Kontrola emisji spalin samochodów – w Polsce badamy tylko w teorii

1 marca 2017, 12:19

Zanieczyszczenia wydobywające się z rur wydechowych samochodów uważa się za jedną z głównych przyczyn pogarszającego się stanu powietrza w Polsce. Mimo to, w naszym kraju nie przeprowadza się efektywnych badań czystości spalin. Zmiana tego stanu rzeczy może być bardzo trudna.

Co się bada na przeglądach?

Kierowcy w Polsce są nieustannie „straszeni” bliżej nieokreśloną nadchodzącą zmianą przepisów, która ma położyć kres procederowi wycinania filtrów cząstek stałych czy dezaktywacji zaworów EGR w samochodach. Takie działania są zgodnie z literą naszego prawa nielegalne, ale ze względu na brak efektywnych kontroli, uchodzą za całkowicie bezkarne. Zmiana systemu i przeprowadzenie efektywnych kontroli jest możliwe, jednak wiązałoby się z przeprowadzeniem małej rewolucji i oczywiście dużymi kosztami.

Gdyby efektywne badanie najgroźniejszych dla środowiska zanieczyszczeń z rur wydechowych było proste do przeprowadzenia, prawdopodobnie od dawna nie mielibyśmy w Polsce samochodów z wyciętymi filtrami DPF czy zaślepionymi zaworami EGR. Niestety wiarygodny pomiar emisji cząstek stałych czy tlenków azotu (NOx) jest trudny do zrobienia poza laboratorium. Trudny, acz nie niemożliwy.

Obecnie stacje kontroli pojazdów sprawdzają spaliny za pomocą dymomierzy lub analizatorów spalin z dymomierzami. Nawet poprawne zbadanie zadymienia nie mówi jednak wiele na temat jakości spalin. Jest to analiza optyczna – sprawdzane jest zmniejszenie przejrzystości strumienia światła przez cząstki sadzy zawarte w spalinach. Sadza składa się z cząstek stałych, jednak nie można powiedzieć, że zbadanie zadymienia jest obiektywną metodą oceny całkowitej ilości cząstek emitowanych przez silnik. Współczesne diesle emitują o wiele mniej sadzy niż ich poprzednie generacje, co można ocenić nawet „na oko”, obserwując to, co wydostaje się na zewnątrz rury wydechowej. Co ważne, współczesny diesel, nawet bez filtra DPF, bez problemu zmieści się w dopuszczalnym limicie zadymienia. Będzie jednak emitował do atmosfery wiele zanieczyszczeń, których dymomierz nie sprawdza.

Czym badać spaliny?

Wiele współczesnych urządzeń, oferowanych przez producentów stacjom SKP posiada liczne dodatkowe funkcjonalności. Spytaliśmy przedstawicieli firmy Cartec o dostępne w jej ofercie analizatory spalin. Modele z wyższej półki są wyposażone w dymomierz, a poza tym są w stanie skutecznie mierzyć m.in. zawartość tlenu (O2), tlenku węgla (CO), dwutlenku węgla (CO2) czy węglowodorów (HC).

– Model SUN DGA1500 może być wyposażony w akcesoria ułatwiające poprawne przeprowadzenie badania. Dodatkowo, opcja obrotomierza przewodowego – moduł CAP 8500 jest w stanie odczytać prędkość obrotową silnika z tętnienia napięcia generowanego przez alternator pojazdu, niezależnie od tego, czy jest to silnik z zapłonem samoczynnym czy też iskrowym. Wynik tego pomiaru wystawiany jest na pętlę, która przypomina swoją funkcjonalnością przewód wysokiego napięcia, zasilającego świece i może być bezproblemowo odczytany przez analizator/dymomierz zwykłymi cęgami.” – chwali urządzenie Marcin Nawrot, Kierownik Serwisu w firmie Cartec.

Jednocześnie specjalista przyznaje, że potencjał dostępnych na rynku urządzeń jest niewykorzystywany ze względu na warunki badania pojazdów na stacjach SKP. Niektóre analizatory potrafią badać emisję tlenków azotu (NOx). Stacje nie mają jednak warunków do przeprowadzania takich kontroli.

– Aby poprawnie zmierzyć zawartość tlenków azotu należy choć częściowo obciążyć silnik. Na dzień dzisiejszy na SKP brak jest takiej możliwości, chyba że uzbroimy diagnostę w narzędzia, które będą emulowały cykl jezdny – dodaje Marcin Nawrot.

