Producenci pojazdów chcą czerpać zyski z gromadzonych danych

5 września 2018, 8:35

Producenci samochodów szukają sposobów na to, jak zmonetyzować gromadzone przez pojazdy dane dotyczące zachowań kierowców. 

Miliony samochodów już gromadzą informacje nt. kierowców

Producenci pojazdów, poprzez systemy telematyczne obecne w nowoczesnych samochodach gromadzą ogromne ilości danych na temat użytkowników. Producenci szukają obecnie pomysłów na wykorzystanie tych danych w celu osiągnięcia zysków.

Ze względu na stałą łączność pojazdów z centralą producenta pojazdu, poprzez systemy telematyczne zbierane są niespotykane wcześniej ilości informacji. Producenci aut mają do nich dostęp w czasie rzeczywistym. Znają nie tylko lokalizację danego pojazdu, ale także np. jak często i z jaką siłą hamuje oraz kiedy wycieraczki jego przedniej szyby lub kierunkowskazy są włączone. Wszystkie dane zbierane z czujników pojazdu są przesyłane na bieżąco przez komputer. Samochodów wyposażonych w aktywne systemy telematyczne są już miliony.

Producenci już teraz wykorzystują gromadzone dane, głównie w celu opracowywania zmian i poprawek w funkcjach pojazdu oraz nowych usług dla właścicieli samochodów. To jednak dopiero początek. Wśród potencjalnych pomysłów znajduje się m.in. wyświetlanie na ekranach multimedialnych pojazdów dedykowanych reklam. Dedykowanych na podstawie informacji zebranych przez samochód – np. reklama supermarketu, przy którym w ostatnim czasie parkowano auto. Inny sposób na potencjalny zarobek producentów pojazdów to sprzedaż danych o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym, firmom opracowującym mapy używane np. w nawigacji GPS.

Firmy General Motors oraz Ford upatrują w wykorzystaniu danych z systemów telematycznych szans na stworzenie dodatkowego segmentu swojej działalności – poza produkcją i serwisem samochodów. Amerykańska agencja McKinsey & Co. szacuje, że potencjalna wartość danych pobieranych z samochodów będzie wynosić nawet 750 miliardów dolarów do 2030 roku. Przyjęto tę datę, ponieważ do tego czasu znaczna większość samochodów jeżdżących po ulicach będzie już wyposażona fabrycznie w urządzenia telematyczne podłączone do sieci.

Marka Hyundai na początku przyszłego roku uruchomi aplikację, która będzie tworzyć zestawienia różnych informacji dotyczących korzystania z pojazdów – m.in. na temat częstotliwości i siły używania hamulców oraz średniej liczby kilometrów pokonywanych w ciągu dnia. Dane te mają być wykorzystywane przez kierowców (za ich zgodą) do zdobycia zniżek na ubezpieczenie pojazdów. Podobne rozwiązanie jest również w planach GM oraz Forda.

źródło: Otonomo, cgtrader, user Dennisp

Dane pobrane z jednego samochodu mogą być warte nawet 100$

GM ma w swoim systemie telematycznym aplikację Marketplace, wykorzystującą dane o lokalizacji innych samochodów, w celu ułatwienia znalezienia miejsca parkingowego podczas zakupów, a przy okazji zaplanowania terminów wizyt serwisowych w pobliskich autoryzowanych warsztatach producenta. GM planuje także, jeszcze w tym roku uruchomić w aplikacji funkcję, która pozwoli wykryć niski poziom paliwa w zbiorniku auta i zaproponować kierowcy zniżki na tankowanie na wybranych stacjach w okolicy. Aplikacja Marketplace już teraz jest obecna w ponad 2 milionach aut GM. Do końca roku ta liczba może wzrosnąć do 4 milionów.

Ford wprowadził niedawno usługę dla firm, polegającą na dostarczaniu informacji na temat pojazdów jeżdżących we flotach. Poprzez czujniki pojazdów gromadzone są informacje m.in. dotyczące zużycia paliwa, przejechanych kilometrów, a także zachowania kierowcy – np. czy przekracza on prędkość lub jeździ bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Rzeczniczka marki Ford zapewniła, że kierowcy w firmach mają prawo nie wyrazić zgody na monitorowanie ich parametrów jazdy. Wiele w tym przypadku może jednak zależeć od ich przełożonych.

