Rynek części do układów hamulcowych jest mocno nasycony. Międzynarodowi potentaci rywalizują tu z małymi firmami, oferującymi tanie produkty, z Dalekiego Wschodu. W tle tego skomplikowanego układu coraz lepiej radzi sobie polski producent – ATM Mikoda. Na nasze pytania odpowiedział jej właściciel – Tomasz Mikoda.
Sporo się dzieje ostatnio w firmie ATM Mikoda, wzrasta więc zainteresowanie jej działalnością. Jak Pana firma – polski producent – radzi sobie na niełatwym rynku, zwłaszcza teraz kiedy wielu dystrybutorów i dostawców części narzeka na pogorszenie koniunktury?
Tomasz Mikoda: Radzimy sobie całkiem nieźle. W bieżącym roku odnotowaliśmy wzrost sprzedaży. Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani z faktu, że polski producent wychodzi zwycięsko w rywalizacji z chińskimi produktami często wątpliwej jakości. Cieszy nas fakt, iż coraz więcej importerów dochodzi do wniosku, że kupując nasz produkt unika takich problemów jak: duże nakłady finansowe (Chińczycy każą sobie płacić za towar z góry), konieczność zamawiania dużych ilości jednego asortymentu, długi okres realizacji zamówień i ryzyko handlowe, koszty związane z transportem, magazynowaniem, dodatkowymi kosztami pracy. U nas mają wszystko dosłownie z dnia na dzień na bardzo dogodnych warunkach.
Jak pozycjonowane są na rynku produkty marki ATM Mikoda?
Zależy dla kogo. Dla tych, którzy znają technologię produkcji tarcz hamulcowych są one całkowicie porównywalne do markowych produktów z najwyższej półki. My produkujemy począwszy od odlewów z własnej odlewni, spełniających te same wymagania co produkty na części oryginalne. Proces produkcyjny odbywa się na poziomych i pionowych centrach obróbczych CNC. To co może nas różnić od innych producentów to kontrola jakości, której poddajemy 100% wyrobów. Cały czas obserwujemy wszystkie światowe nowinki w dziedzinie technologii obróbki metali, odlewnictwa, technik pomiarowych i nie boimy się inwestować często dużych pieniędzy w wprowadzanie ich do procesu produkcji. Są też tacy, którzy pozycjonują nas niżej ale robimy wszystko, aby było ich coraz mniej.
Na rynku można znaleźć wiele części hamulcowych tak zwanych marek własnych, tworzonych i promowanych np. przez dużych dystrybutorów. Zapewne Państwa firmie, faktycznemu producentowi, który sam ponosi koszty produkcji, nie jest łatwo rywalizować z takimi konkurentami, zwłaszcza ceną? Jaka jest Państwa recepta na rozwiązanie tego problemu?
Z różnych względów nie możemy wskazać własnych marek dużych dystrybutorów, ale jesteśmy dostawcą dla wielu z nich. W obecnej chwili jest nam już łatwiej rywalizować z chińskimi produktami pakowanymi w kartony marek własnych. Trudno było wtedy kiedy dolar był po 2 złote, a cena chińskich tarcz była niewiele wyższa niż cena złomu. Obecnie cena dolara i ceny w Chinach znacznie wzrosły.
Nowością w ofercie ATM Mikoda są klocki hamulcowe, jednak z oficjalnego komunikatu wynika, że tym razem nie będą to części Państwa produkcji, a elementy dostarczane przez „jednego z europejskich markowych wytwórców”. Skąd pomysł na takie posunięcie?
Powody są dwa: pierwszy to oczekiwania naszych odbiorców, którzy chcieliby kupować klocki i szczęki hamulcowe, które będą najlepiej współpracować z naszymi tarczami i bębnami, drugi powód to jakby powielenie działań innych producentów, którzy w swojej ofercie mają zarówno tarcze, jak i klocki. Producenta, który dostarcza nam klocki nie wybraliśmy przypadkowo. Rozpatrywaliśmy oferty wielu firm i po badaniach laboratoryjnych i wielu testach drogowych wybraliśmy najodpowiedniejsze. Nasz dostawca zastrzegł sobie aby na razie nie ujawniać jego nazwy. Gwarantujemy jednak, że jest to producent uznanej marki europejskiej.
