Wakacje spadają na nas zazwyczaj nieoczekiwanie, tak samo zresztą, jak nieoczekiwanie się kończą. Kanikuła ma swoje dobre i złe strony. Wiedzą o tym najlepiej rodzice dzieci w wieku szkolnym. Koniec kolejnego sezonu edukacyjnego kwitujemy z ulgą, bo przynajmniej do września latorośle nie zaskoczą nas sukcesami odnotowanymi w dzienniku. Z drugiej jednak strony pociechy dostają do dyspozycji dwa miesiące nieróbstwa, które trzeba im jakoś wypełnić, a to również jest dla umęczonych rodziców nie lada wyzwaniem.
W warsztatach zrobiło się luźniej. Klienci również próbują jakoś przeżyć wakacje i nie mają głowy do zajmowania się samochodami. Ci, którzy musieli zlecić jakieś konieczne naprawy, zrobili to jeszcze w czerwcu, pozostali poczekają do września, chyba że zaskoczy ich jakaś niespodziewana awaria. Ruszmy zatem i my na zasłużony urlop, choć na chwilę wyprzęgając się z codziennego kieratu. Zażyjmy trochę ruchu, nacieszmy oczy przyrodą w pełnym rozkwicie, oddajmy się rozkosznemu nicnierobieniu.
Miesięcznik „Świat Motoryzacji” postanowił wesprzeć swych Czytelników w tych relaksacyjnych wysiłkach, przygotowując specjalne wydanie wakacyjne. Znaleźć w nim można wybór archiwalnych tekstów z cieszącego się popularnością cyklu poświęconego niezwykłym awariom. Historie ta mają walor poznawczy, bo pokazują, że przyczyny awarii tkwią czasem zupełnie nie tam, gdzie spodziewamy się je znaleźć. Warto o tym pamiętać podczas codziennej pracy, kiedy trafi się nam niecodzienny przypadek. Drugą zaletą owych tekstów jest ich wartość – nie bójmy się tego słowa – literacka.
Nie jest to może jeszcze literatura piękna, ale z pewnością całkiem ładna. Czyta się bowiem owe historie z przyjemnością i bez wysiłku, a tego właśnie oczekujemy od literatury wakacyjnej.
Pakując urlopowe manele, pamiętajmy więc o tym, by oprócz kryminału wcisnąć jeszcze do walizki egzemplarz wakacyjnego „Świata Motoryzacji”. Kiedy po upalnym dniu spędzonym w grajdole na plaży będziemy rozkoszować się chłodniejszym wieczorem, taka lekka i przyjemna lektura będzie jak znalazł.
Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 7-8/2011 miesięcznika „Świat Motoryzacji”
Komentarze