Fabryka legend

30 października 2012, 10:19

Jakiś czas temu przez gazety przemknął „nius” informujący o tym, że kanadyjska firma Magna ma zamiar uruchomić w FSO produkcję luksusowych samochodów marki Mini i Infiniti. Ostatecznie Magna zdementowała te informacje, a oficjalne dementi należy czytać tak: musielibyśmy oszaleć, by w czasach kryzysu wkładać pieniądze w taki niepewny interes.

Tak więc Fabryka Samochodów Osobowych (zwana przez złośliwców fabryką samochodów osobliwych), choć od dłuższego czasu pojazdów nie wytwarza, wciąż fabrykuje mity.

Nagromadziło się ich w ciągu sześćdziesięciu lat z okładem nie mało. Opowiadano o prototypowej Warszawie 210, którą rzekomo porwali i wywieźli do Moskwy towarzysze radzieccy, by zrzynać z niej podczas prac nad projektem nowej Wołgi. Wzdychano, jaką to niewykorzystaną szansą był Wars – inny prototyp, który niezawodnie pchnąłby polską motoryzację do przodu, gdyby tylko wszedł do produkcji. Smęcono o niewykorzystanej szansie, jaką była rzekomo odrzucona oferta Volkswagena, który ponoć łakomił się na FSO i tylko zła wola polskich decydentów (w innej wersji mitologicznej – związkowców) sprawiła, że z rozmów nic nie wyszło.

Tak, czy siak wszystko wskazuje na to, że nadchodzi definitywny i nieodwołalny koniec fabryki samochodów w Warszawie, a tym samym skończy się również produkcja mitów.

Przypomina się anegdota z lat stanu wojennego opowiadana przez naocznego świadka, red. Zbigniewa Skoczka, a dotycząca bohaterskich wysiłków na rzecz utrzymania w tych trudnych czasach nieprzerwanej produkcji. Otóż po przejściu kontroli jakościowej świeżo wyprodukowane samochody trafiały na plac, gdzie specjalnie oddelegowani pracownicy wymontowywali z nich rozmaite deficytowe elementy, które następnie montowano ponownie w kolejnych nowych pojazdach. W przeciwieństwie do przytoczonych żerańskich bajek, ta jedna historia jest jak najbardziej prawdziwa.

Opublikowane przez: Redakcja
Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 10/2012 miesięcznika Świat Motoryzacji

Dowiedz się więcej

Nie ma tego złego…
Nie ma tego złego…

Od pewnego czasu media lamentują nad rosnącymi cenami paliw. Pojawiają się opinie, że kierowcy w końcu zbuntują się i w ogóle przestaną jeździć. Na potwierdzenie tej teorii przytacza się wypowiedzi kierowców zdybanych na stacjach benzynowych. Oprócz tradycyjnej emfazy w rodzaju „tragedia” i „masakra” rzeczywiście można w tych cytatach znaleźć pewne próbki nastrojów społecznych. Coraz więcej […]

Pożytki z zimy
Pożytki z zimy

Piszący te słowa podsłuchał na parkingu rozmowę dwóch dżentelmenów, który zastanawiali się, jaka będzie nadchodząca zima. Rozmówcy reprezentowali przy tym zupełnie różne poglądy. Otóż jeden stwierdził, że w globalnym ociepleniu pokłada nadzieję na łagodną zimę, bez mrozu, a przede wszystkim bez tego ohydnego śniegu. Natomiast drugi z jegomości stanowczo przeciw tym oczekiwaniom zaprotestował, domagając się […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Anonim, 31 października 2012, 11:32 0 0

Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy czytając ten artykuł, to to jacy my Polacy jesteśmy biedni. Że nikt nie chce w naszym kraju inwestować, że nikt nas nie lubi i wszyscy od nas stronią a na dodatek wykorzystują do swoich niecnych planów. Wciąż tylko słyszę, że jakaś znana światowa firma uruchomiła swoją produkcję ale szkoda, że nie w Polsce. Ludziska opamiętajmy się, biadolenie to nasza zła cecha rodzinna. Prawdą jest, że to my sami Polacy jesteśmy temu winni nie stwarzając odpowiednich warunków pracy - to po pierwsze. A po drugie najważniejsze, nikt nie przyjdzie i nie nasypie nam do kieszeni. Jest takie stare trafne powiedzenie "umiesz liczyć to licz na siebie". Przestańmy się oglądać na boki i liczyć tylko na pomoc innych. Czas samemu zakasać rękawy, pomyśleć twórczo i po prostu jak Adam Małysz robić swoje, a sukcesy przyjdą same!
Niestety w Polskim narodzie smutne jest to, że nie uczymy się na własnych błędach, nie wyciągamy odpowiednich wniosków z porażek i nie potrafimy się rozwijać i unowocześniać. Dlatego mało u nas nowinek technicznych i produktów wysokiej jakości, które odnosiłyby sukcesy na rynku światowym czy chociaż UE. Jako przykład do głowy przychodzi mi pewien producent wężyków hamulcowych. Tam jest w zasadzie wszystko co trzeba by produkty były naprawdę wysokiej jakości, tylko brak otwartości, przebojowości, dążenia do ideału, poprawiania tego co mogłoby być jeszcze lepsze. Bo po co, kiedy to co jest, jest dobre i wystarczające.
W końcu szczycimy się tym, że np VW czy Valeo otwarło w PL jakąś tam fabrykę. I czym tu się szczycić, że jesteśmy parobkami w dużych nie polskich firmach??? Szczycimy się, że mamy w kraju tysiące marketów z zachodnim kapitałem, tylko nikt nie mówi, że to nasze pieniądze uciekają z kraju przez takie markety. To właśnie przez te markety likwiduje się nasz rodzimy handel, który nie wytrzymuje konkurencji z molochem! Szczycić to powinniśmy się wysokiej jakości polskimi produktami i polskimi sklepami których niestety nie mamy albo mamy coraz mniej.
Na zakończenie przyszło mi do głowy jeszcze jedno stare powiedzenie, które idealnie tutaj pasuje
"czemuś biedny, boś głupi a czemuś głupi, boś biedny".

Pozdrawiam
"lewar"

Odpowiedz