Branża motoryzacyjna szykuje się na zmiany, jakie zapowiadają się na rynku olejów smarnych za sprawą projektu zmiany ustawy, który przygotowywany jest przez trzy ministerstwa: Rozwoju, Klimatu oraz Finansów.
Nowelizacja przepisów dotknie praktycznie wszystkie podmioty na niezależnym rynku motoryzacyjnym, bowiem dotyczyć będzie zarówno warsztatów i sklepów, jak również dystrybutorów i producentów części – informuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych SDCM.
Projektowane przepisy przewidują m.in. objęcie koncesjami import i produkcję środków smarnych. Aby koncesję otrzymać, trzeba będzie złożyć zabezpieczenie w kwocie 2 mln złotych, co jednak nie oznacza, że trzeba taką kwotę faktycznie wpłacić do URE. Tym wymogom sprostać będą musieli zarówno dystrybutorzy części, którzy sprowadzają środki smarne jak i ich producenci. Na wszystkich sprzedawców olejów nałożony zostanie obowiązek rejestracji tej działalności we właściwym urzędzie skarbowym. Wymogowi temu podlegać będzie w sumie kilkadziesiąt tysięcy podmiotów: warsztatów, sklepów, hurtowni, sprzedawców internetowych.
Nowe obowiązki, nowe kary
Najważniejszą zmianą z punktu widzenia warsztatów i sklepów motoryzacyjnych, której towarzyszy wiele kontrowersji, jest wprowadzenie opłaty depozytowej (kaucji) w wysokości do 10 złotych za każdy litr oleju przy sprzedaży klientowi końcowemu na terenie kraju. Opłatę depozytową będzie można odzyskać po dostarczeniu przez nabywcę oleju przepracowanego w ilości skorygowanej o współczynnik odzysku. Pociągnie to za sobą nowe obowiązki sprawozdawcze dla wszystkich sprzedawców środków smarnych. Sprzedawcy, w tym warsztaty będą rozliczać się z właściwym Urzędem Skarbowym z pobranych i zwróconych opłat depozytowych w cyklach kwartalnych. Oczywiście projekt zmian w ustawie przewiduje również nowy system sankcji za niewywiązywanie się z obowiązków. I tak, za niewłaściwe lub nierzetelne dokumentowanie opłat depozytowych, a także prowadzenie sprzedaży bez zgłoszenia do Urzędu Skarbowego grozić będzie kara od 2 000 do 50 000 złotych. Za spalanie oleju bez przekazania go do recyklingu lub innej formy odzysku grozi kara w wysokości od 5 000 zł do 250 000 złotych.
Ministerstwa zaangażowane w projekt twierdzą, że zmiany mają cel ekologiczny i skarbowy. Ministerstwo Rozwoju uważa, że nowe przepisy ograniczą wykorzystywanie przepracowanych olejów smarnych jako opału, co niestety jest w naszym kraju praktyką powszechną. Spalanie takiego paliwa w ogromnym stopniu obciąża środowisko, ponieważ powietrze zanieczyszczane jest rozmaitymi szkodliwymi substancjami, w tym również rakotwórczymi.
Ministerstwo Finansów twierdzi z kolei, że znaczna część handlu olejami odbywa się w szarej strefie, poza ewidencją, a zmiany legislacyjne mają je znacząco zmniejszyć.
