Czy UE faktycznie zmusi kierowców do zajeżdżania opon? Nowe przepisy wprowadzają zamieszanie.

31 lipca 2024, 16:10

W najnowszym akcie prawnym UNECE, który wszedł w życie z początkiem lipca, znajdują się nowe zapisy dotyczące zużywania się opon. Wokół nowych przepisów pojawia się wiele kontrowersji. Co kierowało prawodawcami, ekologia czy bezpieczeństwo?

fot. unsplash.com

Nowe wymagania dla producentów opon

Regulamin R117-04, które reguluje przepisy dotyczące czasu eksploatacji opon w samochodach, wywołuje niemałe poruszenie. Media głównego nurtu obwieściły wszem i wobec, że Unia Europejska zmusi kierowców do jeżdżenia na oponach, dopóki ich bieżnik nie osiągnie głębokości 1,6mm. Brzmi to, co prawda chwytliwie, jednak rozmija się z prawdą na kilku płaszczyznach. Pierwszym wartym skorygowania aspektem jest źródło wydanych regulacji. Organem, który wprowadził zmiany, jest EKGONZ, a Unia Europejska wyłącznie przyjęła je jako obowiązujące na terenie wspólnoty.

 – Ostatnie modyfikacje regulaminu 117 EKGONZ (UNECE) wbrew sugestiom niektórych mediów nie wprowadzają ujednoliconej minimalnej głębokości bieżnika dla wszystkich rodzajów opon w Europie. W przypadku Polski zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w zakresie minimalnego wyposażenia pojazdów minimalną głębokość określa wskaźnik zużycia umieszczony na oponie przez jej producenta. Dopiero gdy go nie ma, to wchodzi wartość 1,6 mm, a dla autokarów 3 mm. Są jednak kraje, które ten poziom mają wyższy np. w przypadku opon zimowych i całorocznych np. 4 mm w Austrii czy w Czechach. – sytuację komentuje Dyrektor Generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego Piotr Sarnecki.

Regulamin nie wpłynie zatem na zmianę przepisów krajowych w zakresie dopuszczalnej głębokości bieżnika opon. Nie zmusi także producentów opon do zmiany swoich zaleceń. Przykładowo producent, który rekomenduje wymianę opon danego modelu przy głębokości bieżnika wynoszącej 3 mm, nie będzie musiał zmienić swojego stanowiska. Będzie za to zobligowany do przeprowadzenia testu swoich opon przy zużyciu granicznym.

Ich celem jest wydłużenie czasu eksploatacji opon poprzez ustanowienie bardziej rygorystycznych wymagań wobec nowo wprowadzonych na rynek opon. Producenci zobowiązani będą do przeprowadzania testów na oponach z granicznie zużytym bieżnikiem. Minimalny Indeks przyczepności na mokrej nawierzchni (WGI) dla opon nowych to 1.1, dla opon zużytych ustalono próg niższy o 20%. Oznacza to, że opona granicznie zużyta powinna osiągnąć ten współczynnik na poziomie 0.88 lub wyższym.

Zadaniem producentów będzie od teraz produkowanie opon, które podczas testów hamowania na mokrej nawierzchni z 80 do 20 km/h jako granicznie zużyte (głębokość bieżnika 1,6mm) zachowają się zgodnie z określonymi wytycznymi. Dotychczas opony musiały spełniać postawione osiągi wyłącznie jako produkty nowe.

Czy dobre opony przestaną trafiać na wysypiska?

Wiele z opublikowanych w ostatnim czasie artykułów przytaczało następujące dane i argumenty: Około 50% używanych opon, które traktowane są jako odpady, posiadają bieżnik głęboki na 3mm lub więcej. Oznacza to, że około 400 milionów “dobrych” opon jest co roku przeznaczanych do utylizacji. Nowe wymagania wobec producentów opon mają na celu zachęcić kierowców do rzadszej wymiany ogumienia. Dzięki dłuższej jeździe na jednym komplecie opon kierowcy mają zaoszczędzić finansowo. Na rzadszej wymianie opon mogłoby zyskać także środowisko naturalne. Szacuje się, że zmiany w skali globalnej mogłyby spowodować niższą o 35 milionów ton niższą emisją CO2. Jeśli zaś chodzi wyłącznie o Unię Europejską, to przewiduje się, że rocznie około 128 milionów opon mniej trafiłoby na wysypiska, a redukcja emisji dwutlenku węgla mogłaby osiągnąć wartości w okolicach 6,6 miliona ton.

