Ceny części samochodowych wzrosną o 20%. Ucierpi branża zatrudniająca ponad 225 tys. pracowników. To konsekwencje nowelizacji Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, która właśnie trafiła do Sejmu. Wprowadza ona dla polskich i zagranicznych producentów części motoryzacyjnych działających w naszym kraju oraz dystrybutorów najtrudniejsze warunki funkcjonowania w Europie.
Jutro w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji Ustawy „Prawo o Ruchu Drogowym oraz niektórych innych ustaw” (druk nr 376), który implementuje europejską Dyrektywę dotyczącą homologacji pojazdów i części motoryzacyjnych. Dyrektywa nakazuje producentom homologację „części lub wyposażenia, które mogą stwarzać znaczne zagrożenie dla właściwego funkcjonowania układów, które są istotne dla bezpieczeństwa pojazdu lub jego oddziaływania na środowisko”.
Tymczasem polski projekt ustawy mówi w praktyce o homologacji niemal każdej części. Oznacza to, że producenci zobowiązani zostaną do nakładów na czasochłonny i kosztowny proces homologacji również części takich jak np. przysłowiowa już spinka do tapicerki.
„Z naszych szacunków wynika, że te regulacje doprowadzą do wzrostu kosztów produkcji części zamiennych o 20%” – mówi Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. „Zarówno krajowym, jak i zagranicznym producentom części działającym w Polsce i eksportującym swoje wyroby grozi utrata konkurencyjności wobec firm funkcjonujących w innych krajach, na których, zgodnie z europejskimi przepisami, nie ciąży obowiązek homologacji każdej części.”
Nowela prowadzi do przeregulowania rynku i znacząco wykracza poza obszar określony
w unijnej dyrektywie. Ucierpią zarówno portfele polskich kierowców, jak i kondycja polskiej branży motoryzacyjnej, jeśli przepisy projektu nie zostaną zmienione na etapie prac parlamentarnych.
Europejska Dyrektywa 2007/46/WE określa, że wymogi stawiane producentom w zakresie homologacji części powinny uwzględniać nie tylko kwestie bezpieczeństwa i ochrony środowiska, ale również interesy konsumentów, producentów i dystrybutorów oraz nie naruszać zasad konkurencji na rynku części zamiennych i wyposażenia. Warto zauważyć, że np. w Wielkiej Brytanii lub w Czechach implementacja Dyrektywy odbyła się wprost, poprzez bezpośrednie przeniesienie zawartych w niej przepisów do prawa krajowego. Pozwoliło to na uniknięcie ryzyka przeregulowania rynku i wynikających z tego negatywnych konsekwencji dla branży i zmotoryzowanych konsumentów.
Niezależna branża motoryzacyjna w Polsce to prawie 28 tysięcy firm (w tym niemal 1000 producentów) tworzących ponad 225 tysięcy miejsc pracy (220 tys. w 2010 roku). Łączna wysokość wpływów z tytułu podatków i składek do ZUS to przeszło 10 mld zł. Wartość produkcji części przekroczyła w 2011 roku 51 mld zł, (w 2010 były to 43 mld zł) z czego towary za ponad 27 mld zł trafiły na eksport (w 2010 roku – 23 mld zł).
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 22 maja 2012, 16:55 0 0
By żyło się lepiej.
Odpowiedz
Anonim, 22 maja 2012, 22:10 0 0
Te barany z Wiejskiej ZAWSZE muszą kur...cze przed szereg. ZAWSZE!!
Odpowiedz
Anonim, 22 maja 2012, 22:51 0 0
"może" jest szerokie..., spinka to spłycenie tematu, szkoda się rozpisywać z demagogią...
Pozdrawiam
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 10:31 0 0
Kupcie rowery są tańsze :D
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 12:52 0 0
Homologacja na trampki!!!
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 17:01 0 0
Przyklady czesci podanych przez motofocus uwazam za smieszne i nie sadze, aby te czesci mialy wielkie znaczenie dla rynku czesci zamiennych.
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 18:01 0 0
Myśle, ze przykłady są specjalnie przerysowane, żeby podkreślić absurdy zawarte w polskiej implementacji europejskich przepisów.
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 19:31 0 0
Chodzi o to, aby pokazać markowe i żółte, i żółte ukryte, a przede wszystkim, aby pokazać producentów i producentów, jedni niczego nie muszą się bać, a bać powinni się ci, co wciskają kit, pod przykrywką..., aby klient miał świadomość za co płaci, i mógł decydować.
