Inspiracje dla Biznesu

28 lutego 2007, 0:00

„Jeśli udajesz się na poszukiwanie prawdy, elegancję pozostaw krawcowi.”
Albert Einstein


Inspiracja 1 – Asertywność

Asertywność, co oznacza to modne ostatnio słowo? Zdecydowałem się rozpocząć cykl porad dla biznesu od słowa, które w ostatnim czasie robi furorę w wielu organizacjach. Najczęściej interpretuje się to pojęcie niestety jako „umiejętność odmawiania”. Niestety, ponieważ takie rozumienie to nieporozumienie, którego skutki mogą być fatalne. Asertywność (z ang. to assert – dowodzić, wyjaśniać) to „umiejętność wyrażania siebie wobec innych”. Niektórzy dodają „… w sposób nie przynoszący innym szkody”. Prosta ta definicja składa się z kilku ważnych słów.

Po pierwszeumiejętność. A więc asertywność to coś, czego można się nauczyć. Nie jest to cecha charakteru, czy osobowości. To jedna z „technik życia”, która daje się ćwiczyć i może stać się pomocnym w życiu nawykiem.

Po drugiewyrażanie. Asertywność przejawia się w zauważalnych sygnałach, jej istotą jest komunikacja i komunikowanie się. „Wyrażanie” oznacza komunikowanie czegoś „na zewnątrz”. Wykorzystuje najrozmaitsze formy: słowo, działanie, ubiór, gest, etc.

Po trzeciesiebie. To, co jest przedmiotem owego „wyrażania się” to wszystko to, co świadczy o mnie: moje postawy, przekonania, sądy, opinie, wątpliwości, oczekiwania, dążenia, marzenia, etc.

Po czwartewobec innych, czyli wobec otaczających nas ludzi. Ludzie to najważniejsza składowa naszego środowiska. Nawiązywanie i utrzymywanie relacji z ludźmi zajmuje nam większą część życia, to także czynnik najsilniej ważący na naszym poczuciu szczęścia. Ludzie naszego otoczenia są przecież podmiotem naszego działania. Działanie natomiast wynika z naszych wyborów, a więc opiera się gdzieś w głębi nas o system i hierarchię naszych wartości.

Okazuje się więc, że to kłopoty w odnalezieniu, zrozumieniu i zaakceptowaniu samego siebie, sprecyzowaniu własnych potrzeb, oczekiwań i dążeń leżą u źródeł naszych „problemów z otoczeniem. Te z kolei kumulują się i narastają dzień po dniu do poważnych nieraz „złogów frustracyjnych” przesłaniających nam radość z życia.

Jakie zachowania pozostają człowiekowi nie asertywnemu? Poza asertywnością jest tylko uległość (ulegam poglądom, zdaniu, opiniom, oczekiwaniom, poleceniom innych, aby zapewnić sobie aprobatę otoczenia i stąd własne bezpieczeństwo) i agresja (zdecydowana obrona „siebie” bez względu na innych). Prosta obserwacja pokazuje nam, że u źródeł obu tych postaw leży lęk i obawa o..? No właśnie – o utratę, zagrożenie czegoś, czego do końca nawet nie znam – niepoznanego siebie.

Uczynić kogoś asertywnym oznacza więc po pierwsze i najważniejsze, pomóc mu uświadomić sobie i potwierdzić siebie – swój system wartości, zbudowane na nim postawy, poglądy i opinie, wynikające z nich zachowania opatrzone mechanizmem uczciwej samooceny (wymagającej z kolei zdrowego dystansu do własnej osoby). Bez „siebie” nie ma wyrażania „siebie”. I kropka. Takiego zadania jednak nie może się moim zdaniem podjąć trener nie będący wykwalifikowanym terapeutą. Drugim zadaniem dopiero jest pomóc człowiekowi nauczyć się wyrażania „siebie”.

Skąd bierze się popularność tematu asertywności? Moim zdaniem od kilkudziesięciu lat jesteśmy zniechęcani przez coraz bardziej konsumpcyjne otoczenie cywilizacyjne do „zaglądania w siebie”. Mottem życia naszych czasów staje się „żyj łatwo i przyjemnie”. Pogoń za ułatwieniami i przyjemnościami nie pozostawia zbyt wiele czasu na autorefleksję, na szukanie swojego własnego widzenia rzeczywistości i odpowiedzialnego sprawdzania go w życiu na własną rękę. Myli się coraz częściej refleksyjność z duchowością, tą ostatnią pozostawiając z ulgą… osobom duchownym. „Zaglądanie w siebie” coraz częściej uznajemy za zbyt trudne zajęcie obarczone ryzykiem (a jeszcze odkryję coś, co każe mi zmienić całkowicie tę stabilność, której się dopracowałem przez tyle lat!! Po co mieć przekonania, skoro fajnie rozmawia się w towarzystwie „o niczym”).

