Odpowiedzialność odszkodowawcza

25 lipca 2012, 12:12

W końcu nadeszły tak długo wyczekiwane wakacje. Jest to czas, kiedy wielu z nas wyruszy w drogę na czterech kółkach. W związku z tym myślę, że warto poświęcić kilka chwil i zastanowić się nad tym, czego możemy oczekiwać ze strony warsztatów samochodowych i oponiarskich. Tym razem proponuję spojrzeć z perspektywy klienta. Chyba dobrze wiedzieć, co zrobić w przypadku, gdy nas samych spotka niemiła przygoda w podróży, a zarazem jak dbać o profesjonalną obsługę we własnym warsztacie? W końcu, czy warsztat może zatrzymać pojazd w przypadku braku zapłaty?

Co to jest szkoda?

Na początek naszych rozważań musimy zdefiniować, co to jest szkoda. Pojęcie, bez którego nie sposób domagać się odszkodowania. Pojęcie szkody w naszym prawie cywilnym ma znaczenie o wiele węższe, aniżeli w języku potocznym. Przez szkodę prawo rozumie jedynie szkodę majątkową. Strat moralnych i cierpień fizycznych kodeks nie obejmuje pojęciem szkody, lecz stosuje do nich pojęcie krzywdy. Zaś, w ramach naprawienia krzywdy możemy domagać się tylko zadośćuczynienia, a nie odszkodowania. Warto jednak pamiętać, że szkoda nie musi być tożsama z uszczerbkiem w majątku poszkodowanego. Mogą to być np.: koszty leczenia bądź utracone dochody, jeżeli poszkodowany utracił możliwość zarobkowania na dotychczasowym poziomie.

Aby lepiej zrozumieć pojęcie szkody, należy stwierdzić, iż składa się ono z dwóch zasadniczych elementów:

  • faktycznego uszczerbku, jaki nastąpił w majątku poszkodowanego, np.: koszt lakierowaniapojazdu, ponownej wymiany ogumienia, naprawy radia samochodowego etc.;
  • utraty przez poszkodowanego spodziewanych korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby szkody mu nie wyrządzono, np. taksówkarz musi oddać samochód do naprawy na kolejne kilka dni, przez co nie może wykonywać zawodu i traci potencjalne zarobki.
     

Pojęcie szkody i jej dobre udokumentowanie jest niezwykle istotne z punktu widzenia procesu sądowego. Nawet kiedy w naszej ocenie bezspornie będziemy poszkodowani, to jeżeli nie będziemy w stanie wykazać powstania szkody i jej wysokości, nie otrzymamy odszkodowania.


Odpowiedzialność deliktowa i kontraktowa

Podstawą odpowiedzialności za wyrządzone szkody przez każdego z nas, w tym niesolidnego warsztatu, są przepisy kodeksu cywilnego. Kodeks przewiduje dwa zasadnicze rodzaje odpowiedzialności za wyrządzone szkody: odpowiedzialność z tytułu czynów niedozwolonych, tzw. odpowiedzialność deliktową oraz odpowiedzialność za szkodę spowodowaną niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania, tzw. odpowiedzialność kontraktową.

Odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego uregulowana została w art. 415-449 k.c.. Szczególnie istotny jest art. 415, w którym ustawodawca ustanowił podstawową zasadę odpowiedzialności za szkodę z tytułu czynu niedozwolonego na zasadzie winy. Odpowiedzialność ta, zwana także odpowiedzialnością na zasadach ogólnych, polega na tym, że kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Zachodzi ona wówczas, gdy zdarzenie wyrządzające szkodę nie pozostaje w związku z jakimkolwiek istniejącym stosunkiem zobowiązaniowym (umową, zleceniem etc.), lecz jest samodzielnym źródłem powstania nowego stosunku zobowiązaniowego. W myśl prostej reguły: kto wyrządził szkodę, jest zobowiązany ją naprawić.

Przy odpowiedzialności deliktowej szczególnie istotne jest wykazanie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy działaniem lub zaniechaniem osoby a poniesioną przez nas szkodą. Musimy wykazać, że poniesioną szkoda stanowiła normalną konsekwencję zachowania osoby, która ją wyrządziła. Z taką sytuacją spotkamy się np. gdy wandal zniszczy nam karoserię samochodu zaparkowanego na chodniku. Osoba taka poniesie nie tylko odpowiedzialność karną, ale również cywilną. Jeśli jej działanie spowoduje uszczerbek w naszym majątku, wówczas na podstawie art. 415 k.c. wystąpić możemy z roszczeniami odszkodowawczymi. Wandal, jeśli tylko udowodnimy, że to właśnie on dopuścił się zniszczeń, zapłaci za nie z własnej kieszeni.

