Rząd w Berlinie postanowił rzucić koło ratunkowe tonącemu przemysłowi samochodowemu wprowadzając tzw. ekodopłaty, czyli premię w wysokości 2 500 euro dla tych, którzy kupią nowe auto, a stary pojazd oddadzą na złom. Zainteresowanie tym rządowym prezentem przeszło najśmielsze oczekiwania. Właściciele wysłużonych aut gremialnie ruszyli do szrotów. Zjawisko to przybrało na sile po tym, jak pojawiły pogłoski, iż dopłaty zostaną wstrzymane. Ludzie ulegli wręcz owczemu pędowi oddając na złom pojazdy, za które spokojnie mogliby otrzymać lepszą cenę, niż owe dwa i pół tysiąca „ojro” z państwowej kiesy.
Decyzje rządu niemieckiego okazują się mieć wielki wpływ również na sytuację w naszym kraju. Jednym z efektów wprowadzenia ekodopłat w Niemczech jest gwałtowny spadek liczby sprowadzonych do Polski używanych samochodów. Coraz trudniej bowiem kupić u naszych zachodnich sąsiadów auto starsze niż 6-7 letnie, bo mało kto chce sobie zawracać głowy sprzedawaniem leciwego pojazdu, skoro można dostać dopłatę za jego skasowanie. Czynnikiem hamującym import używanych samochodów do Polski jest również spadek wartości złotego. 2 500 euro to dziś w przybliżeniu ponad dziesięć tysięcy złotych. Jeszcze niedawno za takie pieniądze można było sprowadzić z Niemiec zupełnie przyzwoity pojazd. Dziś znalezienie auta w tej cenie jest więcej niż trudne. Nic więc dziwnego, że przez granicę przejeżdża dwa razy mniej lawet niż w zeszłym roku.
Czy przełoży się to jakoś na sytuację na rynku usług serwisowych, nie wiadomo. Niektórzy obawiają się, że mniej sprowadzonych samochodów oznacza mniejszy ruch w warsztatach. Z drugiej jednak strony można się spotkać z opinią, że liczba nowo rejestrowanych samochodów znacząco nie spadnie, ponieważ w komisach na nowych właścicieli czeka masa pojazdów sprowadzonych do Polski wcześniej, a zmiana koniunktury sprawi, że znajdą one wreszcie nabywców. Zresztą ci, którzy odłożą zmianę samochodu na lepsze czasy, też będą musieli korzystać z usług warsztatów. Lepiej przecież mieć grata na chodzie niż zostać bez samochodu.
Autor: Grzegorz Kacalski
Artykuł ukazał się w numerze 4/2009 miesięcznika Świat Motoryzacji
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 28 kwietnia 2009, 0:00 0 0
o ruch w warsztatach bym się nie obawiał. w dalszym ciągu na naszym rynku wtórym jest ogromna ilość samochodów używanych, kilku- i kilkunastoletnich. proces importu samochodów z zachodu trwał baaardzo intensywnie przez kilka lat.
Odpowiedz
Anonim, 6 maja 2009, 0:00 0 0
Ale nie wiem czy teraz takiemu Helmutowi nie będzie bardziej opłacało oddać samochód w ramach ekodopłaty niź bawić się w sprzedawanie samochodu na giełdzie czy mobile.de
Odpowiedz