Jak dużo potrafią absolwenci szkół zawodowych? Ankieta.

6 listopada 2013, 15:20

Zawód mechanika jest jednym z tych, którego trzeba uczyć się całe życie. Współczesna motoryzacja rozwija się w zastraszająco szybkim tempie. Czy za tym rozwojem nadążają polskie placówki oświatowe? Zachęcamy przedstawicieli warsztatów do podzielenia się opinią na ten temat.

Czy szkoły faktycznie uczą zawodu mechanika?

Szkoły, przygotowujące uczniów do zawodu mechanika nie mają w dzisiejszych czasach prostego zadania. Motoryzacja to dziedzina, w której każdego roku wprowadzanych jest bardzo wiele innowacji. Nauczyciele, którzy kończyli studia w epoce Polonezów i Dużych Fiatów stają dziś przed koniecznością przekazania młodym ludziom wiedzy na temat szczegółów budowy nowoczesnych silników czy podstaw diagnostyki komputerowej.

Z drugiej strony takiej wiedzy za czasów szkolnych nie przyswoili także mechanicy "starszej daty", którzy nowych technologii uczą się na bieżąco. Jak wiadomo sama praktyka warsztatowa to nie wszystko. Czy absolwenci szkół zawodowych i techników są dobrze przygotowani do pracy w zawodzie mechanika?

Zachęcamy do oddawania głosów w naszej krótkiej ankiecie. Będziemy wdzięczni także za uzasadnienie swojej opinii – w komentarzach pod tym artykułem.

{uri:/ankietka/18}

Dowiedz się więcej

Czy warsztaty wulkanizacyjne inwestują w sprzęt? – ankieta
Czy warsztaty wulkanizacyjne inwestują w sprzęt? – ankieta

Dziękujemy za bardzo liczny udział w naszej poprzedniej ankiecie dotyczącej warsztatów wulkanizacyjnych. Tym razem chcemy zapytać o to, w jakiej sytuacji warsztaty decydują się na wymianę posiadanych urządzeń do obsługi kół. Z obu ankiet stworzymy wspólne podsumowanie. Konieczność czy systematyczny rozwój? Warsztaty wulkanizacyjne, by móc świadczyć usługi na wysokim poziomie, muszą posiadać sprawne urządzenia. Jak […]

Mechanicy niezadowoleni ze szkół zawodowych – wyniki ankiety
Mechanicy niezadowoleni ze szkół zawodowych – wyniki ankiety

Absolwenci szkół zawodowych nie są przygotowani do wykonywania zawodu mechanika – takie wnioski można wyciągnąć z wyników ankiety, przeprowadzonej na łamach naszego portalu. Aż 84% uczestników badania wypowiedziało się negatywnie na temat poziomu kształcenia polskich szkół. Mechanicy o absolwentach szkół zawodowych W polskich szkołach brakuje pomocy dydaktycznych, wykwalifikowanego personelu i dopasowanego do wymagań pracodawców programu […]

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Anonim, 6 listopada 2013, 19:35 0 0

mechanik jak lekarz,uczy się całe życie :-)

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 7:46 0 0

Jako długoletni właściciel serwisu samochodowego i pracodawca zauważam totalna klęskę szkolnictwa w dziedzinie nauki zawodów w branży motoryzacyjnej! Nie tylko nie będzie miał kto pracować na naszą emeryturę, ale nie będzie miał kto naprawiać naszych pojazdów. To, że szkoła jest - nie znaczy że nauczy. A za błędy trzeba płacić...

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 7:57 0 0

Niestety system nauki jest chory. O ile praktyka w zakładzie pracy cokolwiek młodzieży daje to już teoria w szkole leży. Np. w 3 klasie WZ (wielozawodowa) 4 dni praktyki zawodowej 1 dzień szkoły - a w szkole lekcje: 3xWF 2xReligia - i tak przez cały rok! Nie wierzycie? Polecam play lekcji waszych uczniów.