Z podobnych względów stacje kontroli pojazdów nie sprawdzą emisji cząstek stałych. Na rynku są narzędzia, które umożliwiają przeprowadzenie wiarygodnego testu poza laboratorium. Przykładem jest urządzenie firmy Maha – MPM-4. Ten sprzęt pobiera spaliny w podobny sposób jak zwykły analizator, a następnie poddaje je działaniu światła laserowego. Światło rozprasza się na napotkanych cząstkach, co jest rejestrowane przez odbiornik. Ten emituje sygnał, który jest przeliczany na wartość stężenia masowego cząstek stałych. Problemem w tym przypadku jest ustalenie odpowiednich warunków badania. Miernik firmy Maha, jak i inne podobnie do niego działające urządzenia, jest w stanie zbadać masę cząstek, ale takie badanie nie ma sensu, gdy samochód stoi bez ruchu z włączonym zapłonem. Powinno badać się emisję cząstek w warunkach bliskich rzeczywistym, czyli np. podczas przyspieszania do określonej prędkości. Stacje SKP nie posiadają hamowni, na których można byłoby wykonać taki test.

Maha – MPM-4

Zacznijmy od podstaw

Powyższe przykłady dowodzą, że badanie najbardziej szkodliwych dla środowiska zanieczyszczeń emitowanych przez pojazdy jest skomplikowane. Nie są w stanie robić tego ani stacje kontroli pojazdów, ani tym bardziej inspektorzy ITD, okresowo przeprowadzający kontrole przy drogach z użyciem dymomierzy. Problemów jest więcej. Nawet teoretycznie tak prosta czynność jak sprawdzenie czy dany pojazd posiada fizycznie filtr cząstek stałych czy też został on wycięty, może sprawiać kontrolerom duży problem.

Jeżeli układ wydechowy nie nosi ewidentnych śladów ingerencji (np. wycięcia filtra i wstawienia w jego miejsce fragmentu zwykłej rury), określenie czy pojazd posiada filtr czy nie, jest trudne. W niektórych przypadkach można to stwierdzić za pomocą diagnostyki pojazdu poprzez OBD, jednak współcześnie popularne jest montowanie tzw. emulatorów lub programowania jednostki centralnej pojazdu w taki sposób, by brak filtra nie mógł zostać wykryty. I w tym przypadku rynek motoryzacyjny ma już opracowane rozwiązanie. Istnieją urządzenia, umożliwiające sprawdzenie fizycznej obecności wkładu filtra w jego obudowie.

Co się zmieni i czy prawo zadziała wstecz?

Wybuch afery dieselgate, związanej z fałszowaniem przez koncern Volkswagen wyników testów emisji zanieczyszczeń prawdopodobnie znacznie przyspieszy zmianę prawa unijnego w kwestii kontroli pojazdów. Skuteczna zmiana systemu jest możliwa. Proste dymomierze można zastąpić o wiele bardziej funkcjonalnymi urządzeniami już dostępnymi na rynku. Wyposażenie stacji SKP w takie narzędzia będzie oczywiście kosztowne, jednak może okazać się niezbędne. Konieczne jest jednak także ustalenie odpowiednich procedur przeprowadzania badań i oczywiście korekta prawa unijnego i krajowego. Prace nad tymi zadaniami już trwają.

Jeżeli emisję cząstek stałych będzie można skutecznie kontrolować, bardzo wiele pojazdów jeżdżących po drogach w Polsce nie przejdzie obowiązkowego przeglądu technicznego. Nawet jeśli wcześniej kilkukrotnie tego typu badanie przechodziły z pozytywnym wynikiem. Pomiary będą odbywać się w danym momencie, więc nieistotne będzie to, czy np. filtr DPF został wycięty przed czy po zmianie procedur badawczych. Bardzo wiele aut z silnikami diesla może zniknąć z dróg. Mowa głównie o pojazdach, w których przypadku koszt ponownego montażu filtra może stanowić znaczną część wartości rynkowej samego auta.

konsultacje: Marcin Nawrot, inż. Stefan Myszkowski

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

ketiw38, 1 marca 2017, 19:13 7 -8

"Zanieczyszczenia wydobywające się z rur wydechowych samochodów uważa się za jedną z głównych przyczyn pogarszającego się stanu powietrza w Polsce"
Czy mogę prosić opracowanie na podstawie którego są wyciągnięte tak daleko idące wnioski?
Proszę też o wskazanie urządzeń wykorzystywanych:
"Obecnie stacje kontroli pojazdów sprawdzają spaliny za pomocą dymomierzy lub analizatorów spalin z dymomierzami. "

