Polski rynek części i usług motoryzacyjnych rozwija się wciąż bardzo dynamicznie. Przyrost parku samochodowego pomimo rekordowego importu używanych aut wciąż nie rzuca na kolana, bo w liczbach bezwzględnych wyniósł on nie więcej niż 5 procent (w roku 2004).
Rzecz w tym, że większość sprowadzonych pojazdów (szacunki mówią o 40-50 procent) wciąż czeka na potencjalnego nabywcę. Ciekawym zjawiskiem jest to, że rzeka samochodów płynie nadal. W pierwszym kwartale 2005r. przywieziono kolejne 200 tys. sztuk. Część z nich z pewnością trafi na drogi, ale duża ich ilość podobnie jak poprzednio przeznaczona zostanie na części zamienne.
Wygląda na to, że w obawie przed zmianą przepisów przywozowych importerzy chcą zgromadzić solidne zapasy i czekać na lepsze czasy. Te z pewnością nadejdą i wydaje się, że odpowiednie regulacje są tylko kwestią czasu, a wtedy import starszych samochodów przejdzie do historii. Co stanie się dalej, łatwo przewidzieć. Ceny samochodów używanych pójdą w górę i „nadwyżka magazynowa” zostanie szybko sprzedana. Miejmy nadzieję, że nowe przepisy, czyli zniesienie podatku akcyzowego i zastąpienie go podatkiem rejestracyjnym ,będą bardziej łaskawe dla pojazdów 2-5 letnich, a więc takich, na które czeka polska klasa średnia. Jest tylko jedno „ale”: liberalizacja przywozu tej grupy pojazdów będzie poważnym zagrożeniem dla sprzedaży nowych samochodów, a przecież aktualny poziom sprzedaży jest zatrważająco mały i nie zanosi się, że ta tendencja w najbliższym czasie może ulec zmianie.
]1P[
Z powyższych rozważań płynie jeden wniosek.
Dla branży motoryzacyjnej, a w szczególności dla rynku wtórnego obrotu samochodami i częściami zamiennymi, nadchodzą naprawdę dobre lata. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że następuje w tej chwili lawinowa wymiana pojazdów wyprodukowanych w dawnym RWPG na samochody zachodnie, to tylko kwestią czasu jest kiedy te auta trafią w objęcia właścicieli warsztatów, gdyż samodzielna ich obsługa i naprawa może być dla przeciętnego Kowalskiego zadaniem ponad siły.
Wygląda na to, że poprawę koniunktury uda nam się dobrze wykorzystać. Nam to znaczy zarówno dystrybutorom części zamiennych, jak i warsztatom naprawczym.
W sferze dystrybucji części dzieje się ostatnio bardzo wiele. Liderzy rynkowi tj. Inter Cars S.A., AD Polska, Fota S.A., Groupauto Polska, JC Auto S.A. od kilku lat notują systematycznie duże wzrosty obrotów. Poszerzają zakres działalności, zwiększają swoją ofertę części zamiennych, dysponują coraz szerszą siecią sprzedaży oraz sprawniejszą logistyką. Firmy te rosną w sposób organiczny, czyli adekwatny do wzrostu rynku i charakteryzującego go wzrostu popytu, ale nie da się przy tym nie zauważyć, że rozwój liderów odbywa się po części kosztem mniejszych, lokalnych firm. Mamy więc do czynienia z konsolidacją rynku, bowiem udział w nim tzw. „pierwszej piątki” rośnie z roku na rok, a część lokalnych firm zostaje wchłonięta przez takie organizacje jak Inter Cars S.A. czy też Fota, stając się mocnymi ogniwami łańcucha dystrybucyjnego na danym terenie.
Dzięki temu poprawia się standard obsługi klienta. Duże firmy działające w oparciu o własną sieć dystrybucji oferują w każdej swojej filii taki sam, wysoki, poziom obsługi klienta. Małe lokalne podmioty chcąc utrzymać się na rynku muszą również podnosić jakość swoich usług, co powoduje, że warsztat mechaniczny ma zapewniony coraz lepszy serwis, na który składają się fachowość obsługi, dostępności części i sprawna logistyka.
Warsztat samochodowy, który wielu użytkownikom samochodu kojarzy się z brudnym kanałem, umorusanym mechanikiem i niską jakością świadczonych usług, odchodzi do lamusa. Cieszy fakt, że coraz więcej warsztatów samochodowych inwestuje w swoją przyszłość doposażając się w konieczne urządzenia i szkoląc zatrudniony personel. Tylko te serwisy, które postawią na wysokie kwalifikacje mechaników i stojącą na najwyższym poziomie jakość usług, będą w stanie konkurować ze stacjami dealerskimi o obsługę pojazdów 2-5 letnich czy też fabrycznie nowych, bo przecież te, w myśl nowych unijnych przepisów (GVO) mogą być serwisowane w warsztacie niezależnym, przy użyciu części zamiennych o jakości zgodnej z oryginałem.
