Fala kilkunastostopniowych mrozów skutecznie przerzedziła parkingi pod sklepami, szkołami czy innymi miejscami publicznymi. Problemy z uruchomieniem silnika z powodu rozładowania akumulatora to najczęściej występująca przypadłość w pojazdach Polaków. Warsztaty, aby móc świadczyć doraźną pomoc klientom w takich sytuacjach, mogą wyposażyć się w tzw. boostery, służące do awaryjnego uruchamiania pojazdu. Czy jednak takie urządzenie na pewno przyda się na dłuższą metę? Jakie są jego zalety i ograniczenia?
Bezprzewodowe urządzenia rozruchowe, czyli moda na boostery
W ostatnich latach urządzenie to staje się coraz bardziej popularne wśród właścicieli samochodów. Jest to w pewnym stopniu efekt wzrostu dostępności boosterów, ich coraz bardziej przystępnych cen, ale także uniwersalności tego sprzętu. Może on służyć do awaryjnego uruchamiania silnika pojazdu w sytuacji rozładowania akumulatora, ale można używać go także jako powerbanka. Niektóre modele urządzeń mają także dodatkowe funkcje, np. latarkę.
Czy jednak booster to urządzenie, które przyda się w warsztacie samochodowym? Nasze wątpliwości postanowiliśmy skonsultować z jednym z producentów takich urządzeń, firmą NOCO. Zapytaliśmy m.in. o to, czy każdy z dostępnych na rynku boosterów można wykorzystać do uruchomienia każdego silnika auta?
Okazuje się, że najważniejszym parametrem boosterów jest natężenie prądu w momencie rozruchu akumulatora. Małe silniki można uruchomić boosterami dysponującymi niewielkim nawet natężeniem, do większych niezbędne będzie natężenie wyższe. Firma NOCO, której produkty pozycjonowane są na wysokiej półce rynkowej, oferuje kilka modeli boosterów, z których nawet ten najsłabszy pod względem parametrów użytkowych, jest w stanie uruchomić większość modeli samochodów osobowych i dostawczych. Upraszcza to wybór klientom. Nie wszyscy producenci na rynku obierają jednak tę samą strategię. Dlatego kupując booster do konkretnego auta, najlepiej przeczytać jego specyfikację techniczną, w której powinna znajdować się informacja do jakich samochodów jest on przeznaczony.
– Najlepiej sprzedające się modele z naszej oferty na polskim rynku to GB40 (obsługuje silniki o pojemności do 6l benzyna i 3l diesel) i GBX45. Jednak te o większych parametrach rozruchu (GB70 i GBX75) również są bardzo cenione przez mechaników samochodowych. – powiedział nam przedstawiciel marki NOCO.
Najczęściej w specyfikacji technicznej wskazywana jest maksymalna pojemność skokowa silników, z jakimi powinien poradzić sobie booster. Kupując urządzenie rozruchowe do warsztatu, najlepiej jest wybrać model, który będzie w stanie obsłużyć wszystkie lub większość aut, które można spotkać na polskich drogach. Nie zawsze musi to być topowy model w ofercie producenta. Przykładowo w gamie NOCO ofertę zamyka booster GB500+, który dysponuje szczytowym prądem rozruchowym o wartości 6250 A. Pozwala to na rozruch silników benzynowych i wysokoprężnych nawet 16-cylindrowych o pojemności 45 litrów. Takich silników nie spotkamy jednak raczej w samochodach, a jedynie w zastosowaniach przemysłowych i specjalistycznych.
Bateria boostera a uruchomienie pojazdu?
Baterie, w które wyposażone są przenośne urządzenia rozruchowe mają kluczowe znaczenie dla powodzenia procesu uruchomienia auta. Zazwyczaj na w pełni naładowanej baterii można przeprowadzić – w zależności od modelu boostera – od kilku do nawet niemal 100 procesów rozruchu. Wykorzystanie boostera nie jest jednak czynnością, którą planuje się z wyprzedzeniem. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że kiedy booster stanie się potrzebny, minie sporo czasu od jego ostatniego naładowania. O tym, by od czasu do czasu profilaktycznie doładować booster trzeba niestety po prostu pamiętać.
Może się zdarzyć, że kierowca wożący swój booster w bagażniku nie będzie mógł go użyć w newralgicznym momencie, gdyż jego bateria (podobnie jak bateria akumulatora w pojeździe) uległa rozładowaniu. Jak często należy ładować booster? Znów jest to kwestia zależna od konkretnego modelu urządzenia. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od NOCO, boostery tej marki mogą pozostawać w stanie naładowania w zależności od warunków pogodowych od kilku miesięcy do nawet roku. Można zakładać, że maksymalna trwałość baterii wymaga odpowiednich warunków – wytrzyma ona dłużej, jeśli trzymamy booster w domu, a krócej, kiedy podróżuje on w bagażniku samochodu, będąc narażonym na zmieniające się warunki atmosferyczne (podobnie jak akumulator pojazdu). Możemy jednak założyć, że posiadając booster renomowanej marki i ładując go do pełna późną jesienią, możemy liczyć na to, że będzie on do naszej dyspozycji przez całą zimę.
Czy booster, który rozładuje się do zera może przestać działać? Baterie stosowane w takich urządzeniach są podatne na proces degradacji technicznej. Jeżeli urządzenie nie posiada odpowiednich zabezpieczeń, jego bateria rzeczywiście może ulec uszkodzeniu w przypadku długiego pozostawania w stanie pełnego rozładowania. Niektórzy producenci stosują jednak technologie zarządzania wydajnością cieplną, by nie dopuścić do takiej sytuacji (np. technologia UltraSafe 2.0 w NOCO, która chroni baterię przed degradacją w temperaturze od -20 do 50 st. C).
