Fiat Chrysler ogłosił nowe, wielkie inwestycje w fabryce silników w Bielsku-Białej. Wiadomość bardzo nas uradowała, bo choć pod względem produkcji samochodów wyglądamy coraz bladziej przy naszych sąsiadach, to jednak produkcja motoryzacyjna jako taka ma się w Polsce ma się coraz lepiej i jest się czym chwalić.
Przy okazji przypomniała się nam jakże ciekawa historia polskich konstrukcji silnikowych, która stawiała po wojnie w Bielsku pierwsze, niepewne kroki. W znacjonalizowanej wytwórni armatury rozpoczęto produkcję silników opracowanych przez zespół inż. Fryderyka Bluemkego. Jego pierwszym dziełem była strażacka motopompa M 800, natomiast pierwszą konstrukcją opracowaną na potrzeby polskiej motoryzacji – jednocylindrowy silnik dwusuwowy S 01 o pojemności 123 cm3, przeznaczony do motocykla SHL, stosowany później również w kultowych „wuefemkach”.
W Bielsku produkowano silniki do Syreny, naszego jedynego seryjnie wytwarzanego samochodu osobowego rodzimej konstrukcji. Legenda mówi, że pierwszy „syreni” silnik pochodził ze strażackiej motopompy, lecz naprawdę stanowił zmodyfikowaną wersją jednostki opracowanej z myślą o napędzie łodzi desantowych. Fama wzięła się ponoć stąd, że wieść o rozpoczęciu produkcji Syreny wzbudziła zaniepokojenie w NRD, gdzie obawiano się konkurencji dla tamtejszych „zweitaktów”. Aby uniknąć zadrażnień, nasi towarzysze tłumaczyli, że produkcja Syren będzie miała charakter małoseryjny jako uboczna działalność FSO, a dowodzić tego miał fakt, że w samochodzie zastosowano silnik ze strażackiej motopompy. Tak narodził się „mit założycielski”.
Zapewne na widok współczesnej fabryki Fiata bielscy pionierzy, założyciele Wytwórni Sprzętu Mechanicznego, przecieraliby oczy. Kto wie, może by się wzruszyli? Wszak to oni zakładali w mieście silnikowy biznes.
Komentarze