Czy warsztat ma prawo do zatrzymania pojazdu w przypadku braku zapłaty za usługi?

22 marca 2019, 11:51

Kilka tygodni temu opublikowaliśmy artykuł dotyczący sytuacji, w której klient nie chce lub nie może odebrać samochodu z serwisu. Poza dyskusją o częstotliwości występowania takiego zjawiska w warsztatach, okazało się że najczęściej jest ono połączone w ogóle z brakiem zapłaty za naprawę przez klienta. Spójrzmy zatem na problem od drugiej strony – jakie prawa ma warsztat w sytuacji kiedy klient nie płaci i czy może zaspokoić swoje roszczenie… samochodem klienta.

Poprzedni artykuł: Co zrobić, gdy klient nie odbiera samochodu z warsztatu po naprawie?

Na wstępie najważniejsza rzecz – kwalifikacja prawna. Klient oddając pojazd do naprawy zawiera z warsztatem umowę o dzieło. Warsztat zobowiązuje się do wykonania dzieła w postaci naprawienia pojazdu, a klient  zobowiązuje się do zapłaty wynagrodzenia, przy czym dla warsztatu nie ma znaczenia, czy środki na pokrycie kosztów naprawy będą pochodziły z odszkodowania czy też bezpośrednio od zamawiającego.

Prawo zatrzymania

W sytuacji, gdy klient nie chce pokryć kosztów naprawy, pierwszą instytucją prawną jaka przychodzi na myśl powinno być przewidziane w Kodeksie cywilnym „prawo zatrzymania”. Zgodnie z art. 461 § 1 Kodeksu cywilnego, zobowiązany do wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot nakładów na rzecz oraz roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz wyrządzonej.

Brzmi dobrze, ale jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach. Zauważmy, że przepis ten odnosi się do „nakładów”. Niestety, zgodnie ze stanowiskiem sądów zajmowanym wielokrotnie (m in. w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 1998 roku, II CKN 53/98; wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2007 roku, II CNP 70/06; wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 15 stycznia 2013 roku, I ACa 1074/12) w rozumieniu tego przepisu „nakładem” nie może być wynagrodzenie za naprawę pojazdu przez warsztat samochodowy.

Dlaczego tak jest? W przypadku umów o dzieło, jakimi są umowy o naprawienie pojazdu, naprawa może się odbywać na podstawie różnych dokumentów i w różnych konfiguracjach (często dochodzi rozliczenie z ubezpieczycielem w przypadku likwidacji szkody metodą serwisową). Upraszczając jednak – przyjmijmy, że naprawa odbywa się na podstawie zamówienia klienta zawierającego zakres naprawy, będącego kosztorysem. Kosztorys jest pisemnym zestawieniem potrzebnych do wykonania dzieła materiałów i nakładów pracy wraz z podaniem ich cen jednostkowych. Z istoty wynagrodzenia kosztorysowego wynika, że jest ono ustalane w oparciu m.in. o koszt materiałów potrzebnych do wykonania dzieła, który w trakcie wykonywania dzieła będzie ponoszony przez przyjmującego zamówienie. Koszt tych materiałów stanowi więc element umówionego wynagrodzenia.

Ponadto, jak zauważa Biuro Rzecznika Finansowego, pojęcie „nakłady” oznacza dobrowolne użycie własnych dóbr majątkowych na rzecz innej osoby (np. właściciela rzeczy) niezależnie od tego jaką, a nawet czy jakąkolwiek w ogóle wolę w tym względzie wyrażała. Za „nakłady” należy zatem uznać wszelkie inwestycje utrzymujące rzecz w należytym stanie lub ulepszające ją, poczynione niezależnie od woli właściciela rzeczy. To jest cecha, która pozwala rozróżnić nakłady od świadczeń. Za świadczenie należy uznać zachowanie się dłużnika, spełnione na poczet długu, zgodnie z treścią zobowiązania (por. wyrok SN z dnia 15 maja 2001 r., sygn. akt I CKN 354/2000; uchwała SN z dnia 11 października 1990 r., sygn. akt  III CZP 58/90). Stosunek prawny, jaki istnieje pomiędzy właścicielem pojazdu, a warsztatem naprawczym, polega na tym, że zakład zobowiązał się naprawić samochód, a zamawiający uiścić na jego rzecz stosowne wynagrodzenie. Wykonanie naprawy (w oparciu o umowę o dzieło) nie może być traktowane jako „nakład” na samochód, ale jako wykonanie zobowiązania, a więc świadczenie.

Powołanie się na ustawowe prawo zatrzymania w przypadku, gdy wykonaliśmy naprawę pojazdu, a klient nie zapłacił, będzie więc nieskuteczne.

