Bardzo często możemy się spotkać z ostrzeżeniami w tygodnikach motoryzacyjnych, aby przed wizytą w warsztacie KAŻDY kierowca obowiązkowo spisywał stan licznika, robił zdjęcia samochodu, robił zdjęcia poziomu paliwa itd. Prasa fachowa traktuje branżę mechaników samochodowych na równi z naciągaczami stosującymi metodę “na wnuczka”.
Przedstawiamy artykuł nadesłany przez jednego z naszych Czytelników.
ASO czy warsztat niezależny
Jest w tym ziarenko prawdy, bo niektórzy "garażowcy" psują opinię całej branży. Nie można jednak traktować wszystkich mechaników jak złodziei i w tym artykule chciałbym przybliżyć kierowcom problem i wyjaśnić, gdzie można bezpiecznie naprawić swój samochód.
Każdy nowy samochód jest najpierw serwisowany w Autoryzowanej Stacji Obsługi, by po okresie gwarancji trafić do jednego z zakładów na rynku niezależnych warsztatów. Nie jest to regułą, bo są kierowcy, którzy od początku do końca ufają tylko autoryzowanym serwisom, są też tacy, którzy jeszcze w okresie gwarancji szukają tańszego rozwiązania. Przy całym szacunku do ASO trzeba stwierdzić jedno – 200 zł za roboczogodzinę to dla wielu kierowców za wiele. Tym bardziej, że niektóre bardzo dobre warsztaty zadowalają się stawką trzykrotnie mniejszą (i to przy dużo większym ich zaawansowaniu technicznym, nie mówiąc już o przewadze wiedzy mechaników bądź elektroników warsztatów niezależnych nad wiedzą ich kolegów z ASO). Nie wolno generalizować, bo zdarzają się naprawdę perfekcyjne ASO, ale bardzo często jest tak, że warsztat autoryzowany mając usterkę o kodzie A001 robi to, co nakazuje procedura (klient i tak za to zapłaci), natomiast w przypadku dobrego warsztatu niezależnego zaczyna się naprawdę niezłe "główkowanie" (badanie poszczególnych podzespołów, ściąganie schematów, przeszukiwanie for – bardzo często obcojęzycznych, studiowanie fachowej literatury itd). Wszystko po to, aby naprawić auto, a nie tylko wymienić część, którą nakazuje procedura. To jest największa przewaga DOBRYCH warsztatów niezależnych nad ASO, aczkolwiek zaznaczam, że w wielu ASO są naprawdę dobrzy fachowcy. Nikt jednak nie płaci im za diagnozę, na którą nieraz trzeba poświęcić ponad tydzień.
Który warsztat niezależny jest godny polecenia?
Jak wcześniej pisałem przewagę nad ASO mają jedynie warsztaty dobre, to znaczy rozwijające się, mające jasno sprecyzowane cele oraz przede wszystkim działające uczciwie. Bardzo często kierowcy kierują się do tych warsztatów, które ktoś im polecił, nie można jednak stracić czujności. Przed oddaniem samochodu w ręce mechanika dobrze jest zobaczyć gdzie będzie naprawiane nasze auto – dowiedzieć się czy firma daje paragony (bardzo ważne gdybyśmy chcieli złożyć reklamację), jak długo istnieje, jaka jest kultura techniczna w firmie – te wszystkie szczegóły widać zaraz gołym okiem po przyjeździe do warsztatu, bądź można się ich dowiedzieć po pierwszej rozmowie z właścicielem lub kierownikiem serwisu. Bardzo ważne jest czy w zakładzie jest jeden mistrz, a zarazem szef mechaników czy "każdy sobie rzepkę skrobie" oraz czy paragon otrzymamy na części razem z usługą. Jeżeli polecenie warsztatu współgra z opisanymi powyżej aspektami powinniśmy bez cienia obaw skierować się do biura obsługi klienta aby otworzyć zlecenie naprawy pojazdu. Otwarcie zlecenia naprawy pojazdu w biurze obsługi klienta jest naprawdę absolutną podstawą w dzisiejszych czasach i jeżeli dany warsztat, nawet z polecenia, nie ma takiej praktyki to powinniśmy się dogłębnie zastanowić czy zostawić tam auto. Być może trafiliśmy do tzw. "garażowca" o czym zaraz napiszę.
