Dlaczego im tak, a nam nie

3 czerwca 2013, 13:33

Rozważania na temat „co by było gdyby” są równie jałowe co wciągające. Wielu z nas zastanawia się np., czy w Polsce była szansa stworzenia własnej marki samochodowej. Czechom zazdrościmy Skody, która doskonale radzi sobie na europejskich rynkach. Akurat z nimi trudno się porównywać, bo czeski przemysł samochodowy rozwinięty był już przed wojną, poza tym kraj ten wyszedł z wojennej pożogi względnie niezniszczony.

Warto natomiast przyjrzeć się przykładowi Hiszpanii, która co prawda nie została dotknięta klęską II wojny światowej, ale za to zrujnowała ją krwawa wojna domowa, a do tego przedwojenne tradycje motoryzacyjne były tam wątłe. Trudno uznać produkcję niszowych, luksusowych aut Hispano-Suiza za przemysł z prawdziwego zdarzenia.

Po wojnie podjęto tam decyzję o uruchomieniu produkcji samochodów. A że kraj był technologicznie zacofany, postanowiono poszukać partnera za granicą – znaleziono go w Turynie. W tym samym czasie porozumienie z Włochami podpisał również rząd PRL. Zostało ono jednak storpedowane przez towarzyszy radzieckich i zamiast Fiatów, zaczęliśmy produkować Warszawy. Dopiero dwadzieścia lat później rozpoczęliśmy produkcję PF 125p, co dało impuls do rozwoju całego polskiego przemysłu.

Hiszpanię motoryzowały fiatowskie modele: 1400, 600, 850. Tam jednak zainwestowano przy okazji w rozwój i kiedy w 1982 roku doszło do rozwodu Seata z Fiatem, hiszpańska marka mogła wprowadzić na rynek własny model – Seata Rondę, a później udaną Ibizę. Dzięki temu Sociedad de Española Autmoviles de Turismo, czyli Hiszpańskie Towarzystwo Samochodów Osobowych stało się atrakcyjnym partnerem dla Volkswagena.

Tymczasem kiedy w 1983 roku FSO wygasła fiatowska licencja, fabryka została ze zdekapitalizowanym parkiem maszynowym i produkcją przestarzałych aut, które nie miały szans konkurować na europejskich rynkach. Dziś teren FSO zarasta chaszczami, a opowieści o wskrzeszeniu tam produkcji brzmią coraz bardziej fantastycznie. Dlaczego Hiszpanom wyszło, a nam nie? Może to wszystko przez socjalizm, może mamy pecha, a może po prostu nie wychodzą nam projekty bardziej złożone niż budowa stadionu.
 

Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 05/2013 miesięcznika Świat Motoryzacji

Dowiedz się więcej

Co by tu jeszcze…
Co by tu jeszcze…

Jeden z najsłynniejszych bon motów Kisiela mówił, że socjalizm to ustrój, w którym człowiek bohatersko pokonuje trudności, których nie ma w innych ustrojach. Co prawda socjalizm przeminął, ale bohaterskie pokonywanie trudności trwa nadal. Oto właśnie dowiedzieliśmy się, że po miesiącach debat, spotkań, powoływania zespołów eksperckich, wystosowywania dezyderatów, składania interpelacji, udało się zawrzeć kompromis w sprawie […]

Sezon ogórkowy
Sezon ogórkowy

Przed laty sezon ogórkowy zaczynał się w mediach informacjami o niezidentyfikowanych ale odrażających stworzeniach grasujących na Mazurach, bądź w Bałtyku na wysokości nadmorskich kurortów. Teraz przed zbliżającymi się wakacjami powraca temat nieuczciwych warsztatów samochodowych. Przytacza się tu mało prawdopodobne, lub nawet całkiem nieprawdopodobne, za to mrożące krew w żyłach opowieści, które mają pokazać, że branża […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!