Współczesne pojazdy gromadzą dane na temat swoich właścicieli oraz ich zachowań, a także mogą je zdalnie przesyłać. Okazuje się, że większość kierowców nie zdaje sobie z tego sprawy. Kierowcy nie wiedzą też, że telematyka wkrótce może pozbawić ich prawa wyboru – np. warsztatu, w którym będą mogli naprawiać swoje auto.
Dzisiejsze pojazdy są wyposażone w czujniki, które stale monitorują setki parametrów. Odczytują i rejestrują wszystko – od stylu prowadzenia pojazdu, przyspieszania i hamowania po zużycie paliwa, emisję spalin i godziny pracy silnika. Systemy zapisują również pozycję pojazdu, wykorzystując GPS, za sprawą czujników w pasach lub fotelach, mogą również sprawdzać liczbę pasażerów. Pojazdy zbierają te informacje nie po to, by zachować je dla siebie.
Wiele współczesnych pojazdów jest wyposażonych w technologię bezprzewodowego przesyłania tych informacji bezpośrednio do producenta samochodu. Odbywa się to bez świadomości właściciela. Zazwyczaj nie wie on również, w jaki sposób dane będą wykorzystywane.
Czym jest telematyka?
W sieci można znaleźć wiele wyjaśnień tego terminu. Większość z nich brzmi skomplikowanie i zawiera wiele technicznych sformułowań wprawiających laików w konsternację. Być może właśnie dlatego ludzie nie są świadomi tego, jaki wpływ na ich życie ma (lub może mieć telematyka). Amerykańskie badanie, przeprowadzone przez firmę Auto Care Association wykazało, że aż 72 procent właścicieli pojazdów nigdy nie słyszało o telematyce. A kiedy podano im definicję, większość przyznała, że jej nie rozumie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że badanie przeprowadzono na rynku amerykańskim, gdzie systemy telematyczne są już silnie rozwinięte, a ich stosowanie w pojazdach jest znacznie bardziej powszechne niż w Europie.
Na potrzeby wykorzystania terminu w dyskusjach dotyczących rynku motoryzacyjnego możemy przyjąć prostą definicję. Telematyka to rozwiązanie, za sprawą którego wszystkie dane z czujników pojazdu, a także dane diagnostyczne i mechaniczne potrzebne do obsługi pojazdu, są wysyłane bezprzewodowo bezpośrednio z pojazdu do producenta samochodu.
Większość kierowców nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie dane są generowane przez ich pojazdy, kto te dane zbiera oraz, w jaki sposób może je wykorzystać. Niewiedza ta prowadzi do osłabienia wpływu na kwestie, które powinny być stałym i nienaruszalnym elementem podstawowych praw konsumenta. Jedną z takich kwestii jest świadomy i dobrowolny wybór warsztatu, w którym auto będzie serwisowane i naprawiane.
Wykorzystanie telematyki a prawa konsumenta
Póki co kwestia dostępu i wykorzystania danych generowanych przez samochody nie została uregulowana na szczeblu europejskim. Choć obowiązujące przepisy głoszą, że dane te są własnością właścicieli samochodów, tak naprawdę nie mają oni do nich dostępu. Czy w razie potrzeby ów dostęp zostanie im przyznany? Zależy to tylko od dobrej woli operatorów systemów, czyli w praktyce od producentów pojazdów.
Organizacje branżowe związane z niezależnym rynkiem motoryzacyjnym (w Polsce jest to SDCM, a na poziomie europejskim FIGIEFA i CLEPA) od dłuższego czasu zgłaszają pilną konieczność skonstruowania i zatwierdzenia w krajach Wspólnoty przepisów, oferujących sprawiedliwy dostęp do danych dla wszystkich podmiotów z rynku motoryzacyjnego. Decyzja dotycząca tego, kto jest odbiorcą danych, zgodnie z prawem konsumenta powinna należeć do właściciela samochodu. W obecnym stanie rzeczy nie ma on pewności, czy np. w przypadku awarii swojego pojazdu, nie będzie zmuszony do skorzystania z usług autoryzowanego serwisu producenta pojazdu. Producent jako administrator danych może bowiem nie wyrazić zgody na przekazanie ich warsztatowi niezależnemu.
To nie wszystko. Jako operator zbierający dane, producent pojazdu teoretycznie mógłby wykorzystać informacje dotyczące stylu życia użytkownika pojazdu w innych celach komercyjnych – np. udostępniając je firmom zewnętrznym lub wykorzystując do tworzenia własnych usług dodatkowych. Przykładowo, w ostatnim czasie General Motors monitorował nawyki kierowców w zakresie rodzaju słuchanej przez nich muzyki. Takie dane mogą posłużyć np. w celach reklamowych twórcom aplikacji z muzyką lub samemu GM, do stworzenia własnej usługi streamingu muzyki w pojeździe. Możliwości jest bardzo wiele.
Konsumenci chcą zarządzać danymi, prawodawcy milczą
Niektórzy mogliby powiedzieć, że komercyjne wykorzystanie danych o naszym życiu i preferencjach to nic nowego. Sami przecież zgadzamy się na podobne zabiegi, akceptując regulamin korzystania z mediów społecznościowych czy urządzeń typu smartfon. Warto jednak zauważyć, że w przypadku samochodu, który dla większości gospodarstw domowych jest drugim największym wydatkiem zaraz po domu lub mieszkaniu, dane są warte o wiele więcej. Jeżeli zdarzy nam się hipotetyczna sytuacja, w której aby naprawić popsuty smartfon będziemy musieli udać się do serwisu producenta (gdyż tylko on będzie posiadał dostęp do danych diagnostycznych), odczujemy to w mniejszym stopniu, niż jeżeli będziemy musieli z tego samego powodu wybrać autoryzowany serwis producenta do przeprowadzenia poważnej naprawy samochodu. Oczywiście w obu tych przypadkach, konsument powinien mieć wybór dotyczący tego, komu chce powierzyć naprawę swojego produktu.
Stowarzyszenie Auto Care zapytało także kierowców, kto ich zdaniem powinien zarządzać danymi zbieranymi przez samochody. 8 na 10 z nich stwierdziło, że właściciele lub użytkownicy samochodów powinni mieć pełny dostęp do danych swojego pojazdu i kontroli nad nimi – w tym informacji dotyczących konserwacji i napraw. Aż 88 procent badanych uważa przy tym, że właściciel powinien móc decydować o tym, kto ma dostęp do danych jego pojazdu.
Dopóki kwestia dostępu do danych generowanych przez samochody nie zostanie usankcjonowana na szczeblu unijnym, właściciele pojazdów są w tej kwestii zdani wyłącznie na dobrą wolę producentów pojazdów. W obliczu trudnej sytuacji na rynku motoryzacyjnym, związanej z koniecznością spełnienia nowych norm emisji spalin oraz dostosowania pojazdów do najnowszych przepisów związanych z bezpieczeństwem, producenci wkrótce mogą poszukać dodatkowych źródeł dochodu.
Co możemy zrobić? Niestety głównie czekać na rozwój wypadków, wspierając organizacje związane z niezależnym rynkiem motoryzacyjnym w ich działalności lobbingowej. Warto także zapamiętać hasło “Mój samochód – moje dane – mój wybór” i promować wiedzę dotyczącą telematyki wśród kierowców, np. odwiedzających nasz warsztat, aby uniemożliwić producentom samochodów monopolizację rynku w tym obszarze.
Komentarze