Jak działają "garażowcy" i w jak dzięki wizytom u nich wspierasz szarą strefę?
Warsztaty działające nielegalnie w szarej strefie to tzw. "garażowcy". Nie ma w tym określeniu pogardy, jest natomiast pewna dezaprobata dla ich działania i tego jak wszystkich "nabijają w butelkę" – począwszy od klientów, poprzez konkurencję i urzędy państwowe, a skończywszy na środowisku naturalnym. Ale po kolei. Gdy oddamy auto nawet dobremu fachowcowi, który po kryjomu naprawia auta w swoim garażu w domu to narażamy siebie i innych na straty. Po pierwsze nikt nie wystawi nam paragonu, a nie mając paragonu nie można złożyć reklamacji. Nie mając paragonu wspieramy szarą strefę, gdyż mechanik, który nam naprawił auto najprawdopodobniej korzysta z bezpłatnej służby zdrowia, posyła dzieci do państwowej, bezpłatnej szkoły, otrzymuje zasiłki, gdyż wedle prawa jest bezrobotny, a cały zysk zostawia dla siebie. Poza tym wspieranie szarej strefy uniemożliwia normalną konkurencję na rynku, gdyż uczciwe warsztaty niezależne oraz ASO od każdej otrzymanej kwoty 100 zł odprowadzają 18,7 zł podatku VAT (podatek ten wraz z akcyzą stanowi ponad 60% dochodu naszego państwa), około 15,45 zł podatku dochodowego, ponoszą koszty ubezpieczeń społecznych pracowników, koszty konserwacji urządzeń będących pod nadzorem UDT (dźwigniki i kompresory), koszty podatków lokalnych, ubezpieczeń, wywozu i utylizacji odpadów niebezpiecznych, sprawozdań środowiskowych, uczciwych wypłat itd, itp. W sumie z każdego 100 zł właścicielowi uczciwego warsztatu zostaje czasem zaledwie 5 zł (słownie: pięć złotych), podczas gdy "garażowiec" kasuje całą stówę, podatki ma gdzieś, ZUS-u nie płaci, urządzeń nie konserwuje, a odpady wyrzuca do śmieci. Dobrze jest jak jest na tyle świadomy, aby zużytego oleju nie wylewać do kanalizacji…
Jest jeszcze jeden numer, o którym nie wiedzą klienci. Uczciwy warsztat zawsze daje paragon z nazwą i symbolem części i kwotą usługi. Warsztaty z szarej strefy nie wydają paragonów na usługę, a na części biorą tzw. WZ-ki bądź asygnaty z hurtowni motoryzacyjnych lub zaprzyjaźnionych sklepów z częściami. Pokazując taką WZ-kę klientowi kasują przykładowo 500 zł, gdy faktycznie części kosztowały mechanika 350 zł. Ot taki bonus od nieświadomego klienta – pierwsza zapłata i zysk bez grama podatku w postaci zapłaty za robociznę i druga zapłata w formie marży za części. A niektórzy głupi klienci płacą i myślą, że bez paragonu taniej, podczas gdy warsztat uczciwy zrobiłby to samo lepiej, taniej i z gwarancją. Nie mówiąc już o kwestiach zapłaty podatków…
Dlaczego warto kupować kompleksowe usługi w renomowanej firmie?