Drugi rodzaj odpowiedzialności to tzw. odpowiedzialność kontraktowa. Została ona sformułowana w polskim kodeksie cywilnym w art. 471. Mamy z nią do czynienia w przypadku gdy dłużnik, wbrew treści istniejącego stosunku prawnego, nie wypełnia ciążącego na nim świadczenia. W takiej sytuacji wierzycielowi (poszkodowanemu) przysługuje roszczenie o naprawienie szkody, która wyniknęła z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją np.: kiedy warsztat zobowiąże się w ramach zlecenia do wymiany ogumienia w pojeździe służbowym, jednak wykona zlecenie niestarannie, na skutek czego uszkodzeniu ulegną nowe opony. W takiej sytuacji niesolidny warsztat będzie musiał ponieść odpowiedzialność kontraktową za szkodę doznaną przez zleceniodawcę.

Podstawową i najważniejszą różnicą w obu rodzajach odpowiedzialności za szkodę jest różne rozłożenie ciężaru dowodu. Przy odpowiedzialności deliktowej poszkodowany musi udowodnić istnienie wszystkich przesłanek tej odpowiedzialności. Natomiast, przepisy traktujące o odpowiedzialności kontraktowej zakładają, że szkoda powstała z przyczyn, za które dłużnik odpowiada. Chyba że udowodni, że szkoda powstała bez jego winy, np. na skutek działania osoby trzeciej.

Garść praktycznych rad dla kierowców i mechaników

W pierwszej kolejności należy zadbać o określenie stanu auta przed naprawą. Trzeba to zrobić na piśmie, by po naprawie pracownicy serwisu nie twierdzili, że „tak już było” bądź odwrotnie, żeby nieuczciwy klient nie obarczał mechaników za niezawinione uszkodzenia. Dodatkowo rozsądne jest spisanie zakresu zlecenia, aby uniknąć sytuacji, kiedy rachunek za naprawy kilkukrotnie przekracza zakładaną wysokość ze względu na „dodatkowe i konieczne naprawy”. Jeżeli mimo to odbierzemy pojazd uszkodzony np.: po naprawie klocków hamulcowych, okaże się, że mamy uszkodzone tarcze hamulcowe, stary akumulator, a drzwi się nie domykają – należy wezwać dłużnika (podmiot wyrządzający szkodę) do naprawienia wyrządzonej szkody poprzez bezpłatną naprawę uszkodzonych mechanizmów. Wskazane jest, aby do takiego wezwania dołączyć opinię rzeczoznawcy wykazującą i wyceniającą powstałą szkodę. Jeżeli i ten zabieg nie przyniesie efektów, możemy dokonać naprawy w innym warsztacie i wystąpić na drogę sądową z powództwem cywilnym o odszkodowanie. W takiej sytuacji konieczne jest udokumentowanie szkody poprzez przedłożenie do sądu dokumentów potwierdzających stan auta przed „naprawami”, opinii rzeczoznawcy, faktur i rachunków za naprawy etc.

Czy warsztat posiada możliwość zajęcia pojazdu?

No tak, możemy odpowiedzieć. Jednak na szczęście istnieją polisy ubezpieczeniowe i w większości sytuacji możemy zaspokoić swoje roszczenia lub je pokryć, jeżeli to my jesteśmy sprawcą szkody, z polisy ubezpieczeniowej. Jednak co w sytuacji, kiedy ubezpieczyciel nie chce pokryć kosztów napraw, bądź też sami nie chcemy ich uiścić ze względu na niesolidność warsztatu i, w naszej ocenie, konieczność naprawienia szkody bezpłatnie. Czy warsztat samochodowy może zatrzymać samochód, dopóki nie otrzyma wynagrodzenia, które uważa za należne?


W tej materii wypowiedział się rzecznik praw ubezpieczonych (szczegóły znajdują się na stronie: www.rzu.gov.pl). Art. 461 k.c wydaje się nie pozostawiać wątpliwości. 1. Zobowiązany do wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot nakładów na rzecz oraz roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz wyrządzonej (prawo zatrzymania).

Jednak czy na pewno? Należy zauważyć, że nawet w sytuacji gdy koszt naprawy samochodu pokrywany ma być z ubezpieczenia, umowa o naprawę samochodu zawierana jest pomiędzy jego właścicielem a warsztatem (dzieje się tak nawet, jeżeli szkoda ma być likwidowana na podstawie rozliczenia bezgotówkowego – tzw. metodą bezgotówkową).

