Oferta na rynku testerów diagnostycznych jest bardzo bogata. Można jednak znaleźć urządzenia, które lepiej sprawdzą się w małym oraz dużym warsztacie.
Przy ich wyborze najważniejsze jest jednak to jakich marek samochody chcemy za ich pomocą diagnozować. Jeśli warsztat specjalizuje się w naprawie samochodów europejskich powinien wybrać tester spisujący się w tych markach. Podobna zasada obowiązuje przy samochodach produkcji azjatyckiej.
Posiadanie dobrego testera diagnostycznego jest niezwykle ważne w warsztacie samochodowym. Przede wszystkim dlatego, że znacznie skraca czas wykrycia usterki, dzięki czemu obniżają się jednostkowe koszty naprawy. A to oczywiście przekłada się na zadowolenie klientów. Szybsza naprawa przekłada się też bezpośrednio na zwiększenie przerobu danego warsztatu.
– Trzeba jednak pamiętać o tym, że nawet najlepszy tester do diagnozy elektroniki nie zastąpi człowieka. To diagnosta naprawia pojazd. Jednak obecne możliwości człowieka są ograniczone i bez narzędzi najwyższej klasy, nie jest możliwe, by przy dzisiejszym rozwoju motoryzacji, poradzić sobie z wieloma usterkami – uważa Jarosław Pieniek ze spółki Wega.
Można więc powiedzieć, że bezpowrotnie minęły już czasy, gdy naprawa samochodów była możliwa bez specjalistycznego sprzętu.
Szczególnie, że współczesne samochody są w coraz większym zakresie wyposażone w elektroniczne systemy sterowania i kontroli pracy zespołów mechanicznych samochodu.
– W najnowszych autach nawet zwykła wymiana żarówki wymaga podłączenia diagnoskopu i wykasowania zapisanych w sterowniku błędów. Niektóre modele samochodów są wyposażone nawet w dwadzieścia różnych komunikujących się ze sobą sterowników – zauważa Janusz Ryttel z J.R.Consulting.
Również po przeprowadzeniu naprawy należy użyć testera diagnostycznego, aby wykasować zapamiętane przez system kody usterek, opisujące właśnie zlikwidowaną usterkę.
– Rozszerzając gamę oferowanych usług, warsztat pozyskuje nowych klientów, co zwiększa jego konkurencyjność na rynku – podkreśla Paweł Pazderski z Technodiag.
Ważnym elementem jest jednak szkolenie z obsługi testera, mechaniki oraz marketingu sprzedaży usług diagnostycznych.
– Każdy z naszych klientów ma możliwość skorzystania z tego szkolenia za „symboliczną złotówkę”. Pozwala to na ugruntowanie świadomości technicznej oraz konieczności dokonywania sprawdzeń podzespołów elektroniki pojazdu – mówi Jarosław Pruba, dyrektor działu diagnostyki i wyposażenia serwisowego w spółce Actia Polska.
Każdemu według potrzeb
Czym zatem kierować się przy wyborze testera diagnostycznego, szczególnie, że wybór urządzeń na rynku jest ogromny. Podstawą wyboru musi być dostosowanie przyrządu do przekroju obsługiwanych marek samochodów oraz kwalifikacje załogi.
– Jeśli warsztat obsługuje np. głównie marki BMW, Mercedes i Opel, to powinien zaopatrzyć się w diagnoskop spisujący się w tych markach – mówi Janusz Ryttel.
Natomiast, jeśli warsztat specjalizuje się w naprawie samochodów azjatyckich, nie można mu sprzedać urządzenia, które z założenia obsługuje marki europejskie, a azjatyckie są tylko uzupełnieniem gamy obsługiwanych pojazdów.
Kolejny krok to ustalenie, czy ma być to pierwszy, czy kolejny tester w warsztacie. Pierwszy musi obsługiwać zarówno nowe, jak i starsze pojazdy.
– Kolejny tester może tylko uzupełniać i rozszerzać zakres i działanie posiadanego już przez warsztat urządzenia – twierdzi Jarosław Pieniek.
