Przyszło lato i w warsztatach zrobiło się luźniej. Sezon urlopowy w pełni, więc kto może, wyjeżdża z miasta, by męczyć się odpoczynkiem. Wiadomo bowiem, że lato jest albo zbyt upalne, albo zbyt zimne, a pewność można mieć tylko co do jednego – jak zwykle komary żreć będą na potęgę. Uwolnione od obowiązków szkolnych pacholęta mają więcej czasu na brojenie i marudzenie rodzicom, którzy – dla odmiany – nareszcie mają czas, by zachcianki potomstwa spełniać.
Również „Świat Motoryzacji” postanowił dostosować się do wymogów kanikuły. W wakacyjnym numerze tradycyjnie zamieszczamy więcej tekstów przeznaczonych do przyjemnej lektury, niekoniecznie traktujących o bieżących problemach warsztatowych, choć oczywiście ściśle z motoryzacją związanych.
Postanowiliśmy poświęcić nieco miejsca historii polskiego przemysłu samochodowego, konkretnie zaś kultowej Warszawie. Po pierwsze dlatego, że temat jest sam w sobie ciekawy, po drugie, coś tam wspomina się o reaktywacji FSO, w której ponoć znów mają być produkowane samochody. Warto więc wspomnieć o czasach, kiedy Fabrykę Samochodów Osobowych budowano, ku chwale socjalistycznej ojczyzny.
Czytelnicy znajdą w numerze również wybór tekstów z cieszącego się dużą popularnością cyklu poświęconego niezwykłym awariom. Historie ta mają walor poznawczy, bo pokazują, że przyczyny awarii tkwią czasem zupełnie nie tam, gdzie spodziewamy się je znaleźć. Pakując się na urlop, pamiętajmy więc o tym, by zabrać ze sobą też „Świat Motoryzacji”. Po dniu prażenia się na plaży, lub całodziennym łażeniu z pociechami między smażalniami, gofrowniami i obwoźnymi wesołymi miasteczkami, lektura naszego miesięcznika na pewno przyniesie ukojenie.
Czytelnikom wędkarzom, rekomendujemy zabranie na ryby oprócz sprzętu, również egzemplarza naszego pisma. Kiedy bowiem nic nie bierze, a na ogół nie bierze, przyjemna lektura może okazać się tym, co przyda się nam nad wodą bardziej od podbieraka. Zespół redakcyjny „Świata Motoryzacji”.
Komentarze