Pojazdy azjatyckie, ze względu na swoją specyfikę i długą nieobecność na rynku w tak znacznej liczbie jak dziś, były traktowane przez producentów urządzeń do ich obsługi nieco z przymrużeniem oka. Dlatego też na rynku pojawiają się nowi gracze mający do zaoferowania produkty odpowiednie, a niejednokrotnie nawet dedykowane pojazdom japońskim czy koreańskim.
G-scan firmy GIT
Przeglądając różnego rodzaju statystki, podsumowania czy rankingi sprzedaży nowych pojazdów w Polsce w ujęciu ostatnich kilku lat można pozornie odnieść wrażenie, że w zasadzie niewiele się dzieje. Europa niezmienne na czele. Potentaci od kilku lat mają się dobrze. Popularność Skody, VW, Fiata, Opla czy Forda sprawia, że pierwsza piątka co najwyżej zamieni się miejscami. Znacznie ciekawiej jest w dalszej części tabel. Niewątpliwie bowiem wart odnotowania jest fakt, że wśród pierwszej dwudziestki aż ośmiu producentów pojazdów to koncerny dalekowschodnie – koreańskie i japońskie.
Z pewnością te postępujące na polskim rynku zmiany każdy z nas zauważa na drogach i na parkingach. Coraz popularniejsze stają się bowiem marki pojazdów, którym jeszcze kilka lat temu mało kto wróżył tak dynamiczny rozwój na naszym rynku, a i zaufanie konsumentów nie było zbyt duże. Do niedawna określano je nawet mianem „egzotycznych”. Przyczyn ich rosnącej popularności z pewnością jest wiele. Cena podstawowa, stosunek wyposażenia pojazdu do ceny, a może rosnąca moda na pojazdy typu SUV czy All Road? To temat na odrębna dyskusję.
Z punktu widzenia niezależnego warsztatu ważniejszy wydaje się być inny aspekt. Naturalną bowiem konsekwencją rosnącej od kilku lat sprzedaży pojazdów z dalekiego wschodu jest ich pojawienie się w niezależnym punkcie obsługi, a co za tym idzie konieczność ich serwisowania. Serwisowania poza siecią autoryzowanych stacji dealerskich, bo jak wiadomo statystyczny Kowalski serwisuje swój pojazd w ASO przez 2 do 3 lat.
Pojazdy azjatyckie, ze względu na swoją specyfikę i długą nieobecność na rynku w tak znacznej liczbie jak dziś, były traktowane przez producentów urządzeń do ich obsługi nieco z przymrużeniem oka. Dlatego też na rynku pojawiają się nowi gracze mający do zaoferowania produkty odpowiednie, a niejednokrotnie nawet dedykowane pojazdom japońskim czy koreańskim. Przykładem może tu być koreańska firma GIT – producent testera diagnostycznego G-scan – obecnego w Polsce od nieco ponad roku. Poznajmy bliżej tę rynkową nowość.
Argumentami potwierdzającym przydatność urządzenia w segmencie pojazdów azjatyckich są z pewnością:
- tytuł najchętniej kupowanego testera w Japonii w latach 2008-2012 za największe pokrycie systemów takich marek jak Honda, Toyota, Nissan, Mitsubishi, Lexus, Infiniti, Mazda, Subaru
- fakt, że koreańska firma GIT jest od roku 2005 dostawcą testerów fabrycznych dla autoryzowanych stacji obsługi Kia oraz Hyundai. W zasadzie tester zawiera dwa odrębne programy. Jeden serwisowy do obsługi Kia i Hyundai oraz drugi do pozostałych marek.
- ponad 70% udział w rynku testerów w Korei Południowej dzięki bogatemu oprogramowaniu dla pojazdów Daewoo, Chevrolet, Ssang Yong.
Producent zdaje się jednak na tym nie poprzestawać, gdyż zapewnia mocne wsparcie takich marek europejskich jak: Ford (np. generowanie kodów do pomp wtryskowych), Mercedes, Volvo, Opel, VW i inne. Dodatkowo możliwa jest również rzadko spotykana w testerach diagnostyka pojazdów Jeep, Chrysler i Dodge.
