Renowacje samochodów premium w MBL Classics

18 kwietnia 2023, 12:30

Renowacja pojazdów zabytkowych to gałąź branży motoryzacyjnej, która w ostatnich latach jest coraz popularniejsza. Inwestowanie w stare samochody to hobby dla wielu pasjonatów. Na rynku istnieje wielu specjalistów i warsztatów działających w zakresie odbudowy starych pojazdów, a jednym z nich jest MBL Classics. Z Łukaszem Kamińskim, Brand Manager & Business Development Manager MBL Classics, rozmawialiśmy o specyfice ich pracy oraz renowacjach samochodów półki premium.

Agnieszka Wraga-Marciniak: Dlaczego zajęliście się Państwo renowacją pojazdów zabytkowych? Jak wyglądały początki firmy i w jaki sposób osiągnęliście obecną pozycję?

Łukasz Kamiński: Jak w wielu biznesach, tak również w przypadku naszej firmy, w starcie było trochę zbiegu okoliczności. Konieczność zajęcia się klasykiem posiadanym przez prezesa marki MBL (to firma-matka trudniąca się produkcją wózków inwalidzkich), a później kolejnych przyjeżdżających “z polecenia” sprawiło, że zaczęliśmy zastanawiać się nad uruchomieniem dedykowanego działu. W dużym skrócie – od potrzeby regularnych prac nad kilkoma starszymi autami, po częściowe, a później i bardziej zaawansowane odbudowy aut zabytkowych, skromna odnoga firmy przerodziła się w niezależną markę, którą rozwijamy już blisko 10 lat.

Jesteście częścią grupy warsztatowej Classiche Masters. Proszę o wyjaśnienie co to jest i na czym polega?

Classiche Masters to sieć rekomendowanych serwisów do odbudowy pojazdów marki Maserati. Stworzona została przez pasjonatów i topowych znawców historii oraz technicznych zagadnień budowy tych włoskich aut zabytkowych. Aby znaleźć się w jej gronie trzeba spełnić szereg kryteriów, m.in. takich jak odpowiednia ilość przeprowadzonych już renowacji, dbałość o szczegóły typowe dla specyfiki danego modelu Maserati czy też pojawianie się na arenie międzynarodowej, chociażby przy okazji wystaw motoryzacyjnych.

Jak obecnie wygląda rynek renowacji pojazdów zabytkowych? Czy w ostatnim czasie zaobserwowaliście Państwo większe zainteresowanie Waszymi usługami?

Pojazdy zabytkowe, zwłaszcza wyjątkowych marek, to od lat już gałąź branży towarów luksusowych. Silnie opiera się więc destabilizacjom rynku, wobec czego można powiedzieć, że nie odczuliśmy istotnych zmian w zainteresowaniu usługami na przestrzeni ostatnich lat. Można wręcz powiedzieć, że to sektor wciąż rozwijający się, a zagadnienie chociażby rosnącej inflacji wielu klientom uzmysłowiło, że pieniądz zainwestowany w klasyczny samochód ma więcej wartości i przy okazji może dać mnóstwo radości. Klientów sukcesywnie przybywa, na co wpływ ma także propagowanie trendu zabytkowej motoryzacji w mediach. Wśród naszych klientów znajdują się m.in. Patryk Mikiciuk i Adam Kornacki – osoby budzące zaufanie na rynku motoryzacyjnym i regularnie relacjonujące nasze prace przy swoich samochodach. Można więc powiedzieć, że pomimo światowych zawirowań, branża odbudowy pojazdów zabytkowych ma się naprawdę dobrze, na co wpływają także liczne przepisy nakładane m.in. przez Unię Europejską dotyczące produkcji i sprzedaży pojazdów spalinowych. Zaczynamy po prostu tęsknić do tego, co powoli nam się odbiera, a jeśli przy okazji może to wyglądać pięknie i nie tracić na wartości – auto zabytkowe wydaje się złotym rozwiązaniem.

Zajmujecie się przede wszystkim luksusowymi zabytkami. Skąd bierzecie do nich części zamienne lub elementy blacharskie? Czy jeśli jest z nimi problem to staracie się je Państwo dorabiać we własnym zakresie?

Istotą profesjonalnego warsztatu zajmującego się klasyczną motoryzacją jest przede wszystkim zaradność. Chodzi tu nie tylko o zdolność do pozyskiwania niedostępnych części (a większość należy do tej grupy) z wyselekcjonowanych źródeł, ale także umiejętność pracy na tym, co na aucie się zastaje. Nierzadko ratujemy liczne elementy, podpierając się zdolnościami wykwalifikowanej i doświadczonej kadry. Najczęściej pracujemy w niewiele wybaczającym aluminium (jeśli chodzi o auta z lat 50. i 60.), co również ogranicza miejsce na błąd. Jeśli zachodzi taka potrzeba – dorabiamy części we własnym zakresie, nierzadko również usprawniając fabryczne rozwiązania sprzed wielu dekad (jeśli właściciel auta wyrazi taką chęć). Umożliwia nam to rozwinięty dział projektowy czy własna produkcja elementów kompozytowych.

