytajcie się co potrzebujecie - przedmiotu A za 2000 zł, czy B za 1100 o tej samej jakości, lecz bez loga złodziei.
Odpowiedz