Wreszcie, jak podkreśla, ważne jest, czy tester ma służyć tylko do autodiagnozy, czyli komunikacji ze sterownikami przez złącze diagnostyczne, czy też ma mieć funkcje testowania elementów elektronicznych np. multimer, czy oscyloskop.
– Wielu klientom bardzo zależy na polskojęzycznym menu i wsparciu technicznym, szczególnie w początkowym etapie użytkowania urządzenia. Dlatego decydują się na sprzęt polskiej produkcji – informuje Paweł Pazderski.
Jego zdaniem warto też postawić na urządzenie, które będzie można aktualizować, zwiększając jego funkcjonalność w miarę potrzeby. Liczy się również trwałość i niezawodność urządzenia, aby mogło jak najdłużej i bezawaryjnie pracować.
– Intuicyjność obsługi testera diagnostycznego nie jest bez znaczenia. W urządzeniach Multi-Diag mamy możliwość sprawdzenia jednostek sterujących samochodu za pomocą funkcji Express–Diag. Pozwala ona odpytać każdy z zamontowanych sterowników o błędy stałe, inaczej bieżące lub sporadyczne. W ten sposób możemy zdiagnozować pojazd w ciągu kilkudziesięciu sekund – mówi Jarosław Pruba.
Dodaje, że za sprzedażą urządzenia powinno iść także pełne wsparcie techniczne i informacje o wprowadzanych nowościach.
– W przypadku naszej firmy taką funkcję spełnia Magazyn MD News, który wraz z aktualizacją na płytach DVD jest rozsyłany do klientów – uzupełnia.
Urządzenia dla małych warsztatów
Przy wyborze urządzenia można kierować się też wielkością posiadanego warsztatu. I tak, do małego zakładu, który dopiero zaczyna swoją przygodę z elektroniczną diagnostyką samochodową wystarczy tester UD16041 z oferty Technodiag, wyposażony w moduł
diagnostyczny EOBD/OBDII.
Urządzenie i zarządzające nim oprogramowanie odznacza się prostotą, czytelnością i przejrzystością, co jest istotne dla początkującego użytkownika. W miarę rozwoju warsztatu i zdobywaniu doświadczenia w zakresie diagnostyki można dokupić kolejne moduły diagnostyczne do testera, bez konieczności wymiany bazy sprzętowej.
– Urządzenie jest przenośne i nie wymaga komputera, ani żadnych innych urządzeń do swojej pracy. Dzięki specjalnie zaprojektowanej obudowie wykazuje dużą odporność na uszkodzenia mechaniczne – zaznacza Paweł Pazderski.
Ceny testera w zależności od zainstalowanego w nim oprogramowania wynoszą od 1700 do 2250 złotych brutto.
W ofercie firmy Wega, znajdziemy kilka urządzeń, które nadają się do pracy w małym warsztacie. Pierwszym z nich jest nowy Mega macs 42, marki Hella Gutman Solutions. Pozwala on na sprawdzenie ponad 30 marek pojazdów z dużą dokładnością.
Obsługa urządzenia jest prosta dla każdego mechanika, w związku z czym nie wymaga udziału w drogich szkoleniach. Mega macs 42 waży zaledwie 650 g, dzięki czemu idealnie nadaje się do szybkiej, przenośnej diagnostyki.
Urządzenie jest dedykowane przede wszystkim dla personelu technicznego zajmującego się obsługą, naprawą i diagnozowaniem pojazdów samochodowych, włączając w to warsztaty o specjalizacji elektrycznej, mechanicznej, klimatyzacji, blacharskiej, wulkanizacji oraz stacje szybkiej obsługi. Cena urządzenia z VAT to 12500 złotych.
W zamian otrzymujemy sprzęt dysponujący odczytem i kasowaniem kodów usterek prawie wszystkich sterowników, wyświetlaniem parametrów z zastosowaniem grafiki i wyjaśnień, wyświetlaniem przyłącza diagnostycznego i nazwy adaptera, testem podzespołów wykonawczych, kodowaniem, wydrukiem wszystkich pomiarów oraz akumulatorem wewnętrznym.
