W ubiegłym roku w ramach ProfiAuto PitStop w całym kraju przeprowadzono 100 akcji bezpłatnych kontroli stanu technicznego samochodów.
Sprawdzano m.in. poziom ciśnienia w oponach, ustawienie świateł, układ kierowniczy czy zawieszenie. Zweryfikowano stan kilku tysięcy aut, a 1300 kierowców zgodziło się anonimowo odpowiedzieć na pytania oraz uwzględnić wyniki przeglądów ich samochodów w ogólnodostępnym zestawieniu.
– Samochody, które sprawdzaliśmy, nie były wcześniej w żaden sposób przez kierowców przygotowywane do przeglądu, jak ma to miejsce np. w przypadku obowiązkowych badań okresowych. Zapewnia to miarodajność danych. Nasi specjaliści ustawili stanowiska na parkingach sklepów i przy bardzo ruchliwych drogach. Dzięki temu uzyskaliśmy wiedzę, w jakim stanie technicznym są samochody na co dzień poruszające się po polskich drogach – mówi Michał Tochowicz, dyrektor ds. rozwoju i strategii marki ProfiAuto. – Obraz, który wyłania się na podstawie ankiet jest statystycznym potwierdzeniem podejrzeń, jakie mamy wszyscy, czyli że nie jest najlepiej. Nawet sami kierowcy ocenili stan techniczny swoich aut na „4”, czyli ledwie trochę lepiej niż mechanicy, którzy wystawili im „3+”. To nie są bardzo złe oceny, ale pokazują, że generalnie nawet sami kierowcy mają świadomość, że coś w ich samochodach nie działa – dodaje.
W 56% badanych samochodów wykryto co najmniej jedną drobną usterkę. Aż 39% problemów nie można było usunąć na miejscu za pomocą podstawowych narzędzi i konieczna była choćby krótka wizyta w warsztacie. Najczęściej diagnozowano luzy w zawieszeniu i w układzie kierowniczym, technicy stwierdzali także zbyt niską temperaturę wrzenia płynu hamulcowego, powodująca konieczność jego wymiany.
– Jeśli ktoś nie jest mechanikiem albo pasjonatem motoryzacji, to niezauważenie drobnych luzów na kierownicy czy stuków pod maską jest zrozumiałe. Jednak niepokojące są dane dotyczące poziomu ciśnienia w oponach, wysokości ich bieżników oraz źle ustawionych świateł, czyli elementów, które zweryfikować powinien potrafić każdy – mówi Michał Tochowicz.
Jak wynika z przeprowadzonych ankiet, aż 41% samochodów miało niewłaściwy poziom ciśnienia w oponach. Co więcej, 13% kierowców zbyt długo czekało z wymianą opon i jeździło na bardzo zużytym ogumieniu. Niepokojące są też statystyki dotyczące oświetlenia pojazdów. 36% samochodów, czyli ponad 1/3, jeździło ze źle ustawionymi światłami.
– Źródeł takiej sytuacji jest naprawdę wiele: finanse, brak wiedzy i czasu. Jednak konieczne jest podjęcie działań w zakresie chociażby edukacji. Zestawienie tych wyników ze statystykami, które zebraliśmy wcześniej, pokazuje, że dla kierujących bardziej istotnie jest to jak wygląda ich samochód, niż w jakim jest stanie – kończy Michał Tochowicz.
O pierwszych badaniach
W ramach części badań zrealizowanych w ramach ProfiAuto PitStop przeprowadzono rozmowy z kierowcami. Wyniki pokazują, że zarówno poziom ich wiedzy, jak i stan techniczny samochodów, są przeciętne. Aż 80% z nich nie zna prawidłowej wysokości bieżnika, a prawie 75% sprawdza ustawienie świateł tylko raz w roku.
Polscy kierowcy największą uwagę skupiają wciąż na myciu i sprzątaniu swoich samochodów. Blisko 66% przebadanych przyznaje się do czyszczenia auta raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie. W kwestiach technicznych statystyki wypadają dużo słabiej. Np. blisko 1/3 kierowców nigdy nie korzysta z manualnego ustawiania świateł.
Po rozdzieleniu wyników na właścicieli poszczególnych marek samochodowych, najlepiej w zestawieniu wypadli posiadacze aut marki BMW. 53% z nich sprząta swój samochód co najmniej raz w tygodniu, a ponad 1/3 zna prawidłową minimalną wysokość bieżnika w oponach. Po drugiej stronie szali uplasowali się właściciele Toyot, z których aż 82% sprawdza ustawienie świateł tylko raz w roku przy okazji badania okresowego pojazdu. Bardzo źle wypadli również właściciele Mazd – tylko 5% z nich znało prawidłową minimalną wysokość bieżnika w oponach.