Jesteśmy świadkami istotnych zmian, zachodzących w świecie motoryzacji. Ewoluują bryły pojazdów, źródła ich zasilania, ekonomia jazdy. Do tych zmian, prędzej czy później, będzie musiał także dorosnąć system znaków drogowych. Przedstawiamy kilka koncepcyjnych projektów.
Pas do ładowania akumulatorów
To całkiem możliwy projekt, który w wielu zatłoczonych aglomeracjach miejskich może znaleźć realne zastosowanie. Pasy do ładowania aut elektrycznych pomogłyby roztargnionym kierowcom w zapobieżeniu konieczności wzywania pomocy drogowej, w przypadku całkowitego rozładowania akumulatorów kilkadziesiąt kilometrów od domu.
Pas dla pojazdów autonomicznych
Co prawda ludzkość nie przesiądzie się z aut „sterowanych człowiekiem” na sterowane komputerem w ciągu jednej nocy, ale powoli jesteśmy tego świadkami właśnie w tym momencie.
Jakkolwiek pojazdy autonomiczne będą znacznie bardziej bezpieczne, bo pozbawione czynnika ludzkiego, to może się okazać dobrym pomysłem, by odizolować je od tego ostatniego jeszcze bardziej, poprzez stworzenie dlań specjalnego pasa.
Uwaga roboty drogowe
Jednak nie chodzi o roboty drogowe w wykonaniu panów z żółtymi kamizelkami, a maszyny zastępujące człowieka przy pracach.
Niestety dla nas roboty potrafią nas zastąpić w coraz większej ilości dziedzin i czynności. Niebawem mogą także zająć miejsce robotników kładących nowy asfalt lub łatających dziury w jezdni.
„Rozkraczony” autobus
Być może część z Was widziała chiński wynalazek służący do transportu publicznego, nazwany Straddle Busem (rozkraczony autobus). Idea polega na tym, że pojazd porusza się po szynach, umieszczonych na krawędziach jezdni. Od rozwiązania znanego dzisiaj jako szyny tramwajowe, koncept różni to, że każdy tor znajduje się na przeciwległej krawędzi drogi. Tymczasem pojazd porusza się po nich ponad dachami samochodów, trochę jakby na szczudłach.
Dzięki temu środek publicznego transportu nie musi konkurować o każdy najdrobniejszy kawałek przestrzeni miejskiej z samochodami i innymi pojazdami aglomeracji.
Na ten moment rozkraczony autobus, początkowo głośno okrzyknięty sukcesem genialnej myśli technicznej Państwa Środka, okazał się totalną klapą. Jednak po dopracowaniu pomysł może zagościć w miejskim krajobrazie wielu postępowych krajów.
Wówczas takie znaki mogą wejść do kanonu powszechnie spotykanych.
Stacja Hyperloop
Wszystko, co do tej pory zobaczył we śnie Elon Musk, stało się rzeczywistością. Począwszy od elektrycznego auta produkowanego seryjnie, poprzez Pay Pal, na samochodzie elektrycznym, który wjedzie „pod strzechy” kończąc. Co do tego ostatniego fakt – nie ma jeszcze pewności, bo model Tesla 3 jeszcze do salonów sprzedaży nie trafił, ale sądząc po ilości dokonanych przedpłat, także i to marzenie Muska stanie się ciałem.
Ten sam wizjoner wymyślił jakiś czas temu Hyperloop. Poruszający się w szczelnym tunelu pociąg, miałby mknąć nawet 1600 km/h dzięki znacznie obniżonemu ciśnieniu atmosferycznemu. Warunki zbliżone do próżni, pozwoliłyby mu oszukać prawa fizyki obowiązujące na ziemi poprzez wyeliminowanie oporu powietrza.
Biorąc powyższe pod uwagę, za kilka lat możemy się spodziewać znaków informujących o przystanku Hyper Loop.
Więcej na ten temat można przeczytać pod tym linkiem: http://tiny.pl/gjk8w
Komentarze