Konkludując:
1. Dobrze jest wiedzieć na czym polega asertywność, ćwiczyć ją w swoim otoczeniu. Nikt nie JEST asertywny. Można tylko UMIEĆ ZACHOWYWAĆ SIĘ asertywne. Asertywność więc jest kwestią świadomego wyboru i działania, a nie odruchów.
2. Nie ma skrótów do pozyskania asertywności. Prawdziwa droga wiedzie tylko przez dobre poznanie samego siebie i odważne ujawnianie swoich autentycznych przekonań.
3. Odpowiedź na pytanie „Czy pani Tereska jest asertywna należy TYLKO do pani Tereski. Jeśli jest zadowolona ze swego życia wypełnionego służeniem innym jest asertywna (wyraża przecież autentyczną „siebie”). Jeśli ktoś nauczy ją „odmawiania” i „walki o swoje” może do końca życia ją unieszczęśliwić.

4. Nie wolno mylić asertywności z samolubstwem. Inteligencja wykorzystana do poznawania samego siebie doskonale powinna też pomóc rozeznać kiedy i w imię jakich wartości zrezygnować z własnych preferencji, opinii, przywilejów, etc., a kiedy należy ich stanowczo bronić. Zawsze uprzejmie i z klasą.
5. Zarówno uległość, jak i agresja to przejawy słabości, lęku przed dopuszczeniem kogoś do dokonania jakichś nie do końca przewidywalnych zmian „we mnie”, w mojej wewnętrznej stabilności, o utratę „nie poznanego siebie”. Postawy te domagają się raczej współczucia niż złośliwej krytyki, czy piętnowania. Uczenie uległego człowieka „technik odmawiania” to najczęściej uczenie go agresji. Dlatego też nie podejmujemy się, nie mając odpowiednich kwalifikacji terapeutycznych do „operacji” na takich sferach funkcjonowania człowieka, jak samopoznawanie i budowanie własnej hierarchii wartości. Uczymy tylko czym jest asertywność, nie ucząc jej samej.

6. Asertywność wymaga dojrzałości, umiejętności brania pełnej odpowiedzialności za własne wybory i płynące z nich działania. Nie oznacza posłuszeństwa samemu sobie w spełnianiu swych zachcianek bez względu na otoczenie. Człowiekiem asertywnym może być tylko ktoś wolny i dojrzały także społecznie, ktoś, kto dostrzega i szanuje wartości wyższe niż on sam i jego własna satysfakcja, kto umie wygrywać także ze sobą i nie jest zakładnikiem własnych zachcianek. Zgodnie z tym, prawdziwa pokora (która z zewnątrz może wyglądać jak uległość) nie oznacza w żadnej mierze ani utraty wolności człowieka, ani tym bardziej nie świadczy o braku jego asertywności. Definicję asertywności uzupełnia się czasem o słowa „bez szkody dla innych”, lub „szanując innych”, ponieważ asertywność uwzględnia także w decyzjach (tzn. bierze wzgląd na…) dobro innych.

Jest więc w dużej mierze prawdą, że osiągnięcie postawy asertywnej niesie za sobą szansę na pełniejsze i bardziej satysfakcjonujące życie. Dlatego poważnym uproszczeniem i nadużyciem jest mylić złożone i głębokie zjawisko asertywności z „umiejętnością odmawiania”.
M. Klimczak

 

*************************************************************************************************************

Droga ku klęsce:
Nieświadomość siebie
= niemożność wyrażenia autentycznego siebie
= niemożność osiągnięcia celów zgodnych z własną (często nieuświadomioną) hierarchią wartości
= postawa i zachowania nieasertywne – uległość lub agresja wobec otoczenia
= konieczność przebywania w nieakceptującym (moja agresja), lub eksploatującym (moja uległość) otoczeniu

= frustracja (poczucie krzywdy, zawodu, braku sensu)
= brak satysfakcji
= nieszczęście. 

Droga ku satysfakcji:
Świadomość siebie
= możliwość wyrażania autentycznego siebie pożytecznego dla innych (ergo: „chcianego”)
= możliwość osiągania celów spójnych z własną uświadomioną hierarchią wartości

= postawa i zachowania asertywne wobec innych
= przebywanie w otoczeniu, które mi odpowiada – szanuje moje konsekwentnie wyartykułowane słowem i czynami, przejrzyste wartości, uznając je za pożyteczne dla siebie
= poczucie sensu i wolności działania przy jednoczesnej aprobacie otoczenia
= satysfakcja
= poczucie spełnienia. 

 

Opublikowane przez: Redakcja

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!