Miniony tydzień upłynął pod znakiem ważnych decyzji związanych z Rozporządzeniem GVO (BER 1400/2002). Zarówno senacka, jak i sejmowa Komisja Gospodarki opowiedziały się za przedłużeniem tego aktu prawnego.
We wtorek 03.03.2009 na posiedzeniu senackiej Komisji Gospodarki Narodowej jednomyślnie został przyjęty dezyderat w sprawie Rozporządzenia GVO.
Uczestniczący w dyskusji senatorowie, odwołując się do argumentów przemawiających zarówno za utrzymaniem rozporządzenia, jak i przeciwnych, sugerujących możliwość rezygnacji z tej regulacji, w czasie głosowania zdecydowali jednak o przyjęciu dezyderatu w sprawie podjęcia działań związanych z wygasającym rozporządzeniem GVO (BER 1400/2002).
W konkluzji został zawarty apel do Ministra Gospodarki o pilne zainteresowanie się tą sprawą i zajęcie odpowiedniego stanowiska, zgodnego z treścią dezyderatu senackiej Komisji Gospodarki Narodowej, zważywszy na społeczne i ekonomiczne znaczenie Rozporządzenia.
Dwa dni później 05.03.2009 sejmowa Komisja Gospodarki również przyjęła i skierowała, tym razem do Prezesa Rady Ministrów dezyderat, opowiadając się za przedłużeniem Rozporządzenia GVO. Zarówno minister Szejnfeld, jak i członkowie Komisji, byli w tej kwestii jednomyślni.
Tym samym niezależny rynek motoryzacyjny oraz polscy kierowcy zyskali poparcie ze strony polityków. Należy jednak podkreślić, że sprawa nie jest przesądzona i zamknięta.
Przedstawiciele niezależnego rynku motoryzacyjnego oczekują pilnych i stanowczych kroków ze strony Rządu Polskiego w postaci opowiedzenia się na forum europejskim za przedłużeniem GVO. Zajęcie takiego jednoznacznego stanowiska jest niezwykle istotne z punktu widzenia prac nad rozporządzeniem trwających w Komisji Europejskiej.
Przedłużenie GVO w obecnej formie to rozwiązanie, które pozwoli utrzymać status quo, co jest niezwykle istotne szczególnie w okresie kryzysu, aby nie pogorszyć obecnego stanu rzeczy.
Niedrogie usługi posprzedażowe zależą od tego, czy niezależne wielomarkowe warsztaty będą mogły skutecznie konkurować z sieciami producentów samochodów, a to uzależnione jest od równego (nie-
dyskryminacyjnego) dostępu do części zamiennych, wielomarkowych narzędzi, urządzeń do pomiaru, jak również do informacji technicznych i szkoleń.
Sama Komisja Europejska w Raporcie Ewaluacyjnym z maja 2008 stwierdziła, „że rozporządzenie o wyłączeniu grupowym tworzy bezpieczne warunki dystrybucji i serwisowania pojazdów silnikowych.” GVO przez okres funkcjonowania „…sprzyjało ochronie konkurencji na rynkach dystrybucji nowych pojazdów silnikowych, w szczególności zaś na rynkach posprzedażnych z korzyścią dla konsumentów.” Nowe, surowsze normy, jakie producenci pojazdów ustanowili dla swoich sieci autoryzowanych podmiotów zajmujących się naprawą, poprawiły jakość usług tam świadczonych. Miały również wpływ na sektor niezależny, który zareagował przez utworzenie sieci konkurencyjnych i franczyzowych podlegających wspólnym normom, tak by lepiej spełniać stawiane przez klientów wymogi wysokiej jakości oraz sprawnych i rzetelnych usług.
Brak odpowiednich dla branży motoryzacyjnej regulacji może mieć negatywne skutki w wymiarze społecznym i gospodarczym.