Prawo powstrzymania się

Co dalej? Kodeks cywilny przewiduje też inną podobnie brzmiącą instytucję, z której można by skorzystać, czyli „prawo powstrzymania się”. Zgodnie z art. 488 § 2 Kodeksu cywilnego, jeżeli świadczenia wzajemne powinny być spełnione jednocześnie, każda ze stron może powstrzymać się ze spełnieniem świadczenia, dopóki druga strona nie zaofiaruje świadczenia wzajemnego. Umowa o wykonanie naprawy pojazdu jest taką umową wzajemną. Rzadko jednak warsztat i klient umawiają się, że rozliczenie nastąpi jednocześnie. Praktyka jest taka, że najpierw warsztat dokonuje naprawy, a dopiero na etapie odbioru auta klient płaci albo wręcz wyjeżdża z serwisu z fakturą z terminem zapłaty.

Jeżeli jednak na etapie przyjmowania zlecenia zostanie zapisane (np. w formularzu zlecenia), że zapłata za naprawę nastąpi jednocześnie, to z omawianego przepisu można wywieść prawo do powstrzymania się przez warsztat ze zwrotem naprawionego pojazdu w przypadku braku spełnienia przez klienta świadczenia pieniężnego.

Drugi problem jest jednak taki, że świadczeniem warsztatu w umowie naprawy jest właśnie naprawa pojazdu, a nie samo jego wydanie, tak jak przy umowie sprzedaży, tym samym istnieją wątpliwości, czy i na tę podstawę prawną może się powołać serwis, któremu nie zapłacono za wykonaną naprawę.

Co więc można zrobić?

Przepisy w żadnym miejscu wprost nie zabraniają umieszczenia w umowie zapisu dotyczącego umownego prawa zatrzymania. Zapis taki może znaleźć się na zamówieniu serwisowym, które podpisuje klient, ponieważ jest to część składowa umowy, która jest zawierana.

Przykładowy zapis  w umowie (na zamówieniu serwisowym):

„W przypadku nie wykonania umowy przez zamawiającego Warsztat może zatrzymać pojazd, będący przedmiotem niniejszej umowy do czasu zapłaty całego wynagrodzenia”.

Aby skorzystać z takiego umownego prawa zatrzymania, należy po prostu złożyć drugiej stronie umowy oświadczenie. Jednak tu uwaga – zapis, o którym tu mówimy może być problematyczny z punktu widzenia prawa konsumenckiego i może zostać uznany za klauzulę abuzywną. Chociaż na chwilę obecną brak jest jednoznacznego orzeczenia w tym zakresie. Przy naprawach z klientami-konsumentami zalecamy więc powściągliwość w jego stosowaniu, ale nie ma żadnego problemu, żeby zapis taki był stosowany z klientami-przedsiębiorcami.

Autorem tekstu jest radca prawny Paweł Tuzinek, prezes Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Qwdrt, 22 marca 2019, 22:34 30 -21

Wy najpierw zacznijcie rachuchunki wystawiać i dawać gwarancję poza bramę.

Odpowiedz

AdamK, 22 marca 2019, 23:47 16 -7

Proszę nie mierzyć wszystkich jedną miarą

Odpowiedz

Gość, 24 marca 2019, 11:46 15 -22

To wy zacznijcie płacić godziwą kasę za naprawę to dostaniecie rachunek, w autoryzowanym serwisie roboczo godzina to około 500 zł i tam dostaniesz rachunek bez problemu czemu tam nie jeździsz naprawiać swoje auto ???

Odpowiedz

Qwdrt, 24 marca 2019, 11:54 20 -20

Gó... wiesz i się udzielasz. W ASO byłem po tym jak zwykli mechanicy nie dali rady z prostymi rzeczami. Skąd wiesz co i gdzie serwisuję? I tam nie ma po 500 za rh. Najbardziej burzą się partacze wymieniacze którzy nie potrafią zdiagnozować usterek tylko zajmują się wymianami. Zakładanie najtańszych części a kasowanie jak za drogie to norma u nich. Spuszczanie paliwa i korzystanie z aut klientów to również norma. Uczciwy specjalista mechanik który ma fach w ręku uśmiechnie się tylko na mój komentarz, partacz za to będzie pluł jadem:)

Odpowiedz

Laik, 25 marca 2019, 9:04 28 -11

" Uczciwy specjalista mechanik który ma fach w ręku" - taki człowiek to sobie wybiera klienta, a nie 99% płaczków którzy chcą dożywotniej gwarancji na swoje graty z przebiegiem 1mln kilometrów skręconych po przekroczonej granicy PL na 186tyś km.

Odpowiedz

ragnar, 28 marca 2019, 13:05 10 -8

jedz do ASO BMW albo AUDI to zobaczysz jak nie ma 500zł/h

Odpowiedz

Waga, 8 października 2020, 17:04 2 -1

Jesteś chory?