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 8:03 0 0

Przekazywana teoria powinna poparta być pokazem na modelach, a nie tylko wyświetlana na ekranie. Pracownie dobrze wyposażone. Nauczyciele z praktyką. Sama teoria to za mało. Uczniowie wybierani drogą egzaminów. Ścisła współpraca z zakładami, warsztatami.

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 8:58 0 0

Jako długoletni nauczyciel praktycznej nauki zawodu oraz okazjonalnie prowadzący kursy teorii dla kandydatów na czeladnika zauważam totalną wyższość nauki zawodu w doposażonych Centrach Kształcenia Praktycznego , gdzie zajęcia praktyczne prowadzą dobrze przygotowani nauczyciele zawodu a typowym "wyzyskiem typu : przynieś , wynieś , poz...." i dużym odpisem od podatku w słabych warsztatach obsługi i naprawy pojazdów samochodowych.
Uczeń odbywający zajęcia praktyczne nawet w dobrym serwisie jest tylko dla nich problemem a przekazywanie wiedzy przez pracownika w dobie trudnego rynku pracy graniczy z cudem.
Jedynie dobrze wyposażone i tutaj "ukłon" do producentów i dealerów w Polsce placówki oświatowe typu CKP , CKU pozwolą nam wyszkolić mechaników a nie sprzątaczy.
Dalsze zatrudnienie jak w każdym zawodzie wymaga praktyki.
Uczniowie naszej placówki oświatowej bez problemu znajdują lub otwierają własne warsztaty jak i później zatrudniają naszych absolwentów.
Pozdrawiam super uczących nauczycieli zawodu.

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 9:33 0 0

W dzisiejszym systemie nauczania nie możliwe jest wykształcenie dobrego mechanika. Prowadzę warsztat i mieszkam w miejscowości około 20.000 mieszkańców ( znakomita większość naszego kraju). Powyższą tezę uzasadniam w sposób następujący:
1. Kadra nauczycielska w tych środowiskach jest z czasów "Poloneza i Fiata" i nie zawsze ma ochotę i możliwości uzupełniania wiedzy na bieżąco, a wszystko rozbija się o pieniądze. Marne płace dla nauczycieli, często konieczność pokrywania z własnej kieszeni dokształcania.
2.Sami "uczniowie" nie są też zawsze przekonani do tego zawodu. W środowisku małomiasteczkowym pokutuje świadomość, że "po zawodówce zawsze będziesz brudasem" zwłaszcza w tym zawodzie. Jest ciągły pęd za wyższym wykształceniem i dobrze płatną pracą, a nie koniecznie z wielką wiedzą technologiczną, czy techniczną. Przyznaję mojemu przedmówcy, że w dużych aglomeracjach z dobrze wyposażonymi ośrodkami szkolenia ta sytuacja wygląda inaczej i to co mówię może wyglądać na zupełną indolencję, ale tak naprawdę jest.
Sam należę do pokolenia starszych mechaników, działam w branży elektronicznej i najlepiej wiem co to znaczy wiedza i bycie na bieżąco.

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 9:54 0 0

Miałem ostatnio przyjemność prowadzić parę szkoleń w szkołach zawodowych i technikach z dziedziny zapłonu. Poziom wiedzy klas najwyższych jest niestety nikły. Mówię tu o teorii, praktyka w tym polu akurat jest mniej istotna. Smutne to. Uczniowie też raczej nie wykazują wielkiego pędu do wiedzy. Mam nadzieję, że większa ilość szkoleń prowadzona przez dostawców w szkołach przyniesie efekt choćby zasygnalizowania uczniom potrzeb i rozbudzi ich ciekawość.

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 17:57 0 0

jak można takiego ucznia nauczyć praktyki jeśli nie posiada on, podstawowej wiedzy teoretycznej przynajmniej z fizyki. Nie wie jak wytwarza się prąd, nie wie co to jest stan lotny, a ciekły, nie wie co to jest volt, a co amper. Przykra prawda, ale nikt nikomu na siłę wiedzy nie jest w stanie wpoić jak sam uczeń tego nie chce.