Pomimo że powyższe wyliczenia najprawdopodobniej nie mijają się z prawdą, to nie mają one nic wspólnego z wymaganiami stawianymi przed producentami ogumienia. Mimo że wprowadzane na rynek opony będą musiały spełniać bardziej rygorystyczne wymagania, to nikt nie będzie oczekiwał, że kierowcy będą eksploatowali je do samego końca. Zakładanie tak dużych oszczędności to wyłącznie teoretyzowanie niemające nic wspólnego z rzeczywistością.

Specjaliści marki Michelin zaznaczają, jak ważne są wprowadzone właśnie przepisy:

 – Projektowanie opon, które sprawdzają się od pierwszego do ostatniego kilometra, jest wpisane w DNA Michelin i wynika z wyboru dokonanego podczas prac projektowych przez Grupę Michelin z myślą o bezpieczeństwie użytkownika. Przykładowo, podczas hamowania na mokrej nawierzchni, opona Michelin, która jest zużyta poniżej połowy bieżnika, jest zaprojektowana tak, aby nadal utrzymać swoje osiągi i potrafi hamować średnio o 3,4 m krócej niż nowa opona konkurencji. Odległość ta odpowiada w przybliżeniu jednej długości samochodu, czyli kilku metrom, które mają kluczowe znaczenie w sytuacjach awaryjnych.

Czy rynek szykuje się na podwyżki cen opon?

Wiele internetowych redakcji bezkrytycznie przyjęło wyliczenia jednego z producentów opon i wszczęło niemałą burzę, strasząc radykalnym wzrostem cen nowych opon. Zgodnie z tymi wyliczeniami spadek sprzedaży opon wyniósłby blisko 130 milionów, co stanowi 1/3 sprzedawanych w Europie opon, to oznaczałoby spadek przychodów wszystkich producentów ogumienia. Wynika to z błędnie przyjętego założenia, zgodnie z którym kierowcy byliby zmuszeni do “zajeżdżania” opon. Warto jednak dokładniej wczytać się w treść wprowadzonych zmian. Okazuje się, że nie mają one wiele wspólnego z ekologią czy troską o finanse kierowców. Nowo wprowadzone regulacje służą poprawie bezpieczeństwa na drogach poprzez wykluczenie produktów o niskiej jakości, które wraz ze zużyciem oferują znacznie pogorszoną przyczepność na mokrej nawierzchni.

Oponiarska zmiana frontu, czyli kompas zdezorientowanego kierowcy

Nowe rozporządzenie może wydawać się co najmniej zaskakujące dla kierowców, a także branżowych profesjonalistów, przyzwyczajonych do stanowiska dotychczas reprezentowanego przez producentów opon. Większość z nich zachęcała bowiem do tego, by opony zmieniać stosunkowo wcześnie, zanim ich bieżnik stanie się na tyle płytki, że będzie to zagrażać bezpieczeństwu jazdy. Niektórzy producenci i organizacje związane z branżą opon tworzyły wręcz kampanie, przestrzegające przed korzystaniem z opon silnie zużytych lub zbyt starych.

Czy regulamin EKGONZ zmienia ten punkt widzenia o 180 stopni? Niekoniecznie. Wydaje się, że producenci nie będą zmuszeni do tego, by zmieniać znacząco technologię produkcji swoich opon czy też dotychczasowe rekomendacje. Wykonywane testy mają dać jedynie zwiększyć ilość danych, dostępnych kupującym. Unia Europejska planuje w niedługiej przyszłości wprowadzenie nowej informacji na etykietach opon – dotyczącej właśnie drogi hamowania przy granicznym zużyciu bieżnika. Informacja ta nie będzie jednak tożsama z sugestią, że opony warto wykorzystywać aż do granic ich wytrzymałości. Ostatecznie to od nabywcy będzie zależeć decyzja w tej kwestii, a pomóc w podjęciu odpowiednich wyborów powinny mu rekomendacje producenta danej opony.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Krzysztof, 1 sierpnia 2024, 9:58 0 0

Nie napisano nic o oponach starych po prostu ponad pięć osiem lat albo i starszych a nie zajeżdżony

Odpowiedz

startive, 1 sierpnia 2024, 12:14 0 0

Kolejna regulacja bez przemyślenia.

Odpowiedz