Wyemitowany w telewizji reportaż zbulwersował środowisko warsztatów niezależnych oraz dystrybutorów części motoryzacyjnych. Materiał w tendencyjny sposób odradza właścicielom pojazdów korzystanie z warsztatów innych niż autoryzowane.
Widzowie czeskiej telewizji wprowadzani w błąd
Reportaż wyemitowano w popularnym w Czechach magazynie motoryzacyjnym Autosalon w telewizji Prima. Jego tytuł brzmiał ,,Jak ušetřit na servisu” (,,Jak zaoszczędzić na serwisie”). Materiał przedstawia problem serwisowania starszych samochodów. Dwaj prowadzący postanawiają wykonać przegląd swoich aut: Skody Octavii oraz Skody Fabii pierwszych generacji. W tym celu udają się najpierw do warsztatu niezależnego, a potem do ASO Skody.
Materiał został zrealizowany w sposób tendencyjny, co wzburzyło przedstawicieli czeskiego aftermarketu. Sprawą zajął się między innymi czeski oddział naszego portalu MotoFocus.cz. Celem reportażu było przekonanie widzów do korzystania z autoryzowanych serwisów i ,,oryginalnych” części producenta samochodu. Twórcy zestawili warsztat niezależny oraz autoryzowany na zasadzie kontrastu. Cechami tego pierwszego były m.in. brak profesjonalnego sprzętu, niefachowość mechaników, brud i bałagan w miejscu pracy. W materiale sugerowano, że podobny poziom reprezentuje każdy serwis nie posiadający autoryzacji.
Kolejną kontrowersją programu było porównanie części ,,oryginalnych” oraz tzw. ,,podróbek”. Przedstawiono chińskie produkty niskiej jakości, imitujące fabryczne wyposażenie samochodów. Widz mógł odnieść wrażenie, że wszystkie części pochodzące spoza sieci dystrybucyjnej producenta samochodu to właśnie takie ,,chińskie imitacje”. Aby zademonstrować szkodliwość części nieoryginalnych pokazano filmik przedstawiający samochód, którego koło…zapala się podczas hamowania.
Reportaż to nie reklama – kontrowersje wokół materiału stacji Prima
Producenci programu Autosalon w wyraźny sposób promowali markę Skoda oraz jej serwisy autoryzowane. Kontrowersyjny jest przede wszystkim fakt, że nie była to przedstawiona jawnie reklama ani materiał sponsorowany, lecz program stylizowany na obiektywny reportaż. W takim kontekście wrzucenie do przysłowiowego ,,jednego worka” i skrytykowanie wszystkich niezależnych warsztatów daje podstawy do formułowania roszczeń wobec producentów.
Oburzone ma prawo być także środowisko producentów oraz dystrybutorów części mechanicznych. Większość części, z których składa się samochód, zwłaszcza przedstawione w materiale części hamulcowe, nie są wyrobami producentów samochodów, ale niezależnych firm. Dostarczają one produkty koncernom motoryzacyjnym, ale także sprzedają je na rynku wtórnym pod własnym logo. Sugerowanie, że części nieposiadające logo producenta pojazdu to chińskie imitacje marnej jakości jest więc głoszeniem nieprawdy.
W sprawie reportażu magazynu Autosalon wypowiedzieli się przedstawiciele czeskich dystrybutorów części. W opinii sieci Auto Kelly czytamy:
– ,,Informacje zawarte w raporcie są tendencyjne i nieprawdziwe. Kierowca nie wyciąga z materiału obiektywnej wiedzy dla własnej orientacji rynkowej. Jako dystrybutor oferujemy klientom części zamienne wysokiej jakości, także takie same jak autoryzowane serwisy. W asortymencie znajdują się części z różnych przedziałów cenowych, jednak zawsze pochodzą od zaufanych dostawców. W ofercie nie ma żadnych części ”imitacji”, o których jest mowa w programie”.
Warsztat autoryzowany tańszy od niezależnego – naginanie rzeczywistości
Nauką, jaką widz ma wyciągnąć z programu czeskiego Autosalonu ma być rzekomo niższa cena usług warsztatu autoryzowanego w porówaniu do niezależnego. Jak udało nam się ustalić, faktem jest, że na rynku czeskim ASO coraz gorliwiej rywalizują o klientów posiadających starsze samochody. Wprowadzane są promocje, karty klienta, pakiety serwisowe.
