Łamanie przepisów MV BER w autoryzowanych stacjach obsługi pojazdów to w naszym kraju niestety nadal standard. Na podstawie napływających do nas skarg właścicieli samochodów i przedstawicieli warsztatów niezależnych, możemy ustalić pewien schemat tego przykrego procederu.
Samochodu na gwarancji nie trzeba serwisować w ASO
W samochodzie Citroen C-Elysee, którym właściciel jeździ od 2013 r. popsuła się sprężarka klimatyzacji. Właściciel pojazdu zwrócił się z tym problemem do autoryzowanego serwisu Citroena we Wrocławiu, ponieważ auto posiadało nadal ważną gwarancję producenta. Bezpłatne naprawy gwarancyjne samochodu mogą być wykonywane tylko w ASO. Jednocześnie, zgodnie z postanowieniami rozporządzenia MV BER, § 69 wytycznych (Dz.U.UE.C.2012.307.3):
Nie jest dopuszczalne uzależnianie prawnych lub przedłużonych gwarancji producenta wobec nabywcy od tego, czy użytkownik ostateczny zleci przeprowadzenie wszystkich napraw i konserwacji, również tych nieobjętych gwarancją, jedynie autoryzowanym warsztatom w ramach sieci.
Znając aktualne przepisy, właściciel Citroena zlecał wykonanie okresowych przeglądów pojazdu w zaprzyjaźnionym warsztacie niezależnym. Były one przeprowadzane rzetelnie, według listy zaleceń popularnego programu serwisowego WORKSHOP. Wszelkie wykonane czynności ujęto na wydruku przekazanym właścicielowi auta. Mimo to, po zaistnieniu usterki, autoryzowana stacja obsługi Citroena miała zastrzeżenia do jakości usługi wykonanej przez warsztat niezależny. Dlaczego?
Jak działa schemat?
To sytuacja jakich wiele. ASO, które chce odmówić wykonania kosztownej naprawy gwarancyjnej w pierwszej kolejności sięga po swój żelazny argument – "brak wydruku z badania pojazdu testerem diagnostycznym". Jest to coraz bardziej powszechny "standard", stosowany mimo bardzo wątpliwej interpretacji jego zasadności. Autoryzowanym stacjom nie wystarczy bowiem potwierdzenie, że podczas przeglądu auta wspomniane badanie wykonano. Żądają wydruku, doskonale wiedząc o tym, że przeważnie nie jest on wykonywany, jeśli w badaniu nie zostaną stwierdzone żadne błędy i usterki. Najczęściej nie ma możliwości odtworzenia wyniku badania i wykonania wydruku po czasie. "Zbrodnia doskonała"? Niemalże, ale…
Przepisy MV BER obligują autoryzowane stacje obsługi pojazdów, w przypadku odmawiania przez nie wykonania naprawy gwarancyjnej, do przedstawienia dowodów wpływu wykonania przeglądu poza ASO na zaistniałą awarię. W opisywanym przypadku, jak i w dziesiątkach innych, które trafiają do naszej redakcji, żadnego związku przyczynowo-skutkowego nie przedstawiono. Jeśli więc naprawa czy wymiana części w warsztacie niezależnym nie mogła mieć żadnego związku z zaistniałą awarią, serwis nie ma prawa odmówić wykonania naprawy gwarancyjnej.
Przepisy swoje, a praktyka swoje. W polskich realiach wciąż brak precedensu, w którym sąd ukarałby importera lub autoryzowaną stację obsługi za bezprawną odmowę wykonania naprawy gwarancyjnej. Odprawieni z kwitkiem kierowcy zwykle nie dochodzą swoich praw przed sądem. W pierwszej kolejności warto spróbować wystosować odwołanie do centrali importera (w tym przypadku Citroen Polska). Jeśli centrala podtrzyma decyzję ASO, właściciel auta może zwrócić się do Rzecznika Praw Konsumenta. Dochodzić swoich praw można nawet po dokonaniu naprawy we własnym zakresie, żądając zwrotu poniesionych kosztów. W opisywanym przypadku, koszt naprawy pojazdu szacowany jest na 3 200 zł. To dość wysoka kwota, dla której warto rozważyć także wystąpienie na drogę prawną.
Zachęcamy do zgłaszania do naszej redakcji podobnych przypadków działań niezgodnych z obowiazującym rozporządzeniem MV BER.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 7 maja 2015, 9:15 0 -2
Mam wrażenie, że Redakcja wspiera wyłącznie warsztaty niezależne. To kolejny artykuł, w którym piętnuje się działania autoryzowanych stacji. Panowie może kilka ciekawostek z pracy warsztatów niezależnych. A opisany przypadek świadczy tylko o nieznajomości przepisów przez drogą Redakcję.
Jeśli klient zgłosił naprawę w ramach gwarancji, to niestety gwarant ma prawo wymagać poprawności wykonania przeglądu, który jest zapewnieniem właściwej obsługi pojazdu i maksymalnym zabezpieczeniem się przed ewentualnymi usterkami. Tłumaczenie, że warsztat niezależny nie posiada wydruków z diagnoskopu świadczy tylko o jakości pracy i stosowanych standardach. A prawda jest taka, że warsztaty często posiadają oprogramowania nielegalne stąd nie przekazują klientom dowodów ich stosowania. Droga redakcjo proponuje zrobić sondaż ile jest w Polsce warsztatów posiadających legalne oprogramowanie Citroen. Życzę więcej obiektywizmu, aby Państwa newsletter nie stał się pismem jedynie warsztatów niezależnych.
