Unia Europejska podjęła ostateczną decyzję dotyczącą obowiązkowego wyposażenia samochodów w systemy bezpieczeństwa. Proponowana lista zmian budziła wątpliwości zarówno prawodawców, jak i producentów aut. Co ostatecznie zostało “klepnięte”? Czego nowego możemy spodziewać się w pojazdach wyjeżdżających z autoryzowanych salonów?
Szacuje się, że ponad 90% wypadków drogowych jest wynikiem błędu ludzkiego. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Europy EU datowane na 27 listopada 2019 r. to kolejny krok legislacyjny na drodze do realizacji tzw. wizji zero, zgodnie z którą do 2050 r. powinny zostać wyeliminowane wszystkie skutki zdarzeń drogowych. Postulowane zmiany będą obowiązywać od 6 lipca 2022 r. i zapewne, biorąc pod uwagę propozycje i możliwości technologiczne, nie jest to ostatnie słowo prawodawców.
Trudno sobie obecnie wyobrazić samochód, który nie posiada w swoim wyposażeniu podstawowym pasów bezpieczeństwa, ABS czy ESP. Być może za kilka lat takie samo zdanie będziemy mieli o nowo wprowadzanych obowiązkowych systemach, które w większości już jakiś czas istnieją na rynku, jednak do tej pory dostępne były w samochodach klasy średniej lub wyższej.
O co tyle hałasu?
Jak mówi artykuł 6 rozporządzenia, zatytułowany “Zaawansowane układy pojazdów dla wszystkich kategorii pojazdów silnikowych”, pojazdy silnikowe muszą być wyposażone w całkiem długą listę nowych, obowiązkowych, zaawansowanych układów.
Pierwszym z nich jest inteligentny asystent kontroli prędkości to rozwiązanie mające na celu wspomaganie kierowcy w przestrzeganiu przepisów drogowych dotyczących ograniczeń prędkości oraz informowanie go o przekroczeniu limitu. Do funkcjonowania tego systemu używa się informacji pobranych za pomocą kamer i radarów ze znaków, a także pozyskanych przez GPS. ISA wydaje się nieco problematycznym rozwiązaniem ze względu na częste występowanie błędów przy zbieraniu danych. Z tego powodu, w systemie tym ma istnieć możliwość wyłączenia go w przypadku otrzymywania fałszywych i nieprawdziwych informacji – na przykład z powodu warunków pogodowych, złego oznakowania dróg, wadliwych znaków drogowych. Powinien jednak on automatycznie aktywować się po włączeniu zapłonu. Co ważne, system ten nie zablokuje kierowcy możliwości przekroczenia prędkości, będzie go jedynie o tym informował.
Na kolejnym miejscu dokumentu znalazł się system ostrzegania o senności i spadku poziomu uwagi kierowcy. Ma na celu ocenę czujności i ewentualne ostrzeżenia w przypadku wykrytych problemów. Systemy te nie powinny prowadzić ciągłego zapisu ani zatrzymywać danych innych niż niezbędne do celów, w jakich zostały zebrane. Dane te nie powinny być udostępniane stronom trzecim i muszą być usuwane niezwłocznie po przetworzeniu. Podobne założenia ma spełniać zaawansowany system ostrzegania o rozproszeniu uwagi kierowcy mający rozpoznawać zaburzenia koncentracji uwagi kierowcy i ostrzegać go o tym. Producenci samochodów zwracają uwagę, że wypracowanie optymalnego rozwiązania w zakresie prawidłowego działania systemu może być problematyczne, ponieważ każdy kierowca prowadzi pojazd inaczej, ma inną biometrię twarzy, a niektórzy z kierowców używają okularów. Są to czynniki, które mogą wpływać na niepoprawne działanie systemu.
