Każdego roku media motoryzacyjne komentują najnowsze raporty awaryjności poszczególnych modeli samochodów, sporządzane przez niezależne organizacje. Czy statystyki te są zgodne z obserwacjami, czynionymi przez pracowników serwisów, bezpośrednio zajmujących się usterkami pojazdów?
Które auta psują się najczęściej według mechaników?
Potencjalna awaryjność pojazdów to często najważniejsze kryterium zakupu dla klienta. W mediach rzadko zwraca się jednak uwagę na fakt, że dane publikowane w raportach nie muszą oddawać całej prawdy na temat rynku motoryzacyjnego. Nie brakuje opinii, że zestawienia awaryjności mają na celu jedynie podniesienie statystyk sprzedaży niektórych modeli, kosztem innych. Wynikami można sterować, poprzez odpowiedni dobór badanych wartości.
Aby stworzyć obiektywny i rzetelny ranking awaryjności, o zdanie wypadałoby spytać mechaników, którzy na co dzień zajmują się naprawą konkretnych modeli aut. Wiedzą oni, które modele pojawiają się częściej i na jak długo zajmują miejsce na podnośniku. Dobrym wyznacznikiem są także indywidualne preferencje pracowników szeroko pojętej branży motoryzacyjnej – prywatnie wybierają oni auta ich zdaniem niezawodne, co poparte jest wieloletnimi obserwacjami.
Raporty ADAC, Dekra czy TUV mają swoje wady
Badania oparte są na danych z konkretnego rynku. Ze względu na różnicę pomiędzy infrastrukturą dróg, jakością paliwa w dystrybutorach i kosztami eksploatacji auta w danym kraju nie można wprost porównać np. rynku niemieckiego i polskiego.
Problematyczne są także przebiegi samochodów, nie brane pod uwagę w rankingach, dzielonych na kategorie wiekowe. Często królują tam auta sportowe, pokonujące rocznie nawet kilkukrotnie mniejsze dystanse niż zwykłe osobówki.
Warto pamiętać, że wyniki raportów awaryjności niekoniecznie muszą pokrywać się z kosztami eksploatacji pojazdów. Na szczytach rankingów królują auta z wysokiej półki cenowej, np. Porsche 911 czy Volkswagen Phaeton. W ich przypadku pojedyncza awaria może generować koszty większe niż kilka podobnych awarii w nisko ocenianej Dacii Logan.
Jako przykład raportu awaryjności przedstawiamy dane niemieckiej organizacji Dekra, ogłoszone w styczniu 2012. Tabela przedstawia samochody o najmniejszej usterkowości w poszczególnych przedziałach przebiegów.
Auta | do 50. tys. km | 50 – 100 tys. km | 100 – 150 tys. Km |
---|---|---|---|
małe | Ford Fiesta | Toyota Yaris | Mitsubishi Colt |
kompakty | Opel Astra | Toyota Prius | Volkswagen Jetta |
klasa średnia | Opel Insignia | Audi A5 | Audi A4 |
klasa premium | Mercedes E | Volkswagen Phaeton | Audi A6 |
sportowe | Mazda MX-5 | Audi TT | Porsche 911 |
terenowe | Ford Kuga | Volkswagen Tiguan | BMW X5 |
vany | Volkswagen Golf Plus | Suzuki SX4 | Ford S-Max/Galaxy |
Czy Państwa obserwacje są spójne z wynikami badań niezależnych organizacji? Jakie samochody uważacie za najbardziej awaryjne? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach wszystkich przedstawicieli branży.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 13 listopada 2012, 15:59 0 0
Testy "niezależnych" organizacji, są równie wiarygodne i "obiektywne", jak testy tak samo niezależnych (czytaj niemieckich) czasopism motoryzacyjnych.
Odpowiedz
Anonim, 13 listopada 2012, 16:32 1 0
gdyby niemieckie samochody były takie niezawodne jak niektórzy uważają to z czego my byśmy żyli...
Odpowiedz
Anonim, 13 listopada 2012, 17:04 0 0
Moim zdaniem, okiem mechanika trudno powiedzieć jakie auta można zaliczyć do tych mało awaryjnych oraz jak długo przebywają na stanowisku warsztatowym skoro ich tam niema.
Zdecydowanie łatwiej wybrać te auta, które często odwiedzają warsztaty.
