W telewizji od pewnego czasu grasuje spot reklamowy Volkswagena. Ogląda się go nawet przyjemnie, bo jest wdzięczny i zabawny. Para inżynierów w białych fartuchach śpiewa na melodię popularnego 30 lat temu utworu niemieckiego zespołu Trio, że Volkswagen nam niemiecką jakość i precyzję w standardzie da da da.
Jako że spot jest dubbingowany i z ruchu warg widać, że w oryginale Frau Ingenieur śpiewa coś innego, postanowiliśmy dokonać analizy porównawczej. Otóż reklama w pierwotnej wersji przeznaczona była na rynek amerykański. Jest ona dłuższa, a śpiewany tekst ma więcej sensu niż w polskiej, dubbingowanej wersji. Tam bowiem w standardzie zamiast „niemieckiej jakości i precyzji” oraz „niespotykanego komfortu” oferują konkrety m.in.: wielofunkcyjną kierownicę, reflektory adaptacyjne, bezkluczykowy dostęp do samochodu, wielki szyberdach i dwa tysiące dolarów rabatu.
Z ciekawości porównaliśmy też cennik polski i amerykański. Również tu można znaleźć wyraźne różnice. W Ameryce najtańszy Passat (z turbobenzynowym silnikiem 1.8) kosztuje nieco ponad 21 tysięcy dolarów, czyli około 80 tysięcy złotych. Rzut oka do polskiego cennika, a tam za najtańszego benzynowego 1.8 śpiewają 110 tysięcy złotych. Chyba powinniśmy czuć moralną przewagę nad Amerykanami. Wygląda na to, że nas stać na więcej.
À propos śpiewania, zdaje się, że po wybuchu skandalu z manipulacjami przy badaniach toksyczności spalin, Volkwagen będzie teraz w USA śpiewał (i to cienko) przebój Trio w wersji oryginalnej: Ich lieb’ dich nicht, du liebst mich nicht – aha! (Ja nie kocham ciebie, ty nie kochasz mnie – aha!).
Komentarze