Już w tym roku na polskim rynku będą dostępne oferty ubezpieczenia komunikacyjnego OC w cenie zależnej od stylu jazdy. Kierowca, który dobrowolnie zgodzi się na bycie “śledzonym” może zapłacić znacznie mniej niż w standardowej ofercie.
Telematyka w branży ubezpieczeniowej
W obliczu drastycznie rosnących w ostatnim czasie cen ubezpieczenia OC wiele osób zastanawia się nad różnymi możliwościami obniżenia kosztów tego obowiązkowego świadczenia. Na rynku pojawiają się więc nowe możliwości. Temat obniżania cen OC w ramach nagrody za bezpieczną jazdę nie jest nowy. Za granicą podobne oferty dostępne są już od niemal 10 lat. W Polsce, jak dotychczas, ubezpieczyciele tylko przymierzali się do wprowadzenia podobnych rozwiązań.
Przykładem jest ubiegłoroczna, ograniczona w czasie akcja firm Yanosik oraz Benefia Ubezpieczenia. Popularna nawigacja na smartfony z funkcją ostrzegania o zagrożeniach oraz pomiarach prędkości przez jakiś czas mogła generować dodatkowe zniżki na OC u wybranych ubezpieczycieli. Dodatkowe, czyli sumowane ze zniżkami wypracowanymi wcześniej przez kierowcę w inny sposób (np. za bezszkodową jazdę). Kierowcy otrzymywali tylko zniżki, nie można było zatem otrzymać kary za niebezpieczną jazdę. Wystarczyły poprawne przejazdy przez cztery odcinkowe pomiary prędkości, by zyskać dodatkowe 10% rabatu na zakup ubezpieczenia. Przejechanie z niedozwoloną prędkością przez kolejne punkty pomiarowe nie kończyło się odebraniem bonusu.
Telematyka w ofertach ubezpieczycieli
Akcja Yanosika i Benefii zakończyła się szybko, gdyż pula możliwych do uzyskania zniżek była ograniczona – do 200 tys. złotych. Obecnie Yanosik współpracuje z firmą Hestia, z którą stworzył ofertę YU! Zasady są podobne, acz skala o wiele większa. Podobna oferta już wkrótce zostanie zaproponowana przez firmę Link 4 we współpracy z NaviExpert. W skrócie, uczestnicy tych programów, będą mogli zdecydować się na wariant ubezpieczenia, którego cena zależeć będzie od ich stylu jazdy, a konkretnie od przestrzegania ograniczeń prędkości.
W przypadku oferty Yanosika i Hestii, bezpieczny i ekologiczny styl jazdy będzie nagradzany zniżkami na OC. Częścią składową oceny będzie także liczba pokonanych z włączoną aplikacją kilometrów, a także to w jakich warunkach zostały one przemierzone (dzień czy noc, miasto czy trasa itp.). Według pierwszych doniesień, przyznawanie “premii” w postaci zniżek będzie odbywało się odgórnie, tzn. określona pula zniżek zostanie przyznana grupie uczestników programu. Oznacza to, że nie będzie można po prostu zagwarantować sobie zniżki poprzez uzyskanie dobrego wyniku, lecz będzie trzeba czekać na porównanie tegoż rezultatu z wynikami innych. Inaczej sytuacja wygląda w ofercie konkurentów.
Yanosik i Hestia wyprzedzili Link 4 i NaviExperta, wprowadzając swoją ofertę już w styczniu b.r. Ten drugi duet startuje ze swoim pomysłem w marcu.
– Za każdy miesiąc bezpiecznej jazdy kierowca otrzyma indywidulane „obniżki”, które będą mu wypłacone na koniec okresu ubezpieczenia lub będzie mógł je zamienić na zniżkę w składce na kolejny rok. Będzie można zaoszczędzić do 30 proc. – mówi Katarzyna Wojdyła, członek zarządu LINK4 – Przy ocenie stylu jazdy kierowcy LINK4 będzie brać pod uwagę to, czy kierowcy nie przekraczają dozwolonej prędkości, czy płynnie przyśpieszają i hamują. Aby wziąć udział w promocji będzie trzeba przejechać odpowiednią liczbę kilometrów w miesiącu oraz wykonać odpowiednią liczbę podróży samochodem. – dodaje.
