Wymiana przewodów zapłonowych jest prostą naprawą, wykonywaną najczęściej w okresie jesienno-zimowym. Mimo że jest to rutynowa czynność, w trakcie wymiany przewodów można popełnić błąd, który przedłuży czas naprawy lub zmusi użytkownika auta do ponownego odwiedzenia serwisu.
Razem, ale osobno
Jeśli awaria jednego z przewodów nastąpiła w wyniku jego zużycia, można spodziewać się, że w krótkim czasie zepsują się kolejne. By zapobiec ponownej usterce, najlepiej wymieniać przewody w kompletach. Trzeba też wziąć pod uwagę duże znaczenie przewodów dla działania silnika, dlatego producenci zalecają wymianę przewodów nawet wtedy, gdy jeszcze nie sprawiają problemów – co 3-4 lata lub co 50 tysięcy kilometrów, a w autach zasilanych LPG lub CNG – co 30 tysięcy kilometrów (mieszanka wymaga większego napięcia między elektrodami, a przy wyższym napięciu łatwiej o przebicia na kablach).
Chociaż najszybszą metodą jest odpięcie wszystkich przewodów i zamontowanie nowych, łatwiej wtedy o pomyłkę skutkującą koniecznością kontrolą i korektą ich zamontowania. Bardziej zalecaną procedurą jest wymiana przewodów po kolei: po zdjęciu najlepiej porównać długość nowego ze starym i poprowadzić go tą samą drogą w komorze silnikowej. Następnie wymieniamy kolejne przewody. W ten sposób unikniemy pomyłki, która – szczególnie w nowszych pojazdach) wiąże się z utratą czasu potrzebnego na zdemontowanie elementów zasłaniających przewody zapłonowe.
Przewody i świece
Wymiana całego kompletu jest zalecana nie tylko ze względu na jakość przepływu prądu. Trudna dostępność przewodów zapłonowych – szczególnie w nowszych „upakowanych”, pojazdach – wymaga demontażu osłon i elementów osprzętu silnika, często też odczekania aż silnik ostygnie, by nie poparzyć się podczas wymiany. W takich sytuacjach warto rozważyć także wymianę świec – może okazać się, że od ponownego demontażu okolicznych podzespołów, bardziej opłacalna jest wymiana świec razem z przewodami.
Nie tylko jesienią i zimą
Chociaż jesień i zima są porami roku, w których usterki układu zapłonowego są najczęstsze, także wiosną i latem mogą stwarzać problemy. Zmywanie soli z wnętrza komory silnikowej nie usunie jej z miejsc, gdzie nie docierają bezpośrednio strumienie. Po zimie lepiej więc zdjąć kable i starannie je umyć.
Trzeba też mieć świadomość, że izolacja przewodu wystawiona jest na działanie dużej temperatury, a niekiedy też produktów ropopochodnych. Do tych czynników należy też dodać drgania mechaniczne i stopniowe wypalanie się rdzenia (w kablach z rdzeniem węglowym).
Podstawy, o których trzeba pamiętać:
- Zdejmując przewód ze świecy, nie powinno się ciągnąć za kabel, lecz jego nasadkę – podobnie przy odłączaniu go od kopułki/cewki.
- Przy montażu metalowe zakończenie powinno „wskoczyć” w gniazdo kopułki/cewki (w innym wypadku nagrzane powietrze zgromadzone pod osłoną może spowodować wysunięcie się przewodu).
- Nieprawidłowy montaż na świecach, na aparacie zapłonowym oraz cewce, spowoduje „skakanie iskry”, prowadzące do punktowego przepalenia izolatora gumowego.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 10 listopada 2011, 10:55 0 0
Bardzo mądre i wyszukane porady. Bez tych nowinek technicznych żaden warsztat sobie nie poradzi. Gratuluję inwencji twórczej redaktorom.
Z poważaniem, Dariusz Jaworski
Odpowiedz
Anonim, 10 listopada 2011, 19:21 0 0
poza tym,po co czekać aż 30 000 km?zmieniać co roku!
Odpowiedz