Aby wyeliminować szarą strefę trzeba zrobić tylko jedno – brać wszędzie paragony! Pokutuje u nas przeświadczenie, że bez paragonu będzie taniej – nic bardziej błędnego. Popierajmy lokalny biznes, kupujmy rodzime produkty, ale na litość boską – jeżeli chcemy korzystać z dobrodziejstw państwa to wybierajmy takie firmy, które płacą podatki! Narzekamy na długie kolejki do lekarzy, niskie renty, a z czego ma być więcej pieniędzy w systemie, jeśli myślimy jak Grecy – ja podatku nie zapłacę, a państwo niech pożyczy i jakoś sobie radzi. Kupując u uczciwych firm szukajmy też jak najbardziej kompleksowych rozwiązań. Każdy oszczędny klient przed zakupem drogiej części najpierw obejdzie 10 sklepów i hurtowni zanim podejmie decyzję o zakupie. Potem sprawdzi w Internecie czy czasem tam nie jest taniej. Głupotą byłoby kupowanie w Internecie, bo "o 30 zł taniej dostanę sprzęgło z w zestawie z kołem zamachowym dwumasowym". Owszem mam parę złotych w kieszeni, ale co będzie jeżeli ten zestaw sprzęgła okaże się wadliwy? Każdy szanujący się sklepo – warsztat czyli warsztat posiadający zarówno sklep z częściami i akcesoriami samochodowymi, w chwili gdy klient powraca na reklamację ww. sprzęgła usługę zrobi nam gratis, części będziemy musieli zapłacić ale po niższej cenie, a wadliwe sprzęgło zareklamuje u dystrybutora w trybie pilnym. Co zrobi ten sam warsztat, gdy przyjedziemy na reklamację sprzęgła kupionego w anonimowej firmie internetowej? Powie nam tak: "My za to sprzęgło nie odpowiadamy, mogło być ono podrobione, a nie markowe, więc proszę zapłacić drugi raz za usługę a sprzęgło wysłać do reklamacji w firmie X". I w takim podejściu warsztatu jest sporo racji.
Coraz częściej bowiem po dobrych warsztatach jeżdżą podejrzani osobnicy skupujący opakowania po: sprzęgłach (głównie firmy LUK i Sachs czyli marki premium), pudełka po renomowanych częściach zawieszeń (Lemforder oraz TRW) oraz opakowania po markowych hamulcach (ATE, TRW, Bosch, Brembo). Dlaczego owi ludzie skupują te pudełka? Czy potem nie wsadzają do tych pudełek "chińszczyzny" kupionej za grosze, wystawiając takie "zestawy" w super cenie na aukcjach internetowych? Każdy w miarę rozgarnięty klient sam odpowie sobie na te pytania przed pokusą zakupienia zestawu sprzęgła z kołem dwumasowym w internecie, który jest 600 zł tańszy niż najlepsza oferta na lokalnym rynku.
Rynek warsztatów jak Cesarstwo Rzymskie
Podsumowując moje rozważania na temat dzisiejszej sytuacji na rynku warsztatów w Polsce przychodzi mi do głowy jedno porównanie. Otóż niegdyś potężne Cesarstwo Rzymskie nie miało sobie równych przez wiele stuleci. Podobnie uczciwe warsztaty rynku niezależnego oraz rynku pierwotnego mogą się poszczycić dużą wiedzą i dużym zaufaniem klientów nie bojąc się oficjalnej konkurencji. Jednak Zachodnie Cesarstwo Rzymskie upadło pokonane przez małe ludy barbarzyńskie, a nie przez wielkie konkurencyjne państwo. Oby te dobre i legalne warsztaty w Polsce nie padły pokonane przez barbarzyńców zwanych "garażowcami". Mogłyby wtedy dla klientów nastać mroczne wieki średnie, cechujące się pogardą dla dotychczasowych zdobyczy oraz szeroką niewiedzą. ASO pozostaną, zagrożone warsztaty niezależne mają tylko nadzieję w poprawie prawa w Polsce i szerokiej dostępności nowych samochodów, z którymi "garażowcy" przy ich poziomie wiedzy oraz zaawansowaniu technicznym sobie po prostu nie poradzą.