Niestety artykuł jest napisany bardzo niedbale, co może świadczyć o wiedzy piszącego, nie wspominając o recenzentach.
Należy też rozróżnić pojęcia dymomierzy i analizatorów spalin używanych na Stacjach Kontroli Pojazdów od analizy składu spalin.
Waldek

Odpowiedz

Angas SKP, 2 marca 2017, 8:18 2 0

Może rzeczywiście mogłoby być bardziej szczegółowo, ale mysle, że główną tezą tego artykułu jest to, że na stacjach nie bada się najbardziej groźnych zanieczyszczeń - to jest tlenkow azotu i czastek stałych. I z tą tezą się zgadzam, bo co z tego że badamy "coś tam coś tam", skoro nie badamy najważniejszego. Ta sytuacja to jest impass, a na jej zmianie zawsze ktoś ucierpi, jak nie stacje to kierowcy.

Odpowiedz

ketiw38, 2 marca 2017, 11:32 3 -2

Niestety nie mogę się zgodzić z takim komentarzem. Proszę nie zapominać o tytule:
"Kontrola emisji spalin samochodów – w Polsce badamy tylko w teorii"
gdyby tytuł brzmiał:
"Kontrola emisji spalin samochodów – w Unii Europejskiej badamy tylko w teorii"
to może i bym się pogodził, ale jako Polak czuję się (jest takie ostatnio modne określenie) deprecjonowany.
My w Polsce nie odstajemy od Unii Europejskiej, nie mamy się czego wstydzić.
A to, że nie umiemy stworzyć stref ekologicznych w miastach - to już inna sprawa.
Waldek

Odpowiedz

Budrys, 10 marca 2018, 23:05 3 0

Witam, czy ktoś z Was podczas przeglądu samochodu miał wykonywaną analizę spalin która powinna być obowiązkowa - ja nigdy!