W reportażu nie przedstawiono jednak żadnych obiektywnych danych. Stwierdzono po prostu, że usługi niezależnego warsztatu są droższe, przedstawiając m.in. informację, że pobiera on 750 koron czeskich za godzinę pracy, przy 415 koronach pobieranych przez ASO Skody. W fikcyjnym zestawieniu nie uwzględniono zróżnicowania występującego wśród warsztatów niezależnych, nie porównano ze sobą ofert wielu punktów ani nie wyciągnięto średniej. W przypadku reportażu, który ma z założenia przedstawiać rzetelny obraz rynku taki zabieg jest wprowadzeniem odbiorców w błąd.
Nawet prezentowana w materiale faktura usług ASO nie jest prawdziwa, co poznać można po widniejącej na niej dacie – emisja reportażu miała miejsce wcześniej niż rzekomo wykonany przegląd.
Głos w sprawie zabrała czeska sieć warsztatowa Inter Cars Q-service:
-,,Na podstawie sprawozdań z programu Autosalon stworzyliśmy ofertę hamulcowych części zamiennych do Skody Octavii I i Fabii I. Aby nikt nie zarzucił nam, że cena jest niska ze względu na niską jakość produktu wzięliśmy pod uwagę części o jakości porównywalnej do OE zgodnie z informacją producenta. Koszt naprawy wyliczyliśmy stosując normy czasu wykonywania czynności sformułowane przez producenta pojazdu. Nasze dane wskazują, że autorzy Autosalonu przedstawili fałszywe informacje na temat cen części zamiennych oraz napraw w serwisach niezależnych”.
Konsekwencje reportażu ,,Jak ušetřit na servisu”
Tuż po emisji programu Autosalon w telewizji Prima (22 lutego 2013 r.) sprawą zajął się czeski oddział naszego portalu – MotoFocus.cz. Dziennikarze zasięgnęli opinii organizacji niezależnych oraz dystrybutorów części motoryzacyjnych na temat wyemitowanego materiału. Większość pytanych zarzucała producentom Autosalonu tendencyjność oraz wyrażała dezaprobatę wobec wprowadzania odbiorców w błąd przez publiczną telewizję. Jako przykład podajemy opinię Martina Hroša, niezależnego konsultanta w dziedzinie motoryzacji z firmy BMConsulting:
-,,Presja producentów samochodów na opinię publiczną w celu zmiany opinii na temat autoryzowanych serwisów jest coraz większa. Jest to spowodowane spadkiem zakupów i starzeniem się floty pojazdów i jest zrozumiałe. Jeśli producent decyduje się wyemitować reklamę, wszystko jest dobrze. Każdy widz wie, kto zapłacił za jej emisję i jest to jednostronny komunikat. Co innego natomiast jeśli mamy do czynienia z prezentacją bardzo tendencyjnych informacji w teoretycznie “niezależnym” telewizyjnym show. Jest to, moim zdaniem, całkowicie nie do przyjęcia!”
Reportaż Autosalonu nie wpłynie pozytywnie na coraz bardziej napięte relacje pomiędzy czeskim rynkiem warsztatów niezależnych i autoryzowanych. Przedstawicielom aftermarketu trudno jest odpowiadać na sformułowane na forum publicznym zarzuty. Większe pieniądze, a zatem i budżety na wszelkiego rodzaju akcje reklamowe, są po stronie producentów samochodów, dealerów i autoryzowanych punktów serwisowych. W obronie interesów aftermarketu powinny stawać niezależne organizacje zrzeszające dystrybutorów i producentów części motoryzacyjnych.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 27 marca 2013, 9:48 0 0
No proszę a ja myślałem, że tylko na rodzimym rynku panoszy się wolna amerykanka i bezpardonowa walka o klienta. A tu takie show medialne!