Odpowiedz

Wojtek, 19 listopada 2021, 7:26 6 0

Że tak sie wtrące. Cenę przecież ustala Pan jako przedsiębiorca wykonujący zobowiązanie wynikające z umowy odzieło. Zatem nie jest dla mnie zrozumiały Pana wpis. Dobry mechanik, znający się na swojej robocie, innymi słowy specjalista w swojej dziedzinie, a niebędący autoryzowanym serwisem ASO również może ustalić roboczogodzinę na poziomie go zadowalającym. W związku z czym mając świadomość tego że wykonuje Pan należycie swoją pracę za ustaloną przez Pana cenę bezsensownym jest kierowanie uwag i wyrażanie swojego niezadowolenia w kwestii wysokości owej ceny i chęci jej uiszczenia. Klient płaci cenę jaką Pan podaje, a nie jąką sobie sam wymyśli. A, że klient próbuje negocjować cenę, takie jego prawo. Mamy wolny rynek a wszystkie ceny są nogocjowalne. Natomiast odnosząc się w prost do Pana wypowiedzi, przypominam że obowiązek wystawienia dokumentu sprzedaży/handlowego (paragon, rachunek uproszczony, fv), na Panu spoczywa choćby wynikając z Ustawy o VAT oraz ustawy o przedsiębiorczości. Pana wypowiedź sugerować by mogła ze unika Pan wystawiania w/w dokumentów, a co za tym idzie unika Pan opodatkowania swojech przechodu co jest karalne.

Odpowiedz

Skyactivwalker, 23 marca 2019, 9:51 9 -2

Nasuwa mi się taka myśl, że oczywiście samochód jest własnością klienta i trudno go zatrzymać. Ale przecież zamontowane w czasie naprawy zostały części, które do momentu zapłaty są własnością zakładu wykonującego usługę. Więc sytuacja jest patowa. Klient może odebrać swój samochód pod warunkiem zwrócenia części użytych do naprawy :) Zapłata za usługę może być już kwestią postępowania. Wyprostujcie mnie jeśli myślę błędnie

Odpowiedz

AdamK, 23 marca 2019, 12:26 11 -3

Z własnego doświadczenia wiem jak to wygląda, 9 lat temu przyjąłem do naprawy samochód bez dokumentu zlecenia. Były wymieniane wahacze i ustawiona geometria. Klientka nie chciała uregulować rachunku, ja odmówiłem jego wydanie. Przyjechała z policją na następny dzień. Musiałem wydać auto?, ale też miałem możliwość wydać jej samochód w stanie w jakim zostawiła go do naprawy. W tym przypadku tylko 2 wahacze.
Natomiast sprawa się komplikuje jakby miała być naprawa silnika. Co wtedy?
Od tamtej pory w moim warsztacie mamy program do zarządzania i protokół przyjęcia/zlecenia naprawy. Oprócz tego monitoring i oczywiście ubezpieczenie OC.
Podsumowując, to i tak mało. Konsument jak jest sprytny to zawsze jest na wygranej pozycji.

Odpowiedz

Wojtek, 19 listopada 2021, 7:48 0 0

W momencie połączenia części użytych do wykonania zobowiązania wynikającego z umowy o dzieło, stały się one częścią składową pojazdu co w myśl art. 45 KC nie może podlegać wycenie jako same w sobie, mają istotny wpływ na cenę za dzieło ale w momencie połączenia ich z autem, i tu uwaga, przestają być własnością warsztatu. Inaczej sprawa się ma jeżeli wartość części jest wyższa niż wartość pojazdu, wtedy zgodnie z orzecznictwem w tym orzecznictwem SN uznać należy, że rzecz powstała w wyniku takiego połączenia sąd przyznałby tej stronie która więcej do rzeczy wniosła. Ale t jest sytuacja naprawdę skrajna i przy naprawach pojazdu raczej nie spotykana. Konkludując, warsztat ma roszczenie o zapłate ceny za wykonanie dzieła, a nie za poszczególne jego elementy. A klient ma roszczenie o wydanie rzeczy ruchomej w stanie umówionym przy zawieraniu umowy o dzieło.
Piszę z żargonem nieco prawniczym celowo. Nie mniej spotkała mnie taka sytacja w zyciu ze warsztat zatrzymał pojazd bo odmówiłem zapłaty. Nie dlatego że nie chciałem. Ale dlatego że warsztat nie dotrzymał warunków umowy i z 5 elementów jakimi była objęta umowa o dzieło, wykonał 3, cena umówiona za dzieło wzrosła o 20 % a ponadto bez mojej wiedzy dokonano wymiany innej, nie objętej umową czesci. Stwierdzając, że odmawiam zapłaty, zaznaczyłem (na pismie), że do czasu sprawdzenia stanu wykonanej naprawy, nie uiszcze zapłaty. Sprawa skończyła się w sądzie karnym, o przewłaszczenie mienia. Obecnie jeszcze jest w trakcie procesu odszkodowawczego. Zatem stwierdzając stan prawny jaki tu występuje, należy zastanowić się czy warto? Ale to pozostawiam już ocenie indywidualnej.