Co ciekawe, producenci rekomendują, by w przypadku, kiedy nie używamy boostera kilka, kilkanaście miesięcy – aby zachować jego pełną sprawność – przynajmniej raz na pół roku rozładować baterię (używając boostera np. jako powerbanka) i ponownie naładować.
Ile czasu trwa ładowanie boostera do momentu, w którym będzie on w stanie podjąć pracę? Jest to zależne od klasy sprzętu, z którym mamy do czynienia. Modele marki NOCO można ładować poprzez złącze USB-C ładowarkami z mocą min. 60 W. Wówczas modele o mniejszych pojemnościach (seria GBX) zostaną naładowane do pełna w godzinę. Modele o wyższych pojemnościach potrzebują około 3 godzin. Jeśli jednak zależy nam na czasie i chcemy tylko podładować booster, by użyć go do przeprowadzenia jednego czy dwóch cykli rozruchu, zazwyczaj wystarczy podpiąć urządzenie do ładowarki na kilka-kilkanaście minut. Pamiętajmy jednak, że mówimy tu o urządzeniach, które uchodzą za jedne z najwydajniejszych na rynku. Najtańsze dostępne boostery, zwłaszcza marek dalekowschodnich, mogą posiadać klasyczne złącze do ładowania oraz ładowarki o niższej wydajności. Czas podładowania ich do minimalnej wartości użytkowej będzie dłuższy.
Czy za pomocą boostera uruchomimy głęboko rozładowany akumulator?
Niektóre samochody dość długo czekają na naprawę lub miesiącami stoją na placach komisów. Znajdujące się pod ich maską akumulatory często są głęboko rozładowane. Czy w takich sytuacjach możliwe będzie uruchomienie silnika za pomocą boostera?
Zdaniem ekspertów z firmy NOCO, z którymi się konsultowaliśmy, niekiedy będzie to możliwe, ale czasami nie. Warto zauważyć, że booster nie służy do naprawy czy też doładowania akumulatora. Jego zadaniem jest uruchomienie silnika. W przypadku bardzo głębokiego rozładowania akumulatora wiele boosterów nie jest w stanie uruchomić silnika, ponieważ elektronika samochodu „dostrzega” pewne anomalie w układzie i blokuje booster. Niektóre boostery posiadają rozwiązanie, które można wykorzystać w przypadku takiej ewentualności. Przykładowo boostery NOCO pozwalają ominąć zabezpieczenia za pomocą wyboru trybu “override”. W tym trybie w przypadku wielu modeli aut, uruchomienie silnika z głęboko rozładowanym akumulatorem stanie się możliwe, pomimo zabezpieczeń.
Jaki booster wybrać do warsztatu samochodowego?
Jeżeli nasz warsztat często pomaga klientom w usterkach związanych z układem ładowania, bez wątpienia zakup boostera może okazać się opłacalny. Warto pamiętać oczywiście o tym, że jest to urządzenie wyłącznie doraźne. Może służyć do uruchomienia auta w celu dojazdu do warsztatu, gdzie możemy przeprowadzić test akumulatora i stwierdzić, czy nadaje się on do dalszej eksploatacji czy też wskazana jest jego wymiana.
Czym kierować się przy wyborze boostera? Wspomnieliśmy już o tym, że taki sprzęt wykorzystywany w warsztacie powinien być w stanie obsłużyć wszystkie bądź większość modeli samochodów, jeżdżących po drogach. Czym jeszcze się sugerować?
– Najważniejsze jest to, aby booster nie uszkodził elektroniki samochodu. Warto wybrać urządzenie, które pracuje w trybie automatycznym, potrafiąc odłączyć się po wykryciu jakichś anomalii elektronicznych. Nasze urządzenia mają nawet zabezpieczenie przed przypadkowym odwrotnym podłączeniem przewodów do akumulatora oraz przed iskrzeniem. – powiedzieli nam eksperci techniczni NOCO.
Booster, aby spełniał swoją funkcję, musi dysponować odpowiednio wysokim prądem rozruchowym i odpowiednią pojemnością swojego wewnętrznego akumulatora, ponieważ od niego zależy jak długo będzie można „kręcić” rozrusznikiem. W warsztacie ważna może okazać się również uniwersalność boostera. Przykładowo najdroższe i najnowsze modele NOCO potrafią współpracować zarówno z instalacjami 12 V jak i 24 V.
Dobrze, jeśli booster jest wyposażony w funkcję override – o której pisaliśmy wcześniej. To zawsze dodatkowa szansa dla użytkownika, który jest w potrzebie. Podczas uruchomienia tej funkcji koniecznie należy pamiętać o poprawnym podłączeniu zacisków (plus do plusa, minus do minusa). Szybkość ładowania to także istotny parametr, który może mieć znaczenie w sytuacji podbramkowej, a także na co dzień, dla profesjonalistów którzy np. prowadzą komisy samochodowe.
Niezwykle ważna jest także jakość wykonania samego boostera. Kable rozruchowe powinny być wykonane z miedzi, a nie ze stali, aby unikać strat energetycznych i służyć niezawodnie przez lata.
Większość boosterów, oprócz swojej podstawowej funkcji, może służyć jednocześnie jako powerbanki czy latarki. To oczywiście drugorzędne cechy, ale skoro takie opcje są technicznie możliwe, to oczywiście są wprowadzane przez producentów. Jeśli jest to dla kogoś istotne, warto by zwrócił uwagę na to czy odpowiada mu np. rozkład, liczba i rodzaj gniazd USB i USB-C (boostery mogą oczywiście współpracować z rozdzielaczami i przejściówkami).
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Adaś, 11 stycznia 2024, 9:35 0 0
Z tego wszystkiego wynika, że najlepiej mieć po prostu sprawny akumulator.
Odpowiedz