Elektryczne samochody, poruszające się w pełni autonomicznie po drogach i obsługiwane za pomocą smartfona. Taka wizja przyszłości motoryzacji jest jak najbardziej realna, lecz wciąż daleka. Bardziej interesuje nas patrzenie w mniej odległą przyszłość. Na torze testowym firmy ZF zapoznaliśmy się z prototypowymi rozwiązaniami, które wejdą do produkcji już w ciągu najbliższych kilku lat.
Samochody za rok, dwa…
W jednym z opowiadań o pilocie Pirxie, Stanisław Lem – najbardziej znany polski futurolog, opisał banalną na pozór sytuację. Korzystając z chwili odpoczynku, w przerwie pomiędzy jedną a drugą podróżą międzyplanetarną, pilot Pirx wyciąga z kieszeni… papierośnicę i pali zwykłego, pospolitego nawet w latach 60. papierosa. Obecność staromodnych gadżetów w futurystycznych opowieściach zwraca uwagę na to, że dalekiej przyszłości – mimo najlepszych intencji – nie da się przewidzieć w stu procentach. Wizje przyszłości motoryzacji to wciąż perspektywa odległa dla współczesnych ludzi, nawet jeśli mówimy o zaledwie 20 czy 30 latach, w międzyczasie bardzo wiele może się zmienić. Być może autonomicznych samochodów nie będziemy przywoływać za pomocą smartfonów, gdyż… te odejdą wcześniej do lamusa.
Przyszłość łatwiej przewidywać, skupiając się na bliższej perspektywie. W naszym przypadku na tym, z jakich technologii korzystać będą pojazdy opuszczające fabryki w 2020 czy 2025 roku. Dowiedzieliśmy się na ten temat wiele, dzięki zaproszeniu od firmy ZF, która na torze w Pachfurth pokazała swoje najnowsze wynalazki, bardzo bliskie seryjnej produkcji.
Wizja 0 – elektryfikacja i bezpieczeństwo
Aktualne podejście firmy ZF do projektowania nowych systemów samochodowych zawiera się w haśle “Vison 0”. Wyraża ono plan ograniczenia emisji szkodliwych substancji oraz liczby wypadków. Właśnie w tym celu producent rozwija koncepcje napędów elektrycznych oraz systemów wspomagania kierowców (gdyż to właśnie błędy kierowców są najczęstszą przyczyną wypadków).
W najbliższych latach coraz większą popularność zdobywać będą pojazdy elektryczne i hybrydowe. Znacznie przyczyni się do tego nowy system ZF o nazwie mSTARS. Jest to modułowy układ tylnej osi pojazdu, umożliwiający integrację z napędem elektrycznym. W skrócie oznacza to, że ZF oferuje producentom pojazdów gotowe rozwiązanie łączące układ przeniesienia napędu z układem jezdnym. Znacznie ułatwi to np. konwersję pojazdów zasilanych standardowym silnikiem spalinowym na hybrydę. Montaż systemu mSTARS w miejsce zwykłych osi w pojazdach wymaga tylko niewielkich zmian w karoserii. Do przednionapędowego auta będzie można zatem łatwo “dołożyć” tylną oś ze zintegrowanym silnikiem elektrycznym. To nie wszystko, gdyż łatwo będzie można dodawać kolejne moduły, np. system aktywnego sterowania tylną osią o nazwie Active Kinematics Control (AKC).
Pełna kontrola nad tylną osią otwiera niezwykłe możliwości dla samochodów. Tylne koła skrętne umożliwiają jazdę bardziej bezpieczną i komfortową. Na torze testowym w austriackim Pachfurth mieliśmy okazję zaobserwować różnicę w poruszaniu się po śliskiej nawierzchni z włączonym i wyłączonym prototypowym systemem inteligentnej kontroli zawieszenia. Wyobraźcie sobie zimową jazdę w koleinach zaśnieżonej drogi bez niepokojących wibracji i zarzucania tylną osią przy nagłym hamowaniu. Już za kilka lat rozwiązanie będzie dostępne w seryjnych samochodach. Zalety systemu kontroli kół tylnej osi można docenić także podczas parkowania. Zadaniem dla nas było zaparkowanie w ciasnym miejscu Fordem F-150, czyli ogromnym amerykańskim pickupem. Oczywiście bez uruchomienia systemu taka czynność wymaga poświęcenia czasu i cierpliwości, nawet gdy pojazd wyposażony jest w czujniki parkowania i kamerę cofania. To samo zadanie z aktywnym systemem skrętu tylnych kół jest nieporównywalnie łatwiejsze. Mimo, że tylne koła skręcają tylko o kilka stopni, różnica w prowadzeniu pojazdu jest ogromna.
