Kiedy podczas pamiętnej powodzi tysiąclecia w 1997 r. premier ówczesnego rządu RP Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że powodzianie są sami sobie winni, bo się powinni byli ubezpieczyć, SLD w efekcie przegrało następne wybory. Prawda jest natomiast taka, że premier Cimoszewicz miał rację, a skutek tego, iż większość nie posłuchała jego rady jest taki, że dziś powodzianie muszą liczyć na skromną w stosunku do potrzeb pomoc państwa. Nawet na taką pomoc nie mogą liczyć sprzedawcy opon, części samochodowych, serwisów wulkanizacyjnych itp. w przypadku utraty lub uszkodzenia mienia własnej firmy bądź też, gdy wskutek wadliwości sprzedanego towaru czy nieprawidłowego wykonania usługi, kupujący poniesie szkodę.
W odniesieniu do ostatniej z opisanych sytuacji pamiętać należy, iż sprzedawca, poza odpowiedzialnością z tytułu rękojmi na gruncie kodeksu cywilnego czy też Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, ponosi również odpowiedzialność odszkodowawczą. Odpowiedzialność ta może mieć dwojaki charakter – za czyny niedozwolone na podstawie art. 415 i następnych kodeksu cywilnego oraz ex contractu na gruncie art. 471 i n. k.c. W praktyce najczęściej będziemy mieć do czynienia z tym drugim rodzajem odpowiedzialności, tj. powstałej wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Wszelako nie można również wykluczyć odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym z winy umyślnej lub nieumyślnej. Szczególnie druga z wymienionych form zawinienia może być częstą przyczyną powstania obowiązku naprawy szkody po stronie sprzedawcy czy wykonawcy określonej usługi.
Należy zdać sobie sprawę, że akurat na firmach z branży oponiarskiej i samochodowej ciąży spore ryzyko powstania obowiązku zapłaty odszkodowania w przypadku np. zaistnienia wypadku drogowego. Według statystyk policyjnych w Polsce co roku dochodzi do ok. 46 tysięcy wypadków, w których ginie ok. 5 tysięcy osób, zaś ponad 50 tysięcy odnosi obrażenia. Wśród przyczyn wypadków drogowych niezmiennie czołowe miejsca zajmują: niedostosowanie prędkości do warunków atmosferycznych oraz nietrzeźwość kierowcy. Oczywiście sprzedawcy opon czy części samochodowych za wypadki powstałe z wyżej wymienionych przyczyn odpowiadać nie będą, niemniej jednak zwrócić trzeba uwagę, iż ważką rolę w bezpieczeństwie na polskich drogach odgrywa stan techniczny pojazdu. Wadliwość sprzedawanych części czy wykonywanych usług niewątpliwie przyczynia się do jego obniżenia i stanowi jedną z istotnych przyczyn zaistnienia wypadku drogowego. W powyższym kontekście warto raz jeszcze odnieść się do statystyk policyjnych, według których w 2006 roku z powodu niesprawności technicznej pojazdu doszło do 349 wypadków, w których śmierć poniosły 52 osoby, zaś 415 zostało rannych. W kolejnych latach wskaźnik wypadków z tejże przyczyny był już zdecydowanie niższy, wynosząc odpowiednio: w 2007 r. – 222, w 2008 r. – 243, natomiast w 2009 r. – 184. Z roku na rok malała również liczba ofiar wypadków, osiągając w 2007 r. liczbę 31, jeśli chodzi o zabitych oraz 287 rannych. W 2008 r. liczby te wyglądały następująco: 21 zabitych oraz 348 rannych, zaś w 2009 r.: 11 zabitych i 298 rannych. Zauważalna tendencja zniżkowa bezwzględnie nie może implikować przeświadczenia, iż wskaźnik ten w dalszym ciągu będzie spadał. Jak uczy bowiem historia, wielokrotnie po długotrwałej tendencji zniżkowej wypadków drogowych w Polsce, następował gwałtowny wzrost, co miało miejsce np. 2006 roku.