Mocno dyskusyjnym rozwiązaniem, także ze względu na konieczność zbierania informacji, jest wprowadzenie rejestratorów danych na temat zdarzeń, których zadaniem byłoby przechowywanie zanonimizowanych informacji dotyczących pojazdu, zebranych na krótko po zderzeniu, w trakcie i niezwłocznie po nim – zebrane wartości będą dotyczyć prędkości pojazdu, hamowania pojazdu, pozycji i nachylenia samochodu, stanu i szybkości uruchomienia wszystkich systemów bezpieczeństwa i hamulców oraz systemu eCall. Rejestrowanie i przechowywanie informacji powinno się odbywać w taki sposób, aby państwa UE mogły je wykorzystywać do analizy i poprawy bezpieczeństwa na drogach. W przypadku rejestratora nie będzie możliwości wyłączenia go
Urządzenia te miałyby funkcjonować w obiegu zamkniętym. Jednym z najbardziej burzliwych tematów ustaleń okazało się bezpieczeństwo informacji zbieranych przez wszystkie systemy. Zgodnie z rozporządzeniem, każdy taki system bezpieczeństwa musi funkcjonować bez wykorzystywania jakichkolwiek danych biometrycznych kierowców i pasażerów – dotyczy to także rozpoznawania twarzy i identyfikacji, również pojazdów – z wyłączeniem jego typu, wariantu i wersji.
Kolejnym zaakceptowanym projektem są ułatwienia w zakresie montażu alkomatów blokujących zapłon. To obowiązek wprowadzenia interfejsu ułatwiającego montaż w pojazdach alkomatu, w celu zablokowania dostępu do niego osobom będącym pod wpływem alkoholu. Początkowo będzie to jedynie instalacja umożliwiająca montaż profesjonalnego alkomatu w przyszłości. Zaakceptowano także wprowadzenie awaryjnego sygnału stop – to automatyczny sygnał świetlny informujący innych użytkowników dróg o ewentualnym zagrożeniu, wynikającym z nagłego hamowania i zwalniania pojazdu. Obowiązkowy będzie też system informujący o obiektach wykrytych w czasie cofania na przykład o osobach i przedmiotach znajdujących się z tyłu pojazdu, działający w oparciu o czujniki parkowania lub kamery. Jego celem jest zapobieganie zderzeniom i uszkodzeniom.
Rozwiązaniem wprowadzonym obowiązkowo jako element do całej gamy udoskonaleń ma być także system monitorowania ciśnienia w oponach, mający na celu kontrolowanie i ocenianie prawidłowej wartości ciśnienia w kołach pojazdu, w każdych warunkach drogowych. Jego zadaniem jest też raportowanie kierowcy w czasie rzeczywistym wszystkich nieprawidłowości, poprzez wyświetlenie ostrzeżenia na desce rozdzielczej. Ma być on zaprojektowany w ten sposób, aby zapobiec możliwości jego resetowania i ponownej kalibracji przy niskim ciśnieniu. Montaż tego systemu w nowych samochodach jest obowiązkowy od 2014 r., prawodawcy jednak w powyższym rozporządzeniu po raz kolejny dali wyraz jego znaczeniu.
To jeszcze nie koniec. Nowe samochody zostaną wyposażone w zaawansowany system hamowania awaryjnego mający automatycznie wykrywać zagrożenia i możliwość zderzenia z przeszkodami, pieszymi i rowerzystami znajdującymi się przed pojazdem. Do jego zadań należałoby uruchamianie układu hamulcowego pojazdu, aby zmniejszyć jego prędkość, w celu ograniczenia skutków ewentualnego zdarzenia drogowego.Systemy są rozwijane i testowane od lat, niektóre z pojazdów już je posiadają.
Nowe prawo nakłada także na producentów konieczność wyposażenia samochodów w system ostrzegania przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu. To układ informujący o zmianie wytyczonego toru ruchu, bez zasygnalizowania go kierunkowskazem, umożliwiający powrót na właściwy pas jazdy. Wiąże się z nim system awaryjnego utrzymywania pojazdu na pasie ruchu, który ma wspomagać kierowcę w utrzymaniu bezpiecznej pozycji samochodu względem pasa ruchu lub drogi w momencie zmiany pasa ruchu i możliwości wystąpienia ewentualnego zderzenia. Kierowca będzie miał możliwość wyłączenia jednorazowo tylko jednego systemu z powyższych, na przykład w momencie stwierdzenia nieprawidłowości jego działania, jednak będzie się on uruchamiał automatycznie przy każdym odpaleniu pojazdu. Kierowca będzie miał możliwość wyłączenia dźwięków ostrzeżeń, jak również będzie je mógł po prostu ignorować. Pojazd powinien pozostawać cały czas pod ścisłą kontrolą kierowcy, jednak systemy te powinny rozpoznawać sytuacje, w których kierowca jest niezdolny do prawidłowych reakcji i wówczas interweniować.