Odpowiedz

Patriotazz, 24 marca 2019, 18:44 2 0

A co jeśli warsztat zapewnił że naprawi auto z ciągu 7 dni w kosztach 1700 A nagle okazuje się naprawa trwa ponad 20 dni o koszty naprawy nagle rosną?

Odpowiedz

qwerty, 25 marca 2019, 10:28 8 -1

sprzedam pralkę. PILNE !!!!

Odpowiedz

Alfons_Petarda, 27 marca 2019, 11:59 2 0

za ile?

Odpowiedz

pracownik hurtowni mot, 25 marca 2019, 13:58 8 -1

Ilu jest cwaniaków, którzy uciekają od płacenia. Mechanik wtopi w same części z 5tys. Wystawi fakturę, od którego zabuli za VAT. AUto musi wydać, bo klient przyjedzie z policją. Potem płaci "papudze" i się buja po sądach,by odzyskać kasę.Wtedy się okazuję, że kilku takich klientów i ktoś się drapie skąd uzbierać kasę. Mechanicy wydawają paragony, faktury, kto jak chce. Z serwisami to jest problem, bo jak jest dobry mechanik to idzie na swoje. Jak ma dużo roboty, to omija płaczków, cwaniaków i podobnej "maści pacjentów". A mechaników którzy jakoś wyłudzają, czy coś takiego jest coraz mniej - na całe szczęście. Psują zaufanie. Klienci, jeżdżą na jazdy testowe, to coś paliwa ubyje, ale żeby spuszczali ? takie rzeczy to o jakiś pseudo-holownikach słyszałem jedynie.

Odpowiedz

ALPEN, 25 marca 2019, 14:38 1 -4

Dziwię się, że takie coś w ogóle istnieje prawo chroni Janusza cwaniaka moim zdaniem jeśli klient jest normalny i w pełni świadomy w jakim świecie żyje to zostawiając samochód do naprawy i wiedząc co będzie zrobione i za jaką kwotę nie ma prawa odwracać kota ogonem i nie płacić. Nie powinno być w ogóle takiej opcji, nie płacisz - nie ma auta koniec i sobie stawaj na głowie człowieku. A jak ktoś twierdzi inaczej to niech spróbuje nie zapłacić podatku zobaczy jak fajnie przecież też można nikt nie zabroni :)

Odpowiedz

Duży, 10 listopada 2021, 13:01 0 0

Sprawa do sądu ... a sąd musi zabezpieczyć przedmiot sporu na czas zakończenia ... wiec zabierają je klientowi. Tak działają firmy ubezpieniowe które w pełni nie pokryły naprawy z OC.

Na drugi raz weż zaliczkę za naprawę ... jest coś takiego ... wystawia sie faktury zaliczkowe.

Odpowiedz

AdiMiszcz, 23 maja 2024, 13:55 0 0

No niestety nie jest to rozwiązanie "uczciwe" gdy zatrzymujesz auto klienta powiedzmy warte 20 tys., za wymianę i robociznę wartą 1000 zł. Gdzie tu widzisz równowagę i logikę? Tak jak ktoś pisze - bierz zaliczkę na części, a jak klient nie chce płacić to wymontuj ta część i oddaj mu ją w bagażniku razem z samochodem + pozwij go do sądu za niewywiązanie się z umowy która zawarliście. Tylko tak naprawdę takich przypadków to jest pewnie promil, a przypadków gdy mechanik wymienia inne części bez zgody klienta a potem chce 2 razy więcej kasy to prawie, że norma. Wtedy nie ma się co dziwić ze klient nie płaci skoro umawiałeś się na ileś tam kasy a wyszło 50% więcej. Nie wpsominając o sytuacjach gdy nagle się psuje cos innego po wyjeździe z warsztatu....

Odpowiedz

Anonim, 28 marca 2019, 9:54 5 0

M. Chciałbym opisać przypadek w moim warsztacie. Klient zlecił naprawę skody 1,9 TDI, w zleceniu napisał trudny rozruch brak ładowania alternatora, uszkodzona instalacja elektryczna , w czasie naprawy okazało się że trudny rozruch jest spowodowany wypracowaniem gniazd osadzenia pompo wtryskiwaczy i brak szczelności w kanałach paliwowych głowicy, pozostałe usterki zostały usunięte prawidłowo , klient stwierdził że ta nieszczelność została została spowodowana przez warsztat i rezygnuje z jej naprawy a za pozostałe usunięte usterki zapłaci
prosi o wystawienie faktury gotówkowej po wypisaniu faktury prosi o wgląd do zlecenia i faktury
aby sprawdzić czy prawidłowo wypisana po czym chowa te dokumenty do kieszeni i nie płacąc
wychodzi z biura a osoba towarzysząca jej równocześnie próbuje wyjechać samochodem,
po zamknięciu bramy aby uniemożliwić wyjazd żąda otwarcia bramy bo ma fakturę gotówkową
zapłaconą, wszystko jest nagrane i obecny był przy tym obcy świadek . Po wezwaniu Policji patrol stwierdza że nie było żadnego przestępstwa i sprawa nie nadaje się do postępowania karnego. Podsumowując: Wchodzimy do sklepu w kasie prosimy o wgląd do paragonu takie mamy prawo bierzemy paragon do kieszeni i stwierdzamy że już zapłaciliśmy oczywiście
nie płacąc wychodzimy a przestępstwa niema według naszych władz. mija drugi miesiąc
a faktura nadal jest nie zapłacona samochód był oglądany przez rzeczoznawcę który stwierdził
na piśmie że wszystko było wykonane prawidłowo . W naszym kraju i tak można.