Szukając opinii na temat jakości Państwa produktów w internecie, nietrudno zauważyć, że funkcjonuje wiele niepotwierdzonych mitów na temat tego, dla jakich renomowanych marek dostarczacie Państwo swoje części. Oficjalne komunikaty, które docierają do naszej redakcji również często brzmią dość tajemniczo – np. ostatnio poinformowaliście Państwo o rozpoczęciu odlewów i tarcz w technologii High Carbon „dla jednej z największych wytwórni części układów hamulcowych w Europie". Czy to zamierzone działania marketingowe? Czy może jednak może Pan zdradzić dla jakich marek dostarczacie swoje produkty?
To nie mity ani działania marketingowe. Nie możemy niestety nic tu więcej powiedzieć ze względu na obowiązujące nas warunki umowy. Chcielibyśmy się tym pochwalić, bo byłaby to dla nas świetna reklama. Komunikaty rzeczywiście brzmią tajemniczo, bo podajemy do wiadomości tyle ile możemy.
Wracając do asortymentu, jak możemy przeczytać na stronie internetowej – każda oferowana przez ATM Mikoda tarcza hamulcowa dostępna jest także w wersji tuningowej. Ostatnio poinformowaliście Państwo także o rozpoczęciu produkcji tarcz „GT”. Jakie są główne zalety tuningowych produktów ATM Mikoda?
Tarcze w wersji GT doskonale spisują się podczas ostrej sportowej jazdy, polecane są tak samo do normalnej eksploatacji jak i do jazdy bardzo dynamicznej i agresywnej. Zarówno w kraju jak i za granicą nie brakuje amatorów takiej formy sportu. Zaletą tarcz serii GT jest między innymi podwyższona skuteczność hamowania, lepsze chłodzenie tarczy (co ma wpływ na żywotność łożysk), samooczyszczanie się powierzchni roboczej tarczy i atrakcyjny wygląd.
Przeglądając Państwa stronę internetową, można zauważyć dość nietypowy dla naszej branży model dystrybucji. Państwa produkty można zakupić przez sklep internetowy oraz portal aukcyjny Allegro. Gdzie natomiast można kupić produkty ATM Mikoda „naziemnie" – w tradycyjny sposób?
Sprzedaż internetowa stanowi niecały 1% naszych obrotów. Jest to ukłon w stronę klientów dla których taka forma zakupów jest najwygodniejsza. Ponadto nasze produkty można kupić u wszystkich naszych przedstawicieli, których dokładną listę zamieścimy na początku stycznia 2013 r. na naszej nowej zmodyfikowanej stronie internetowej.
W 2010 r. ATM Mikoda otrzymała certyfikat TÜV. Czy to wydarzenie otworzyło drogę do nowych, zagranicznych odbiorców? Czy eksportujecie Państwo swoje produkty poza granice kraju, lub też macie takie plany?
Drogi to nie otworzyło, bo przecież od lat eksportujemy nasze tarcze za granice. Certyfikat TÜV zwiększył jedynie zaufanie do naszych produktów i potwierdził ich wysoką jakość. Wiadomo, że jednostka certyfikująca TÜV Rheinland podchodzi bardzo rygorystycznie do spraw jakości i nie ma możliwości, aby w certyfikowanych przez nich produktach było coś niezgodnie z obowiązującymi normami. Ponadto cały czas jesteśmy monitorowani i kontrolowani pod względem przestrzegania tych właśnie norm. Jeżeli chodzi o eksport to sprzedajemy do większości krajów UE, państw byłego bloku wschodniego, a także do USA.
Czego możemy spodziewać się po firmie w 2013 r.?
W nadchodzącym roku chcemy skoncentrować naszą uwagę i zwiększyć sprzedaż szczególnie na rynku niemieckim i francuskim. W związku z tym planujemy wprowadzenie nie mniej niż 150 nowych referencji tarcz i bębnów. W dziedzinie technologii produkcji chcemy uruchomić nową linię produkcyjną z zastosowaniem robota przemysłowego. Oprócz tego cały czas na bieżąco wprowadzamy wszelkiego rodzaju nowinki technologiczne w zakresie usprawniania i unowocześniania procesu produkcyjnego.
Komentarze