Za nieboszczki Polski Ludowej posiadanie nawet najbardziej strupieszałej bryły złomu na czterech kołach świadczyło o wysokim statusie społecznym. Każdy z kierowców musiał być również po trosze mechanikiem. Zwyczajnym niedzielnym widokiem były nogi sąsiada wystające spod „dużego fiata” stojącego na osiedlowym parkingu. W owych romantycznych latach polskiej motoryzacji wszelkie samochodowe truchło zdolne jechać o własnych siłach było warte czapkę pieniędzy.
Niezapomniane były również próby zdobycia tej czy innej części zamiennej. Redakcyjny kolega wspomina swoje peregrynacje do Torunia celem zdobycia łożysk skrzyni biegów do Polskiego Fiata 126p. Ja sam pamiętam rozradowane oblicze własnej rodzicielki, która z kolei w bielskim Polmozbycie nabyła (dzięki tajnej informacji przekazanej przez przyjaciółkę) pompę paliwa do pojazdu tej marki. Co prawda stara część działała bez zarzutu, ale jak wiadomo – nigdy nic nie wiadomo.
Do tych nieco nostalgicznych wspomnień skłoniły mnie dwudzieste urodziny firmy Inter Cars, bo właśnie dwie dekady temu wszystko nagle zaczęło się zmieniać. Poczułem jakieś dziwne, ulotne wrażenie, że to wszystko było przecież tak niedawno…
Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 10/2010 miesięcznika Świat Motoryzacji
Komentarze