Firma Bergman Engineering, specjalizująca się w rekrutacji inżynierów, przewiduje, że do końca bieżącego roku sektor motoryzacyjny w Polsce będzie potrzebować ok. 3 tys. pracowników z wyższym wykształceniem technicznym.
Rosnący popyt na wykwalifikowanych pracowników jest ściśle związany z nowymi, zapowiedzianymi lub już realizowanymi, projektami inwestycyjnymi w branży. Tylko w ostatnich kilku tygodniach rozpoczęto realizację lub ogłoszono plany kilku dużych inwestycji motoryzacyjnych. W Stalowej Woli nową fabrykę felg aluminiowych zaczęła stawiać firma Uniwheels AG, w Ełku Zakład Elektrotechniki Motoryzacyjnej – w związku z podpisaniem kontraktu na dostawy dla GM Motor Poland w Gliwicach – ogłosił rekrutację 250 osób, a pod Poznaniem otwarto Centrum Dystrybucyjne Volkswagen Group Polska.
Wzrost nakładów na rozwój produkcji generuje także zwiększenie popytu na pracowników. Branża zamierza rekrutować m.in. inżynierów.
– „Przy każdym projekcie budowy nowej fabryki zapotrzebowanie kadrowe na specjalistów sięga ok. 500-700 pracowników. Z naszych szacunków wynika, że do końca bieżącego roku branża motoryzacyjna będzie szukać do pracy w Polsce dodatkowo ok. 3 tys. inżynierów.” – tłumaczy Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering, firmy rekrutacyjnej zajmującej się rekrutacją inżynierów.
Sektor motoryzacyjny w najbliższym czasie potrzebować będzie m.in. inżynierów specjalizujących się w procesie analizy i obróbki materiałów. Poszukiwani są również inżynierzy ds. łańcucha dostaw, wdrożeń, budowy linii technologicznych oraz procesu maszyn CNC. Na liście specjalizacji, na które jest szczególnie duże zapotrzebowanie, znajdują się ponadto inżynierzy z biegłą znajomością programu AutoCAD.
– „Początkujący pracownik może liczyć na wynagrodzenie rzędu 4-6 tys. zł brutto miesięcznie, czyli powyżej średniej krajowej. Osoby z większym doświadczeniem, które pracują w branży 4-5 lat, mogą liczyć na płacę w wysokości nawet 15-18 tys. zł. Wpływ na wynagrodzenie mają też dodatkowe umiejętności – w cenie są obecnie np. znajomość metody zarządzania jakością Six Sigma, koncepcji zarządzania lean management oraz języka niemieckiego” – wyjaśnia Tomasz Szpikowski.
Od dobrych kilku lat branża motoryzacyjna musi mierzyć się z problemami rekrutacyjnymi. Z jednej strony, na rynek pracy trafia niewystarczająca liczba osób z odpowiednim wykształceniem, a z drugiej – częstą barierą jest słaba znajomość języków obcych.
Niektóre firmy zaczęły już wychodzić z własnymi inicjatywami, które mają ułatwić im pozyskiwanie pracowników. Takie działania prowadzi np. Volkswagen. Koncern stworzył pod Poznaniem centrum treningowe oferujące intensywne szkolenia dotyczące zarówno kompetencji twardych, jak i miękkich. Jak podkreśla Tomasz Szpikowski, którego firma Bergman Engineering jest zaangażowana w projekt tworzenia centrum kompetencyjnego pod Poznaniem:
– „Z całą pewnością możemy mówić o rynku pracownika, a nie rynku pracodawcy. W efekcie – w coraz większym stopniu – to branża motoryzacyjna musi starać się o kadry”.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
dziadek, 12 sierpnia 2015, 11:14 0 0
Potrzebni są też redaktorzy-inżynierzy z biegłą znajomością języka polskiego.
Odpowiedz
Anonim, 13 sierpnia 2015, 22:03 0 0
jeśli ktoś myśli, że inżynier szczególnie zaraz po studiach będzie lepszym pracownikiem niż gość po technikum z małym, ale zawsze doświadczeniem to jest w dużym błędzie, co z tego, że ja nie mam tytułu inżyniera, ale moje doświadczenie inżyniera przegania trzy razy, dyplom nie będzie za inżyniera pracował,
Odpowiedz
Anonim, 14 sierpnia 2015, 19:39 0 0
Tylko raz naprawiałem auto u inżyniera (nigdy więcej nie popełnie tego błędu )
Teraz naprawiam u pana Jasia po zawodówce (komunistycznej )i jeszcze nigdy nie byłem zawedziony chociaż czasami trzeba odczekać w kolejce nawet tydzień
Odpowiedz