Odpowiedz

ble ble ble, 28 marca 2019, 19:45 3 -6

A ale bredzicie przyjezdza z policja i co z tego na jakiej podstawie policja zada wydania auta policja jest organem wykonawczym i nie moze rozstrzygac tego typu sytuacji bez wyroku sadu lub decyzji prokuratora a klient jak chce moze zapłacic lub załozyc sprawe z powództwa cywilnego i do czasu rozstrzygniecia sprawy auto zostaje na terenie warsztatu.To jedyny skuteczny sposob odzyskania pieniedzy od cwaniakow

Odpowiedz

Anonim, 29 marca 2019, 12:53 5 -1

Masz rację Policja nie rozstrzyga sporu, sprawdza czyj jest samochód i każe go oddać właścicielowi, bo inaczej to zabór mienia. A czy ty mu wymieniłeś sworzeń czy dwa, a klient uważa, że nic, to masz rację rozstrzyga sąd, twoje słowo naprzeciw jego, dlatego Policja nakazuje wydać mienie właścicielowi na co jest paragraf.

Odpowiedz

Wojtek, 20 listopada 2021, 18:44 1 0

w zaleznosci co owie sie policji. Jezeli zglosi sie podejzenie popelnienia przestepstwa z art 284 KK to tak policja przyjedzie i bedzie na prawie z rzadaniem wydania pojazdu bez sadu czy prokuratora. Fakt ze policja jest niedouczona o odsyla z kwitkiem twierdzac ze to sprawa cywilna. A to nic Bardziej mylnego. w zwiazku z art. 140 KC zatrzymanie pojazdu przez mechanika narusza te prawa. A w nawiazaniu do art 461 kc mowa jest tam o nakaladch a nie wykonaniu dziela. Orzecznictwo sadowe jest nieublagalne. I mechanik zatrzymujacy pojazd niedosc ze lamie prawa zgodnei z art.284kk, jednoczenie działając przeciwko uprawnieniom art 140 kc, uprawniony do kozystania z nich a pozbawiony takiej mozliwosci po odzyskaniu pojazdu wygrana sprawa w sadzie karnym, badz z powudztwa cywilnego bedzie mogl dochodzi roszczen odszkodowawczych za utrate wartosci pojazdu, odszkodowanie za utracenie mozliwosci kozystania badz czerpania kozysci z pojazdu oraz jesli wlascicielem jest przedsiebiorca bedzie mogl wniesc o naprawe szkody w postaci utraconych przychodow. Wiem ze przepisy sa jedno stronne, ale to sa sytuacjie w ktorych nie spisuje sie umow czy protokołów... czyli wszystko na gebe. Zalecam zatem wszystkim mechanikom, stworzyc wzor wlasnej umowy o dzielo, dajcie prawnikowi zeby sprawdzil poprawnosc, podpowedzial jak jeszcze mozna sie zabezpieczyc. Ale Pamietajcie ze taka umowa nie moze byc jednostronna... jak sie chce wiele zabezpieczen dla siebie, to i klientowi nalezy to bezpieczenstwo zapewnic.. chociazby okreslajac warunki reklamacji.

Odpowiedz

aaaga, 29 marca 2019, 11:29 6 -1

Szkoda,że warsztaty prywatne nie wymieniają między sobą informacji o nieuczciwych klientach. Każdemu powinno zależeć by przekazać innym warsztatom numery aut z którymi był kłopot by podobną info dostać z innego warsztatu.Ale jakoś trudno się dogadać. W końcu warsztaty same by wyeliminowały klientów oszustów z rynku. Klienci za to mogą swobodnie smarować paszkwile na warsztaty. Był czy nie w warsztacie- pisze bo nie ma co robić.Ostatnio namierzyliśmy takich cwaniaczków wypisujących złośliwe komentarze i po info że skierujemy sprawę do prokuratury,uspokoiło się.
Także koledzy i koleżanki z branży,zastanówcie się czy nie warto zrobić coś w tym kierunku.Wszystkim by to pomogło i klient by się dobrze zastanowił zanim wywinie numer warsztatowi.

