Metody odśnieżania dróg mają skutki uboczne. Sól i piasek działają destrukcyjnie na metalowe elementy samochodów. Dlatego też warto zachęcać klientów warsztatów do przeprowadzenia przeglądu stanu zawieszenia pojazdu po zimie.
Zimowe zagrożenia dla stanu technicznego pojazdów
Sól drogowa powoduje roztopienie śniegu i lodu do temperatur -18° C. Powstająca w wyniku działania soli miękka masa łatwo daje się usunąć z jezdni przy pomocy pługów, przez co droga jest „czarna” i bezpieczna dla ruchu. Powszechne jest także posypywanie dróg piaskiem polepszającym przyczepność na śliskiej nawierzchni.
Niestety, metody te mają skutki uboczne. Sól działa bardzo destrukcyjnie zarówno na nawierzchnię dróg, jak i na metalowe elementy samochodów. Nawet dobrze zabezpieczone powłokami antykorozyjnymi elementy podwozia i nadwozia poddają się z biegiem czasu niszczącemu działaniu wody z solą. Piasek dostaje się między wszelkie elementy ruchome, powodując ich przyspieszone zużycie.
Negatywny wpływ na trwałość pojazdu ma także stan nawierzchni dróg. Po zimie można zaobserwować pojawienie się w asfalcie licznych ubytków, popularnie zwanych przełomami. Wpadnięcie koła w taką wyrwę powoduje powstanie dużych naprężeń udarowych, które mogą uszkodzić elementy zawieszenia. Szczególnie podatne na tego typu uszkodzenia są następujące elementy: amortyzatory, sprężyny, przeguby kuliste i inne elementy znajdujące się w zawieszeniu, np. tuleje metalowo – gumowe, łożyska czy zestawy ochronne amortyzatorów.
Z wymienionych wyżej powodów warto podczas wykonywania okresowego przeglądu lub przy okazji innych napraw, dokonać kontroli elementów zawieszenia pod kątem takich „zimowych” uszkodzeń. Warto zasugerować właścicielowi pojazdu taką kontrolę np. przy okazji wymiany opon zimowych na letnie.
Na co zwracać uwagę podczas przeglądu?
Aby zapewnić dobry dostęp do elementów zawieszenia, najlepiej podnieść samochód i zdemontować koła. Pierwszymi elementami, które poddaje się oględzinom są sprężyny. Duże naprężenia powstające, gdy koło wpadnie w przełom, mogą spowodować pęknięcie sprężyny. Pęknięcia takie powstają najczęściej w skrajnych zwojach. Dlatego też należy zwrócić szczególną uwagę na zakończenia sprężyn. Końcowe zwoje sprężyn znajdują się w odpowiednich gniazdach, gumowych poduszkach lub talerzach oporowych. Elementy te mogą utrudniać badanie wzrokowe. Przykładowo, w wielu pojazdach wyposażonych w zawieszenie typu MacPherson, dolny zwój sprężyny jest całkowicie zasłonięty przez wywinięte do góry brzegi talerza oporowego. Końce sprężyn w procesie produkcyjnym są równo obcinane, dlatego na złamanie jej końca może wskazywać nierówne, poszarpane zakończenie.
Złamanie lub trwałe odkształcenie sprężyny można również stwierdzić porównując po obu stronach wysokość któregoś z elementów nadwozia względem podłoża. Pomiar taki ma oczywiście sens tylko wtedy, gdy samochód stoi na poziomej nawierzchni. Dolne talerze oporowe mają często brzegi wywinięte do góry. W powstałym w ten sposób „kielichu” zbiera się mieszanina wody, piasku, soli i innych zanieczyszczeń. Nawet jeśli konstruktor przewidział odpowiednie otwory odprowadzające wodę, to najczęściej są one przez zanieczyszczenia zwyczajnie zatykane. Dolny zwój sprężyny pracuje wówczas w wodno-piaskowo-solnej kąpieli. Dlatego też w celu sprawdzenia zakończenia sprężyny, należy usunąć zanieczyszczenia, a otwory odprowadzające wodę udrożnić.
Podczas kontroli należy również sprawdzić sprężynę pod kątem korozji. Jeśli lakier, którym sprężyna jest pokrywana w procesie produkcyjnym ulegnie uszkodzeniu, to na jej powierzchni szybko pojawiają się wżery korozyjne. Osłabiają one materiał i prowadzą do utraty wymaganej sztywności sprężyny, a w skrajnych przypadkach do jej złamania. Zniszczenie powierzchniantykorozyjnej może być wynikiem błędów montażowych lub destrukcyjnego działania piasku. W czasie uginania się zawieszenia, końcowe zwoje sprężyny ocierają o elementy montażowe (talerze oporowe, łożyska górnego mocowania). Jeśli w tych miejscach znajduje się piasek, to powoduje on ścieranie warstwy antykorozyjnej i materiału sprężyny. Obecność ziarenek piasku w tych miejscach jest nieunikniona, jednak gdy jest go zbyt dużo, to w połączeniu z wodą i solą działa bardzo destrukcyjnie na współpracujące elementy.
Oględziny amortyzatorów
Amortyzatory należy sprawdzać pod kątem uszkodzenia tłoczyska i ewentualnych wycieków. Obecność wżerów korozyjnych na tłoczysku prowadzi do wycieków oleju (lub oleju i gazu), co skutkuje szybką utratą własności tłumiących amortyzatora. Brak odpowiedniego tłumienia przez amortyzatory jest szczególnie niebezpieczny na śliskiej nawierzchni, w przypadku samochodów wyposażonych w układ zapobiegający blokowaniu kół przy hamowaniu (ABS). Koło, którego drgania nie są odpowiednio tłumione, okresowo odrywa się od podłoża. Jeśli w tym czasie hamujemy, to sterownik ABS traktuje to jako utratę przyczepności i ogranicza na nim siłę hamowania. Skutkiem tego jest znaczne wydłużenie drogi hamowania.
Przez uszkodzone uszczelnienie do wnętrza amortyzatora może się dostać woda. Jeśli temperatura spadnie poniżej zera, to woda zamarza i uniemożliwia jakiekolwiek ugięcie zawieszenia. Skutkiem tego może być nawet wyrwanie elementu nadwozia, do którego przymocowany jest amortyzator. Znane są też przypadki, że woda wypełniająca amortyzator spowodowała jego rozsadzenie. Uszkodzeniom tłoczyska można zapobiec dbając o odpowiedni stan zestawów ochronnych. Trzeba zwrócić uwagę, czy osłony nie są rozerwane, a odboje popękane. Jak pokazuje praktyka warsztatowa, nawet w stosunkowo młodych pojazdach elementy te są w opłakanym stanie lub nie ma ich w ogóle, ponieważ zostały rozerwane i wypadły na jezdnię. Za taki stan odpowiadają między innymi trudne warunki panujące zimą na drogach.
Stwierdzenie wymienionych uszkodzeń poszczególnych elementów zawieszenia (amortyzatorów sprężyn, zestawów ochronnych) kwalifikuje te elementy do wymiany. Trudne warunki panujące na drogach w zimie obnażają wszelkie niesprawności pojazdu. Odpowiednio wczesne wykrycie uszkodzenia pozwoli ograniczyć wydatki na naprawę, dlatego warto doradzać tego typu przegląd klientom warsztatów.
Komentarze