Zasada ograniczonego zaufania… do wszystkich kierowców
Z niezależnych badań cytowanych przez ZF wynika, że blisko 90 procent wypadków jest winą błędów kierowców – człowiek stanowi zatem największy czynnik ryzyka w ruchu drogowym. Liczba ofiar śmiertelnych wypadków obecnie wynosi na świecie 1,25 miliona rocznie. Można by już teraz ograniczyć ją do minimum, poprzez wprowadzenie autonomicznych pojazdów. Niemożliwe jest jednak nagłe zastąpienie takimi samochodami wszystkich standardowych aut. Autonomiczne pojazdy będą zatem musiały przez długi czas współdzielić drogę ze zwykłymi autami, sterowanymi “ręcznie”. Oznacza to znacznie więcej czynników zagrożenia.
W najbliższych latach, nowe pojazdy zostaną wyposażone w nowe rozwiązania zapewniające bezpieczeństwo jazdy. Niektóre z rozwiązań zostały przejęte wraz z akwizycją firmy TRW, również specjalizującej się w systemach aktywnego bezpieczeństwa. Jednym z nowych wynalazków są np. pasy, które automatycznie napinają się w sytuacji zagrożenia – np. przy nagłym hamowaniu czy omijaniu przeszkody. Bardziej efektowne są systemy awaryjnego hamowania lub omijania przeszkód. Radary autonomicznych pojazdów obserwują 360 st. otoczenia. Dzięki temu są w stanie wychwycić nie tylko zagrożenia znajdujące się przed samochodem, ale np. rowerzystę przecinającego drogę.
Na torze w Pachfurth mieliśmy okazję przejechania się całkowicie autonomicznym, prototypowym pojazdem ZF. Auto samo hamuje, skręca, omija przeszkody, parkuje oraz rozpoznaje znaki drogowe, dostosowując się do ich zaleceń. Nowością jest system zapobiegający wjechaniu “pod prąd” na drogę szybkiego ruchu – Wrong-way Inhibit. System aktywuje się już wówczas, gdy kierowca kierunkowskazem i jednoznacznym skrętem kierownicy zasugeruje, że chce wjechać w ulicę w złym kierunku. Jeżeli kieruje się on np. zamiast wjazdu na autostradę na zjazd z autostrady, system generuje najpierw ostrzeżenie akustyczne, haptyczne przez wibrację pasa bezpieczeństwa i optyczne na wyświetlaczu informacyjnym. Jeśli kierowca nie zareaguje na ostrzeżenia, pojazd i tak nie pozwoli mu wjechać pod prąd.
Kolejnym innowacyjnym systemem, który pojawi się w seryjnie produkowanych samochodach już wkrótce będzie Driver Distraction Assist. Jego głównym składnikiem jest kamera, która dzięki technice skanowania laserowego wnętrza pojazdu, posiada umiejętność „uczenia się”. Rejestruje ona trójwymiarowo pozycję głowy kierowcy i w przeciwieństwie do cyfrowego systemu wideo niezawodnie działa zarówno w dzień, jak i w nocy nawet w trudnych warunkach oświetlenia. Gdy kamera wykryje brak koncentracji kierowcy na drodze (np. gdy będzie patrzył w innym kierunku niż tor jazdy), system nada ostrzeżenie dźwiękowe oraz napręży pas bezpieczeństwa. Jeśli to nie wystarczy, samochód przejdzie w tryb jazdy autonomicznej, by w końcu zatrzymać pojazd w bezpiecznym miejscu.
W których pojazdach już wkrótce pojawią się innowacyjne technologie ZF? Podczas testów mieliśmy okazję jeździć m.in. autami marek Porsche, BMW, Audi, Opel, Cadillac i Ford. Były to jednak samochody testowe, przekonstruowane przez inżynierów ZF. Wprowadzenie nowych systemów do konkretnego modelu jest kwestią indywidualnych negocjacji z producentami samochodów. Możemy się jednak domyślać, że innowacje napotkamy w pierwszej kolejności w niemieckich autach premium.
Powyższe informacje to tylko część tego, co zaprezentowała marka ZF w Pachfurth. Już wkrótce opiszemy wspomniane technologie szerzej, w osobnych artykułach.
Komentarze