– Cele, które przyświecają pomysłodawcom, a więc ochrona środowiska i ograniczenie szarej strefy są szczytne, zatem nie można kwestionować całego projektu bez narażenia się na zarzut obrony nielegalnego handlu i braku troski o ekologię. O tym jak potrzebne jest wyeliminowanie przepracowanego oleju jako taniego opału, można się przekonać zimą m.in. w rejonach upraw szklarniowych, gdzie piece na to paliwo są często wykorzystywane i w okolicy nie ma czym oddychać. Z drugiej jednak strony wydaje się, że cele fiskalne projektu oparte zostały na błędnej przesłance – mówi Alfred Franke, prezes SDCM. – Projektodawcy podają informację, że w ciągu ostatnich 15 lat liczba samochodów wzrosła w Polsce z 17 do prawie 30 milionów, a więc prawie dwukrotnie, tymczasem rynek olejów, który powinien zwiększyć się odpowiednio, wzrósł niewiele ponad 50 procent. Za ten olejowy „niedobór” ma zdaniem ministerstwa odpowiadać szara strefa. Podana statystyka opiera się jednak na oficjalnych danych CEPiK, które nie przystają do rzeczywistości, ponieważ zawierają wpisy dotyczące pojazdów, które już dawno z ulic zniknęły – tzw. martwe dusze. Po wtóre, dzisiejsze samochody mają dłuższe interwały pomiędzy wymianami oleju, mniej go tracą itd., a więc w ciągu całego okresu eksploatacyjnego zużywają go w mniejszej ilości. Oczywiście nie można zaprzeczyć, że szara strefa istnieje, ale nie jest ona tak rozległa, jak ją widzą ministerialni decydenci, tak więc kalkulacje dotyczące wzrostu wpływów do budżetu wynikających z ograniczenia nieewidencjonowanego obrotu olejem najprawdopodobniej są mocno przeszacowane – uważa Alfred Franke.
Starszy olejowy poszukiwany
Wprowadzenie opłaty depozytowej i związanego z nią obowiązku sprawozdawczości to niewątpliwie zmiana rewolucyjna, która oznacza dla warsztatów i sklepów dodatkowe obciążenie. Wielu przedstawicieli warsztatów, a w szczególności sklepów jest zaniepokojonych doniesieniami medialnymi o nowym projekcie.
– Ten niepokój jest oczywiście zrozumiały, choć uspokajając chciałbym wskazać, że obowiązki związane z opłatą depozytową mają być drugim etapem zmian. Nowe przepisy będą wymagały prowadzenia olejowej buchalterii, co niewątpliwie będzie przysparzało pracy i pewnie w każdym warsztacie ktoś będzie musiał zostać wyznaczony do pełnienia funkcji „starszego olejowego”. Z drugiej jednak strony ustawa przyniesie warsztatom również korzyści, bo uderzy w szarą strefę, przede wszystkim w prowadzących nieewidencjonowaną działalność gospodarczą na przydomowych podwórkach czy też osiedlowych parkingach, którzy nie płacą wszystkich państwowych danin, stanowiąc w ten sposób nieuczciwą konkurencję dla legalnie działających warsztatów – wskazuje Alfred Franke. – Utrudni to również działalność sprzedawcom internetowym, którzy będą musieli sprzedawać olej w wyższej cenie, uwzględniającej opłatę depozytową. Taki kanał zakupu będzie mniej niż dotąd atrakcyjny dla nabywców samodzielnie wymieniających olej w samochodach, co również powinno przynieść korzyści warsztatom, które przejmą część tej klienteli. Ulży to także środowisku, bo zużyty olej nie będzie przez kierowców-majsterkowiczów wylewany do kanalizacji albo wyrzucany do śmietnika – zauważa Alfred Franke.
Projekt zmian nie wszedł jeszcze w fazę konsultacji społecznych, ale stowarzyszenie skierowało już szereg pytań i wątpliwości z prośbą o doprecyzowanie i odpowiedź w sprawie planowanych zmian legislacyjnych. SDCM zapowiada też, że będzie przekonywać decydentów do takiego kształtu ustawy, by jej wejście w życie stanowiło możliwie najmniejsze obciążenie dla tych, na których nałożone zostaną dodatkowe obowiązki.