Autor jest absolwentem kierunku "Zarządzanie finansami" na uczelni WSZ Polish Open University oraz "Strategicznego Zarządzania Organizacją" na tejże uczelni. Posiada zarówno tytuł magistra/MBA nadanego przez brytyjską uczelnię Oxford Brookes, jak i tytuł mistrzowski nadawany przez Cech Rzemiosł Różnych w specjalności "Mechanika Samochodowa". Odbyte studia uzupełniające na Politechnice Krakowskiej umożliwiły autorowi zdobycie uprawnień diagnosty samochodowego w 2012 roku. Jednak największą wiedzę i doświadczenie autor zdobył pracując najpierw w firmie motoryzacyjnej u swojego Taty, a następnie, po Jego śmierci, kontynuując dzieło samodzielnie zarządzając dużą firmą motoryzacyjną. O fachowości świadczy zdobyte trzecie miejsce w Polsce w konkursie "Mechanik Roku 2013" organizowanym przez firmę Fota S.A.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 10 kwietnia 2014, 12:30 0 0
bardzo dobry artykuł!!!
Odpowiedz
Anonim, 10 kwietnia 2014, 15:20 0 0
O to chodzi !!
Odpowiedz
Anonim, 11 kwietnia 2014, 19:06 1 0
Wreszcie ktoś napisał prawdę. Niech się leniwe urzędasy wezmą za "garażowców"!!!
Odpowiedz
Anonim, 12 kwietnia 2014, 9:19 1 0
Wszyscy to dobrze wiemy, państwo nic nie robi aby sytuację zmienić
Odpowiedz
Anonim, 13 kwietnia 2014, 21:26 0 0
Żaden znany mi warsztat nie sprzedałby pudełka po markowych opakowaniach, a garażowcy którzy mogli by to zrobić pewnie nigdy w życie nie montowali marki premium :)
Odpowiedz
Anonim, 14 kwietnia 2014, 19:19 0 -1
jestem garażowcem.Żyję z tego od ponad 19 lat.Mam roboty więcej niż wszyscy razem wzięci.Ludzie dają mi auta gdyż robię sporo taniej i solidnie.Stosuję markowe zamienniki oraz technologię napraw zgodną z wytycznymi producenta.Niestety sam pracuję bez żadnych pomocników gdyż nie ufam obcym rękom.Przez to mimo nawału robót nie przerobie wszystkiego,a przekłada się na niskie zarobki.Mając legalnie otworzona działalność po prostu bym nie wyrobił.Tak mogę podnieść ceny i otworzyć firmę.ALE STRACĘ WIĘKSZOŚĆ KLIENTÓW.Zrozumcie nasz kraj jest ubogi dzięki Naszym wspaniałomyślnym politykom.Ludzi nie stać na drogie usługi.Pozdrawiam.Uczciwy Garażowiec
Odpowiedz
Anonim, 15 kwietnia 2014, 16:48 1 0
To są naczynia połączone, klient który chce kupić najtaniej garażowiec robiący na czarno i hurtownia, która dostarcza mu śmieciowe części. Przejeżdżam często obok takiego garażowca i widząc Opla Insignie podlewarowanego na żwirze do wymiany hamulców to się zastanawiam co kieruje właścicielem Opla, że stoi na wietrze i czeka, aż mu w błocie gość wymieni klocki. Może postaw się a zastaw się, a potem szkłem d..pe podciera.
Odpowiedz
Anonim, 17 kwietnia 2014, 2:15 0 0
Przeczytałem z zaciekawieniem artykuł jednak nie zrozumiałem w jakim celu został napisany. Czy celem była prezentacja firmy Autora przez pryzmat garażowców - czyli Autor Dobry - garażowcy źli? Czy też jest to opis bieżących problemów biznesowych Autora z garażowcami i według niego należy im pozamykać garaże to jemu się polepszy?
Artykuł jest pełen sprzeczności. Z jednej strony mamy biogram Autora, który powołuje się na swoje wykształcenie i doświadczenie. Z drugiej w tekście pojawiają się odniesienia do ocen etycznych - jak "uczciwy" co nie ma nic wspólnego z przedmiotem.
Nie poruszono absolutnie kluczowej sprawy - mianowicie tego, że owi garażowcy to sól ziemi - bardzo często młodzi ludzie, którzy zaczynają swoje małe biznesy i warto ich edukować, aby mogli dojść do poziomu Autora. W USA istnieje mnóstwo małych garaży, w których powstaje masa ciekawych aut i lamentu stamtąd nie słychać. Podobnie Niemcy. Młode pokolenie chce działać i dojść do głosu. Budowanie lepszej przyszłości nie polega na odmawianiu innym prawa do istnienia w imię walki z małym odsetkiem patologii.