Jeśli chcemy wydać mniej pieniędzy możemy wybrać DS550E marki Delphi. Koszt tego urządzenia to 8800 złotych z VAT. Jest to praktycznie taki sam tester jak model DS150E, tyle tylko, że został rozwinięty o funkcje testowe. Zawiera moduł interfejsu ze złączem 16 -pin OBD do połączenia z samochodem posiadający: dwukanałowy oscyloskop, dwukanałowy multimetr, załącza czujników ciśnienia, podciśnienia, temperatury i przepływu.
A standardowy DS150E to urządzenie wyposażone w technologię bezprzewodową bluetooth, zapewniającą swobodę poruszania się przy korzystaniu ze sprzętu.
Tester jest wyposażony w oprogramowanie do instalacji na PC, odznacza się szybką obsługą dzięki prostej i intuicyjnej nawigacji, nadaje się do obsługi 22 tys. aplikacji, czyli 41 marek
samochodów.
– Urządzenie nie ma blokady programowej. Oprogramowanie MAX jest sprzedawane w licencjach rocznych. W ciągu roku pojawiają się 3-4 aktualizacje dostarczane na CD oraz dostępne na serwerze FTP – informuje Jarosław Pieniek.
Jeżeli nasz budżet na zakup testera jest nieograniczony możemy śmiało wybrać ten model testera. Kosztuje on 18570 złotych z VAT.
Innym urządzeniem z górnej półki jest Mega macs 50 marki Hella Gutman Solutions. Ten warty 18570 złotych z VAT tester jest pozbawiony niepotrzebnych funkcji.
Jego mocna stroną jest niezawodna praca w wymagających warunkach. Podobnie jak Mega macs 42, pozwala na sterowanie wszystkimi zadaniami diagnostycznymi i pomiarowymi przy pomocy kilku klawiszy. Posiada dwukanałowy multimetr, przy pomocy którego można przedstawiać sygnały i badać podzespoły. Mega macs 50 wyświetla poza tym informacje przekazywane w pojeździe przez CAN-Bus na dane przydatne do analizy.
Na większy wydatek, około 12600 złotych, trzeba się też przygotować planując zakup Multi-Diag mobile, proponowany przez firmę Actia. Testery Multi-Diag to produkty uniwersalne, skierowane do warsztatów niezależnych.
Zaawansowane testery
Równie bogata jest oferta na rynku testerów przeznaczonych do pracy w dużych warsztatach. Najlepiej nadają się do nich bardzo zaawansowane technologicznie urządzenia.
Przykładem takiego jest Mega macs 55 marki Hella Gutman Solutions. Oprócz funkcji autodiagnozy pozwala wykonywać daleko posunięte badania pojazdu. Jest wyposażony w oscyloskop, multimetr i miernik ciśnienia.
– Urządzenie odzwierciedla wszystkie etapy pracy przy pojeździe, od wyszukiwania usterek przez diagnostykę i pomiar parametrów pracy wszystkich istotnych podzespołów, po instrukcję naprawy z poradami i wskazówkami – wymienia Jarosław Pieniek.
Jak dodaje ocena pomiarów odbywa się automatycznie, dzięki czemu wiadomo, co zostało zmierzone oraz co należy naprawić.
Dane odnoszące się do danego pojazdu można zapisywać, by w razie potrzeby, w każdej chwili mieć dostęp do określonej historii naprawy samochodu.
Wśród wyposażenia dodatkowego urządzenia jest m.in. monitor kolorowy LCD 17" i 19" z zestawem do zamocowania, drukarka Seikosha SP-2400, pokrowiec ochronny, rozdzielacz kanałów pomiarowych 342091, przystawka RUV 342001, inicjator zaworków kół 342063, czy termometr na podczerwień 301038.
Tester oferuje zatem wiele funkcji, ale jest też drogim urządzeniem. Trzeba mieć 35200 złotych, by go kupić.