Ciekawe co na to "Sąsiedzi" Pat i Mat :)
Odpowiedz
Anonim, 27 marca 2013, 9:51 0 0
Od 15 lat pracuje w branzy aftermarket. 90 % tzw. niezaleznych warsztatow to lipa. Wynajety garaz albo kawalek hali, zadnej dzialalnosci gosp. i zakupy u dystrybutorow na paragony. Wiedza mechanikow przy doborze czesci ogranicza sie do koloru auta i ewentualnej informacji ze silnik jest "z przodu". 5 rodzajow klockow na WZ, potem z 4 kpl zwrot bo zwyczajowej "przymiarce" na oko. Mlotek, zestaw Stanley z OBI, penetrant i zmywacz do hamulcow.ASO to wykwalifikowana kadra z profesjonalnym sprzetem, osprzetem i warunkami socjalnymi dla klienta. A to znajduje odzwierciedlenie w cenie uslug i czesci. Ale jesli na jednej ulicy jest 6 oddzialow roznych dystrybutorow z wartoscia magazynu po 2 mln zl kazdy a ASO Forda,Fiata czy Toyoty jedno w miescie to dlaczego Pan WszystkoWiedzacyMechanik z NiezaleznegoWarsztatu ma sie starac,doksztalcac czy chociaz...umyc...?
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 8:34 0 0
Prowadzę Niezależny Warsztat od 20 lat, mam czyto na warsztacie, zapewne czyściej niż ten Pan ma w domu:). Ubrania Moje i Moich pracowników także są czyste i zapewne lepsze niz w nie jednym ASO, Ja i moi ludzie zaliczamy średnio 5 szkoleń w roku aby się rozwijać i sprawiać by klijenci byli z nas zadowoleni. Nie wiem z jakich warsztatów ten pan korzysta i jakie zna, ale byłbym bardzo ciekaw reakcji właścicieli warsztatów w jego okolicy jak by się Przedstawił z Imienia i Nazwiska!!!!
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 9:04 0 0
masz chłopie przerąbane... od 15 lat jako rep jeździsz po warsztatach, to się nazywa ścieżka kariery :
==========================================================================
Tak masz chłopie przerąbane, on 15 lat jeździ po warsztatach i dlatego wie co i komu zawozi,na jakich warunkach, co odbiera z powrotem, bo nie pasuje i gdzie to zawozi, a więc ma doświadczenie i widzi jak wygląda większość niezależnych serwisów, a ty nawet tego nie masz, a dodatkowo wstydzisz się swojego "serwisu", - nie mam racji to pokażcie się jeden z drugim, ujawnijcie się, podajcie swoje strony aby wszyscy mogli się przekonać że ASO z wami nie ma z wami szans. Zwroty towaru to jest zmora wszystkich dystrybutorów, i gdyby nie to że jest taka silna konkurencja i sprzedaż u dystrybutorów spada to większość mechaników nie miałaby gdzie robić bo ich serwisy byłyby zawalone częściami pomyłkowo zamówionymi.
Jedynie z tą lipą się tylko nie zgadzam, 90% to przesada, ale na pewno więcej niż 60%, niestety taka jest prawda,te wasze oburzenie tego już w bardzo wielu przypadkach nie zmieni, ale zawsze jeszcze pozostaje wyjechać do Niemiec i tam otworzyć bezkonkurencyjny warsztat
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 11:00 0 0
Gosc ma racje, pirackie fejsy, piracka autodata, chinskie czesci, typu kager, maxgear, kraft czy 4max, mechanicy bez szkolen,
Mechanicy którzy podmieniają towar w kartonikach, kupowanie na paragon i pózniejsze zwroty, TAK WYGLĄDA POLSKA MOTORYZACJA
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 11:33 0 0
myślę że dobrze by tu zrobiła jakaś mała ustawa,jak w temacie śmieci....
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 13:28 0 0
Dobrze to by zrobiła ustawa normująca wszystko żeby praca była i godziwe zarobki bo jak klient biedny to i później mechanika na szkolenia, oryginalne autodaty i inne sprzęty oraz piękne warsztaty nie stać. Pomijając ewidentnych oszustów to zawsze bedzie tak: JAKI KLIENT TAKI WARSZTAT. Bo zależność idzie od klienta do mechanika a nie na odwrót, możesz mieć wszystko i całkowitą wiedze jak Ci klient przyjedzie i powie że go nie stać na naprawe to albo zrobisz mu coś na używkach aby tylko miał albo wcale.