Zatem, umowa o naprawę samochodu wypełnia przesłanki do uznania jej za umowę o dzieło. Warsztat bowiem zobowiązuje się do wykonania dzieła w postaci naprawienia uszkodzeń, a zamawiający zobowiązuje się do zapłaty wynagrodzenia. Wprawdzie z perspektywy warsztatu naprawczego nie jest istotne, czy zapłata za naprawę pojazdu sfinansowana zostanie ze środków własnych zamawiającego czy z wypłaconego mu odszkodowania. Problematyczna sytuacja może powstać, jeżeli odszkodowanie, wypłacane przez zakład ubezpieczeń, przekazywane jest bezpośrednio na rzecz warsztatu, który podjął się naprawy i jest ono niższe niż faktyczne koszty naprawy, na które zostały wystawione rachunki. W takiej sytuacji zdarza się, że warsztat, chcąc niejako „wymóc” na właścicielu dopłatę należnych kwot, odmawia wydania pojazdu do czasu uregulowania należności, powołując się na przywołany powyżej art. 461 k.c.

Z przepisu tego wynika prawo zatrzymania rzeczy, którą dłużnik uprzednio powierzył wierzycielowi, a wierzyciel zobowiązany jest zwrócić ją dłużnikowi. Prawo zatrzymania rzeczy istnieje do czasu, gdy dłużnik zaspokoi zasadne roszczenia wierzyciela lub zostaną one zabezpieczone. Aby zatrzymanie rzeczy było zgodne z prawem, konieczne jest spełnienie pewnych warunków. Przede wszystkim roszczenia wierzyciela muszą być wymagalne oraz muszą wynikać ze szkody wyrządzonej wierzycielowi przez rzecz lub też muszą być roszczeniami wynikającymi z poczynionych przez niego nakładów na rzecz (chodzi tu zarówno o nakłady konieczne, jak i użyteczne).

Zakładając zatem, że naprawiany pojazd nie wyrządził szkody właścicielowi warsztatu (co jest raczej mało prawdopodbne), jedyna możliwa sytuacja, w której warsztat naprawczy mógłby odmówić wydania naprawionego pojazdu jego właścicielowi, powstaje, gdy warsztat ma roszczenie do właściciela pojazdu o zwrot nakładów, które musiał poczynić w celu utrzymania pojazdu w takim samym stanie.

Za nakłady należy uznać wszelkie inwestycje utrzymujące rzecz w należytym stanie lub ulepszające ją, poczynione niezależnie od woli właściciela rzeczy. To jest cecha, która pozwala rozróżnić nakłady od świadczeń.

Za świadczenie należy uznać zachowanie się dłużnika, spełnione na poczet długu, zgodnie z treścią umowy zawartej pomiędzy właścicielem pojazdu a warsztatem.

Stosunek prawny, jaki istnieje pomiędzy właścicielem pojazdu a warsztatem naprawczym, polega na tym, że zakład zobowiązał się naprawić samochód, a zamawiający uiścić na jego rzecz stosowne wynagrodzenie. Wykonanie naprawy (w oparciu o umowę o dzieło) nie może być traktowane jako nakład na samochód, ale wyłącznie jako wykonanie zobowiązania. Tym samym zakład naprawczy nie ponosi nakładów na pojazd a wykonuje usługę naprawy pojazdu. Skoro zaś pojazd nie wyrządził szkody ani warsztat naprawczy nie poniósł nakładów na pojazd to warsztat nie ma możliwości powołania się na art. 461 k.c. jako podstawę zatrzymania samochodu do czasu dokonania zapłaty. Oczywiście, nie zmienia to postaci rzeczy, że jeżeli usługa naprawy została wykonana zgodnie z umową, to warsztat ma prawo do umówionego wynagrodzenia.

Jeżeli zakład ubezpieczeń, zobowiązany do wypłaty odszkodowania, odmawia wypłaty odszkodowania w wysokości kosztów naprawy, to – co do zasady – zlecający naprawę zobowiązany będzie do pokrycia różnicy pomiędzy kwotą wypłaconą przez ubezpieczyciela a faktycznymi kosztami naprawy. Jednakże nawet jeżeli właściciel uchyla się od dopłaty wymaganej kwoty, warsztat nie może odmówić wydania pojazdu jego prawowitemu właścicielowi. Może, a wręcz powinien, dochodzić swojej należności przed sądem powszechnym.

Tymczasem nie da się wykluczyć, że odmowa wydania samochodu przez warsztat jego właścicielowi zostałaby uznana za przestępstwo przywłaszczenia, które określone zostało w art. 284 kodeksu karnego. W takiej sytuacji niecierpliwy klient może złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na policji lub w prokuraturze. A chyba zarówno klienci, jak i właściciele warsztatów, woleliby uniknąć tak przykrych konsekwencji.

 

Opublikowane przez: Redakcja
Artykuł ukazał się w Przeglądzie Oponiarskim, nr 7-8 (95) / lipiec-sierpeń 2012
Autor: Jakub Świerczyński

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!