Urządzenie dedykowane jest do autoryzowanych salonów sprzedaży samochodów oraz niezależnych warsztatów samochodowych.
Jeśli nastawiamy się na tester rodzimej produkcji, to w dużym warsztacie sprawdzi się UD16041 z oferty Technodiag, ale w rozbudowanej wersji.
Oprócz modułu EOBD/OBDII, pozwalającego na diagnostykę silnika pojazdów wszystkich marek wyprodukowanych po 2000 roku, powinien się w nim znaleźć moduł VW/Audi. Pozwala on na diagnostykę pojazdów marek VW, Audii, Seat, Skoda w zakresie serwisowym. Co oznacza, że umożliwia dokonywanie zarówno odczytów informacji diagnostycznych, jak i przeprowadzanie napraw regulacyjnych w sterownikach takich jak: sterownik silnika, klimatyzacji, ABS, ESP, AirBag, immobilizera, deski rozdzielczej, automatycznej skrzyni biegów, centralnego zamka, radia i instalacji audio, funkcji komfortu, ogrzewania postojowego, czy nawigacji.
– Komunikacja urządzenia ze sterownikami odbywa się z wykorzystaniem standardu KW1281, spotykanego w większości pojazdów tej grupy – wyjaśnia Paweł Pazderski.
Możliwości diagnostyczne w module VW/Audi pozwalają m.in. na odczyt kodów DTC wraz z ich opisem w języku polskim, odczyt chwilowych wartości parametrów pracy systemu, przeprowadzania napraw fabrycznych, adaptacji ustawień sterownika, zmiany kodowania i kodu warsztatowego sterownika, kasowania inspekcji olejowych i serwisowych oraz adaptacji przepustnicy.
Tester można też wyposażyć w moduł Fiat. Wówczas będzie można zastosować urządzenie do diagnostyki silnika i immobilizera w pojazdach wyposażonych w sterownik należący do rodziny IAW 16F, którego producentem jest Magneti Marelli. A występuje on w modelu Cinquecento, Seicento, Tipo, Panda i Punto marki Fiat oraz niektórych modelach marki Lancia.
– Użytkownik może odczytać w języku polskim listę kodów błędów wraz z ich statusem zarejestrowanych przez system – mówi Paweł Pazderski.
Istnieje również sprawdzenie statusu systemu samo diagnostyki oraz odczytanie numeru fabrycznego sterownika. Możliwy jest także odczyt statusu immobilizera oraz awaryjne
odblokowanie sterownika poprzez podanie kodu kluczyka. Cena UD16041 w zaawansowanej wersji to 2250 zł.
Do użytku w dużym warsztacie są też przeznaczone testery Multi-Diag, które można wykorzystać przy przeglądach okresowych samochodów, czy diagnostyce usterek.
Są wyposażone w interfejs komunikacyjny nowej generacji korzystający z technologii Bluetooth, dzięki czemu nie musi być podłączony do diagnostycznej stacji roboczej za pomocą przewodu USB. Transfer danych między interfejsem komunikacji i diagnostyczną stacją roboczą odbywa się przez to trzy razy szybciej. Urządzenia sprawdzają się także przy pracy z nową technologią, czyli dieslowskim filtrem cząstek stałych (DPF).
Model Access, wyposażony w interfejs komunikacyjny dedykowany do współpracy z komputerami przenośnymi typu laptop, kosztuje od 7500 złotych. Multi-Diag mobile to z kolei urządzenie, które ma mobilny tablet PC z 8” pasywną matrycą, ułatwiający pracę w warunkach warsztatowych. Cena urządzenia to 12600 złotych.
– Ostatnie z proponowanych urządzeń to Multi-Diag master. Jest to najwyższy model testera diagnostycznego proponowanego przez nasza firmę. Od poprzedniego modelu różni się tabletem z 12” matrycą dotykową. Komunikacja jak w pozostałych modelach jest realizowana za pośrednictwem USB lub Bluetooth – wyjaśnia Jarosław Pruba.