Odpowiedz

kkkkkk, 27 marca 2019, 23:04 2 0

Mialem przy BMW 320d rok 2004-Ciechanow,

Odpowiedz

Stefan Myszkowski, 3 marca 2017, 10:25 3 -2

Szanowni Państwo,
Jako osoba, która konsultowała ten artykuł, czuję się w obowiązku udzielić kilku wyjaśnień. Tak, konsultowałem treść tego artykułu, ale uwagi nie doszły do autora, ze względu na uszkodzenie w oprogramowaniu mojego komputera. Dlatego teraz pozwolę się ustosunkować do treści artykułu i uwag forumowiczów.
Zdanie „Zanieczyszczenia wydobywające się z rur wydechowych samochodów uważa się za jedną z głównych przyczyn pogarszającego się stanu powietrza w Polsce.” należałoby zastąpić zdaniem „Zanieczyszczenia wydobywające się z rur wydechowych samochodów uważa się za jedną z głównych przyczyn pogarszającego się stanu powietrza w centrach polskich miast, szczególnie tych dużych.” Jest to zanieczyszczenie, na które składają się: składniki szkodliwe spalin, pył z okładzin hamulcowych i sprzęgłowych (mimo, że od dawna bezazbestowe, to jednak szkodliwe -powiedzmy mniej) i pył ze startych opon. To zanieczyszczenie utrzymuje chłodne, zamglone powietrze, przy bezwietrznej pogodzie, ze względu na to, że wspomniane zanieczyszczenia są trudno rozcieńczane przez powietrze - ale tylko rozcieńczana. W powietrzu jednak pozostają.
Są wyniki badań potwierdzających ten fakt i takimi dysponuję. Są to poważne badania, a nie badaniami jakiś społecznych grup antysmogowych czy grup ekologów, którym nie można odmówić chęci i zaangażowania, ale brak jest im czasami wiedzy. Np. każą mierzyć policji emisję CO2, jako rzekomo związku toksycznego. Ponadto nie ma żadnych norm emisji, dla kontroli pojazdów. Wartości mierzone podczas homologacji pojazdów, nie służą do kontroli pojazdów, pod względem emisji.
Dwutlenek węgla, w bezpośrednim działaniu na organizmy żywe, nie jest szkodliwy!!. Wg obecnej wiedzy przyczynia się natomiast do szkodliwego działania tzw. efektu cieplarnianego. Jeśli interesują Pana wyniki badań zespołu naukowców z Politechniki Warszawskiej, dotyczących centrum Warszawy, oraz ich wpływu na wybrane choroby mieszkańców - prześlę, mój adres E-mail stefan.myszkowski@skk.auto.pl.
Drugą nieścisłość jest w zdaniu „Obecnie stacje kontroli pojazdów sprawdzają spaliny za pomocą dymomierzy lub analizatorów spalin z dymomierzami” Lepszym było by zdanie – „Obecnie stacje kontroli pojazdów sprawdzają skład spalin silników ZI z wykorzystaniem analizatorów spalin, a spaliny silników ZS są oceniane tylko podstawie pomiaru zadymienia, urządzeniami nazywanymi dymomierzami.” A tak całość artykułu, na poziome dziennikarskim, jest dobra. To nie jest artykuł naukowy.
Forumowicz o nicku Ketiw38 ma rację, że należy rozróżnić kontrolę emisji spalin przez silniki ZI, która dokładnie jest kontrolą emisji WYBRANYCH składników szkodliwych przez analizator spalin. Dla ciekawości dodam, że analizator spalin, mierzy tylko ok. 16% emisji węglowodorów, więc trudno go uznać za urządzenie badawcze. Ale do pomiarów składu spalin w serwisach samochodowych i SKP, jest wystarczający.
Natomiast czymś zupełnie innym jest ocena emitowanych spalin przez silniki ZS. W SKP, ani w serwisach samochodowych, nie ma możliwości pomiaru składu spalin silnika ZS, a szczególnie nie w jednostkach objętościowych (% vol). Spaliny silników ZS tylko oceniamy, pod względem zadymienia, powodowanego z kolei przez sadzę. Jednak sadza, to tylko jeden z wielu składników, jakie wchodzą z wkład cząstek stałych. Sadza tworzy tzw rdzeń węglowy cząstek stałych.
Ani pomiar zadymienia spalin, ani pomiar emisji cząstek stałych (zgodnie z def. homologacyjną) połączony z pomiarem ilości emitowanych cząstek stałych nie dają poglądu o składzie spalin silników ZS.

Odpowiedz

ketiw38, 3 marca 2017, 13:15 5 0

Napisał Pan:
"W SKP, ani w serwisach samochodowych, nie ma możliwości pomiaru składu spalin silnika ZS, a szczególnie nie w jednostkach objętościowych (% vol)"
Więc proszę wytłumaczyć dlaczego autor artykułu poruszył aspekt SKP, nie poruszając aspektu producentów? Dlaczego nie napisał wprost, że w zgodzie z obowiązującym prawem (w całej Unii) to nowe auto może być trucicielem? Nawiasem mówiąc poddawany badaniu SKP dopiero po trzech latach eksploatacji.
Co więcej tytuł artykułu w moim odczuciu insynuuje, że taki proceder występuje tylko w Polsce, a tak nie jest.
Proszę zauważyć, że napisał Pan:
"A tak całość artykułu, na poziome dziennikarskim, jest dobra. To nie jest artykuł naukowy."
Pozwoli Pan, że nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. To nie jest artykuł umieszczony w prasie bulwarowej, tylko na portalu mam nadzieje, że aspirującego do pisma fachowego, a nawet napiszę do branżowego.

Mam nadzieję, że odniesie się do artykułu inny konsultant np do zdania:
"Spytaliśmy przedstawicieli firmy Cartec o dostępne w jej ofercie analizatory spalin. Modele z wyższej półki są wyposażone w dymomierz, a poza tym są w stanie skutecznie mierzyć m.in. zawartość tlenu (O2), tlenku węgla (CO), dwutlenku węgla (CO2) czy węglowodorów (HC).?"
Nadmieniam, że błędów merytorycznych jest więcej.
Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to w jakiejś modzie pisać źle o Stacjach Kontroli Pojazdów i pracujących tam diagnostach samochodowych.
Nie porusza się tutaj braku działań w dużych miastach na rzecz "stref ekologicznych", co w moim odczuciu jest największym błędem.