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 18:11 0 0

Serwis samochodowy prowadzę od 1977roku, a uczni szkolę od 1980 więc myślę że mogę coś na ten temat powiedzieć.
Niestety kolejne coraz lepsze rządy wprowadzając Zło....... D........ w ciagu kilku lat zrobiły takie spustoszenie jakiego nie udało się zrobić nikomu chyba w cxałej histori Polski. Kolejni pseudo ministrowie zniszczyli całkowicie system krztałcenia w Polsce, dzisiaj się nie szkoli, tylko przepycha, przez szkołę, czyteż kursy, poniewaz nie ma kto szkolić, nikt nawet nie ma pomysłu jak to nowocześnie robić, tak więc można powiedzieć że w Polsce totalnie brakuje fachowców.
Wprowadzona w Polsce wolnoamerykanka spowodowała że każdy kto umie chwycić młotek do ręki już jest fachowcem, a brak jakiej kolwiek weryfikacji spowodował że każdy może sobie otworzyć jaki chce warsztat, a jak jeszcze zrobi sobie kurs pedagogiczny i BHP to już jest "fachowiec" i może szkolić uczni.
Jak słyszę że wszystkiemu winne są niskie zarobki nauczycieli to się nóż w kieszeni otwiera (mam dwuch w rodzinie to wiem, nie mogą sobie nachwalić)
Kiedyś szkoły krztałciły, szkoły miały warsztaty, a majster w nich zatrudniony nie miał "studiów" ale był Fachowcem który bez kursu pedagogicznego nawet tłumoka nauczył rzemiosła. Teraz od pierwszej klasy szkoły podstawowejwszystkich przepycha sie przez szkołę nie wspominając już o "studiach' - bo nie ma kto uczyć i nie ma warunków do nauki. Kiedyś uczeń musiał się uczyć,chciał się uczyć i miał warunki do nauki, teraz uczeń nie chce się uczyć, nie musi się uczyć i nie ma warunków do nauki. Juz kilka lat temu na zebraniu w szkole powiedziałem że warsztaty, zakłady nie powinni szkolić uczniów, nie ma ku temu warunków, najtańsze usługi spowodowały że pracownik który jst płacony od obroru nie może sobie pozwolić na poświęcenie cennego czasu aby czegoś nauczyć ucznia, poza tym czego może nauczyć ucznia ktoś kto sam niewiele umie, lub znalazł się tam z przypadku, jak to często jest w firmach budowlanych.
Co do teori to lepiej nie wspomiać, współpracujemy z szkołą wielozawodowa, czyl zadną i poziom nauczycieli i wiedzy jest naprawde urągajacy, wprost srediowiecze.
Kilka lat temu powiedziałem upirdliwemu klientowi że już niedługo nie będzie mu miał kto naprawić samochód, odpowiedział mi ze warsztatów jest tak dużo że jest w czym wybieać, dziś on nie ma w czym wybierac mimo iż warsztatów jest mnóstwo.
Następną bardzo wazną kwestią są warunki pracy w usługach samochodowych, dzisiaj nowoczesnego samochodu nie naprawi jakiś idiota prostak, natomiast ceniacy sie Fachowiec chce być dobrze wynagradzany, a z czego jak naprawa ma być jak naj tańsza bo klient nie ma pieniędzy, Fachowiec nie pozwoli sobą pomiatać, nie wytrzymuje ciśnienia jakie panuje na styku z klientem, ciagłe posadzanie go o to ze coś zrobił źle, to było dobre, nie powiadomił go "on lajn" czy może coś zrobić bez jego zgody,że jest źle, drogo, reklamacje ze zamiast naprawic zepsuł mu nowiutkie auto w którym wszystko było dobre, a pojechał do warsztatu tylko po to żeby mu go jakis partacz popsuł, i mógł się potem wykłócac i sadzić.
Znam bardzo wielu dobrych fachowców którzy tego nie mogli wytrzymać i zmienili pracę, i nikt nie wróciłby już do mechaniki
Nastepnie Bardzowysoka odpowiedzialność za wykonaną naprawę, dzisiaj ludzie się rozjeżdżaja po całej europie, jeden z moich kolegów q tym roku "wtopił" na 12000 zł, poniewaz zamontował do Passata 2008 r. turbosprężarkę którą w dodatku on kupił klientowi tanio na allegro, ponieważ go nie było stać na normalna naprawę i Passat stanął kilkaset kilometrów za Wiedniem - silnik złom. A bardzo tania i bardzo dobra naprawa podwozia, hamulców, to dopiero problem, VW Polo po takiej naprawie hamulców blokuje się prawy zacisk i ląduje w rowie, - ginie kierowca, pasażer będzie kaleką, - prokurator na "karku" czy ktoś to rozumie, prokurator nie pyta czy klienata było stac czy nie, Fachowiec to rozumie i nie nadstawi się natomiast ktoś kto tylko uwaz się za fachowca tak robi, tak jest na porzadku dziennym, i dlatego dobra robota nie może sie przebić.