Do obsługi azjatyckich
Warsztat nastawiony na obsługę samochodów azjatyckich marek, powinien być zaopatrzony w tester, który z założenia obsługuje pojazdy produkowane na Dalekim Wschodzie.
Do takich urządzeń należy Asian Gold, będący nowością w ofercie produktów diagnostycznych Magneti Marelli.
Za sprawą dużego i czytelnego wyświetlacza, klawiatury funkcyjnej i dopracowanego, dostępnego w języku polskim interfejsu, tester jest w pełni niezależnym, nie wymagającym
współpracy z komputerem, czy jakimkolwiek zewnętrznym multiplekserem.
Wbudowany, ale wymienny akumulator, zapewnia kilkugodzinną pracę z urządzeniem.
Diagnoza pojazdów koreańskich i japońskich bazuje w większości na oryginalnym oprogramowaniu wspartym fabrycznymi bazami danych, oferując możliwości diagnostyczne i stabilność połączenia na poziomie dedykowanych testerów dostępnych wyłącznie dla autoryzowanych stacji obsługi.
Cena urządzenia, którego podstawowe funkcje to odczyt danych bieżących, zapis wybranych parametrów pracy silnika, odczyt kodów błędów i ich kasowanie, sterowanie elementami wykonawczymi pojazdu, czy transmisja danych do PC, wynosi 11000 złotych z VAT.
Tester do obsługi samochodów azjatyckich ma w swojej ofercie także firma Nextech.
– oprogramowanie diagnoskopów tego producenta, dla niektórych marek samochodów, takich jak KIA i Hundai jest nawet bogatsze niż to, którym dysponują autoryzowane serwisy tych marek w Polsce – wyjaśnia Janusz Ryttel z firmy J.R.Consulting, oferującej diagnoskopy marki Nextech.
Najnowszym, a jednocześnie najlepiej wyposażonym diagnoskopem produkcji Nextech”a jest CarmanScan VGPlus. Zastosowano w nim m.in. nowy system operacyjny, szybszy procesor, czy nowy ekran dotykowy. VGPlus różni się od swojego poprzednika także ma wyjście VGA umożliwiające bezpośrednie podłączenie zewnętrznego monitora.
– Jedną z najważniejszych nowości jest wbudowanie interfejsu obsługującego następujące protokoły komunikacji, ISO 9141-2, J1850 VPW, PWM, CAN J1587,
Hi-Speed Serial-115k, CCD, KWP 2000, Multi line Serial i SW CAM. Dzięki temu urządzenie bez żadnych zewnętrznych przystawek może komunikować się ze
wszystkimi występującymi aktualnie w samochodach osobowych systemami kodowania i przesyłu danych – wyjaśnia Janusz Ryttel.
Pozwala na diagnostykę praktycznie wszystkich sterowników i zespołów występujących w samochodach.
Poza modułem diagnostycznym, CarmanScan VGPlus jest wyposażony w czterokanałowy, cyfrowy oscyloskop przystosowany do pomiaru układów samochodowych.
Posiada też rozbudowane funkcje multimetru. Można nim mierzyć napięcie i natężenie prądu, rezystancję, częstotliwość, współczynnik wypełnienia sygnału, temperaturę i ciśnienie.
Przyrząd wyposażony jest poza tym w generator sygnału.
Trzecim modułem, w jaki jest wyposażony jest blok informacyjny. Znajdują się w nim schematy elektryczne układów samochodów azjatyckich, europejskich i amerykańskich oraz baza informacji łącząca możliwe kody błędów diagnostycznych z listą części mogących je spowodować. Cena CarmanScan VGPlus zaczyna się od 15990 złotych.
Zatem wybierając tester warto sprawdzić, czy dysponuje identyfikacją ECU ( Electronic Control Unit), odczytem i kasowaniem pamięci błędów, członami wykonawczymi, kodowaniem ECU, adaptacją ECU i konfiguracją ECU. To wszystko na pewno nam się przyda w naszym warsztacie.
Artykuł ukazał się w numerze 45 magazynu Auto Service Manager
Komentarze