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 14:13 0 0
Hehehe fajnie że niezależne warszty w czechach za wymiane tarcz i klocków biorą 1100zł ciekawe w takim razie kto tam jeździ do nich, ale bajka. Ale to że w niezależnym śruby do amortyzatorów są droższe to prawda bo aso dla siebie ma inne ceny a jak przyjedzie właściciel warsztatu po części do aso to mu dowalą taką marże że na oryginałach kupowanych w aso naprawa w niezależnym zawsze bedzie droższa :)
Odpowiedz
Anonim, 28 marca 2013, 14:14 0 0
Czarna strefa na zakup części istnieje ale jak zwykle same hurtownie są temu winne, napędzając ten proceder bo po jakie licho sprzedają firmom na paragony.
A no tak, zapomniałem, przecież walczą zaciekle o każdego klienta!
Moim zdaniem hurtownie winny być prawnie ograniczone i karane za sprzedaż niefakturowaną skoro chcą być hurtowniami!
Masz firmę to kupuj na FV. Jak już kolega wyżej pisał prawdziwa hurtownia jak HART na paragony nie sprzedaje. Cóż, przepisy do kitu, ale jak je zmienić skoro o przepisach decydują w dużej mierze panowie na wysokich "hurtownianych" stołkach?
Co do zwrotów i korekt to oczywiście są one nieuniknione z wielu powodów ale bez przesady. Ja miesięcznie (marzec) mam ok.100 faktur na zakup części a korekt zaledwie kilka (2-4), paragonów 0.
Odnośnie wiedzy na temat zamawianych części to wielu klientów nie ma pojęcia o podstawowych informacjach na temat swojego auta, więc jak zamówić część nie trzymając jej w ręce? Nie wiedzą ile zaworów ma auto, jaką moc a czasem nawet z jakiego rocznika! Dowody rejestracyjne nie posiadają podstawowych informacji jak KW w rubryce P2. Zdarzają się przekładki silników no i problem gwarantowany.
Wiedza mechaników jest różna jak pogoda za oknem, cóż zrobić, takie czasy. Ale wiem jedno, wiedza mechaników z ASO pozostawia często wiele do życzenia! Mają wysokie zdanie o sobie ale jak usta otworzą to porażka. Wiadomości bardzo ograniczone i najczęściej kończą się na jednej grupie aut! Choć i ta często jest bardzo mizerna. Stali bywalcy na forum zapewne pamiętają opisywaną sytuację jak zapytałem mechanika z serwisu Citroena dlaczego silniki nowych aut zalewają olejami mineralnymi. Mechanik powiedział iż inne oleje są za rzadkie. Cóż dalszy komentarz o wiedzy zbyteczny. A ilu przyszłych mechaników niezależnych uczyło się właśnie w ASO? Ale zanim zostali dobrymi mechanikiem byli zwykłymi uczniami o miernej wiedzy-prawda?
Części w serwisach są oryginalne? Owszem ale nie zawsze. Proszę spytać kierowców dostarczających towar z hurtowni jak często odwiedzają ASO z częściami, ba nawet brendy dostarczają i ciekawi mnie czy właściciele aut o tym wiedzą co zostało zamontowane w ich aucie!
Reasumując: Wszędzie są źli i dobrzy fachowcy, wszędzie są brudasy, oszuści i kombinatorzy. Nie ma znaczenia czy jest to ASO czy warsztat niezależny. Wszędzie są warsztaty drogie i tanie, choć ASO nigdy nie jest tanie. Trzeba tylko mieć uszy i oczy szeroko otwarte oraz umieć wybierać odpowiedni warsztat i potem jego się trzymać.
Pozdrawiam, życząc spokojnych świąt
"lewar"
Odpowiedz
Anonim, 20 marca 2014, 9:57 0 0
Witam ,pracuję w usługach motoryzacyjnych ponad 20 lat,nie jest prawdą że części aftermarket są takiej samej jakości co pierwszego montażu (nawet tego samego producenta)kontrola jakości na linii produkcyjnej 1 jakość-montaż fabryczny,2-jakość serwis gwarancyjny ,3-jakość pogwarancyjny itd.
Co do wiedzy ,rzeczywiście w ASO tylko 2-3 osób ma pojęcie o temacie i wiedzę techniczną ,reszta to wyrobnicy w serwisie ,bo trzeba niewiele im zapłacić
Jeśli mówimy o tz.serwisach niezależnych to tylko niewielki ułamek ma oprogramowanie serwisowe oraz możliwości diagnostyczne pełne a nie OBDE ,ale większość ma dużą praktykę w obsłudze i to jest jedyna ich przewaga
Odpowiedz