Profesjonalna lampa warsztatowa nie powinna zajmować mechanikowi rąk. Czy można więc zapewnić mu jeszcze większy komfort pracy?
Tak, takim rozwiązaniem są lampy czołowe, tj. zakładane na głowę. Dzięki nim możemy śmiało powiedzieć, że źródło światła naprawdę podąża za naszym wzrokiem. To bardzo przydatne, gdy wykonywane czynności wymagają częstego przechodzenia z miejsca na miejsce i jednocześnie precyzyjnego doświetlenia. Doceni to każdy, kto np. musi odejść od komory silnika samochodu, zejść do kanału, a następnie wrócić na górę.
Taka lampa, model HDL10, pojawiła się w ofercie firmy Philips. Jej lekka budowa (115 gram z kompletem baterii) oraz elastyczna i regulowana opaska pozwala szybko zapomnieć o swej obecności na głowie.
Jednak najważniejszą cechą profesjonalnej lampy warsztatowej jest jej źródło światła. W przypadku HDL10 oparte jest na diodzie LED, która emituje światło o temperaturze barwowej 6000 K. W praktyce zapewnia to łagodne dla oczu światło. Lampa może pracować w dwóch trybach: eco (moc strumienia wynosi 50 lm) i wzmocnionym (100 lm). Przy obu kąt rozsyłu światła wynosi 50 stopni. W zależności od potrzeb, dzięki obrotowej głowicy, można zmieniać kąt padania światła w zakresie do 90 stopni.
Obudowę lampy wykonano z tworzywa termoplastycznego, co zapobiega nagrzewaniu. Jest też wodoszczelna i odporna na typowe zabrudzenia warsztatowe.
Pracę lampy czołowej Philips HDL10 zapewniają trzy baterie AAA. W trybie eco powinny wystarczyć na 10 godzin. Z kolei żywotność zastosowanych diod LED obliczona jest na 10 tys. godzin ciągłego świecenia.
Komentarze