Mamy sezon jesiennej „przekładki” opon i często w serwisie rodzi się potrzeba wymiany montażownicy do opon. Pojawia się wtedy pytanie: jaki model wybrać, któremu producentowi zaufać? Chciałbym skupić się w poniższym artykule nie na konkretnych modelach czy producentach, ale na rozwiązaniach technicznych – ich zaletach i wadach.
Przeglądając dostępne modele na rynku, można je posegregować na kilka kategorii. Pod względem kraju pochodzenia mamy dwie główne możliwości, czyli włoskie lub chińskie. Coraz częściej jednak zdarzają się nazywane przeze mnie „farbowanymi lisami” maszyny, które reklamowane są jako produkt europejski, choć w rzeczywistości są to produkty chińskie. Pozostaje mieć nadzieję, że tego typu nieuczciwa praktyka producentów zostanie w niedługim czasie rozwiązana przez przepisy, które wymuszą na nich procentowe określanie ilości podzespołów wyprodukowanych w Unii Europejskiej.
Ważnym kryterium wyboru maszyny jest jej konstrukcja. Wyznacza ona bowiem typy obsługiwanych opon. Wyróżnić tu można trzy główne kategorie.
1. Maszyny tradycyjne
Pierwsza i największa grupa maszyn to tradycyjne, czyli takie, które na kolumnie odchylanej do tyłu lub na bok posiadają zamontowaną stopkę montażową. Dzięki niej przy użyciu łyżki możemy zdemontować i zamontować oponę. Poza tym wyposażone są one również w zbijak pozwalający na zepchnięcie stopki opony z rantu felgi. Koło chwytane jest przez cztery szczęki na dwa sposoby w zależności od rodzaju obręczy – za wewnętrzną część przy felgach stalowych lub za zewnętrzną przy felgach aluminiowych. W tego typu maszynach najważniejszymi rzeczami, na które klient powinien zwrócić uwagę są sztywność kolumny montażowej oraz siłownik zbijaka. W przypadku kolumny montażowej jej sztywność możemy ocenić poprzez zmierzenie grubości elementów, z których się składa. Im większa ich grubość, tym kolumna montażowa będzie bardziej wytrzymała na naprężenia powstające podczas demontażu i montażu opony. Jeśli chodzi natomiast o siłownik zbijaka, to musimy polegać w tej kwestii na danych podawanych przez producenta. Ogólna prawidłowość – im silniejszy zbijak tym lepiej. Ważnym dodatkowym elementem w tego typu montażownicach jest możliwość zastosowania dodatkowego ramienia pomocniczego ułatwiającego serwisantowi pracę z oponami niskoprofilowymi i typu run-flat. Przy ramieniu warto zwrócić uwagę, aby było wyposażone w rolkę skośną do dociskania, dysk ułatwiający demontaż dolnej stopki i tak zwaną „trzecią rękę”, czyli siłownik dociskający nam bok opony podczas montażu.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za zakupem danej maszyny jest również fakt, czy posiada ona certyfikat niemieckiej organizacji WDK. Jest to zrzeszenie producentów wyrobów gumowych, które od 2008 roku rozpoczęło certyfikację maszyn pod kątem ich przydatności do obsługi opon typu run-flat.
Reasumując, ta grupa maszyn przeznaczona jest do obsługi najczęściej spotykanych opon, a po doposażeniu w specjalne ramię, również opon niskoprofilowych oraz typu run-flat.
2. Maszyny hybrydowe
Drugą grupą maszyn – nazwijmy je na potrzeby tego artykułu „hybrydowymi” – są takie, które konstrukcyjnie przypominają tradycyjne maszyny, ale są masywniejsze. Z założenia bowiem przygotowane są do obsługi dużych kół z oponami typu run-flat i niskoprofilowymi. Najczęściej wyposażone są w podnośnik, który ułatwia nam założenie koła na stół montażowy. Ten ostatni w tego typu maszynach pozbawiony jest szczęk trzymających felgę i najczęściej wyposażony w pneumatyczny system blokujący koło za otwór centralny. W takich montażownicach nie znajdziemy również tradycyjnego zbijaka. Został on bowiem zastąpiony przez dwie lub jedną rolkę dociskową. Maszyny te posiadają też specjalną stopkę montażową wyposażoną w system – w skrócie nazywany LL” – który posiada specjalny kieł do demontażu opony. Tego typu rozwiązanie eliminuje użycie łyżki montażowej podczas demontażu koła. Zaletą tych maszyn jest wzmocniona konstrukcja i szybkość obsługi problemowych kół, minusem zaś brak możliwości obsługi opon typu Pax i BSR.
3. Kombajny
Ostatnią grupą maszyn są tzw. „kombajny”. To maszyny, które najczęściej pozwalają na obsługę obręczy o rozmiarach nawet do 34’’. Ich konstrukcja coraz mniej już przypomina tradycyjną montażownicę. Brak tutaj tradycyjnej stopki montażowej, która została zastąpiona przez specjalny uchwyt montażowy „Leverless” pozwalający na demontaż opony w sposób bezpieczny bez użycia łyżki montażowej. W tego typu maszynach dołożono wszelkich starań, aby zniwelować niebezpieczeństwo uszkodzenia opony lub felgi. W niektórych modelach w celu przyspieszenia procesu demontażu i montażu zastosowano system, który „de facto” sam dokonuje całej operacji. Obsługujący jest tu tylko nadzorującym cały proces. Po wprowadzeniu danych koła maszyna sama zarządza wszystkimi czynnościami, a rolą serwisanta jest tylko zdjęcie zdemontowanej opony i ustawienie nowej w taki sposób, aby maszyna mogła rozpocząć proces jej montażu. Minusem tego typu maszyn jest fakt, że raczej nie nadają się do obsługi typowej opony na feldze trzynastocalowej.
Mam nadzieję, że ten krótki artykuł choć odrobinę przybliży Państwu różnice pomiędzy poszczególnymi grupami i ułatwi podjęcie decyzji, w którym kierunku podążyć.
Autor: Dominik Szymański, kierownik ds. wyposażenia warsztatowego w firmie Tip-Topol.
Artykuł ukazał się w numerze 12-1 (99) / grudzień-styczeń 2012/13 Przeglądu Oponiarskiego.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
adam, 3 kwietnia 2018, 13:36 1 0
no tak, ale kupisz takzwanego chinola to w cale sie nie musi zepsóć! Ja na przykład mam już z 4 lata monterkę firmy szczepana i w sumie lata.
Co prawda mam taki mniejszy troche zakład ale jak na moje potrzeby to jest ok.
Odpowiedz