Problemów branza motoryzacyjna ma bardzo wiele, niestety w tych warunkach moz być tylko gorzej.

Pozdrawiam BSG

Odpowiedz

Anonim, 7 listopada 2013, 21:43 0 0

Panowie i Panie ale się rozpisaliście .... I napiszę dalej , że wszyscy po trochu macie racje . Niestety szkolnictwo mamy jakie mamy ale przecież tego wszyscy chcieliśmy . Gdzie się nie porozmawia to trzeba kończyć studia bo wszyscy je mają a połowa po studiach to i tak nie wie co skończyła . Po za tym co nas różni mechaników od lekarzy bo też tu była o nich mowa ??? A to , że lekarze siebie nawzajem nie oczerniają tak jak to robi większość mechaników . Nie wspomnę już o takich pseudo mechanikach to tylko naciągają klientów i psują uczciwą konkurencję .
Cóż , to jest niestety tylko Polska . Kraj wspaniały ale niestety za dużo mamy w nim frustratów , złodziei i takich co wszystko wiedzą najlepiej bo w internecie na forum wyczytali .
Pozdrawiam :)

Odpowiedz

Anonim, 8 listopada 2013, 1:27 0 0

Jako absolwent technikum samochodowego z tego roku na dziele technik pojazdów samochodowych powiem kilka słów jak to wygląda z perspektywy ucznia.
Jak ktoś nie chce się uczyć to nikt nie włoży mu tej wiedzy łopatą do głowy poza tym dużo zależy od samych nauczycieli i ich podejścia do zajęć bo jeśli uczeń ma mieć tylko obecność na tej lekcji i przepisywać książkę to szybko się znudzi. Trzeba to urozmaicić poprzez prezentacje komputerowe na dany temat może jakieś symulacje ciekawy artykuł. Chodzi o to żeby zaproponować uczniom nie tylko treść żywcem z książki która nie jest na bieżąco bo zanim ktoś ją napisze wydrukuje i tak dalej to minie trochę czasu( z tego co pamiętam to 2-3 lata od wymyślenia czegoś do powstania książki na jej temat). Zaciekawienie ucznia to jest połowa sukcesu a jeśli osoba zna się na tym co prezentuje to jest już idealnie bo jest w stanie przekazać tą wiedzę znacznie bardziej precyzyjnie innym. Poza tym nauczyciel który nie ma nic do czynienia z warsztatem i tym wszystkim też nie powie wiele na dany temat. To że trzeba swą wiedzę poszerzać to też nie jest nic nowego bo zmiany dokonują się bardzo szybko- wystarczy spojrzeć na samochody sprzed kilku lat produkowane seryjnie a na te które dziś kupimy w salonie- zwykły ABS dawniej instalowany na zamówienie a teraz instalowany jako podstawa i wiele innych systemów lub elektryczne szyby.
Ważne jeśli szkoła posiada jakąś bazę dydaktyczną gdzie może pokazać uczniom zastosowanie wiedzy w praktyce poprzez naukę obsługi sprzętów do pomiaru podstawowych wielkości jak i np innych maszyn. Ja miałem to szczęście że taka baza istniała a nauczyciele znali się na tym co przedstawiali. Poza tym ważne są również praktyki w warsztatach gdzie nie tylko wykorzysta wiedzę którą zdobył ale bd mógł ją też poszerzyć i zapytać czemu tak a nie inaczej pracownika który ma do czynienia z tym na co dzień. Jeśli uczeń