Podnoszeniu wyposażenia technicznego warsztatów, oraz jakości świadczonych usług, sprzyja ich uczestnictwo w sieciach takich jak AutoCrew, Q-Service i innych. Warsztat sieciowy zobowiązany jest do utrzymywania określonych standardów obsługi i stosowania ustalonych cen za swoje usługi.
]2L[
Klient korzystający z usług takiego warsztatu czuje się pewniej, bo wie, że na wykonaną usługę otrzymał gwarancję, naprawa została wykonana o wysokiej jakości części zamienne pochodzące z wiadomego źródła, a poza tym, do jego dyspozycji pozostaje sieć pokrywająca całą Polskę.
W ostatnim okresie nasiliły się akcje marketingowe organizowane przez producentów samochodów wskazujące stacje autoryzowane jako jedyne, które zdolne są naprawić samochód danej marki używając oczywiście części zamiennych z logo producenta samochodu jako jedynych spełniających fabryczne wymagania. Przy okazji można się dowiedzieć, że serwis autoryzowany jest „tańszy niż myślisz” a części w pudełku producenta samochodów mają cenę lepszą niż te, oferowane w opakowaniach z logiem producenta części. Te działania świadczą o tym, że producenci samochodów rozpoczęli bój o klienta, któremu wcześniej sprzedali samochód.
To bardzo dobrze, że serwisy autoryzowane odzyskują „ludzką twarz”, do tej pory bowiem traktowane były jako dopust boży dla właściciela samochodu, a wizyta w warsztacie wiązała się z mocnym nadszarpnięciem jego budżetu. Teraz sytuacja się zmienia. Widać, że zaczyna działać niewidzialna ręka GVO, a że producenci samochodów mają w ręku trochę atutów, więc je wykorzystują. Szkoda tylko, że argumenty używane przez niektórych z nich są mocno tendencyjne i opierają się na porównaniach, które nie mają nic wspólnego z bezstronnością. Warto aby jakaś niezależna organizacja (o ile taka istnieje) dokonała oceny warsztatów nie zrzeszonych i autoryzowanych pod kątem cen usług i używanych części przy założeniu, że te ostatnie mają identyczne parametry (jest to szczególnie ważne w przypadku np. olejów)
A co oferują nam warsztaty nieautoryzowane?
Ich atuty to podmiotowe a nie przedmiotowe traktowanie klienta, umiejętność obsługi różnych marek samochodów, nowoczesne wyposażenie techniczne, wysoka wiedza fachowa mechaników (fluktuacja kadr w wolnych warsztatach jest znikoma w przeciwieństwie do stacji autoryzowanych) i konieczność świadczenia usług na wysokim poziomie.
Na stację autoryzowaną właściciel nowego samochodu był niejako skazany, szczególnie w okresie gwarancyjnym, podczas gdy wolny warsztat musiał o klienta mocno zabiegać.
GVO tą sytuację zmieniło, teraz wszyscy o klienta muszą walczyć co w niedalekiej przyszłości zaowocuje poprawą obsługi przy jednoczesnym zmniejszeniu jej kosztów.
We wstępie napisałem, że rynek rozwija się dynamicznie, toteż pracy wystarczy dla wszystkich warsztatów, zarówno tych, które dalej określają się mianem autoryzowanych, jak i zrzeszonych w sieciach warsztatowych, a swoje miejsce na rynku znajdą także warsztaty całkowicie niezależne.
Pracy wystarczy też dla firm dystrybucyjnych. Rywalizacja między nimi przekłada się w prosty sposób na lepszą organizację rynku. Te, które obecnie przewodzą, powinny umacniać swoje pozycje rozwijając sieć dystrybucji, logistykę i systemy wsparcia dla warsztatów. Warto podkreślić, że wszyscy wiodący dystrybutorzy wkładają wiele wysiłku w edukację użytkowników samochodów. Dzięki temu rośnie świadomość tych ostatnich, że gwarancję sprawności samochodu daje jego serwisowanie i naprawa w wykwalifikowanym warsztacie naprawczym, przy użyciu nowych (również regenerowanych fabrycznie) a nie używanych części.
Każdy wyścig ma swojego lidera, od kilku lat tę pozycję zajmuje Inter Cars S.A.
Lider może być tylko jeden – to zdanie zobowiązuje, dlatego Zarząd Inter Cars S.A. dołoży wszelkich starań, aby pozycję lidera utrzymać jak najdłużej kształtując rynek motoryzacyjny w Polsce tak, aby był on wzorem dla innych krajów Europy.
Robert Kierzek
Vice Prezes Zarządu Inter Cars S.A.
Komentarze