– Przede wszystkim będziemy się starać o to, by wyjaśnione zostały wszelkie wątpliwości branży, jakie wywołuje projekt, a także o to by przewidziane zostało wystarczająco długie vacatio legis, tak by nasza branża miała czas przygotować się na wejście nowych przepisów w życie. Odpowiedni zapas czasu potrzebny będzie również na uzyskanie koncesji przez importerów i producentów. Będą oni bowiem musieli najpierw złożyć wniosek do URE, a następnie czekać na jego rozpatrzenie – tłumaczy Alfred Franke. – SDCM będzie również przekonywać projektodawców do tego, by przewidziany tzw. współczynnik odzysku uwzględniający naturalny ubytek oleju w samochodzie podczas eksploatacji był odpowiednio wysoki, tak by żadna firma nie musiała się martwić, że zlała cztery litry zużytego oleju, a musiała wlać pięć nowego. Wszystkie te sprawy już przekazaliśmy do ministerstw i nadal będziemy przedstawiać zarówno w oficjalnych pismach, raportach i prezentacjach, jak również podczas bezpośrednich rozmów roboczych w ministerstwach, a w dalszym etapie również w parlamencie – zapowiada Alfred Franke.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Opel, 26 sierpnia 2020, 13:00 9 -1
Opel Ecotec 1.6 16V , silnik bierze około 0,5 L oleju na 1000km. Czasami człowiek nie dotrwa do wymiany i już doleje 5l , jak to ro rozliczyć ?
Odpowiedz
niknik, 26 sierpnia 2020, 13:57 1 -10
Nic nie przyniesie, bo temat odłożony w czasie, nie szukajcie dziury w całym.
Odpowiedz
Tadek, 27 sierpnia 2020, 14:09 9 -2
Kolego, dziura jest, ale w Twojej wypowiedzi. To że przepisy zaczną obowiązywać za jakiś czas (jeszcze jak sądzę bliżej nieznany) to nie oznacza, że ktoś ich dziś nie tworzy aby "jutro" nas obowiązywały - czyli teraz trzeba o tym pisać i o tym myśleć. Na przygotowanie firm faktycznie mamy jeszcze chwilę czasu.
Odpowiedz
EUgeniusz, 27 sierpnia 2020, 8:59 7 -3
Ta wielka troska o ekologię ma w większym aspekcie 2 dno - finansowe. Jesli mamy ok 30 mln samochodów i średni do każdego trzeba 8 l oleju to mamy 240 000 000 litrów x 10 zł kaucji to 2 400 000 000 zł odroczone w czasie - jak pożyczka dla budżetu . A jeśli weźmiemy pod uwagę że każdego dnia sprzedawany jest olej a współczynnik strat ustali się na 0,8 to jest 480 000 000 zł
To taka nowa odmiana podatku VAT. Po drugie biurokracja doprowadzi do wzrostu cen oleju i kosztów wymiany więc następny dochód budżetu o Vat i podatek dochodowy. Natomiat warsztaty będą miały z tego dodatkowe problemy w formie kar finansowych i dodatkowej pracy. Zamiast tego łatwiej jest wprowadzić obowiązek wymiany i sprzedaży tylko w warsztatach które tę usługę bedą miały w swej rejestrowej działalności ? Przynamniej będą miały z tego zysk a nie szantaż.
Odpowiedz
Pabloo2000, 27 sierpnia 2020, 9:41 3 -8
Dokładnie tak, wymiana i zakup oleju tylko w legalnie działających warsztatach, ewentualnie zakup litra na dolewkę na stacji benzynowej ok ale z tą dodatkową kaucją.
Dzięki temu może skończyły by się też przekręty z podrabianymi olejami.
Odpowiedz
lewar, 27 sierpnia 2020, 17:01 10 0
Koledzy EUgeniusz i Pablo2000 nie bądźcie tacy pazerni na pieniądze! Warsztaty nie są jedyną komórką uprawnioną do sprzedaży olejów. Sklepy również działają legalnie, mają odpowiedni wpis w działalności, odprowadzają podatki, wiec i one mają takie same prawa do sprzedawania olejów jak warsztaty.
Odpowiedz
Rozsądek, 11 stycznia 2021, 11:44 0 0
poniosło Ciebie mocno skoro twierdzisz, że po Polsce cały czas jeździ 30 mln pojazdów osobowych, a po drugie to opłata maksymalna, może być np 5. W branży akumulatorów to działa bardzo dobrze i nie ma ŻADNEGO problemu w walającymi się zużytymi akumulatorami samochodowymi, po prostu opłaca się je zbierać i to tylko korzyść dla środowiska.
