Podłączenie pojazdu do komputera i precyzyjne wskazanie źródła problemu przy pomocy programu pozwala na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy. Jakie mogą być konsekwencje wykorzystywania nieoryginalnego oprogramowania i testerów, oprócz odpowiedzialności karnej?
Ciekawym przypadkiem, jaki przytaczają specjaliści Delphi, była prośba pewnego mechanika o potwierdzenie legalności narzędzia diagnostycznego, jakim się posługiwał. Po diagnostyce w jego serwisie auto trafiło do ASO, gdzie zaistniało podejrzenie, że wcześniejsza diagnostyka auta została dokonana przy użyciu nielegalnego urządzenia. W takiej sytuacji właścicielowi pojazdu groziła utrata fabrycznej gwarancji.
Na rynku można zakupić niskiej jakości kopie narzędzi diagnostycznych, przypominających oryginalne testery Delphi. Chociaż są podobne z zewnątrz, już sama konstrukcja płytek drukowanych, które są sercem testera, znacząco się różni. Poniższe zdjęcie pokazuje, że to, co oryginalny tester Delphi mieści na jednej takiej płytce, twórcom podróbki się nie udaje, dlatego wewnątrz znajdziemy dwie płytki.
Takie testery nie wykorzystują też najnowszego oprogramowania. W występujących na rynku imitacjach
Dokładność pomiarów podróbki nie jest pewna – ich twórcy nie testują urządzeń dużej grupie pojazdów z wykorzystaniem wiedzy inżynierskiej. Istnieje potencjalne zagrożenie, że taki tester może przyczynić się do uszkodzenia istotnych elementów jednostki sterowania silnika (ECU) pojazdu.
Jak odróżnić produkt Delphi od imitacji?
- Trzymając urządzenie w ręku, natychmiast można zauważyć różnicę. Oryginalny produkt Delphi posiada gumowe wykończenie, które zapewnia pewny chwyt. Kopie wykonane są z plastiku niskiej jakości.
- Górna cześć urządzenia Delphi jest wykończona gładkim matowym aluminium. Produkty nieoryginalne, mają srebrną świecąca powłokę..
- Delphi DS150E VCI może komunikować się przez Bluetooth, podczas gdy większość imitacji nie ma takiej opcji. Jeśli więc urządzenie VCI nie zostało wyposażone w funkcję Bluetooth, jest to pewny znak, że mamy do czynienia z produktem pirackim.
- W tylnej części nowego urządzenia VCI powinien znajdować się 6-cyfrowy numer seryjny rozpoczynający się od liczby 30, a w dolnej części naklejki powinien znajdować się napis „Made in Sweden” (Wyprodukowano w Szwecji). Jeśli na naklejce znajduje się informacja „Made in China” (Wyprodukowano w Chinach), świadczy to o podróbce. Oznaczenie CE również jest fałszowane, co oznacza, że w przypadku legalnych firm korzystających z nieoryginalnego urządzenia istnieje ryzyko potencjalnych działań interwencyjnych zgodnie z prawodawstwem europejskim.
- U podstawy urządzenia znajduje się gniazdo karty MicroSD, która zwiększa zakres możliwości urządzenia. W przypadku braku karty lub gdy urządzenie nie jest oryginalne, uruchomienie testera diagnostycznego Flight Recorder jest niemożliwe. A rejestrowanie parametrów pojazdu podczas jazdy jest istotnym elementem diagnostyki niektórych usterek.
- Płyta DVD zawierająca nieoficjalne oprogramowanie zazwyczaj jest płytą nieoryginalną z niskiej jakości nadrukiem.
-
Jeśli po uruchomieniu oprogramowania zostanie wyświetlony komunikat z prośbą o uruchomienie oddzielnego programu aktywacyjnego, z pewnością mamy do czynienia z oprogramowaniem pirackim. Takie oprogramowanie może zawierać szkodliwe wirusy!
Poprawna diagnoza ma kluczowe znaczenie
Fałszerze nie tylko naruszają przepisy prawa dostarczając niskiej jakości podróbki ale także mogą skutecznie obniżyć poziom oferowanych przez warsztat usług. Produkty te mogą stanowić zagrożenie dla użytkowników, powodować uszkodzenie diagnozowanych pojazdów oraz wskazywać nieprawidłową diagnozę i nieprawidłowe dane w czasie rzeczywistym.
W przypadku podejrzeń, że urządzenie jest podróbką, warto skontaktować się z firmą Delphi w celu ustalenia sposobu uaktualnienia do oryginalnego produktu: warwick.dpss.diagnostics@delphi.com
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
beembrownick, 16 maja 2021, 0:48 1 0
Co za bzdury.Co za kompletny laik napisał ten pseudoartykuł?
Odpowiedz