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 19:32 0 0
p.s. a przykłady to demagogia...
pozdrawiam
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 21:38 0 0
Nie sadze, aby polskiemu ustawodawcy zalezalo na popieraniu tak zwanej "szarej strefy" czyli handlu czesciami kradzionymi!! W dalszym ciagu twierdze, ze ocena autora tego tekstu jest mocno przesadzona.
Odpowiedz
Anonim, 23 maja 2012, 22:32 0 0
Widzisz sam, że z merytorycznym dyskursem to nie ma nic wspólnego, jeden pisze o spinkach aby nakręcić dyskutantów emocjonalnie, że temat to absurd społeczny?, a drugi pisze o trampkach, Grzegorzu, trampki już nie robią, tam są używane części z vw, a eksponaty jeszcze cieszą "latających holendrów". A wracając do trampka, Polecam trampki AMERICAN CLUB, sam wrzuciłem do oferty gadżetów "EURO SPOKO" limitowaną wersje na Euro.
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 7:07 0 0
i dobrze nie bedą sprzedawać chińskich podróbek oraz innego badziewa pakowanego w opakowania własnych brandów, potem " z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu", bo mu chiński wahacz pękł lub sworzeń w zakręcie przy dużej sile wyrwało. Jestem za homologacją wszystkich części i podzespołów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Apropo spinki, spinka mocowania reflektorów z tworzywa, która występuje w niektórych pojazdach, powinna ez byc dobrej jakości, żeby potem taki uczesnik nie oslepiał innych..............
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 7:36 0 0
i co teraz z Hartem i MAXGearem? :D
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 8:00 0 0
To jest bzdura jakie 20 % a tak poza wszystkim to bardzo dobrze, wreszcie koniec z produkcją po szopach. No i pytanie zasadnicze kto będzie powołany do wykonywania tych homologacji bo jak PIMOT to będzie lipa na kółkach
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 9:01 0 0
Oczywiście że PIMOT oraz inni pseudo "naukowcy i fachowcy" przecierz to oni żeby dobrze żyć i gówno robić sobie to wylobbowali,jak również i inne characze i inne dozory i nadzory które są potrzebne jak szóste koło u woza a tylko obciążają warsztaty naprawcze i podrażają naprawy, ja myślę że to nie koniec, ludzi którzy "skończyli studia" i nie mają co z sobą zrobić jest coraz więcej i nie po to "kończyli studia" zeby byli bezrobotni.
Najważniejsze pytanie co zrobili w tej sprawie również "pseudo opiekunowie" motoryzacji jak np. Motofocus?, czy tez ich opieka ogranicza się tylko do tego że są?
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 10:43 0 0
No i dlaczego narzekacie na maxgira i inną chińszczyznę żeby nie ulatywała wystarczjej nie kupować przecież nikt was do tego nie zmusz, sami to montujecie ja myśle ze koniecznie potrzebna jest ustawa o badaniach atestacyjnych i psychologicznych dla wszystkich którzy wymyślają takie atesty, przecież oni myślą tylko o sobie
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 14:00 0 0
Najważniejsze te trampki American Club! Koko koko, euro spoko!
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 14:54 0 0
kiedy opodatkują głupotę?
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 15:58 0 0
Przeciez nikt nie kupuje czesci jako pamiatek, wiec popyt nie zmaleje..
Nie ma co dramatyzować!
Odpowiedz
Anonim, 24 maja 2012, 22:56 0 0
I bardzo dobrze, może skończą się gówniane kagery, krafty, 4maxy i inne śmieci z allegro
Odpowiedz
Anonim, 1 czerwca 2012, 9:22 0 0
Realia są takie - mamy firmy/instytuty certyfikujące, które szukaja łatwego źródła dochodu i załatwili sobie takowe poprzez ustawę.. Skończył im sie znak B skończyły inne homologacje .. a jeść trzeba.. Innego wytłumaczenia nie widzę dla tej zabawy.. Mieliby certyfikować na podstawie czego, kto im udostepni dane dotyczące części OE?
Odpowiedz
Anonim, 1 czerwca 2012, 9:48 0 0
Ja mam od razu skojarzenia z hasłem ... "i czasopisma" !!!
Odpowiedz