Odpowiedz
Anonim, 11 stycznia 2021, 12:42 0 0
Rozsądek pomyśl rozsądnie po pierwsze jaki jest procentowy udział opłaty za akumulator w stosunku do jego ceny i to samo przy bańce oleju, a po drugie co ile go wymieniasz bo olej przynajmniej raz na rok.
Odpowiedz
zbych, 27 sierpnia 2020, 14:45 5 0
Przygraniczne sklepy już liczą zyski
Odpowiedz
Adaś, 27 sierpnia 2020, 15:27 6 -2
Radosnej TFU-RCZOŚCI rządu-nierządu ciąg dalszy. Mam tego dość. Czym prędzej na emeryturę, niech martwią się młodsi.
Odpowiedz
oddaj nasze 170 000 000 000 pln, 11 stycznia 2021, 11:49 0 0
najpierw niech taki jeden z drugim odda 170 000 000 000 pln ukradzionych każdemu Polakowi przyszłemu emerytowi......., ale wtedy była "demokracja"....żałosne złodziejstwo
Odpowiedz
Andy, 28 sierpnia 2020, 22:26 5 0
Olej będzie sprzedawany na portalach internetowych przez firmy niemieckie i inne. Jak zwykle zyski pójdą za granicę. Nikt im nie zabroni sprzedaży internetowej 1 bańki oleju bez tej opłaty. Markety niemieckie przy granicy przerzucą się na olej. Przemyt pójdzie pełną parą.
Odpowiedz
nie siej paniki, 11 stycznia 2021, 11:47 0 0
taaaa, i ktoś będzie jechał przez pół Polski aby kupić 5 l oleju za 60 zł..... bzdura kompletna. dodatkowo wysyłkowo trzeba dopłacić 20 zł za przesyłkę, to w sklepie obok po doliczeniu opłaty będzie taniej, a wiadomo co w necie wysyłają, wiele prawie oryginalnych olejów.....
Odpowiedz
TEDI, 30 sierpnia 2020, 13:28 5 0
"Z drugiej jednak strony ustawa przyniesie warsztatom również korzyści, bo uderzy w szarą strefę"J - Kim trzeba być? i jak naiwnym żeby twierdzić że to spowoduje likwidację szarej strefy.
Ileż to już idiotycznych pomysłów biurokratycznych miało zlikwidować, bądź ukrócić szarą strefę - i co? - i nic.
Póki nie oderwie się pazernej , wszechwładnej i chcącej o wszystkim decydować hydry biurokratycznej i nie wprowadzi rozwiązań skutecznie porządkującej życie na świecie, wszystkie pomysłu biurokratyczne rodem z Mongoli, czy Bangladeszu, będą miały tylko i wyłącznie jeden cel, rozwój biurokracji i drenaż kieszeni tych którzy utrzymują przy życiu to biurokratyczne Państwo zapewniając dobrobyt pasożytom biurokratycznym.
Jest to kolejny pomysł jak okraść nas z resztek pieniędzy które nam jeszcze zostały - pamiętacie pomysł głównego sikawkowego Pawlaka który chciał aby każdy przedsiębiorca, nawet kiosk Ruchu musiał zatrudnić bhp-owca i strażaka, a teraz dojdzie jeszcze "starszy olejowy",
Tu nawet nie chodzi o kaucje, zwróćcie uwagę na kary, to dopiero są kwoty, mam jednak nadzieję że ten nierząd nie dotrwa do końca kadencji i Konfederacja będzie miała większy wpływ na rządzenie, skutecznie wprowadzając normalność i likwidację szkodliwych struktur biurokratycznych, oraz nie pozwoli na przejęcie i całkowite zniewolenie nas przez starszych i"madrzejszych"
Odpowiedz
Ekolog, 31 sierpnia 2020, 11:09 2 -6
Tak to działa np. w Austrii i się sprawdza. Ukrócenie procederu w szarej strefie to raz, ale ograniczy powszechne zjawisko podwórkowej wymiany oleju w wylewanie zużytego go kanalizacji lub przydrożnych rowów. Dodatkowo na SKP podczas rocznej kontroli kierowca powinien okazać dokument /fakturę gdzie wykonał wymianę oleju lub kwit że go zutylizował inaczej wysoka KARA.