Waldek

Odpowiedz

KIerowiec, 19 października 2017, 17:19 8 -2

Mam ważne badanie techniczne w dowodzie rejestracyjnym i reszta mnie nie interesuje.Z tego względu nie pozwolę sobie zabrać dowodu rejestracyjnego przez jakieś badanie na drodze. Mam pytanie jaka jest podstawa prawna takiego badania przez policję . Badanie czystości spalin mają obowiązek przeprowadzić SKP i na nich ciąży ten obowiązek. Kwestie wyposażenia technicznego tych stacji i rzetelności diagnostów (łapówki) to nie mój problem .

Odpowiedz

Mario, 14 listopada 2017, 21:34 14 -2

Co z tego, że dzięki DPF-u nie miałem czarnej końcówki wydechu i niby nie zatruwałem wszystkich dookoła jak przy przebiegu ok 190 tyś. musiałem go usunąć. Auto już nie dawało rady wypalać tego syfu, zwiekszało dawkowanie paliwa na okrągło. Na zbiorniku o poj. 63 litrów ledwo robiłem 600 km w cyklu mieszanym, a do tego zwiekszal mi się poziom oleju silnikowego przez nie przepalanie całej wtrysnietej dawki paliwa do komory spalania. Do tego tak spaliny walily przez Egr, że zaczął się przycinać co zauważyłem jak już zaczęło mi dlawic silnik, że jadąc na wolnych obrotach po prostu czasami gasł. Co to za ekologia jest się pytam? Po operacji wszystko jak ręką odjął, a spalanie piękne, bez problemu wyciskam ok 950 km na zbiorniku. Jak już coś wprowadzają to niech zrobią to łatwe w czyszczeniu czy cokolwiek. Bo to jest tylko nabijanie kasy korporacją.

Odpowiedz

J1234, 20 stycznia 2018, 11:46 4 -4

Zorganizowana grupa przestępcza o nazwie III RP teraz zablokuje możliwość jeżdżenia wielu osobom których nie stać na nowe auto i wymianę DPF za kilka-kikanaście tysięcy złotych. Tylko bogaci będą mogli jeździć a biednych wydusicie do ostatniego szekla.

Odpowiedz

Milla, 10 kwietnia 2018, 14:58 1 -1

Wszyscy powinniśmy myśleć o środowisku, o nas samych i innych ludziach. Są sposoby żeby zmniejszyć wydzielanie szkodliwych spalin, tj. WODOROWANIE ( DEKARBONIZACJA) SILNIKA. Tą metodą za niewielkie pieniądze oczyścimy silnik i cały układ wydechowy z nagaru, co skutkuje zmniejszeniem nawet o 90% emisji spalin oraz poprawą parametrów pracy silnika. Punktem gdzie profesjonalnie podchodzi się do tego tematu jest Centrum Technologii Wodorowych - H8service w Częstochowie, gdzie pracuje się na sprzęcie o najwyższej dostępnej wydajności, efekty gwarantowane. Polecam

Odpowiedz

Kcin, 30 stycznia 2020, 22:03 0 0

Bogaci ? czy też w dziurawych skarpetkach jeżdżący jedynie na swoim własnym jednym kółku bo pozostałe muszą spłacać o ile będą mieli z czego przez najbliższe kilka lat kosztem obniżki poziomu życia własnych dzieci i żony

Odpowiedz

Niki, 27 lutego 2018, 18:15 6 -2

Jak zwykle od d-y strony. Mam nowy samochód prosto z salonu i dziś odcinek 20 - kilometrowy w centrum Warszawy przejechałem na sprzęgle i jedynce w ciągu godziny zużywając o 45 % więcej paliwa z prędkością 19,5 km/godzinę. Co kilkaset metrów czerwone światło zatrzymuje strumień trzypasmowy aut i trzyma je w nieskończoność po to ażeby do niego mogło się włączyć kilka tak kilka a nie kilkanaście samochodów z drogi jednopasmowej podporządkowanej. Czy nie powinno być odwrotnie ? czy nie powinno się uzbierać więcej tych aut ? Przecież emisja spalin i zużycie paliwa byłyby nieporównywalne. Dlaczego przy poruszaniu problemu zanieczyszczeń kompletnie pomija się problem inżynierii ruchu, płynności ruchu, źródeł tworzących się w dużych miastach korków będących konsekwencją błędów projektantów i inżynierów ruchu ? O ile zmniejsza emisję spalin automatyczna bądź też sterowana przez policjantów zielona fala ?Jak zwykle najciemniej jest pod latarnią !