Każdy klient Link 4, który zdecyduje się na ofertę będzie musiał pobrać aplikację NaviExpert i wprowadzić w niej swój numer polisy.
Rozliczanie kierowcy
Klienci Link 4 oraz Hestii będą mogli zdobyć maksymalnie aż 30% dodatkowej zniżki na kolejną zawieraną w firmie polisę OC. Oferta będzie dobrowolna, co oznacza, że kierowcy korzystający z niej nie będą w żaden sposób zmuszani do jeżdżenia z włączoną aplikacją. Jeśli będą poruszać się bez niej i nawet spowodują szkodę komunikacyjną, nie będzie to miało wpływu na zerwanie umowy czy dodatkowe koszty. Rzecz jasna jednak, decydując się na zbyt rzadkie uruchamianie aplikacji kierowca straci szanse na otrzymanie zniżek.
Czy telematyka w ubezpieczeniach jest bezpieczna?
Rozwiązania telematyczne wchodzą na polski rynek ubezpieczeń stosunkowo późno. Sam temat monitorowania jazdy przez firmę z zewnątrz wciąż budzi sprzeczne emocje. Warto jednak rozróżnić telematykę w ubezpieczeniach od tej, którą wprowadzają producenci pojazdów. Rzecznik prasowy firmy Link 4 w rozmowie zapewnił nas, że jego firma będzie wykorzystywać gromadzone dane na temat jazdy wyłącznie w celu sprawdzenia stylu jazdy swoich klientów. Nie będzie gromadzić danych na temat przemierzanych przez nich tras, ulubionych miejsc pobytu itp., gdyż tego typu informacje firmie zajmującej się ubezpieczeniami nie są potrzebne. Podobne deklaracje można znaleźć w opisie oferty YU! Pozostaje nam wierzyć na słowo. Jeśli nie wierzymy wystarczy po prostu nie uruchamiać aplikacji, jeśli wybieramy się w miejsca, których lokalizacją nie chcielibyśmy się dzielić.
Sprawa wygląda nieco inaczej w przypadku samochodów wyposażonych fabrycznie w urządzenia do zdalnej kontroli. Wszystkie systemy takie jak Opel OnStar, Volvo onCall czy Mercedes meAssist mają możliwość wysyłania informacji z danymi dotyczącymi pojazdu bezpośrednio do producenta. Mówimy tu nie tylko o danych dotyczących stylu jazdy czy lokalizacji, ale także usterek pojazdu czy nawyków kierowcy. Dane te mogą być wykorzystywane na wiele sposobów, ale to już temat na odrębny artykuł.
Kto skorzysta na polisie OC z telematyką?
Jeśli polisy Hestii i Link 4 oraz podobne im produkty, które wkrótce wejdą na rynek naprawdę będą pozwalały generować realnie nawet 30% dodatkowych zniżek, zapewne duża część kierowców zdecyduje się na korzystanie z nich, pozostawiając w tyle obawy o przesyłanie i przetwarzanie swoich danych. Dla klientów, którzy już teraz mają wypracowane pełne zniżki u ubezpieczyciela, dodatkowych kilkadziesiąt procent rabatu będzie oznaczać polisę niemal za darmo lub przynajmniej za ceny podobne do tych sprzed wprowadzenia podwyżek. Najwięcej finansowo zyskać mogą młodzi kierowcy, którzy dopiero zaczynają jeździć. Na Zachodzie to właśnie ta grupa najchętniej korzysta z aplikacji monitorujących styl jazdy. Dla osoby, która nie posiada żadnych zniżek, rabat sięgający 30% może przełożyć się nawet na kilkaset złotych.
Komentarze