Producenci i kierowcy – co dla nich oznaczają zmiany?
Prace nad regulacjami przeprowadzane były szybko, mimo starań producentów samochodów, aby opóźnić ten proces. Wśród głównych argumentów leżała konieczność przeprojektowanie niektórych aut tak, aby móc spełnić narzucone wymagania homologacyjne. Producenci obawiają się, że na wprowadzanie zmian jest zbyt mało czasu – w niektórych przypadkach stworzenie nowego modelu wyposażonego we wszystkie niezbędne systemy może zabrać 5 lat, a zmiany prawne mają obowiązywać od połowy 2022 r.
Dodatkowe wyposażenie to oczywiście dodatkowe koszty. Nie będzie to towar luksusowy, który mógł wybrać sobie w salonie zamożny klient, zmiany najbardziej odczują kierowcy kupujący samochody z niższej półki. Oczywiście, przy autach z najwyższej półki nie będzie to bardzo odczuwalny problem jednak przy pojazdach segmentu A i B może to być całkiem spory procent wartości. Trudno powiedzieć jeszcze ile kosztów może to za sobą pociągnąć, ponieważ nie wiadomo jaka będzie cena wprowadzania najnowszych rozwiązań technologicznych. Zdania ekspertów są podzielone, niektórzy mówią o wzroście cen samochodów na poziomie kilkuset euro, inni przewidują nawet 10-20% podwyżki cen.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 28 stycznia 2020, 19:10 2 0
ciekawe kiedy zabiorą nam kierownicę i kto wtedy będzie odpowiedzialny za wypadki ;) ???
Odpowiedz
Anonim, 29 stycznia 2020, 9:15 2 0
Znając ludzi w UE, to kierowca ^^
Odpowiedz
Anonim, 30 stycznia 2020, 9:50 0 0
tak ,a wtedy rowerzysci i piesi beda mieli prawo przechodzic wszedzie, beda wchodzic na oslep calymi grupami pod tiry, naturalna selekcja, tylko ze kosztem zdrowia psychicznego kierowcow
Odpowiedz
Anonim, 30 stycznia 2020, 9:49 3 -1
Wiekszosc wypadkow jest przez rowerzystow i pieszych ktorzy pakuja sie pod kola i chodza bez zadnego oswietlenia. Tak dlugo jak rzadzi lewica tak dlugo beda wprowadzane przepisy przeciwko tym ktorzy prawo przestrzegaja i nie sa szkodliwy. Jak w usa, 90% przestepstw dokonuja czarnoskorzy gangsterzy z nielegalnie zakupionej broni ale to bialym chca ja zabierac i wprowadzac ograniczenia.
Odpowiedz
Youup, 3 lutego 2020, 22:57 3 0
Już widzę minę klienta jak patrzy na kosztorys po delikatej stłuczce. Radar -4500, kamera- 7500, wymiana i kalibracja- 800zł. Plus standardowo zderzak, masę plastików i podtrzymek. Efekt. SZKODA CAŁKOWITA.
Odpowiedz
Wkurzony, 7 lutego 2020, 17:33 0 0
I o to chodzi żeby nic nie naprawiać tylko kupować nowe.
W tej chwili najważniejszym systemem który należy wprowadzić to system ostrzegający przed szkodliwymi skutkami Mumii europejskiej, nastepnie system ostrzegajacy i zabraniajacy wszystkiego, to jest dopiero debilizm
Z tego euro kołchozu trzeba sie jak najszybciej ewakuować
Odpowiedz