Odpowiedz

MARIO, 28 kwietnia 2020, 12:50 1 0

1.Tak !!!! usiądziesz z kolegą przy kielichu , posprzeczacie się o jakąś dziewczynę , a kolega w nagrodę od ciebie dostanie wpis na taką stronę, mimo tego co do napraw nigdy nie miał żadnych roszczeń.
2. Wiemy z doswiadczenia , że klient pyskujący w warsztacia A jest potulny jak baranek w warsztacie B

Odpowiedz

Alicja, 19 lutego 2020, 10:53 0 -3

A co zrobic jesli warsztat żąda ode mnie zabrania auta, a sprawa o odszkodowanie jest w toku. Nie mam gdzie zabrac auto i nie wiem jakie beda dalsze moje kroki po wyplacie odszkodowania. Czy warsztat moze tak sobie powiedziec: "prosze zabrac auto, bo nie mam miejsca i przywiezc je jak juz sprawa sie zakonczy". Auto jest nie jezdzace.

Odpowiedz

nie mechanik, 25 kwietnia 2024, 12:15 2 0

Od tego są lawety, a warsztat to nie magazyn !

Odpowiedz

Anonim, 11 marca 2020, 14:34 0 0

Mam pytanie i prosiłbym o merytoryczną odpowiedz ;zleciłem do serwisu naprawę skrzyni biegów serwis zlecenie wykonał w zakresie "kompleksowej naprawy skrzyni biegów " i udzielił 12-cznej gwarancji wszystkie zalecenia serwisu gwarancyjne wypełniłem. Po kilku-miesiącach skrzynia uległa ponownie awarii -odstawiłem auto do naprawy w ramach gwarancji ,po 14 dniach zacząłem monitować otrzymując wymijające odpowiedzi .Po trzech tygodniach zadzwoniłem do serwisu odebrał chyba jakiś kierownik (nie przedstawił się ) i nerwowym tonem wykrzykiwał ze mogę zabrac auto jak mi się coś nie podoba nastepnie oświadczył ze uszkodzony jest komputer -sterownik i że naprawa wykracza poza gwarancje i będzie płatna -nastepnie odłożył słuchawkę nie pozwalając mi na żadne pytania .Co robić w takiej sytuacji jak przy odbiorze zażądają zapłaty moim zdaniem nie uzasadnionej i nie uzgodnionej wczesniej ze mna ?

Odpowiedz

wrocek, 26 kwietnia 2020, 21:23 2 -2

A kto powie coś o warsztatach?Dałem auto do naprawy.Jestem z natury spokojny więc zaczęto mnie trakktować jak nieudacznika.Żadnego rachunku kosztorysu żadnej faktury na zamontowane części.Chcę zapłacić wg udokumentowanego kosztorysu a warsztat nie chce wydaç auta bez zapłaty i nie chce okazać faktur czy paragonów na części i rozliczyć robociznę.I co?

Odpowiedz

derp, 27 kwietnia 2020, 14:04 0 0

Warsztat nie ma prawa "zaaresztować" samochodu, ani odmówić jego wydania. W przypadku wątpliwości w zakresie kto ma ponosić koszty reklamacji - proponuję odebrać samochód w takim stanie, w jakim się znajduje. W razie potrzeby - z policją. Następnie spotkać się ze zleceniobiorcą w sądzie. Samochód można oddać do innego warsztatu. Przed naprawą, podczas demontażu - ekspertyza w obecności rzeczoznawcy (na Pana koszt). W przypadku wygranej w sądzie, koszty te zwróci pozwany warsztat.

Odpowiedz

boszzz, 18 września 2020, 16:33 0 0

no i dalej nie wiadomo co zrobić, prawniczy bełkot

Odpowiedz

Altea, 25 września 2020, 9:00 0 -2

Tak tu narzekają na klientów, a my mamy problem z mechanikiem, oddaliśmy auto do niego bo zgasł i nie zapalił, pan mechanik najpierw przyjechał do nas po 500 zł zadatku na pokrycie czynności warsztatowych, mamy pokwitowanie, po czym okazało się że nasze auto jest w innym warsztacie, w innym mieście, pan nas poinformował że rozwalony silnik, kupiliśmy nowy i chcemy zawieść go tam gdzie jest auto, pan mechanik niechce nam podać adresu, co robić?

Odpowiedz

Altea, 25 września 2020, 9:03 0 -1

Powiedział że mamy do niego przywieść silnik on sam dowiezie oczywiście doliczając koszty transportu, dziś kolejna próba rozmowy, jak nie to niestety jesteśmy zmuszeni Pana mechanika podać na policję, a co wybyscie zrobili?

Odpowiedz

Waga, 8 października 2020, 17:01 1 -4

Kuriozum.Prawo coraz bardziej chroni złodziei,cwaniaków,kombinatorów i naciągaczy wszelkiej maści.A klient prawnik to już nagminna patologia.