Odpowiedz
Ziom, 31 sierpnia 2020, 13:15 6 -1
A jeżeli nie wymieniał oleju (już abstrahując od przyczyny), to wtedy na szafot?
Odpowiedz
lewar, 1 września 2020, 18:05 0 0
Od lat każdy rząd mówi że zrobi wszystko żeby nie utrudniać życia przedsiębiorcom w ich pracy!
PIS od lat stawia niby za priorytet uproszczenie procedur podatkowych. Wprowadził nawet indywidualny rachunek podatkowy "mikrorachunek", który rzekomo miał nam ułatwiać pracę (śmiechu warte). Ale w zamian za to dokopał nam JPK i kosztowne kasy fiskalne on-line. Od nowego roku wprowadzono kuriozalne BDO, które mało kto wie jak obsługiwać i żeby nie dostać kary najlepiej zapisać się na kosztowne szkolenia, albo wynająć do prowadzenia BDO firmę zewnętrzną, bo księgowa już nie wystarcza i takich cyrków nie ogarnia nawet ona!
Teraz mówi się o opłatach za deszczówkę i o zgrozo kaucji za olej, która wiązać się będzie z kolejną gigantyczną wręcz biurokracją!!!! Nie wyobrażam sobie prowadzenia księgowości każdego sprzedanego czy wymienionego litra oleju, albo sprzedanego i wymienionego litra oleju. Przeliczania jakiegoś idiotycznego współczynnika za ile oleju klient ma zapłacić a za ile już nie musi i to wielokrotnie każdego dnia i przy każdym sprzedanym litrze oleju. A jak klient przyjdzie ze swoim olejem to ja mam mu oddać kaucję z własnych pieniędzy i liczyć na to, że za kwartał odda mi je US! A jak już to wszystko ogarnę w papierkach to będę musiał bez wątpienia nanieść te kuriozalne informacje do programu BDO. A jako wisienkę na torcie rząd zostawi mi kwartalne rozliczenie z US i jak Bóg da, i się nie pomylę przy rachunkach to nie dostanę kary.
BOŻE! ZAMIAST ROBIĆ TO PO CO OTWIERAŁEM FIRMĘ, to całymi dniami będę siedział w papierach i idiotycznych przepisach podatkowych, bo grupie jakiś baranów brakuje pieniędzy!!!!
CZY KTOŚ Z POLITYKÓW JESZCZE MYŚLI W TYM KRAJU?!
SDCM chwali się że trzyma rękę na pulsie, SERIO? I co takiego zrobili w kierunku ułatwienia nam pracy???
Odpowiedz
rafiner, 3 września 2020, 9:53 3 0
Przez całe życie zawodowe (46 lat) byłem związany z olejami przepracowanymi. Obrót ty odpadem (niebezpiecznym) to jedno wielkie szambo. Proponowałem i podpowiadałem jak można dokonać ucywilizowania gospodarkę w tym zakresie-niestety nie udało mi się przekonać urzędników, a i dzisiejsze propozycje nie mają nic wspólnego z dbałością o środowisko. Zapowiedzi rządu wyraźnie wskazują na chęć wprowadzenia kolejnej daniny, którą zostanie obłożony końcowy konsument. W latach 60-tych ubiegłego wieku znacznie lepiej radzono sobie z tym problemem- niestety mówi się, ze to rozwiązania z okresu komuny. Dlatego też dzisiaj oleje przepracowane, to nowa ideologia. Niech znawcy tematu sprawdzą ile w oleju przepracowanym jest oleju - w większości przypadków to czarne popłuczyny zawierające wodę, rozpuszczalniki i inne substancje. Cwaniacy chcący trzepać kasę uprawiają "technologię" tzw.puchnięcia olejów - trudno się dziwić bo cena (za odpad niebezpieczny) zachęca do takich działań. Pora aby rządzący zapytali tych którzy przerabiają oleje przepracowane (a jest ich nie wielu) to się dowiedzą jakie kroki trzeba podjąć aby ten obszar uzdrowić.
Odpowiedz