Ekologia czy zyski koncernów samochodowych?

5 maja 2010, 0:00

W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się informacje o powrocie do dyskusji nad kwestią wprowadzenia podatku ekologicznego od samochodów używanych. Ranga problemu jest wysoka, ponieważ, podatek ten, zwłaszcza w nieodpowiedniej formie może być dużym zagrożeniem zarówno dla właścicieli starszych aut, jak i niezależnego rynku motoryzacyjnego, tworzącego ponad 200 tys. miejsc pracy. 

Pomysł wprowadzenia podatku ekologicznego, który pojawił się w ubiegłym roku, argumentowany był potrzebą ożywienia branży motoryzacyjnej, która szczególnie dotkliwie odczuła kryzys gospodarczy. W powracającej dyskusji ten argument został wzmocniony o kwestie ochrony środowiska, zasugerowano, że Polacy zaczęliby kupować nowe, bardziej ekologiczne samochody. Wiadomo jednak, że jeździmy starszymi autami nie z zamiłowania do oldtimerów, lecz dlatego, że często nie stać nas na nowy samochód.

Bardziej prawdopodobne niż to, że Polacy rzucą się na nowe, ekologiczne auta, jest to, że zaczną sprzedawać lub porzucać auta, chcąc uniknąć obciążenia budżetu kolejnym kredytem. Przedstawiciele koncernów samochodowych mówią, że brak podatku ekologicznego hamuje sprzedaż nowych aut. Wygląda, jakby koncerny samochodowe pod pozorem ekologii starały się ułatwić sobie egzystencję.

 
–  „Polacy nie mogą pozwolić sobie na podatek ekologiczny, gdyż są na to zbyt ubogim społeczeństwem, którego siła nabywcza jest od dwóch do trzech razy mniejsza od siły nabywczej społeczeństw Europy Zachodniej. Dla przykładu na nowego Volkswagena Golfa statystyczny Niemiec musi pracować około 12 miesięcy. Polak, żeby zarobić na takie samo auto, potrzebuje aż 28 miesięcy. Należy pamiętać, iż starymi samochodami nikt nie jeździ z wyboru, a raczej z konieczności.” – powiedział Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
 
Jeszcze kilka lat temu średni wiek pojazdu w Polsce rzeczywiście wynosił 14 lat. Od dłuższego czasu samochody sprowadzane do Polski mają blisko 10 lat (w 2009 roku nawet około 9), co powoduje odmładzanie się parku – z badań przeprowadzonych na reprezentatywnych grupach kierowców wynika, że obecnie średni wiek pojazdów wynosi nieco powyżej 11,5 roku. Dla lepszego wyobrażenia sobie tej tendencji warto podać przykład, iż właściciele starych aut, m.in. takich jak Fiat 126p, Cinquecento czy Polonez przesiadają się do lepszych, bezpieczniejszych, ekonomiczniejszych i mniej zanieczyszczających środowisko pojazdów. Najczęściej bowiem wspomniane modele są wymieniane na średnio 10-letnie samochody zachodnie (np. VW Golf czy Audi A4 z 2000), które są nowocześniejsze i często w lepszym stanie technicznym niż pojazdy dotychczas eksploatowane


Jak podaje firma badawcza MotoFocus, w 2009 rok średni wiek samochodu osobowego w Polsce wyniósł 11,5 roku, a wg firmy Samar było to powyżej 12 lat. Niestety nadal oficjalne statystyki (Centralna Ewidencja Pojazdów) obarczone są wieloma błędami, takimi jak przypadki podwójnej rejestracji tego samego samochodu lub brak informacji o wyrejestrowaniu pojazdu, który trafił na złom.
 
–  „Trzeba skupiać się na tym, by tym jeżdżącym zapewnić maksymalne bezpieczeństwo i zgodność z normami emisji spalin. Bez tańszych usług i części oferowanych przez niezależny rynek motoryzacyjny będzie to praktycznie niemożliwe. To samo społeczeństwo, którego nie stać na zakup nowego samochodu, nie będzie też w stanie regularnie serwisować aut przy użyciu najdroższych części oznaczonych logo koncernów samochodowych.” – tłumaczy Pan Alfred Franke.

Przedstawioną opinię popiera poniższy wykres, który pokazuje, że w czasie ostatniego kryzysu nawet importowane samochody okazały się zbyt drogie jak na kieszeń polskich kierowców.

Oprócz kierowców, skutki wprowadzenia podatku ekologicznego odczuje niezależny (czyli niezwiązany z koncernami samochodowymi) rynek motoryzacyjny, na który składa się 28 tys. firm zatrudniających 220 tys. osób (10,5 tys. miejsc pracy tworzą dystrybutorzy, 86 tys. miejsc pracy warsztaty, a 108,5 tys. miejsc pracy producenci części motoryzacyjnych).

Można podejrzewać, że obłożenie właścicieli przede wszystkim starszych samochodów dodatkowymi opłatami, doprowadzi jedynie do tego, że gwałtownie zacznie spadać wielkość parku samochodowego w Polsce, a spodziewane wpływy do budżetu państwa będą symboliczne. Ze względu na prognozowany spadek liczby samochodów, ograniczeniu ulegnie rynek zbytu dla producentów i dystrybutorów części. Fakt ten, w postaci mniejszej liczby klientów, odczują również warsztaty niezależne, gdyż właściciele nowych aut, średnio do 3 lat, korzystają przede wszystkim z usług autoryzowanych serwisów, obawiając się utraty gwarancji. Z 16,8 mln właścicieli pojazdów w Polsce aż 15,1 mln korzysta z usług niezależnych warsztatów, gdyż po prostu ich nie stać na drogie naprawy w serwisach autoryzowanych.

Stowarzyszenie postuluje, by zamiast karać kierowców dodatkowymi obciążeniami finansowymi w postaci podatku ekologicznego lepiej stosować inne metody gwarantujące bezpieczeństwo w ruchu i ochronę środowiska. Zdaniem SDCM nie należy nic zmieniać, a jedynie skupić się na przestrzeganiu istniejącego prawa, regulującego np. funkcjonowanie Stacji Kontroli Pojazdów. Restrykcyjne przeglądy i egzekwowanie ich wyników z pewnością przyczyniłoby się do poprawy stanu technicznego samochodów, które dzięki temu będą bezpieczniejsze i będą mniej zanieczyszczały środowisko. Prawdopodobnie kierowca, którego pojazd nie będzie spełniał warunków narzuconych przez SKP, zmuszony do kosztownych napraw, skieruje te środki finansowe na zakup sprawniejszego technicznie pojazdu. Przy okazji odmłodzeniu uległby park samochodowy.
 
Według SDCM w kwestii ochrony środowiska znacznie ważniejszym elementem niż wprowadzenie podatku ekologicznego, będzie również zapewnienie niezależnemu rynkowi motoryzacyjnemu dostępu do danych technicznych, w chwili obecnej gwarantowanego przez rozporządzenie GVO. Aby zapewnić zgodność ze standardami UE dotyczącymi emisji spalin, samochody muszą być poddawane regularnej kontroli technicznej. Z tego też powodu dostęp do informacji na temat sposobu serwisowania i naprawy jest niezbędny, aby utrzymać funkcjonalność, bezpieczeństwo oraz zgodność pojazdów z wymogami ochrony środowiska.
 

Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych wyraziło swoją gotowość do aktywnego uczestnictwa w rozmowach na temat zarówno podatku ekologicznego, jak i innych kwestii związanych z branżą motoryzacyjną.

Opublikowane przez: Redakcja

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!