Jeżeli aplikacja jest bezpłatna, prawdopodobnie płacisz za nią swoimi danymi

Ujawnienie pomysłów producentów samochodów na rynku amerykańskim zbiegło się w czasie ze wzrostem obaw dotyczących wykorzystywania wrażliwych danych konsumenckich, spowodowanych niedawnymi kontrowersjami związanymi z działalnością firm Facebook Inc. i Alphabet Inc. (spółka córka Google). Firmy samochodowe podkreślają, że przed zebraniem jakichkolwiek danych zawsze uzyskują zgodę właściciela auta. W przypadkach, w których dane są gromadzone i przekazywane stronom trzecim, są one anonimizowane, co oznacza, że są czyszczone z wszystkich danych osobowych i zestawiane razem z danymi z wielu innych pojazdów. Mimo to eksperci do spraw prywatności danych twierdzą, że regulaminy korzystania z usług nie zawsze są jasne dla konsumentów, gdy wyrażają oni zgodę. Podobnie jak w przypadku innych urządzeń elektronicznych, zasady wykorzystania danych są często ukrywane wśród innych warunków w umowie serwisowej i opisane w sposób, który nie zawsze jest łatwy do zrozumienia dla klientów.

Wykorzystywaniem danych gromadzonych przez samochody zainteresowanych jest wiele podmiotów z branży IT. Wspomnieliśmy już wyżej o firmach tworzących mapy, którym dane z samochodów pomogłyby w opracowywaniu informacji na temat natężenia ruchu w czasie rzeczywistym. W planach jest pójście jeszcze krok dalej i wykorzystanie kamer, posiadanych przez samochody do umożliwienia monitorowania poszczególnych odcinków dróg. Pomysł twórców jednej z aplikacji opiera się o wykorzystanie danych dotyczących pracy wycieraczek, w celu podawania użytkownikom dokładnych, aktualnych informacji na temat opadów deszczu w danych regionach.

Możliwości budowania aplikacji na podstawie danych z samochodów są ogromne. Już teraz niektórzy producenci pojazdów posiadają w swoich systemach opcje dodatkowo płatne. Dostępny na ekranie multimedialnym pojazdu sklep z aplikacjami wygląda i działa bardzo podobnie do sklepów dostępnych w smartfonach. Takie rozwiązania są jednak póki co w początkowej fazie rozwoju. Ich przyszłość zależy m.in. od współpracy producentów samochodów z zewnętrznymi partnerami, którzy będą tworzyć aplikacje bazujące na danych możliwych do zebrania przez systemy telematyczne.

– Wykorzystywanie danych i tworzenie tysięcy mniej lub bardziej potrzebnych aplikacji było do tej pory oparte głównie o smartfony. Mapy Google na bieżąco podające informacje są najlepszym przykładem, jak w czasie rzeczywistym można wykorzystywać wielką społeczność użytkowników smartfonów. Dlaczego wiec producenci samochodów mieliby być gorsi? Kwestią czasu było pojawienie się możliwości, o których mowa w artykule. Należy się spodziewać, ze właściciele samochodów będą w rożny sposób namawiani do sieciowego ekshibicjonizmu dotyczącego ich pojazdów, a także zachowań. – mówi Robert Kierzek, wiceprezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

Telematyka niesie z sobą zagrożenia zarówno dla kierowców jak i dla warsztatów

– Przykład Facebooka czy Google pokazuje, że ludzie bardzo chętnie „sprzedają” swoje dane w zamian za udogodnienia, które oferują właściciele portali lub aplikacji. Rozwój telematyki będzie miał zapewne duży wpływ na naszą branżę. Na razie głównie skupiamy się na tym, aby każdy uczestnik rynku miał swobodny i jednakowy dostęp do informacji serwisowych, które wysyła samochód. Dodatkowe dane, które w tej chwili są już wykorzystywane poprzez smartfony, znajdą się bezpośrednio w rękach producentów samochodów i zostaną zapewne użyte do wzmocnienia oddziaływania dilerów na użytkowników pojazdów. – mówi Robert Kierzek – Innymi słowy, producent samochodu i jego sieć dealerska będą oferować kierowcom mniej lub bardziej potrzebne, elektroniczne gadżety, a chęć ich posiadania będzie silniejsza niż świadomość, jak i do czego dane o „zachowaniu pojazdu” oraz nim samym będą użyte. – dodaje wiceprezes SDCM.

Są oczywiście znaki zapytania. Na ile producenci pojazdów będą współpracować z firmami posiadającymi dane ze smartfonów? Jak będzie wyglądał dostęp do danych samochodów firmowych i leasingowanych?

– Na pewno postępu nie da się zahamować. W związku z tym trzeba robić wszystko, aby terabajty danych przekazywane przez pojazdy mogły być dostępne nie tylko dla producenta pojazdu, ale także dla firm aftermarketowych. Batalia o dostęp do danych dopiero się zaczęła. Niewinnie brzmiące hasło „telematyka” będzie odgrywać niezwykle ważną rolę w kontekście serwisowania samochodów przez warsztaty niezależne. Jest więc o co walczyć! – podsumowuje Robert Kierzek, wiceprezes SDCM.

 

źródło: Przykłady zastosowania rozwiązań telematycznych w pojazdach na rynku amerykańskim zaczerpnięto z artykułów magazynu The Wall Street Journal.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!