Odpowiedz
Anonim, 7 maja 2015, 17:07 2 0
Panowie jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Producenci i ich przedstawicielstwa bronią się jak mogą aby nie tracić kasy na sprzedaży własnych części i usłudze. Pomimo, że przepisy stanowią jednoznacznie -precyzyjnie podane przez redakcję - to próbuje się wszelkimi sposobami i stosowanymi kruczkami przepisy te ominąć i nabić klienta w butelką. Ogólnie w prawie jest tak, że jeśli wykonanie lub zaniechanie wykonania jakiejś czynności nie miało wpływu na jakieś zdarzenie to to wykonanie lub zaniechanie nie może być brane pod uwagę przy ocenie przyczyn tego zdarzenia.Gdyby zatem ten klient nawet nie wykonał przeglądu, a brak wykonania przeglądu nie miał wpływu na awarię kompresora to zasranym obowiązkiem gwaranta jest dokonać naprawy w ramach gwarancji. To jest na styku klient serwis. Ewentualne bezpodstawne odmowy sfinansowanie przez importera naprawy gwarancyjnej wykonanej przez ASO nie interesują klienta. To jest tylko sprawa ASO czy chce dochodzić od importera zwrotu kosztów naprawy gwarancyjnej. DP
Odpowiedz
iglotkz, 7 maja 2015, 23:26 1 0
Co do GVO ostatnio miałem potrzebę skorzystać z informacji technicznej do modelu Kia niestety okazało się że Kia ma wszystko w d....e i nie udostępnia takich informacji mimo chęci zapłacenia za nie z mojej strony najciekawsze jest to że na amerykańskiej stronie wszystko odbywa się bez problemu a gdy zadzwoniłem na infolinię w Polsce Pan nawet nie wiedział o czym mówię na pytanie o możliwość serwisowania poza aso odpowiedział mi że żaden warsztat niezależny na pewno nie spełni ich warunków wymaganych przy przeglądzie...
Odpowiedz
Anonim, 13 czerwca 2018, 15:01 1 0
Witam pragnę przestrzec wszystkich przyszłych posiadaczy samochodów marki Citreon !! Obsługa po sprzedażowa komplety brak profesjonalizmu !!! Piszą kłamstwa w zleceniach serwisowych. Gdy zgłaszasz sprawę do działu obsługi klienta kompletnie nie słuchają Ciebie tylko opierają się na opinii swoich pracowników którym ufają najwyraźniej bezgranicznie. Pracownicy serwisu robią wszystko aby nie zająć się Twoim problemem i traktują klientów według swojego humoru !!! Odradzam z całego serca !!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedz
WŁODEK, 25 sierpnia 2019, 10:28 1 0
witam
Serwis Citroena Avanti odmówił naprawy gwarancyjnej wymiany tarcz hamulcowych i klocków ,ponieważ stwierdził,że zużycie tych częsci nastapiło na skutek eksploatacji pojazdu.Pojazd jest uztkowany przez 8 miesięcy i przejechał 9500 km .W książce gwarancyjnej jest informacja,że te części nie są objęte gwarancja ,ale to nie znaczy że ulegną zużyciu w tak krótkim czasie.Moja opina z użytkowania sam marki Citroen jest NEGADTYWNA.
Odpowiedz
Dariusz, 22 maja 2023, 9:15 0 0
Posiadam nowego Range Rover Evoque, układ hamulcowy wiecznie bije co przekłada się na drgania kiekierownicy podczas hamowania, właściciele tych aut opisują podobne problemy,więc nie jestem sam, ale opiszę mój przypadek, po niespełna roku pojawiły się drgania więc auto zostało sprawdzone przez serwis, diagnoza tarcze biją, usłyszałem mnustwo teorii co zrobiłem źle,np złe hamowanie, zła wymiana kół, przegrzanie, ok nie podlega to gwarancji więc zapłaciłem 8 tys za wymianę wszystkich tarcz i klocków, czujniki zostawili, bo stwierdzili że są jak nowe, na tarczach nie ma śladów przegrzania, tarcza ma wymiar jak nowa, klocki były starte 1 mm, po zimie wiosna i nowe tarcze znowu biją, więc serwis, pomiar, wszystkie tarcze biją i największe ma prawe przednie koło 0,2mm pozostałe 0,08, serwis stanowisko podtrzymuje, że moja wina w eksploatacjiq, z nowymi tarczami jeździłem ostrożnie i ekonomicznie, w poprzednim aucie tarcze wymieniłem po 70 tys, teraz jak mam nie hamować aby tarcze się nie skrzywiły, serwis nie obchodzi fakt że tarcze są jak nowe, że dziwnie przy temperaturach zimowych tarcze nie biją lub bardzo mało, dopiero po rozgrzaniu powstaje problem, nie mam płacić co roku 8 tys. Nie trzeba być technicznym geniuszem by stwierdzić, że coś jest nie tak, gdzie ci specjaliści z autoryzowanego serwisu, potrafią tylko powiedzieć nie podlega gwarancji, gwarancja jest na auto, no i na zakupione nowe część, też była rok, nawet jeśli produkt jest eksploatacyjny to nie może się zużyć pięć razy szybciej, pisałem do LR Polska, moja takie same stanowisko, produkt eksploatacyjny nie podlega gwarancji, nik.mnie nie poinformował przy zakupie auta, że tarcze wytrzymują 10 tys km, chcą zaoszczędzić na kliencie oszukujc go, nie wiem jak będzie sprzedaż aut marki LR w przyszłym roku, ale na pewno sprzedadzą jedno auto mniej, bo ja już nie kupię auta tej marki.
Odpowiedz