Ciekawym rozwiązaniem technicznym jest zastosowanie dwóch procesorów. Rozwiązanie to zapewnia krótki czas odpowiedzi testera jak również dużą szybkość działania. Jeden procesor odpowiedzialny jest za komunikację z pojazdem, podczas gdy drugi odpowiada wyłącznie za interfejs użytkownika.
Komfort pracy uzupełnia własne wewnętrzne zasilanie akumulatorowe urządzenia oraz wyjmowana karta pamięci o pojemności nawet do 4GB która pozwalana na nagrywanie testów drogowych i późniejszą ich analizę z parametrami bieżącymi przy wykorzystaniu komputera PC. Parametry mogą być analizowane w formie tabeli danych lub w postaci graficznej na wykresie.
Przydatny okazuje się także notatnik w postaci możliwości zapisania zrzutu ekranowego z parametrami bieżącymi jak również naniesienia na ekran własnego komentarza do zauważonych nieprawidłowości. Zapisane notatki można w dowolnym momencie przywołać z pamięci urządzenia czy też przenieść na komputer PC. Oprogramowanie uzbrojono w funkcję automatycznego wyszukiwania. Obsługujący ma możliwość pominięcia długotrwałego przedzierania się przez całe menu w celu znalezienia odpowiedniej marki, modelu, typu, systemu i sterownika. Po wybraniu funkcji „Autowyszukiwanie” tester sprawdza dostępność systemów w pojeździe i zlicza odnalezione w każdym z nich kody błędów.
Obsługa wszystkich protokołów transmisji danych włącznie z CAN-BUS odbywa się bez dodatkowych, zewnętrznych multiplekserów.
Możliwości urządzenia w zakresie pojazdów Kia oraz Hyundai są niezwykle bogate. Obecnie dostępne jest oprogramowanie serwisowe obejmujące takie modele jak: Kia cee'd, Kia Optima czy Hyundai i30 – wszystkie na rok modelowy 2013. Program obejmuje również modele amerykańskie oraz pojazdy dostawcze, ciężarowe i autobusy obu marek. Oparcie urządzenia na programie serwisowym ASO Kia-Hyundai daje dostęp do wielu zaawansowanych funkcji serwisowych kodowania, przyuczania, adaptacji.
W zakresie pozostałych pojazdów azjatyckich mamy dostępne bogate listy podglądu parametrów bieżących oraz możliwość resetowania i dostosowywania inspekcji okresowych. Ponadto dostępne są również funkcje specjalne takie jak: kodowanie kluczy, kodowanie wtryskiwaczy, procedury regeneracji filtrów cząstek stałych, procedury testowe zawieszeń pneumatycznych, cofania tłoczków, kalibracji czujnika kąta skrętu kierownicy, korekty obrotów biegu jałowego i wielu innych.
Moduł aktywacji elementów wykonawczych jest również bardzo bogaty zarówno w obsłudze silników jak i systemów takich jak: ABS, klimatyzacja, deska wskaźników czy skrzynia automatyczna. Patrząc w przyszłość użytkownik nie musi obawiać się o aktualizację. Nie jest ona obowiązkowa, a za pominięte aktualizacje nie wnosi się dodatkowej opłaty.
Z uwagi na rosnącą popularność pojazdów azjatyckich oraz znaczną ich ilość będącą już po gwarancji, a co za tym idzie obsługiwanych poza ASO, wiele warsztatów niezależnych stanie w obliczu sytuacji, w której nie będzie w stanie po prostu obsłużyć klienta. Cóż wtedy? Odesłać do innego serwisu? Od zawsze rozwój techniki motoryzacyjnej, a także zmieniające się upodobania konsumentów zmuszały usługodawców do poszukiwania adekwatnych narzędzi. W dobie wszechobecnej elektroniki kontrolującej coraz to więcej podzespołów pojazdu przysłowiowy młotek zastąpiony został testerem diagnostycznym, bez którego nie można się już w codziennej praktyce warsztatowej obejść. Postępująca do tego specjalizacja wymaga coraz to bardziej wyrafinowanych narzędzi. Na szczęście, jak widać, zaczynają się one pojawiać.
Komentarze