Jak podaje prasa codzienna, zgodnie z unijnymi zaleceniami do lipca 2010 roku pięć polskich miast zostanie wyposażonych w 120 punktów ładowania pojazdów elektrycznych.
Prawdę powiedziawszy, można odnieść wrażenie, że owych punktów będzie więcej niż elektrycznych wehikułów, które mają z nich korzystać. Wszak modne na Zachodzie „zwyczajne” hybrydy, które zewnętrznego źródła zasilania i tak nie potrzebują, to naszych drogach widok nader rzadki, a co tu dopiero mówić o samochodach z wtyczką. Ale Unia kazała budować i nie nam się martwić, czy elektryczne dystrybutory będą sterczeć bezczynnie, zdobiąc miejski pejzaż.
Unijni urzędnicy kierowali się szacunkami, wedle których liczba samochodów elektrycznych w Europie osiągnie w 2015 blisko pół miliona. Nie wiadomo jednak, ile z nich będzie wówczas jeździło w Polsce. Samochody na prąd są, przynajmniej na razie, pierońsko drogie, a w naszym kraju, choć niemal wszyscy przejmują się efektem cieplarnianym, kiedy przychodzi do liczenia, ile ratowanie naszej planety będzie kosztowało, ekologiczny entuzjazm szybko opada.
Jest jeszcze jedna intrygująca kwestia: ile trzeba będzie zapłacić za prąd do owych samochodów, a mówiąc ściślej, jaki podatek nałoży nań rząd? Być może, dopóki tych pojazdów będzie tyle, co kot napłakał, minister finansów nie będzie sobie zawracał tym głowy. Ale kiedy aut na prąd zacznie przybywać, fiskus na pewno upomni się o swoje. Kto wie, być może pojawi się wtedy również problem elektrycznej szarej strefy. Skoro jeszcze niedawno do baków lano tańszy oleju opałowy, tym większa będzie pokusa, by zasilać auto tańszym prądem. Olej przeznaczony do pieców był barwiony i teoretycznie podczas kontroli można było przyłapać „oszczędnego” kierowcę. Trudno jednak sobie wyobrazić znakowanie prądu. Aż strach więc pomyśleć, że ktoś podszepnie ministrowi proste rozwiązanie, polegające na zrównaniu podatku za prąd przeznaczony do zasilania samochodów z tym używanym w domu do świecenia i grzania wody na herbatę.
Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 11/2009 miesięcznika Świat Motoryzacji
Komentarze