W wyniku wygaśnięcia rozporządzenia GVO nastąpi znaczny spadek wpływów do budżetu Państwa z podatków od producentów i dystrybutorów części motoryzacyjnych jak również warsztatów. Należy mieć na uwadze, iż wpływy do budżetu Państwa z podatków w branży motoryzacyjnej mają wielowymiarowy charakter tzn. producent części płaci podatek od sprzedaży do dystrybutora, następnie dystrybutor dostarcza towar do warsztatu i również dokonuje opłat z tytułu podatku dochodowego, a kolejne ogniwo to warsztat, który montuje zakupioną od dystrybutora część ostatecznemu użytkownikowi pojazdu uzyskując dochód i tym samym zwiększając wpływy do budżetu Państwa.
Brak dostępu do danych technicznych, w wyniku braku GVO, może spotęgować rozwój szarej strefy i kradzieże. Istnieje możliwość tego, iż szara strefa zacznie oferować nielegalne dane techniczne, a warsztaty niezależne, aby ratować swoje biznesy będą kupować dane pochodzące z nielegalnych źródeł. Może nastąpić również wzrost kradzieży samochodów w celu ich rozbiórki i oferowania w częściach na różnego rodzaju giełdach.
Brak dostępu do danych technicznych spowoduje również monopolizację usług napraw samochodów.
Istnieje realne zagrożenie likwidacji znacznej części z 18 400 warsztatów, które nie będą mogły świadczyć pewnych usług, do wykonania których niezbędne są informacje pochodzące od producenta samochodu. Będzie to także trudna sytuacja dla Konsumentów, ponieważ będą zmuszeni do korzystania z usług tylko autoryzowanych serwisów, w których naprawy są dwukrotnie droższe, odległość do tych punktów wielokrotnie przekracza 50, a nawet 100 km. Wydłuży się również czas naprawy.
To tylko niektóre konsekwencje wygaśnięcia GVO.
Mając na uwadze wszystkie wyżej wymienione kwestie Senacka Komisja Gospodarki Narodowej RP jak również Sejmowa Komisja Gospodarki przyjętymi dezyderatami dały wyraźny sygnał, aby Rząd Polski jak najszybciej opowiedział się na forum europejskim za przedłużeniem rozporządzenia GVO w interesie zarówno narodowej gospodarki, jak również konsumentów.
Przypomnijmy, że rozporządzenie GVO (BER 1400/2002) od 2002 roku wprowadziło bardziej sprzyjające konkurencji rozwiązania prawne dla dystrybucji nowych samochodów, części motoryzacyjnych oraz serwisowania i napraw pojazdów. Przepisy zawarte w rozporządzeniu chronią prawo klienta do serwisowania samochodu po przystępnej cenie, od pierwszego dnia posiadania samochodu (włączając w to okres gwarancji) oraz przez cały czas życia pojazdu.
W Polsce z obowiązywania GVO/BER korzysta 16 mln kierowców. Rozporządzenie służy około 28 tysiącom małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce – niezależne i autoryzowane warsztaty, producenci części zamiennych, producenci urządzeń warsztatowych i narzędzi, stacje kontroli pojazdów oraz niezależni dystrybutorzy części motoryzacyjnych potrzebują wolnego dostępu do informacji technicznych. Rozporządzenie GVO/BER gwarantuje uczciwą i zdrową konkurencję na rynku części i usług motoryzacyjnych. Wartość rynku, na który wpływ ma GVO/BER to w Polsce 19 miliardów zł.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 5 marca 2009, 0:00 0 0
To bardzo dobra wiadomość!
Odpowiedz
Anonim, 10 marca 2009, 0:00 0 0
Japierdziuuu...... Dezyderat - POGIĘŁO ? TO FORUM DLA POLONISTÓW ? Porządny człowiek-mechanik, nie słyszał nigdy w życiu tego słowa, a średnia wieku porządnych ludzi = 60-swoje przeżyli
Odpowiedz
Anonim, 10 marca 2009, 0:00 0 0
Trochę masz racji w tym co napisałeś, ale formalnie tak to się nazywa. Dezyderat = rodzaj aktu prawnego. W Sejmie RP dezyderaty są tworzone przez komisje sejmowe i kierowane są do Rady Ministrów. Adresat nie ma prawnego obowiązku wykonania postulatów zawartych w dezyderacie ale musi zająć wobec nich stanowisko w ciągu 30 dni.