Na koniec - ani słowem Autor nie wspomina o tym, że bez Klienta ani on ani garażowiec nie mieliby co włożyć do gara. Warto więc zastanowić się, skoro już garażowiec jest problemem dla Autora, czemu ten Klient idzie tam, a nie do niego. Liczę, że Autor będzie kontynuował bardzo ciekawy cykl i odniesie się do kwestii, które poruszyłem.
Odpowiedz
Anonim, 17 kwietnia 2014, 9:40 0 0
Autor poruszył bardzo ważną kwestię, która jest czynnikiem decydującym o istnieniu szarej strefy: "...legalnemu warsztatowi po opłaceniu wszystkiego zostaje może 5zł..." i na tym winien zakończyć swój wywód.
Zmniejszmy pazerność fiskalną oraz urzędniczo-kontrolną państwa a zniknie szara strefa.
Doskonałym przykładem jej stworzenia było posunięcie fiskalne polegajace na likwidacji ulgi budowlanej. Dopóty można było odliczać wszystko pierwszym pytaniem inwestora do wykonawcy było czy wystawia rachunki. Inwestor odliczył parę groszy - ale wykonawca zapłacił podatki, państwo wyszło na swoje. Ale nie - państwo nie może oddawać, państwo ma tylko brać i brać i brać. Zlikwidowano możliwość odliczeń podatkowych czym stworzono gigantyczną szarą strefę usług budowlanych bo jak budowano tak się buduje tylko nikt nie wystawia żadnych rachunków bo inwestor i tak tego nie odliczy a tylko drożej o 23% zapłaci. To pazerność fiskalna stwarza szara strefę - nie podatnik.
Odpowiedz
Anonim, 17 kwietnia 2014, 11:03 0 0
wiedza jest niezbędnie potrzebna w tym zawodzie,umiejętności są jeszcze ważniejsze,ale tak na prawdę liczy się zawsze i tylko efekt- panowie(i panie)
Odpowiedz
Anonim, 17 kwietnia 2014, 11:50 0 0
W branży motoryzacyjnej pracuję od ponad ćwierć wieku, wychodząc z założenia by robić dobrze i uczciwie to co się umie. Pewnego dnia w moim prywatnym aucie współpracy odmówiła automatyczna skrzynia biegów. Dla własnej ciekawości podłączyliśmy auto do komputera by odczytać kody błędów i uzyskać wstępne informacje o uszkodzeniach. Następnie z racji że nie zajmujemy się naprawą automatycznych skrzyń biegów zadzwoniłem do jednego z dużych renomowanych specjalistycznych warsztatów niezależnych, które tak poleca autor artykułu. Kierownikowi podałem odczytane kody błędów prosząc o wstępną diagnozę i ew. przybliżone koszty naprawy. Kierownik od razu powiedział, że skrzynia w 100% kwalifikuje się do remontu i koszt minimalny to 2500zł. Po czym dodał, proszę dzisiaj podstawić auto. W tym momencie zapaliła mi się lampka, jak można tak szybko przez telefon zdiagnozować usterkę, podać wycenę i na dodatek przyjąć auto bez kolejki. W naszych firmach mimo dużej wiedzy, tak szybko i przez telefon decyzji nie podejmujemy, zwłaszcza tylko na podstawie informacji podanych od właściciela auta. W efekcie końcowym wystarczyło wymienić czujnik wyjścia za 105zł i auto było sprawne.
Dlaczego o tym piszę, otóż moim skromnym zdaniem autor artykułu zapomniał o bardzo ważnej kwestii. Po za posiadaną wiedzą, zapleczem, wyposażeniem czy kosztami własnymi bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza jest zwykła ludzka uczciwość i rzetelność! Na nic nam się przydadzą wspomniane paragony, faktury, czy opłacane przez firmę podatki oraz ZUS jak i tak zostaniemy prawnie okantowani.