Odpowiedz

Duży, 10 listopada 2021, 13:04 0 0

Można zaliczkę pobrać .. wystawić FV zaliczkową .. jak klient jest "niepewny". I po problemie.

Odpowiedz

Pasja do MB, 18 lutego 2023, 17:32 0 0

Oj ja mam na placu auta które są naprawione i stoją minimum 6miesiecy. Jedno auto mam na kwotę wkładu własnego około 11 tys i klient jeszcze ma pretensje wzywa policję i straszy sądami, a niech straszy jak duszki. Tyle że nikt nie zdaje sobie sprawy najprostszej. Ze te pieniądze które wkladam w te auta są moimi prywatnymi za które zrobię opłaty czy też z dziećmi wyjadę na wakacje a taki właśnie klient który nie szanuje mojej pracy moich pieniędzy niestety ma to w d... Więc podsumuje to i doradze róbcie w ten sposób jak ja teraz. Robię wycenę wysyłam wiadomość do klienta i proszę o pokrycie kosztów zakupu części przelewem bądź gotówka za potwierdzeniem wpłaty. Od tej pory ludzie którzy szanują to wpłaca i wpłacają a reszta jak nie chce i nie rozumie to sorry wiadomo z kim już masz doczynienia. Sposób sprawdzony i skuteczny. Polecam. A ogólnie na placu mam ulokowanych i nieodzyskanych od 2 lat okolo50 tys zł przez takich niby mega dobrych klientów i to nie są klienci biedni czy też stracili nagle dochód mają potężne firmy oraz gruby portfel ale niestety nie jestem frajer... Żeby za free robić coś co jest moją pasją i środkiem zarobku i utrzymania rodziny. A apropo policji wsuwanej że jakiś tam Kowalik chce odebrać auto to mówię wprost zapłaci dostanie na chwilę obecną jest to zwykła kradzież wyłudzenie. Policja zazwyczaj wywala oczy na takie osoby bo nie potrafią zrozumieć tego jak można nie płacić skoro się przyprowadza na warsztat auto i się zleca naprawę a później zawracają dupę policji i myślą że odzyskają auto w asyście policji. Niestety też jest w prawie napisane że jeśli auto stoi na prywatnej posesji to nawet dobra moja wola że właściciel został wpuszczony na teren a wcale nie muszę gdyż auto po naprawie i opłaceniu nawet za bramą wtedy mogę wystawić auto i oddać wraz z fv klucze do auta. Pozdrawiam i pomyslcie koledzy po fachu z tą rada pobierania lady chociaż na części. A wy drodzy klienci pamiętajcie że my nie pracujemy charytatywnie. Mamy dom rodziny dzieci a przez takie zachowanie to wy doprowadzanie do tego że niektórzy z nas popadają w długi a słyszałem już takie sytuacje jak się małe warsztaty przez takie coś zamykają. A sprawa w sądzie toczy się minimum 2 lata zazwyczaj to wy klienci przegrywacie w 90% sprawy ale wtedy to taki prowadzący warsztat już jest w grubych tarapatach albo zamyka się a wasze auto traci na wartości jak i później nadaje się do remontu bo żaden warsztat nie ma obowiązku przepalania a tym bardziej użytkownika auta podczas trwania sprawy w sądzie. Więc tak naprawdę drogi kliencie wcale ci się to nie opłaca. Ja sobie dam radę bo oodrobie straty a ty odbierzesz po 2latavh wrak do remontu a ja za te pieniądze pojadę na wakacje i będę się świetnie bawił z rodziną . Pozdrawiam i pomyslcie wszyscy klienci co z nami robocie.

Odpowiedz

sprawiedliwy, 21 kwietnia 2023, 13:50 0 0

Być może i jesteś super mechanikiem, starasz się i robisz jak należy, ale uwierz, że jesteś w mniejszości.
Często i gęsto klient w momencie gdy zostawia auto słyszy. będzie szybko i za tyle co było umówione. Potem mija kupę czasu zanim auto zostanie naprawione i jakby inaczej, do zapłaty jest 2 razy tyle. To co wtedy polecasz? Dobry i uczciwy mechanik nie ma kłopotu, umówił się i zrobił zgodnie z tym co było ustalone, ale krętacze niestety patrzą tylko za co doliczyć, a uwierz są tacy co sprzedają ludziom opony warte 800zł za 2000 zł i to jeszcze wmawiają, że załatwili rabaty hahaha. Owszem zgadzam się, jeżeli robisz i klient zgadza się na warunki powinien nie otrzymać auta przed uregulowaniem całości należności.

