Jeśli politykom uda się wprowadzić kontrowersyjny zapis o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, ich właściciele, by zrekompensować powstałe straty będą musieli podnieść marże na paliwa. Dzisiaj jest ona na tyle nieduża, że ceny benzyny w Polsce są teoretycznie najniższe w całej Unii Europejskiej.
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw
Parlamentarzyści zajmowali się pomysłem zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych przed rokiem i przed dwoma laty. Wówczas nie było większości, gotowej, by poprzeć kontrowersyjne przepisy. Nie oznacza to całkowitego zaniechania prac nad projektem, co niepokoi przedstawicieli branży paliwowej.
Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria, powiedział:
– ,,Stacje benzynowe w Polsce nie zarabiają na sprzedaży paliw, ale na sprzedaży innych towarów, m.in. alkoholu właśnie, wyrobów tytoniowych, przekąsek, napojów chłodzących, hamburgerów czy hot-dogów. W pierwszym półroczu 2013 roku średnie ceny benzyny i ceny oleju napędowego były zdecydowanie niższe niż w roku 2012."
Na paliwie, przynajmniej dzisiaj zarobić się nie da. Widać to na przykładzie sieci samoobsługowych stacji benzynowych Neste. Fiński koncern, po kilku latach obecności na polskim rynku zdecydował się go opuścić, o czym zdecydowały względy ekonomiczne. Różnice między hurtowymi a detalicznymi cenami benzyny są bowiem u nas niewielkie, wahają się w granicach 2-3 proc., a ceny paliw w Polsce od lat są najniższe w całej Unii Europejskiej (w przeliczeniu na walutę, a nie wysokość zarobków).
Przed rokiem cena litra oleju napędowego była wyższa o 1/5. Benzyna bezołowiowa była droższa o 22 proc. Jeśli kontrowersyjne przepisy weszłyby w życie, właściciele stacji nie mieliby wyjścia i podnieśliby marże na paliwa. Straciliby na tym posiadacze pojazdów. O społecznych zyskach, zdaniem przedstawicieli branży paliwowej mowy być nie może.
– ,,W całej masie sprzedaży alkoholu, zaledwie 4 proc. sprzedawane jest na stacjach paliw, a zatem zakaz sprzedaży alkoholu nie będzie miał większego wpływu na ogólną ilość sprzedawanego alkoholu. Ograniczenie liczby punktów sprzedaży skutkuje też często tym, że mamy nielegalny obrót alkoholem. Alkohol na stacjach paliw nie jest kupowany przez kierowców po to, żeby wypić, tylko tak jak w każdym innym sklepie na wynos." – uważa prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Leszek Wieciech dodaje, że sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych odbywa się według ściśle określonych zasad i pozostaje pod pełną kontrolą. Większość punktów kasowych na stacjach benzynowych poddanych jest ciągłemu monitoringowi. Ryzyko sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej bądź nieletniej jest tutaj zdecydowanie niższe niż w innych sklepach. Szef naftowej organizacji dodaje, że nie ma też jakichkolwiek badań czy opracowań, które wskazywałyby na zależność pomiędzy liczbą pijanych kierowców a dostępnością alkoholu na stacjach paliw.
Co sądzicie o planach wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 22 sierpnia 2013, 10:47 0 0
Politycy głupsi już być nie mogą... Nieważne zupełnie, którą opcję reprezentują, Podniesienie istotne cen paliw rzutuje na podwyżki właściwie we wszystkich pozostałych gałęziach gospodarki. Znów urojenia pseudomoralizatorów mają szansę wziąć górę nad rozumem. Ale chyba już nikt nie spodziewa się po politykach używania rozumu czy też jakiegokolwiek analizowania otaczającej rzeczywistości i wzajemnych zależności różych procesów.
Mamy realne szanse na wprowadzenie podatku od wdychanego powietrza... I drugiego od wydychanego.
Odpowiedz
Anonim, 29 sierpnia 2013, 15:04 0 0
Kolejna paranoja socjalistycznego państwa.
Odpowiedz