ma tylko być na warsztacie i wykonywać przez cały czas polecenia typu podaj, przenieś, pozamiataj (nie mówię że nie może tego zrobić ale jeśli jego aktywność bd się ograniczać tylko do tego z powodu brak zainteresowania ucznia lub osób zajmujących się praktykantami w danym miejscu to nic to nie da - trzeba inicjatywy z obu stron). Nie mówię że po skończeniu tej szkoły z wyróżnieniem i zdanym egzaminem zawodowym jestem perfekcyjnie przygotowany bo wiem że są pewne luki gdzie można nauczyć się więcej i znacznie poszerzyć wiedzę z danego zagadnienia. Na praktykach z serwisie nie patrzyłem żeby czas szybciej przeleciał tylko starałem się poznać jakieś nowe rzeczy czy metody obsługi danej czynności oraz zaznajomić. Na wszystko trzeba czasu a mechanikiem nie zostanie się w 5 minut po przesiedzeniu na warsztacie. Z tego co zauważyłem to jest zawód albo inaczej praca w której trzeba czasem trochę pokombinować jak można sobie z danym problemem poradzić.
Chciałem jeszcze odnieść się do komentarza Pana BSG. Pan mówi że młodzież jest przepychana do następnej klasy. Nie zaprzeczam ale sądzę że to zbyt ogólne określenie bo wiem że jeśli chce się zostać kimś to takim uczniem który jest przepychany nie da się być. Dużo zależy od szkoły- jakie ma warsztaty (całe zaplecze do nauki- sale ćwiczeniowe sprzęt itd). Jeśli chodzi o Nowy Sącz i szkołę im. inż Tadeusza Tańskiego to takie zaplecze posiada i stara się inwestować w nie. Poruszył Pan też studia. Tak się składa że jestem na studiach mechatronicznych w Nowym Sączu i to jest przerażające jak czasem osoby które nie słyszały nawet słowa w moim przypadku MECHATRONIKA studiują ten kierunek dlatego że jest np fajna nazwa.
Bez bazy jaką posiada szkoła, współpracy nawiązanej z serwisami, warsztatami i podobnymi zakładami oraz chęci rozwijania swojej wiedzy przez uczniów z danych tematów nawet nie ma co myśleć o dobrych mechanikach w przyszłości.
Pozdrawiam czytających i dziękuję za uwagę
Rafał Krok

Odpowiedz

Anonim, 13 listopada 2013, 20:12 0 0

69

Odpowiedz

Anonim, 18 listopada 2013, 23:29 0 0

Z przykrością trzeba powiedzieć, że w ZSZ uczą ludzie, którzy o technice pojęcia nie mają. Na warsztat prowadzący praktyczną naukę zawodu zwala się obowiązek nauczenia ucznia tak podstawowych pojęć, jak: co to jest akumulator ołowiowy, jakie własności ma ołów, czym się różni olej silnikowy od przekładniowego itd, itp. Po 3 latach nauki uczeń nie jest w stanie odpowiedzieć poprawnie na 10% pytań z egzaminu czeladniczego. Często ma problem z zapisaniem tekstu w języku polskim, nie mówiąc już o odczytaniu teksty własnoręcznie napisanego. Po prostu - przedłużenie tzw. "sztyla" od łopaty. Rzetelnie ocenionego egzaminu nie ma prawa zdać więcej niz kilka procent absolwentów ZSZ. Smutna prawda. Dobrze sobie zaś radzą w technologii IT - zwłaszcza w obsłudze SMS, GG i Facebook'a.

Odpowiedz