Odpowiedz
Anonim, 12 marca 2009, 0:00 0 0
Walka "warsztatów niezależnych" o przedłużenie obowiązywania rozporządzenia GVO to przykład wyjątkowej hipokryzji. Mamy liczne przykłady wyjaśniające sposób funkcjonowania takich warsztatów. Wykonują usługi nieprofesjonalnie. Mając dostęp zarówno do technologii napraw, do szkoleń i narzędzi specjalistycznych, nie korzystają z tego. Nie wykupują dostępu do technologii, nie szkolą pracowników, nie kupują narzędzi specjalistycznych, bo to dodatkowe koszty. Mimo to uzurpują sobie prawo do wykonywania napraw.
Oszukują w ten sposób klientów, stosując przy tym ceny, zwłaszcza robocizny, wcale nie niższe niż warsztaty autoryzowane. Części są u nich pewnie tańsze, ale nie są to części oryginalne. Koszty dokumentacji, szkoleń i narzędzi specjalistycznych to w przypadku średniej wielkości warsztatu autoryzowanego około 50 - 60 tysięcy złotych rocznie. Warsztaty niezależne w znakomitej większości ich nie ponoszą, a chcą funkcjonować na rynku na tych samych prawach ? I to ma być równość szans dla wszystkich podmiotów gospodarczvch ? I czy rzeczywiście chodzi tu o dobro klienta ?
Odpowiedz
Anonim, 12 marca 2009, 0:00 0 0
Szanowny kolego Tadeuszu,
Widzę, że masz przykre doświadczenia.
Ja mam inne. Nie wolno uogólnia, że "nie szkolą, nieprofesjonalni, i oszukują"
Cała sprawa w tym, żeby każdy mógł zebrać swoje doświadczenia jeśli chce.
Warsztaty niezależne niczego sobie nie "uzurpują", bo mają prawo do wykonywania napraw - jak każdy inny podmiot. To klient ma móc decydować komu powierzy swój samochód, a nie koncern produkujący te samochody.
Odpowiedz
Anonim, 12 marca 2009, 0:00 0 0
Tadeuszu!...
Nie wszystkie warsztaty niezależne postęują w sposób, który opisałeś, wyobraź sobie... Są i takie, które inwestują w ludzi i sprzęt. Ceny napraw w ASO są zaś na takim poziomie, że przeciętnego klienta wyrywają z butów i wmontowują w sufit. Czy te ceny odpowiadają profesjonalizmowi personelu? No można dyskutować. Wystarczy posłuchać opinii ludzi, którzy mieli okazję dokonywać napraw w ASO, wielu było zawiedzionych srodze.
Powiem tak: I tu i tu znajdą się czarne owce, psujące opinię całej grupie. Więc może nie generalizujmy tak łatwo.
Wiesz doskonale, że części w warsztatach nieautoryzowanych pochodzą z tych samych fabryk, co te w ASO, różniąc się zaledwie opakowaniem. Są oczywiście również i zamienniki nie mające tak "szlachetnego" rodowodu - klient może wybrać, co chce włożyć do swojego auta i o to tutaj chodzi!!! Dobry warsztat potrafi przekonać klienta, również w trosce o własny spokój w zakresie ewentualnych reklamacji usług, do zamontowania części uznanych producentów w ich opakowaniach a nie w tych ze znaczkiem marki samochodu. Jest takie określenie - słyszałeś zapewne - "zamiennik o jakości oryginału". Kwintesencją jest możliwość wyboru klienta wobec dyktatu monopolistów - producentów samochodów.
Powodzenia w prowadzeniu ASO :-) i walce z hipokryzją.
Odpowiedz