Natomiast co do słów autora na temat wspomnianego ZUS
Cyt: " Nie mając paragonu wspieramy szarą strefę, gdyż mechanik, który nam naprawił auto najprawdopodobniej korzysta z bezpłatnej służby zdrowia, posyła dzieci do państwowej, bezpłatnej szkoły, otrzymuje zasiłki, gdyż wedle prawa jest bezrobotny, a cały zysk zostawia dla siebie."
Bez przesady, nie istnieje coś takiego jak bezpłatna służba zdrowia. W końcu po to wymyślono system EWUŚ a wcześniej Książeczki Zdrowia. Również szkolnictwo bezpłatne jest tylko z nazwy. Owszem czesnego płacić nie trzeba ale ile kosztują wyprawki i ile się na nich zarabia wie każdy rodzic. Natomiast zasiłki już prawie nie istnieją na dodatek nie znam bezrobotnych właścicieli warsztatów mechanicznych. Częściej są to ludzie już gdzieś zatrudnieni dorabiający sobie po godzinach, którzy już płacą świadczenia.
Cyt: "Coraz częściej bowiem po dobrych warsztatach jeżdżą podejrzani osobnicy skupujący opakowania po sprzęgłach..."
No właśnie o tym piszę! Jaki bowiem "dobry" warsztat sprzedaje pudełka po częściach? Dla mnie właściciel takiego warsztatu to dusigrosz ułatwiający świadome oszustwa innym, który sam oszustwa się dopuści w nadarzającej się sytuacji, gdyż jego sumienie już zostało wyprane! Boże broń przed takimi warsztatami!
Cyt: "jeżeli chcemy korzystać z dobrodziejstw państwa to wybierajmy takie firmy, które płacą podatki! Narzekamy na długie kolejki do lekarzy, niskie renty, a z czego ma być więcej pieniędzy w systemie, jeśli myślimy jak Grecy - ja podatku nie zapłacę, a państwo niech pożyczy i jakoś sobie radzi."
Owszem, wybierajmy takie firmy ale problemem unikania płacenia podatków nie jest chęć oszustwa Państwa, tylko często chęć utrzymania siebie i rodziny. Podatki i koszty utrzymania firmy w Polsce są za wysokie, gdyby zostały obniżone wiele firm wolałoby zapłacić podatek i spać spokojnie. Zapewne również wtedy wzrosły by przychody budżetu, tymczasem nasze kochane władze zamiast je obniżać to wciąż je podwyższają i wprowadzają kolejne przepisy żeby wyciągnąć ostatni grosz z przedsiębiorcy prywatnego! To właśnie dlatego w Polsce unika się płacenia podatków. Faktem jest, że małemu łatwiej uniknąć i zataić coś przed fiskusem. Również duże pole do popisu w unikaniu podatków mają wielkie koncerny, natomiast najbiedniejszy jest ten średni przedsiębiorca jakim jest właśnie autor artykułu. Jemu oszukać najtrudniej (może to go boli, a może to że ten mały ma pracę i za co utrzymać rodzinę a jemu trudniej - nie wiem). Amerykanie jakiś czas temu buntowali się, że przez 7 dni w tygodniu pracują na podatki, tymczasem w Polsce 7 dni pracuje się na własną pensję i na głosy sprzeciwu stać nie wielu. Więc proszę się nie dziwić na unikanie podatków. W końcu sam autor artykułu napisał cyt." W sumie z każdego 100 zł właścicielowi uczciwego warsztatu zostaje czasem zaledwie 5 zł (słownie: pięć złotych)". Osobiście uważam to za przesadę ale coś w tym jest - prawda?
I jeszcze jedna ważna kwestia. Kupujmy części tylko od uczciwych dystrybutorów - hurtowni, które nie prowadzą sprzedaży detalicznej jak na prawdziwą hurtownie przystało. Zastanawiam się w jakich hurtowniach zaopatruje się autor artykułu. Czy nie robi czasami zakupów w IC gdzie sprzedaje się wszystkim w hurcie, byle sprzedać i wyeliminować konkurencję??? W końcu we Focie też sprzedawano i sprzedaje się jeszcze detalicznie i na paragony, gdzie firmy kupować powinny wyłącznie na FV. No chyba że Fota to sklep detaliczny nie hurtownia ;) A te paragony jakoś Focie na zdrowie nie wyszły.
