Starter rozszerza swoje usługi o naprawę na drodze samochodów z napędem elektrycznym i hybrydowym. Jednocześnie mechanicy Startera stworzyli sieć ponad 60 specjalistów, certyfikowanych przez Stowarzyszenie Elektryków Polskich, którzy zostali uprawnieni do obsługi pojazdów elektrycznych i hybrydowych.
W Polsce liczba samochodów elektrycznych oraz hybrydowych systematycznie rośnie, chociaż wciąż nie jest ich dużo. W ubiegłym roku nabywców znalazło w Polsce zaledwie 36 sztuk samochodów elektrycznych. Dużo lepiej rozwija się rynek aut hybrydowych, ponieważ oferta jest coraz większa, a ceny hybryd zbliżają się do aut konwencjonalnych. W ubiegłym roku sprzedano w Polsce 815 sztuk. Także w naszym kraju powstają już prototypy „zielonych” aut, np. ELV 001 z Mielca, czy Romet 4E.
– „Udział 'zielonych' pojazdów w polskim rynku samochodowym będzie nadal stopniowo rósł, dlatego zdecydowaliśmy się objąć naszą ofertą assistance drogowego pojazdy elektryczne i hybrydowe, a mechanicy Startera zdobyli odpowiednie kompetencje do naprawy takich aut. Rozwój technologii stosowanych w motoryzacji sprawia, że czynności obsługowe i naprawcze samochodów powinny pozostać w rękach fachowców. Tylko tacy zapewnią wykonanie usługi w sposób profesjonalny i bezpieczny” – powiedział Witold Cel, Dyrektor Operacyjny w firmie Starter.
Do 2020 roku samochody elektryczne i hybrydowe mogą osiągnąć 6,3 proc. udziału w rynku. Z badań firmy doradczej PwC wynika, że najważniejsze dla rozwoju tej branży będzie powstanie sieci wygodnych stacji ładowania i wymiany baterii.
Z badań opinii społecznej na temat samochodów elektrycznych, które zostały przeprowadzone w 2012 roku przez TNS Polska, wynika, że 88 proc. Polaków traktuje samochody elektryczne jako przyszłość motoryzacji, a 74 proc. nie ma obaw związanych z tymi samochodami.
– „Niektóre elementy pojazdów elektrycznych i hybrydowych są wspólne z samochodami o napędzie tradycyjnym. Przykładem jest Opel Ampera, którego kierowca nie mógł uruchomić pojazdu po kilkudniowym postoju. Wysłany na miejsce mechanik Startera szybko zorientował się, że przyczyną może być rozładowany akumulator 12V. Pomimo, że Ampera ma na pokładzie ważącą prawie 200 kg baterię wysokonapięciową, to potrzebny był odpowiedni poziom energii. Szybki rzut oka pod maskę, odnalezienie wyprowadzeń biegunów akumulatora oraz podłączenie przewodów rozruchowych zgodnie z otrzymaną od Startera dokumentacją techniczną spowodowały, że systemy pokładowe ożyły i samochód był gotowy do jazdy” – powiedział Artur Zaworski, Specjalista ds. technicznych w firmie Starter.
Komentarze