Po drugie, żeby opinia była wiarygodna, trzeba by wziąć pod uwagę procentowy udział danej marki na rodzimym rynku. Polski rynek zapewne będzie też różny od rynku niemieckiego.
Po trzecie, nie da się odpowiedzieć wyczerpująco na tak postawione pytanie na forum. Można jedynie pobieżnie liznąć temat, rzucając kilkoma markami aut.
I tak, do aut podwyższonego ryzyka w pierwszej kolejności zaliczyłbym auta francuskie, z wyjątkowo wrażliwą elektroniką np. Renault Laguna i Megane na czele. Peugeot i Citroen też do świętych nie należy. Z racji paliwa niskiej jakości na naszym rynku również dużą awaryjnością charakteryzują się silniki common raila popularne w autach francuskich.
Do aut niemieckich zaliczyłbym grupę VW i Opla z silnikami o małej pojemności 1,0 - 1,2L. Te 3-"cylindrówki" to moim zdaniem nie wypał.
Natomiast do aut o ograniczonej dostępności części zaliczyłbym auta marki Rover, te najdłużej przebywają na stanowiskach.
Do aut mało awaryjnych zaliczyłbym pojazdy z Japonii oraz Mercedesy i BMW ale tam jak coś wysiądzie to trzeba się solidnie trzymać za kieszeń by nie zbankrutować :)
Oczywiście w róznych rejonach Polski te dane mogą wyglądać inaczej przez wzgląd na procentowy udział aut o czym pisałem wcześniej.
To tak na szybko, ale pewnie o czymś zapomniałem, więc ja również zapraszam do wyrażania swoich opinii :)
Pozdrawiam
"lewar"
Odpowiedz
Anonim, 14 listopada 2012, 11:28 0 0
przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik. Sporo aut w Polsce mając na liczniku przejechane 120 tys km zaczyna się sypać. Tylko że w rzeczywistości te auta mają grubo ponad 200 tys km nawiniętych na koła.
Odpowiedz
Anonim, 15 listopada 2012, 18:42 0 0
Zgadzam się, że wszelakie francuzy wypadają najgorzej ale nie powiem że BMW jest bezawaryjne, wręcz przeciwnie, te do 97 roku owszem ale nowe są naszpikowane elektroniką tam gdzie zupełnie jej nie potrzeba i ciągle coś jest nie tak. A to czujnik a to wiązka są to pierdoły które w większości przypadków są nawet nie zauważalne ale skoro coś nie działa to nie można powiedzieć że nie ma awarii. A każda najdrobniejsza część kosztuje sporo, ale nie ma sie co dziwić "B-ędziesz M-iał W-ydatki". Pozatym merce z niskiej półki Klasa A C i Vito, też nie są dobre bo to samochody produkowane dla biednych niemców z taką starannością jak w polsce maluch. Tka naprawdę liczy sie model a nie marka prosty przykład fiat punto 1 i 2 jest całkiem udany podczas gdy większość modeli fiata to makabra.
Odpowiedz
Anonim, 15 listopada 2012, 22:06 0 0
przydal by sie taki raport z polski dla nas , serwisuje auta w duzym miescie o przebiegu przewaznie do 200 tys , na 100% aut najwiekszy odsetek awarii jest w autach niemieckich choc sa one w mniejszosci , awarie to skrzynie biegow i rozrządy , zwieszenie i hamulce do zniesienia ,we francuskich jest ok ,tylko rzeczywiscie siada elektryka , we wloskich najczesciej wydech w autach o malym przebiegui ponad 5lat rdzewieje fiat juz dawno perfekcyjnie poradzil sobie z rozrządami sa wzorowe ta marka najlepiej wytrzymuje test w korkach , w przypadku bmw i mercedesa gdy ich wlasciciele sa informowani o luzach w zawieszeniu i lozyskach, lub zle dzialającej elektryce robią obrazoną mine , mowią że jeszcze pojezdzi i nie ma co komentować
pozdrawiam
Odpowiedz
Anonim, 21 listopada 2012, 10:31 0 0
Uważam, że niezawodność samochodów najbardziej uzależniona jest o sposobu ich użytkowania. Jeśli delikatnie obchodzimy się z samochodem i wymieniamy wszystko na czas to nie będziemy mieli problemów z ciągłymi awariami
Odpowiedz
Anonim, 23 listopada 2012, 10:01 0 0
Najlepiej mogliby to ocenic dystrybutorzy na podstawie sprzedanych czesci i zarejestrowanych samochodow.
Odpowiedz