Drogi autorze artykułu, może trzeba najpierw zacząć od siebie by potem z czystym sumieniem wymagać od innych? Myślę, że każdy ma coś za uszami i może dużo jeszcze zrobić dla poprawienia stanu branży motoryzacyjnej jak i kraju. Ja już coś zrobiłem, nie kupuje w IC a nawet we Focie, nie używam popularnego niestety w branży języka brukowego. Hm, co by tu jeszcze zrobić? Może więcej uświadamiać nieświadomych?
Pozdrawiam "lewar"
Odpowiedz
Anonim, 17 kwietnia 2014, 21:01 0 0
Polska to taki dziwny kraj każdy każdego okrada i narzeka że go się okrada a przykład płynie z góry ,z sejmu ,rządu a nawet z koscioła. :-) I co na to paradzić ? ktoś ma pomysł ?
Odpowiedz
Anonim, 17 kwietnia 2014, 21:26 0 0
Brawo nic dodać nic ująć :)
Odpowiedz
Anonim, 18 kwietnia 2014, 12:38 1 0
To garazowcy są potęgą rynku warsztatowego. Wie o tym każdy kto prowadzi warsztat legalnie. Nie ma z nimi szans. Legalny warsztat płaci rocznie ogromne podatki od działalności do urzędu, może być kontrlolowany przez wiele podmiotów. A garażowiec ma wszystko dla siebie. W naszym mieście nowoczesne samochody są właśnie "naprawiane" w garażach. Wystarczy tylko popracować parę lat w ASO jakiejś marki otworzyć garażyk a frajerzy ciągną jak pszczoły do miodu. Próbowaliśmy nie raz przyciągnąć klienta takiego Pana Tomka czy Włodka ale niestety i tak tam wracają...
A co do paragonów to nie mogę zgodzić się z autorem. Podstawą rozpatrzenia reklamacji zawsze jest dobra wola i uczciwość. Jeśli tego nie ma to może sobie autor z takim paragonem iść nawet do Pana Boga i nic to nie da.
Odpowiedz
Anonim, 25 kwietnia 2014, 0:58 0 0
Ciekaw jestem czy autor tekstu i profesjonalnego warsztatu sprzedaje części klientowi po swojej cenie wychodząc na "zero".
Na wiekszości szkoleń motoryzacyjnych można usłyszeć że rabat na części jest dla warsztatu i z tego żyje. Poza tym zwykły klient kupując w hurtowni zapłacił by za część cenę detaliczna.
Z uwagi na to że jesteśmy coraz bardziej świadomi właściciel warsztatu odstępuje część rabatu swojemu klientowi lecz nie wiecej.
Pozdrawiam
Odpowiedz
Anonim, 30 listopada 2015, 16:59 0 0
Mechanik nie nie jest wielbłądem nie zapierdala na dwudziestu w biurze i 5 na L 4 I NIBY CO MA DLA SIEBIE BRAĆ OCHŁAPY I PIENIĄDZE Z LEWIZNY ?I NAJNIŻSZĄ KRAJOWĄ!?
Odpowiedz
Muniek, 22 marca 2017, 21:50 0 0
Świetny tekst obnażający mechaników pojazdowych. Osobiście nie jeżdżę naprawiać samochodu do ASO, bo mnie na to nie stać. Niedaleko domu mam Auto-Widawskiego - warsztat do którego walą tłumy, w którym znają się na swojej robocie i nie zdzierają z człowieka ostatniego grosza.
Odpowiedz
Tomasz, 25 września 2017, 13:13 0 0
Dokładnie. Znam ten warsztat i wiem, że nie pracują na najtańszych i najgorszych częściach i znają się na robocie. Świadczone usługi nie są drogie, a mechanicy są dobrzy w tym co robią.
Odpowiedz