Odpowiedz

Potencjalny, 3 kwietnia 2018, 23:47 2 0

Zrobili obwodnicę Wrocławia aby pozbyć się min korków,smogu itd a i tak się stoi w godzinach szczytu nie raz po godzinie lub więcej aby wjechać lub wyjechać z miasta. A niech jeszcze zrobią żeby aow byla platna to dopiero zobaczą ekologię bo ekonomia zawsze idzie w jednym kierunku w przeciwnym od potencjalnego obywatela.

Odpowiedz

Artur, 6 kwietnia 2018, 15:37 0 0

Badanie spalin w samochodach VW AUDI.
Może się mylę jeśli tak to niech mnie ktoś poprawi. W momencie badania spalin dociska się gaz do końca i wykonywany jest pomiar. Przecież samochodach VW Audi ( i nie tylko) na postoju nie da się wejść na wyższe obroty silnika. To co to za pomiar????????????????

Odpowiedz

Józef, 29 maja 2018, 9:03 0 0

Ja jeżdżę na testowanych magnetyzerach.Żeby nie było niepotrzebnych komentarzy proszę spojrzeć na stronę akra.pl/transport i badania silników diesla na Politechnice Wrocławskiej i Szczecińskiej. Recenzentami było kilku profesorów. Wiem silniki są nie najnowsze, ale takie są używane w kraju. Nie mamy praktycznie własnego przemysłu silnikowego, ale dlaczego Daewoo FSO nie zastosowało ich w Polonezach mając badania z własnego Ośrodka Badawczego w Falenicy pozostanie tajemnicą. Upadli, a na miejscu fabryki są developerzy.Proszę w dyskusji nie powtarzać utartych opinii, ale szukać i czytać, czytać, czytać.......

Odpowiedz

Mati, 9 czerwca 2018, 14:11 0 -1

Proszę mi powiedzieć czy diagnosta ma prawo podłączać się do mojego prawie nowego auta jakimś Chińczykiem przez złącze diagnostyczne OBD . Nie mam zaufania do jakiś miernych interfejsów .

Odpowiedz

Pseudekologia Ssie, 21 listopada 2018, 15:19 0 -1

Warunki laboratoryjne wykazuja kilku procentowe zredukowanie emisyjne na kilogram spalonego paliwa. Natomiast zużycie paliwa współczesnych samochodów jest kilkunasto do kilkudziesięcioma procent wyzsz e. Przykład Mercedes citaro 55 do 60 l na 100 km Ikarus przegubowy maksymalnie 40 srednio 30 35 w zależności od trasy czy szczytu. Matematyki się nie oszuka. Może w końcu zrobił by ktoś konkretny research a nie powielał te bzdury kopiuj wklej. I jeszcze ciekawostka benzyna bezołowiowa ma sześć promili mniej ołowiu niż stara ołowiowa.

Odpowiedz

CHŁOP STELA, 19 grudnia 2018, 17:27 4 -3

Proszę podac podstaw prawną aby policja moła mi zabrac dowód rejestracyjny na drodze za tzw smog.

Odpowiedz

marel, 15 września 2020, 23:00 0 0

2020 rok - nie widziałem skp badającego spaliny.....i juz nie chodzi o wycinanie dpf - ale naprawdę niektóre samochody KOPCĄ