Niewykluczone zatem, iż w kolejnych latach wzrośnie liczba wypadków spowodowanych złym stanem technicznym pojazdów, a tym samym wzrośnie ryzyko wypłaty odszkodowań przez producentów oraz sprzedawców części samochodowych. Naturalnie, w wielu przypadkach za kiepski stan techniczny samochodów odpowiadają właściciele samochodów nie wykonujący w porę niezbędnych napraw i wówczas nie będzie mowy o jakiejkolwiek odpowiedzialności sprzedawców samochodów czy części zamiennych. Jak jednak pokazuje statystyka, w mniej więcej połowie przypadków stan techniczny jest zawiniony przez sprzedawców części, serwisy wulkanizacyjne czy warsztaty samochodowe. W czołowej trójce przyczyn wypadków z tej kategorii są braki w oświetleniu, niewłaściwe ogumienie oraz wadliwy układ hamulcowy. I w takim przypadku niewątpliwie będziemy już mogli mówić o powstaniu odpowiedzialności odszkodowawczej po stronie wymienionych powyżej podmiotów.
Będzie to odpowiedzialność z tytułu odpowiedzialności cywilnej i tenże aspekt działalności gospodarczej warto ubezpieczyć (zresztą nie tylko ten, o czym dalej). By ukazać skalę niebezpieczeństwa wypłaty dużego odszkodowania warto przytoczyć kilka wyroków odszkodowawczych polskich sądów. I tak wyrokiem z dnia 14 lutego 2008 r., sygn. II CSK 536/07 Sąd Najwyższy stwierdził, iż wysokość zadośćuczynienia odpowiadająca doznanej krzywdzie powinna być odczuwalna dla poszkodowanego i przynosić mu równowagę emocjonalną, naruszoną przez doznane cierpienia psychiczne, uznając jednocześnie, że kwota 150 000 zł jest sumą odpowiednią dla uszczerbku na zdrowiu wynoszącego 75 proc. Z kolei w wyroku z dnia 13 grudnia 2007 r. sygn. akt I CSK 384/07 Sąd Najwyższy uznał kwotę 120 000 zł uznał za realną kompensacyjną wartość utrzymaną w rozsądnych granicach w przypadku uszczerbku na zdrowiu wynoszącym 60 proc. Zwrócić również należy uwagę na wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 21 lutego 2007 r., sygn. akt I ACa 1146/06, który stwierdził, iż w przypadku 80 proc uszczerbku na zdrowiu, kwotą odpowiednią jako zadośćuczynienie będzie kwota 400 000 zł, niemniej jednak w wyroku tym Sąd obniżył tą kwotę do sumy 300.000 zł z uwagi na fakt uznania, iż rodzice poszkodowanego w 25 proc przyczynili się szkody. Zatem w ocenie Sądu de facto odpowiednią sumą byłaby kwota 400 000 zł, tj. za każdy procent uszczerbku na zdrowiu – 5.000 zł. Podobnie w wyroku z dnia 9 sierpnia 2006 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu, sygn. akt I ACa 161/06 stwierdził, iż przy uszczerbku na zdrowiu ocenionym na 93 proc adekwatną kwotą zadośćuczynienia będzie suma 400 000 zł. Aktualna linia orzecznictwa niejako szacuje każdy procent uszczerbku na zdrowiu na poziomie od 2000 zł do 5000 zł, przy czym w przypadku ciężkiego uszczerbku na zdrowiu czy też śmierci kwota ta zbliżona jest do tej górnej granicy. Ponadto nie ulega wątpliwości, iż w miarę podnoszenia się świadomości prawnej społeczeństwa (w tym również dotyczącej odszkodowań) kwoty odszkodowań ulegać będą dalszemu podwyższeniu.