Czy proces lakierowania samochodów klasycznych różni się od tego stosowanego w nowych autach?

Rozmawiamy tu przede wszystkim o umiejętnym oczyszczeniu karoserii ze starego lakieru, liczącego sobie nierzadko nawet 70 czy 80 lat. Nowoczesne technologie produkcyjne pozwalają zbliżyć proces lakierowania auta klasycznego do nowoczesnego, choć trzeba pamiętać, że często różni się także materiał, z którego wykonane są elementy nadwozia. Najczęściej inaczej takie działanie przebiega w fabryce (pojazdy lakierowane są masowo), więc nierzadko auto trafiające do naszej firmy jest bardziej skrupulatnie przeglądane w czasie procesu lakierowania, jak i po nim. Podpisujemy się pod samochodem jako niezależna firma, więc inspekcja polakierowanego auta to także długotrwały proces. Zajmujemy się jednak także nowszymi autami i generalnie można uznać, że w dobie tak rozwiniętej gałęzi lakiernictwa samochodowego, różnice między pokrywaniem kolejnymi warstwami nadwozia auta kilkuletniego, a zabytkowego sprowadzają się do minimalnych technologicznych różnic oraz doświadczenia lakiernika.

Wasz warsztat zajmuje się również mechaniką. Nawiązaliście współpracę z Adamem Kornackim znanym z TVN Turbo. Czego konkretnie dotyczyło jego zlecenie?

W MBL Classics zajmujemy się tak naprawdę wszystkim co dotyczy przywrócenia sprawności samochodom. Mechanika to także istotny element tego procesu. Adam Kornacki prowadzi od przeszło roku proces odbudowy swojego Hummera H1. Większość prac przebiega w warsztacie, który zna ten model od podstaw, ale serwis jednostki napędowej zlecił właśnie nam, bazując na zaufaniu, poleceniach i opiniach.

Zajmujecie się również przygotowaniem samochodów do sportów motorowych. Jakich podzespołów pojazdu dotyczą najpoważniejsze przeróbki?

Profesjonalnie przygotowane auto do wyścigów lub rajdów to mnóstwo modernizacji. Należy wzmocnić podwozie i nadwozie (klatką bezpieczeństwa), zmodernizować zawieszenie i układ napędowy. Dbamy też o zrzucenie nadmiaru kilogramów przez auto, pojawiają się więc elementy z lekkich kompozytów.

Jaki był najtrudniejszy i najbardziej pracochłonny pojazd, jakim się zajmowaliście do tej pory?

Każdy projekt to inne wyzwanie. Długość procesu pełnej odbudowy to najczęściej kilkanaście miesięcy, ale zdarza się też, że pojazd spędza u nas kilka lat. Jednym z takich przykładów, który obecnie znajduje się mniej więcej w 30% stadium odbudowy (po 2 latach prac) jest Ford V8 z czasów międzywojennych. Auto ma królewską historię, trudną do odtworzenia, ponadto potężną część jego nadwozia stanowi drewno.

Nad jakimi klasykami obecnie Państwo pracujecie? Iloma projektami jednocześnie możecie się zajmować?

Tradycyjnie lwią część naszych projektów stanowią auta marki Maserati, ale w ostatnich latach gościmy też sporo Ferrari. Równolegle pracujemy nad kilkoma Porsche, BMW, Mercedesami, Bentleyami czy Rolls-Royce’ami. Jesteśmy w stanie prowadzić kilkanaście projektów równocześnie.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

tieanas, 5 sierpnia 2023, 11:45 2 0

Posiadanie auta klasycznego, rzeczywiście w ładnym stanie, z niewielkim przebiegiem, to ogromna odpowiedzilność. Sam się przekonalem przy kilku niestety popełnionych błedach. Trzeba mieć sporą wiedzę na ten temat, co można, czego nie można. TVN TURBO prezentuje sporo progrmów dot. klasycznych aut, ale powinno się w nich zawsze zazanczać ile można i trzeba naprawić, ale ile możen też zepsuć przy niewiedzy. Choćby lakier auta czyszcząc niewystarczająco miękkim materiałem, albo pokrywając samochód plandeką gdy nie wyschł po deszczu. I przesadą jest strach przed deszczem o czym nieraz wzpominał Pan Michalski z TVN Turbo. Mnie za to bardziej nie podoba się malowanie na ciemno szatro wnętrz nadkoli co robił Pan Adam Klimek, a nie według VIN w kolorze nadwozie, co w znacznej części modeli było, czyli w kolor nadwozia. Brak też przestróg do jakeigo fachowca się udać, wśró lakierników w Polsce ,mimo ich świetnych umiejętności, robi lakiery zbyt nowoceśnie, zbyt połyskliwie, albo za grubą teksturę nie tak jak dawniej były pomalowane auta z fabryki.

Odpowiedz