Odpowiedz

Rafał Czop, 22 marca 2023, 21:38 1 -5

Trochę odgrzewana stare komentaże ale Polski klient to dziad i burak tzw złotówa co najlepiej za20zł/h by chciał bo on tak ma na taśmie ,jak śmiem chcieć więcej i jeszcze ze swoimi częściami dziady przyjeżdzają a potem chcą gwarancji,na co na jego części mam dać? Chyba jakiś żart .nie powiem trafiają się normalni klienci to jest gwarancja i kultura . A wy janusze biznesu jak liczycie że ktoś wam wasze części założy za przysłowiową flaszkę to nie może być dobrze.sam robię niekiedy za pół ceny a niekiedy za darmo jak widzę i wiem że ktoś ma ciężko w życiu a zawsze znajdzie się jakiś Janusz,rolus czy inna karyna utrzymywana z socjalu to ni hu..ja 150% ceny.najmądrzejszy kliencie co przeglądnołeś pół yt i miałczysz że sprzęgło się wymienia 20min to ci wymienię w tym czasie i za 50zł tylko przyjedź bez skrzyni biegów. Pozdrawiam pieniaczy i innych buraków bo on klient a klient nasz pan.miejsce klienta jest za bramą . Morał taki że jak robisz dobrze to ścierwa mniej przyjeżdża

Odpowiedz

Anonim, 23 marca 2023, 8:32 5 -1

jeśli z klientami rozmawiasz tak jak piszesz i jeśli na mechanice znasz się tak jak na j. polskim to współczuję tym, którzy dają ci auto do naprawy. Tekst, który napisałeś jest reprezentatywnym obrazem polskiego usługodawcy: cwaniaka, kombinatora i wszystkowiedzącego boga. Wchodzą ja, cały na biało, a wy plebs do roboty.

Odpowiedz

Zlodzieje i cwaniaczki, 21 kwietnia 2023, 14:12 0 0

Hej cwaniaczek , co powiesz na złodzieja mechanika, który bez ustalenia z klientem za diagnozę przed naprawczą żąda 800zł? Ty też tyle bierzesz?
W Warszawie za holowanie auta ok 8 km, dyżurny wziął 500zł, bez pokwitowania.

Odpowiedz

Tomasz, 13 kwietnia 2023, 20:36 1 0

Może się ktoś wypowie w sprawie zgadywaczy co to wymienią tyną szybę bo silnik bierze olej i się dziwią, że za tą szybę nie chcę zapłacić ?

Odpowiedz

sprawiedliwy, 21 kwietnia 2023, 13:40 3 0

jakby była odpowiedzialność i papiery co i za co to by tak nie było. Niestety wymieniacze bazują na naiwnych ludziach i robią na nich kasę. To powinno być karane i to tak , że jak raz o szuka to potem 5 lat odrabia grzywnę . Ja nie znam się na budowlance i się za to nie biorę , a i uczyć się na cudzym nie mam zamiaru. Ja jak wykonam źle swoją pracę tzn popełnię błąd to biorę za to odpowiedzialność. Każdy ma prawo się pomylić owszem , ale za pomyłki nie powinno obciążać się klientów tylko mieć honor i przyznać się i pokryć koszty. Mi kiedyś wmawiali, że muszą wszystkie czujniki od DPF wymienić , filtr także do wymiany oraz całą listę rzeczy, które zostały zepsute przez DPF. Wszystko było by cacy, gdyby nie fakt, że auto fabrycznie nie miało montowanego filtra DPF .

Odpowiedz

sprawiedliwy, 21 kwietnia 2023, 13:34 3 0

o jej o jej ile tutaj jadu ,,super mechaników" . Najgorsze jest to , że warsztatów jest bardzo dużo, a tylko w niewielu pracują MECHA"NICY. Większość to wymieniacze. Auto w warsztacie miało być 5 dni roboczych , koszt naprawy 2300zł. Potem już była tylko magia tzn ponad dwa miesiące i koszt UWAGA 4000zł bo jednak okazało się , że po naprawie jednej rzeczy winna była całkiem inna część . Powinny być pisane papiery co i za ile ma być zrobione i w jakim terminie. Mechanik nie wywiązuje się z tego co ma zrobić to za każdy dzień zwłoki odliczamy kwotę X od tego co mamy zapłacić . Natomiast jeżeli klient podpisuje i zgadza się na termin i cenę , a nie chce zapłacić powinien dostać pięciokrotność należności w postaci grzywny i nie otrzymać auta do momentu uregulowania zobowiązań. TO zabezpiecza obie strony. Aha i tzw błędna diagnoza mechanika nie może obciążać klienta , za błędy się płaci w każdej branży i tyle. Moment by się skończyły warsztaty gdzie 5 stoi i szuka chłodnicy w maluchu albo silnika po otwarciu maski auta.

Odpowiedz

Oczyścić Polskę ze śmieci, 21 kwietnia 2023, 14:08 0 0

Chyba szwagier tego pseudoprawnika jest mechanikiem?
A co ma zrobić klient, ktory MUSI zaplacić 800zł za diagfnozę przednaprawczą, o której nie został poinformowany?
Te prawnik, zapytaj szwagra skad ma taka cenę za 15 minut przcy?

Odpowiedz