Jak wynika zatem z powyższego, w przypadku np. śmierci osoby w wyniku wypadku samochodowego spowodowanego złym stanem technicznym pojazdu, za który odpowiada sprzedawca czy serwis samochodowy, realny stać się może obowiązek wypłaty odszkodowania w kwocie nawet do 500 000 zł za 100 proc w tym przypadku uszczerbku na zdrowiu. Dodatkowo odszkodowanie pokrywać będzie oczywiście uszkodzone mienie, a więc samochód czy przewożony w nim towar (które mogą być przecież bardzo dużej wartości). W przypadku natomiast, gdy poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty, zgodnie z przepisem art. 444 § 2 k.c. Suma wskazanych powyżej kosztów może okazać się tak wysoka, iż przekroczy możliwości finansowe niejednej firmy zobowiązanej do zapłaty. Dlatego też od takich następstw prowadzenia działalności gospodarczej, nieprzewidzianych i niezamierzonych, ale ciągle możliwych, warto się ubezpieczyć. Odpowiednią formą ubezpieczenia dla takich przypadków będzie ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, przewidziane w art. 822 kodeksu cywilnego. Zgodnie z przywołanym przepisem „przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony.” W kontekście przywołanej wcześniej linii orzeczniczej warto rozważyć ustalenie granicy odpowiedzialności ubezpieczyciela na poziomie minimum 1 miliona złotych.
Poza ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej, konieczne jest ubezpieczenie majątku własnego firm oponiarskich oraz samochodowych, o czym akurat większość z tychże podmiotów pamięta. W tym miejscu podkreślenia jedynie wymaga fakt, iż zgodnie z przepisem art. 824 § 1 k.c. suma ubezpieczenia ustalona w umowie stanowi jedynie górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela. Tak więc, gdy ubezpieczone mienie traci co roku na wartości, w interesie ubezpieczającego będzie obniżanie sumy ubezpieczenia, a co za tym idzie obniżanie należnej składki ubezpieczeniowej. Niestety często zapominamy, iż nasz klient, pozostawiając samochód w warsztacie, zawiera równocześnie umowę przechowania, w myśl zaś art. 835 kodeksu cywilnego „przez umowę przechowania przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie nie pogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie”. Innymi słowy, w przypadku oddania rzeczy w stanie pogorszonym, na przechowawcy, a więc warsztacie czy serwisie ciążyć będzie obowiązek wypłaty odpowiedniego odszkodowania. Konkluzja może być zatem tylko jedna, takie – pozostawione przez klientów – mienie również powinno być objęte posiadanym ubezpieczeniem.
Niewątpliwie sprzedawcy części samochodowych czy opon, serwisy wulkanizacyjne i warsztaty samochodowe ponoszą bardzo duże ryzyko związane z profilem własnej działalności. Niestety często nawet rzetelne prowadzenie tychże firm nie chroni w zupełności przed powstaniem odpowiedzialności odszkodowawczej lub utratą własnego, bądź cudzego mienia. Ta zaś wiąże się często z obowiązkiem zapłaty bardzo dużego odszkodowania, ewentualnie powstania dużych strat we własnym majątku. Dlatego też należy wziąć sobie do serca słowa premiera Cimoszewicza i trzeba się ubezpieczać.
Autorzy:
Łukasz Mieloch – prawnik, trener z zakresu Prawnych Aspektów Zarządzania firmą, zrealizował kilkaset godzin szkoleniowych, wieloletnie doświadczenie we współpracy z firmami handlowymi, dla których organizował działy windykacji i zabezpieczania wierzytelności. Wykształcenie – Wydział Prawa i Administracji UAM w Poznaniu, Katedra Prawa Cywilnego i Ubezpieczeniowego.
Jakub Świerczyński – prawnik, specjalista z zakresu prawa gospodarczego, handlowego i podatkowego. Wykształcenie – Wydział Prawa i Administracji UAM w Poznaniu, Katedra Prawa finansowego i Podatkowego. Współwłaściciel kancelarii MS Consulting Sp. J. z siedzibą w Poznaniu przy ul. Św. Marcin 49, świadczącej usługi w zakresie obsługi prawnej przedsiębiorstw. Adres mailowy biuro@msconsult.pl
Komentarze