Odpowiedz

Anonim, 20 marca 2023, 12:10 0 0

Cytuje z decyzji sądu administracyjnego w Koloni z dnia 14.03.2023-14 L 1343/22 dtyczącego nadpłaty opłaty drogowej od ciężarówek (Maut), której wartość zależy od zanieczyszczania powietrza: " Dowód prawidlowego uiszczenia oplaty drogowej obejmuje równiez wykazanie
przez uiszczajacego oplate drogowa wymogów dotyczacych klasy emisji, która ma byc
brana pod uwage, poniewaz od tego zalezy równiez wysokosc oplaty drogowej. (...) Pojazdy, dla których nie udowodniono wlasciwego oczyszczania spalin, przy
ocenie oplaty za przejazd klasyfikuje sie w najmniej korzystnej klasie emisji. Konsekwencja zamontowania wymiennej klapy jest brak oczyszczania spalin i
tlumienia. Nawet przy zamknietej przepustnicy spaliny sa przynajmniej czesciowo
omijane przez uklad oczyszczania spalin. Dlatego po zamontowaniu wymiennej klapy
nie jest juz mozliwe zaklasyfikowanie pojazdu do klasy emisji.(...)17Dowód klasy emisji spalin odbywa sie zgodnie z § 5 zd. 2 BfFStrMG w zwiazku z § 7 ust. 1
zd. 1 Lkw-MautV, który wszedl w zycie 18 lipca 2018 r., dla pojazdów zarejestrowanych w
Republice Federalnej Niemiec poprzez przedstawienie dowodu rejestracyjnego pojazdu lub
dowodu rejestracyjnego czesc I. Jezeli przedlozone dokumenty wykazuja sprzecznosci wlasciwy organ wedlug swojego uznania ustala, czy klasa emisji zostala wlasciwie
wykazana i okresla klase emisji majaca zastosowanie do klasyfikacji, jak równiez okres, na
jaki nalezy ja przyjac. Zgodnie ze zdaniem 2 przepisu dotyczy to równiez sytuacji, gdy fakty
wskazuja na ograniczona funkcjonalnosc lub brak funkcjonalnosci ukladu oczyszczania
spalin lub redukcji czastek stalych. Zgodnie z § 5 zd. 4 BFStrMG w brzmieniu
obowiazujacym od 1.1.2019 r. w przypadku niewlasciwego udokumentowania klasy emisji
spalin pojazdu, czesciowa stawke oplaty za spowodowane koszty zanieczyszczenia
powietrza oblicza sie wedlug stawki maksymalnej.(...) Pozwany musial zakwalifikowac pojazd o numerze rejestracyjnym (...) do najbardziej
niekorzystnej klasy emisji spalin (klasa zanieczyszczen 0), poniewaz powód nie udowodnil, ze
obróbka spalin w w/w okresie byla prawidlowa. W omawianym okresie pojazd bylby zakwalifikowany do klasy emisji Euro 5 zgodnie z
pozycja 14 dowodu rejestracyjnego czesc I. Dowód rejestracyjny nie nadaje sie jednak
do udowodnienia klasy emisji w wyzej wymienionym okresie, poniewaz dokonano
manipulacji w ukladzie wydechowym. Dowód rejestracyjny nie nadaje sie jednak do
udowodnienia klasy emisji spalin w wyzej wymienionym okresie, poniewaz dokonano
manipulacji w ukladzie wydechowym. Podczas kontroli pojazdu w dniu 18.11.2020 r.
pozwany stwierdzil (oprócz wielu innych niedozwolonych urzadzen/przeksztalcen -
majacych na celu m.in. wylaczenie zasilania urzadzenia do poboru oplat) zamontowanie
zmiennej klapy. Po dalszych badaniach okazalo sie, ze jest ona funkcjonalna i mozna ja
obslugiwac za pomoca przelacznika w desce rozdzielczej. TÜV Hessen stwierdzil, ze za
pomoca zmodernizowanego sterowania klapa przeplyw spalin zostal skierowany przed
tlumik, a tym samym nie bylo funkcji tlumika i redukcji NOx. Równiez z opinii bieglego F.,
której fragmenty przedstawil pozwany, wynika, ze zamontowanie wymiennej klapy
powoduje brak oczyszczania i tlumienia spalin. Nawet przy zamknietej przepustnicy spaliny
sa przynajmniej czesciowo omijane przez uklad oczyszczania spalin. Dlatego tez po
zamontowaniu wymiennej klapy nie jest juz mozliwe zakwalifikowanie pojazdu do klasy
emisji spalin.(...)
Z uwagi na zamontowanie wymiennej klapy pozwany mial prawo przyjac z ww. przyczyn
równiez w odniesieniu do tego pojazdu, ze dowód rejestracyjny nie nadaje sie juz do
udowodnienia klasy emisji spalin, a wymienna klapa powoduje, ze doposazony filtr czastek
stalych jest nieskuteczny.

A wpadlem na ten artykul i w./w. decyzje sadu, bo staram sie bronic innego klienta przed nadplata oplaty drogowej za trzy lata i chcialem wiedziec czy wystarczy mi na to wskazanie przeprowadzonych, okresowych kontroli technicznych jego ciezarowki ( bez zuzycia ad blue ale z manipolowanym oprogramowaniem systemu redukcji spalin, co wykryto dopiero po wgraniu oryginalnego oprogramowania). To tak tylko do przemyslenia.

Odpowiedz

Anonim, 20 marca 2023, 12:18 0 0

Dziekuje panu panie Hanczka! Mysle ze kopiemy sobie sami dolek jesli nie biezemy tego problemu na serio i kombinujemy jak zaoszczedzic kosztem srodowiska.

Odpowiedz