Dobrze, gdy małżeństwo łączy wspólna pasja. Gdy jest ona związana z motoryzacją, robi się jeszcze ciekawiej. Agnieszka i Grzegorz Hedwikowie zbudowali replikę auta rajdowego, którym ścigał się niezapomniany polski kierowca Janusz Kulig. Zapytaliśmy ich o szczegóły tego projektu.
Proszę na początek opowiedzieć o sobie. Jak to się stało, że małżeństwo dzieli wspólną pasję i że są nią akurat rajdowe pojazdy.
Zaczęło się niewinnie. Grześ amatorsko pojechał swój pierwszy super oes cywilnym samochodem. Spodobało mu się to na tyle, że już niedługo później kupiliśmy Seicento i zaczeliśmy przerabiać je i budować pod kątem wykorzystania w sporcie. Dobrze się przy tym bawiliśmy, a trwało to kilka lat. Godziny spędzone w garażu i starty w superoesach i KJS sprawiły, że stało się to naszą wspólną pasją i teraz nie wyobrażamy sobie innego życia.
Skąd pomysł, aby wykonać replikę właśnie auta Janusza Kuliga? Jednego z najwybitniejszych polskich kierowców nie ma z nami już od ponad dekady. Czy byli Państwo w jakiś sposób z nim związani prywatnie?
Nie byliśmy związani prywatnie z Januszem Kuligiem, jednak wiedzieliśmy o jego dokonaniach. Dlatego postanowiliśmy pojechać naszym Seicento w Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza dla amatorów w Łapanowie. Wtedy też pierwszy raz zobaczyliśmy na własne oczy replikę pana Marka (Handwerkera przyp. red.). Wtedy narodził się pomysł, że może kiedyś też coś takiego zbudujemy. Kilka miesięcy później sprzedaliśmy naszą rajdówkę i kupiliśmy Forda Focusa od przyjaciela. I tu zaczęła się tak naprawdę cała historia.
Od początku chcieliśmy zrobić replikę w barwach Marlboro, gdyż większość kojarzy Janusza Kuliga w tym właśnie samochodzie. Jednak wtedy wydawało nam się to zbyt trudne, dlatego zaczęliśmy od barw Mobil 1. Potem zapragnęliśmy, by ten samochód nie tylko wyglądem przypominał o dokonaniach tego wielkiego człowieka, lecz także potrafił pojechać. Dokonywaliśmy więc dalszych modyfikacji. Uczyliśmy się na własnych błędach, czasem naprawdę nam to nie wychodziło. W zeszłym roku postanowiliśmy jednak podjąć wyzwanie i zmierzyć się w wyścigu Focusem już w barwach Marlboro. Dziś możecie już oglądać efekt naszej pracy.
Czy pojazd jest dokładną repliką auta, którym ścigał się Janusz Kulig? Także od strony technicznej, a nie tylko wizualnej? Jakie modyfikacje przeprowadzili Państwo w samochodzie?
Wyzwaniem było i bardzo długo zajęło nam znalezienie oraz zdobycie pakietu poszerzającego body-kit RS WRC i jego zamontowanie do Focusa by wizualnie był taki sam. Niestety mechanicznie nie jest wierną kopią. Obawiam się, że na chwilę obecną jest to poza naszym zasięgiem. Zadbaliśmy jednak o to, by miał rajdowy charakter i potrafił pojechać. Budowany jest zgodnie z załącznikiem J. Posiada wszelkie potrzebne do startów homologacje. Jednostką napędową jest silnik Duratec ST o pojemności 2.0, 4-cylidrowy, 16-zaworowy o seryjnej mocy 173 KM. Różni się od silnika Zetec 2.0 głowicą, dolotem, wydechem. Dół silnika jest kuty – zupełnie inna charakterystyka… Jednak zamiast użycia turbiny, jego moc podniesiemy za pomocą kompresora, by wygenerować lepsze osiągi na starcie i uniknąć ewentualnej straty przyczepności, co może zdarzyć się przy turbinie. Prace nad techniczną stroną jeszcze trwają. W obecnej chwili pojazd na moc ok. 200 KM, jednak po dokończeniu prac będzie dużo więcej. W planach mamy też zmianę napędu na obie osie, jednak musimy na to poczekać, gdyż Focusa budujemy sami, a to wiąże się z kosztami. Poza tym auto posiada zawieszenie gwintowane z regulacją, 18-calowe felgi, hydrauliczny hamulec ręczny. Jest odchudzony, posiada klatkę bezpieczeństwa, fotele kubełkowe Recaro i 5-punktowe pasy szelkowe, flokowaną deskę, jest odpalany za pomocą przycisku start/stop.
Ile czasu trwało przygotowywanie pojazdu i co sprawiło Państwu najwięcej problemów?
Focusa budujemy od kilku lat. Ciężko teraz tak naprawdę powiedzieć, co było najtrudniejsze. Powstawał w kilku etapach i każdy był wyzwaniem, z którym chcieliśmy się zmierzyć. Taki projekt wymaga czasu.
Wspomnieliście, że tego typu hobby jest bardzo kosztowne. Czy budując samochód, polegaliście wyłącznie na sobie czy może udało się pozyskać sponsorów do projektu?
Większość rzeczy zrobilismy sami. We wszystkim braliśmy czynny udział. Jednak bez pomocy naszych przyjaciół i zaprzyjaźnionych firm by się to nie udało. Poświęcili oni dużo swojego czasu i pracy po to, by nasze marzenie się urzeczywistniło.
Pojazd miał swoją premierę podczas wydarzenia Motoorkiestra WOŚP 2016. Jakie są plany co do jego dalszego wykorzystywania?
Naszego Focusa, jeszcze w barwach Mobil1, pokazaliśmy też na Motoorkiestrze w Krakowie. Jesteśmy sentymentalnie związani z tym środowiskiem. Premierze towarzyszy piękna aukcja WOŚP, gdzie rodzice Janusza Kuliga przekazali Puchar Rajdu Kormoran i album z dedykacją. Dodatkową atrakcją jest przejazd naszą repliką na prawym fotelu podczas Memoriału w Wieliczce. Jednak do końca nie zdradzimy, kto będzie kierowcą. Taka mała niespodzianka.
Co do dalszych planów, chcieliśmy przede wszystkim przejechać dwa memoriały – Łapanów Wieliczka oraz Walimskie Patelnie w rocznicę urodzin Janusza Kuliga w pażdzierniku w Walimiu. Naszym marzeniem jest też Barbórka Warszawska. Chcieliśmy stworzyć swoisty mobilny pomnik dokonań i osiągnięć śp. Janusza Kuliga. Po to by ci, którzy go pamiętają, odświeżyli wspomnienia, a inni poznali historię tak wielkiego człowieka. Po to przede wszystkim był budowany nasz Focus. Sami do końca jeszcze nie wiemy, gdzie będzie się pojawiał. Na pewno wszędzie tam, gdzie szerzona będzie pamięć o Januszu.
Czy planują Państwo w przyszłości budowę kolejnych pojazdów?
Na chwilę obecną chcemy w 100% dokończyć Focusa. Jeszcze chwilę to potrwa. Czas pokaże. Nie wykluczamy kolejnych projektów. Gdybyśmy mieli możliwość, mamy już w myślach pewien plan…
Komentarze